Skocz do zawartości

Omett

Użytkownik
  • Postów

    57
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Omett

  1. No, widzę znajome okolice ;) Warsztat tuningowy u Zientary znany jest w okolicy jako chyba najlepszy (widać to chociażby po furach jakie tam stoją...) Przejeżdżam tamtędy po kilkanaście razy dziennie i trochę żałuję, że ta sytuacja mnie ominęła :) A wiecie może, czy ten paser mieszkał w Wołominie? Bo ja po tym mieście robię dziennie ok. 100 km i jestem bardzo wyczulony na wszelkie Subarki i jakoś nie mogę sobie przypomnieć, żebym taką kiedykolwiek u nas widział.

     

    Może te auto było przykitrane gdzieś na kilka miesięcy i dopiero teraz pojawiło się na wołomińskich drogach? I kolejna kwestia jaka mnie zastanawia, skąd miał nasze rejestracje. Czy ukradzione z jakiegoś porzuconego auta, czy znalezione podczas niedawnej powodzi (rejestracji pływało bardzo dużo), czy na tyle podrobili dokumenty, że udało im się normalnie zarejestrować auto w WK?

     

    Cieszę się, że autko ponownie trafiło do właścicielki i jednocześnie zasmuca mnie ta cała sytuacja. Jak to jest w tym kraju, że można ukraść komuś bardzo charakterystyczne auto na Ochocie, po czym jeździć sobie nim bezkarnie w pobliskim Wołominie?

     

    Ktoś wspomniał, że wołomińska policja jest bardzo dobra. Otóż jest tak ''dobra'', że jak jeździłem moim starym, wysłużonym Legacy to nasza ''dochodzeniówka'', czy jakieś inne krawężniki zatrzymywały mnie dosłownie co kilka dni i prawie za każdym razem miałem gruntowne fiskanie samochodu i dokumentów. Wystarczyło, że przejechałem się wieczorem, albo zatrzymałem w ciemnym miejscu. Od razu pojawiała się ''władza'' i nie byli uprzejmi...Głównie dlatego sprzedałem Legacy, bo było zbyt charakterystyczne. Po co ja o tym piszę? Żebyście mieli świadomość, że w naszym pomafijnym mieście wystarczy się krzywo spojrzeć, żeby mieć na pieńku z policją, a co dopiero jeździć kradzionym wozem na przebitych numerach. Dziwię się, ze przy takiej ingerencji w ruch wołomiński ten paser nie był jeszcze zatrzymany przez panów z bordowego peugeota 307 do ''rutynowej'' kontroli.

  2. Pozdrowienia dla widzianej w czwartek ok. godziny 14 oświniaczonej srebrnej Turbowanny na wylotówce z Nysy w stronę czeskiej granicy oraz dla granatowej również Turbowanny która ładnie bulgotała w Częstochowie na wylocie na ''gierkówkę'' koło KFC ok. godz. 19 :)

  3. A ja pozdrawiam kierownika czarnego STI z którym chwilkę pogadałem pod McDonaldem na Młodzieńczej kilka dni temu i pozdrawiam również klasyczne niebieskie STI ze świnią na klapie na WWL widzianą godzinę temu na ul. Załuskiego w Kobyłce. Kierownik pozdrowiony halogenami, bo jechałem kawałek za nim.

     

    Pozdro ;)

  4. Kolega, który zrobił sobie w końcu prawko na A w wieku bodajże 34 lat wybrał na swoje pierwsze moto Hondę Varadero 1000. I ja Wam powiem...cudo maszyna. Chyba jeden z najwyższych motocykli. Facet ma prawie 2 metry wzrostu, a na tym Varadero wcale tego nie widać ;)

     

    Ja w tym roku jednak odpuszczę kupno motocykla. W przyszłym zapoluję na jakiegoś klasyka. W oko mi wpadł Kawasaki Eliminator 250ccm. Mimo swojego wieku wygląda ponadczasowo. Opinie też ma niekiepskie...Pożyjemy zobaczymy :)

  5. Teraz bardzo potaniały polskie instalacje gazowe. Podobno najlepsze są Stegi. Są tanie, niezawodne i łatwo o jakikolwiek serwis. Byłem u kilku gaziarzy to każdy mi właśnie tego Stega polecał, więc coś w tym musi być. U mnie w Imprezie jest pie****one Stefanelli, do którego strasznie ciężko jest znaleźć w warsztatach jakikolwiek program do wyregulowania. Masakra. A spalanie od dwóch miesięcy 20 litrów LPG na 100 km w wolnossącym już mnie przeraża i okrutnie przetrzepało mi kieszeń :(

  6. no a właśnie 2.0 pomimo, że większy, potrafi spalić gazu ok.10l, dlatego czasem mniejszy silnik nie zawsze znaczy bardziej oszczedny :D

     

     

    Owszem, potrafi tyle spalić. Na 70 km chyba, a nie na 100 :P Nie wierzę, w tak niskie spalanie w Subaru. Przecież to Subaru, a nie Tico ;)

  7. Ja mam Imprezę z '96 1.8 wolnossącą i osiągi są bardzo zadowalające jeśli chodzi o bardzo dynamiczną jazdę po mieście. W trasie przydałoby się z kilkanaście koni więcej do wyprzedzania, ale i tak spokojnie można to ogarnąć. Nie ma co się zamykać tylko na 2.0, jak mówię także 1.8 są całkiem sympatyczne. A co do spalania, to się za bardzo nie wypowiem, bo rozregulowała się moja instalacja Stefanelli, do której kuźwa żaden z odwiedzonych przeze mnie gaziarzy nie ma programu, żeby mi ją wyregulować ;) Aktualnie pali mi w mieście 20 litrów LPG, a w trasie potrafi zejść do niecałych 14. Wiem z autopsji, że ten silnik w mieście powinien palić od 12 do 15 litrów LPG. Pozdrawiam i życzę udanych zakupów :)

  8. Kolega ma w116 z bodajże 1978r. z silnikiem 3.5. Dźwięk silnika i doznania z jazdy...nie do opisania. On mówi, że jak raz kupisz zabytkowego mercedesa, to będziesz je kupował aż do samej śmierci. Będziesz je trzymał u znajomych po garażach, ale nie przerwiesz tego ''procederu'' :P On w wieku 20 lat ma już w123 na żółtych blachach i właśnie tą ''eskę''. A ambicje ma chyba na wszystkie modele mercedesa :)

  9. Znalazłem ten wątek, to może i ja się ogłoszę...

     

    Mam 20 lat, rok temu skończyłem liceum ogólnokształcące i zdałem maturę. Rok temu także zatrudniłem się w Telepizzy ''na chwilę'' jako rozwoziciel, ale niestety z braku lepszej pracy siedzę tam do dzisiaj. Pracuję tam na czarno, równolegle pracowałem w innej pizzerii, gdzie kazano mi założyć działalność gospodarczą (tak też uczyniłem), po czym...zwolniono mnie. Mam już powoli dosyć życia z pensji do pensji. 11 moich wypłat wydałem na opłaty. Imprezkę kupiłem za pożyczone pieniądze, których nie jestem w stanie oddać od prawie pół roku. Cały czas opłacam sobie sam ZUS, więc jakieś tam ubezpieczenie mam...

     

    Co umiem robić? Rok rozwożenia nauczył mnie bardzo sprawnej i szybkiej jazdy po mieście, orientacji w terenie, logicznego myślenia i nawiązywania kontaktów z klientami. Moją pasją jest jeżdżenie. Jak nie zrobię dziennie ok. 100 km to mam delirkę. Posiadam od dwóch lat prawo jazdy kat. B, a od roku także kat. A. Chciałbym pracę jako np. kierowca, przedstawiciel handlowy...Istnieje też możliwość stałego zlecania mi usług transportowych, ponieważ jak wspomniałem mam założoną działalność i o takiej możliwości też dość poważnie myślę.

     

    Prosiłbym o jakąś pomoc w znalezieniu dobrej pracy. Zawsze chciałem być samowystarczalny, jednak jest to bardzo ciężkie, gdy się robi, to co się lubi (a bardzo lubię rozwożenie), a np nie potrafiłbym pracować w jakiejś fabryce, czy firmie niezwiązanej w ogóle z motoryzacją, nawet za dużo wyższe wynagrodzenie. Po prostu bym się zanudził. Pozdrawiam :)

  10. Po 17.20 na wylocie z Krakowa w stronę Kielc machnąłem oświniaczonej srebrnej turbowannie na złotych felgach a później parę Subaru spotkałem aż do Radomia ale nikt nie raczył odmachać. Fajnego zaparkowanego niebieskiego Forestera w Radomiu zaparkowanego przy ulicy na chodniku widziałem na blachach WR :)

     

    Odpozdrawiam ;) Przepraszam, że nie odmachałem, ale nie zdążyłem ;)

     

     

    Ja pozdrawiam oświniaczoną czarną Imprezę widzianą na obwodnicy kieleckiej w poniedziałek ;)

  11. http://www.speedpacz.pl/

     

    Zostałem jakiś czas temu ''zmuszony'' przez pracodawcę do założenia działalności gospodarczej, po czym zostałem zwolniony...W każdym razie wymyśliłem sobie taką firmę, kumpel mi zrobił stronę i jak będę miał trochę finansów to może uda mi się to rozwinąć. Szukam stałych zleceń, mam już nagranego jednego dość poważnego klienta na dwa dni w tygodniu, ale dopiero od czerwca... Więc jak ktoś z Was szuka kierowcy, kuriera itp to proszę pisać ;) Moja Subaru Impreza z wielką ochotą przerzuci towar Forumowiczów. Pozdrawiam :)

     

    Przepraszam za autoreklamę, ale jak zobaczyłem ten temat to po prostu musiałem :)

  12. Piękna maszyna, też o niej myślałem, ale trochę się obawiam jednak tej pojemności i mocy, czy to nie będzie za dużo na początek. Mam dopiero 20 lat i chciałbym jeszcze trochę tego życia zobaczyć, a patrzę dość obiektywnie na moje umiejętności - doświadczenia na dwóch kółkach praktycznie żadnego (nie licząc 4 sezonów na wspomnianym wyżej Simsonie Enduro :lol: )

     

    Nie bój sie tych 500 setek. To przyjazne maszyny na początek które także wielu szkołach jazdy śmigają :)

    Wystarczą Ci na dłużej niż jakaś 250 tka.

    No coraz bardziej mnie przekonujecie...Tylko ja mam taki problem, że jak mnie nie zabije maszyna, to moja matka, gdy się o tym dowie...:) Ale najpierw trzeba spłacić Imprezę, potem się będę martwił motocyklami, ale mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie :)

  13. Ja mam prawko dopiero od roku i nie mam jeszcze żadnej ''dorosłej'' maszynki. Jako patriota jestem poważnie zainteresowany kupnem nowego Junaka 122 o pojemności 125 ccm :P Cena za nowy motocykl 4200zł, dodatkowo gwarancja na 2 lata...Podobno te nowe Junaki zbierają dość pochlebne opinie, a Wy mieliście z nimi jakąś styczność?

    Ja bym sie w cos takiego nie pakował. Lepiej sobie kup Suzuki GS500, czesci tanie i duzo na rynku, dodatkowo jednostka nie wysilona wiec i trwala , motory raczej nie zakatowane bo amatorzy szalenstw wolą kupić 150konną "litre".

     

    Piękna maszyna, też o niej myślałem, ale trochę się obawiam jednak tej pojemności i mocy, czy to nie będzie za dużo na początek. Mam dopiero 20 lat i chciałbym jeszcze trochę tego życia zobaczyć, a patrzę dość obiektywnie na moje umiejętności - doświadczenia na dwóch kółkach praktycznie żadnego (nie licząc 4 sezonów na wspomnianym wyżej Simsonie Enduro :lol: )

  14. Ja mam prawko dopiero od roku i nie mam jeszcze żadnej ''dorosłej'' maszynki. Jako patriota jestem poważnie zainteresowany kupnem nowego Junaka 122 o pojemności 125 ccm :P Cena za nowy motocykl 4200zł, dodatkowo gwarancja na 2 lata...Podobno te nowe Junaki zbierają dość pochlebne opinie, a Wy mieliście z nimi jakąś styczność?

  15. Ja kupiłem wczoraj moją pierwszą Imprezę w życiu. Jechałem po nią pociągiem ponad 6 godzin. Imprezka 1.8 w sekwencji w stanie (na tyle co moge powiedzieć, po przejechanych nią już 700 km) idealnym. Bałem się tego automatu, ale muszę Wam powiedzieć, że frajda z jazdy po mieście jest niesamowita. Przejechałem nią pół Polski i w ogóle się nie zmęczyłem. Parafrazując reklamę pewnego banku '' Tak powinno być w każdym aucie'' :) Jestem strasznie zadowolony, do tego stopnia, że po dwu dniowym tournee po Polsce, jak wróciłem do rodzinnego miasteczka, to jeszcze zrobiłem nią 70 km :) Teraz Imprezka stoi i zbiera siły na jutro, bo z samego rana znowu jedziemy na przejażdżkę :)

     

    Wniosek: Jak się trafia okazja, to trzeba patrzeć na stan techniczny, a nie na to, że jakis silnik ma 10 KM więcej :) 1.8 daje sobie radę zarówno w mieście jak i w trasie. I czego chcieć więcej? :)

  16. Wiesz...mając do dyspozycji 200 KM to nawet pani Krysia ze spożywczaka będzie robiła furorę na mieście.

     

    Naucz się zapi***alać ''niską'' mocą tak, żeby się wszyscy oglądali i usta otwierali to wtedy porozmawiamy. Nawet seryjnym maluchem można latać bokami na suchym asfalcie. Sorry, że tak piszę, ale wkurza mnie powoli nastawienie Forumowiczów do Imprez 1.6 i 1.8. Przecież to Subaraki jak wszystkie inne. Jakby były dziadowe, to by nie trafiły do sprzedaży i ludzie by ich nie kupowali, więc o co te całe halo i nagonka, żeby brać tylko 2.0?

     

    A z doświadczenia wiem, że silniczek 1.8 w zupełności wystarcza na takie codzienne dość dynamiczne poruszanie się.

  17. Historia historią, chodziło mi o to, że niektóre samochody, które mogą się większości wydawać śmieszne i pospolite, naprawdę mają duszę ;) Zastanawiałeś się kiedyś, gdy wsiadałeś do ponad 20 - letniego samochodu, co on mógłby Ci opowiedzieć, gdyby oczywiście mógł mówić? :P Samochody, które zjechały po kilkaset tysięcy kilometrów w różnych czasach, z różnymi właścicielami, na pewno bardzo dużo ''widziały'' i ich historia na pewno byłaby interesująca, gdybyśmy tylko mogli ją poznać ;)

     

    Dam Ci przykład: Jak w marcu tego roku kupowałem Subaru, od faceta, który tym autem jeździł 10 lat, opowiedział mi historię...radia, które dla mnie w Subarce zostawił. Mianowicie za PRL kupował samochód na przetargu z BORu, bo dostał cynka od sąsiada, który w BORze był kierowcą, że do sprzedania jest peugeot 505 w dobrym stanie, którym był wożony... Jaruzelski. Te radio było właśnie z tego samochodu. Niby pierdółka, ale nawet nie wiemy jak często spotykamy się z samochodami, czy rzeczami, które należały kiedyś do kogoś znanego i sławnego.

     

    Z samochodami podobnie: Jak ktoś kupuje auto kilkunastoletnie klasy wyższej, to różne osoby mogły być ich pierwszymi właścicielami, fajnie byłoby to wiedzieć, niestety jest to prawie niemożliwe, gdy auto przechodzi przez kilka (naście) rąk.

     

    Może jestem dziwny, ale do każdego samochodu, jaki miałem, podchodziłem emocjonalnie. Każdego było mi bardzo żal, gdy go sprzedawałem i autentycznie się wściekłem, kiedy następny właściciel mojego pierwszego auta miesiąc po kupnie go rozbił ;] Każde auto żyje i ma swoją duszą i każde zasługuje na szacunek! O! :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...