Witam,
Mam nadzieję, że będę mógł niebawem dołączyć do grona szacownych posiadaczy. Mam jednak dylemat i kilka pytań do właścicieli egzemplarzy sprowadzonych z USA.
Zdecydowałem się na zakup Amerykanina ze względu na silnik, automat i atrakcyjne ceny sprowadzanych egzemplarzy. Naczytałem się rozmaitych opinii na temat specyfikacji i różnic pomiędzy wersją europejską a amerykańską. Kilkoma jeździłem. Porównałem - pasuje mi i generalnie jestem świadomy co kupuję. Wiem, że muszę do oglądanych egzemplarzy podchodzić z dużą rezerwą, sprawdzić u kompetentnego mechanika, zweryfikować historię w Carfaxie itd. Szukam egzemplarza z 2007 roku.
Robiąc research, trafiłem jednak na niepokojący wątek: otóż w opinii 3 panów z różnych ASO wersja amerykańska to pułapka, a ich nabywcy to frajerzy nieświadomi kosztów i problemów bo samochody te wymagają innych części, a te są potwornie drogie i czeka się na nie miesiącami.
Mam więc kilka pytań dotyczących praktyki: czy w przypadku nieszczęśliwego dzwona albo poważniejszej awarii rzeczywiście jest problem z kupnem części zamiennych i czy problemy te dotyczą też standardowego serwisowania? Czy trzeba sprowadzać na własną rękę części z USA czy można kupić u nas i czy rzeczywiście nic z wersji europejskiej nie pasuje?
Bardzo proszę o oświecenie!