Skocz do zawartości

byniek

Nowy
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez byniek

  1. 39 minut temu, KamilP napisał:

    a przeczytales caly watek? ilosc postow nie ma tu zadnego znaczenia wiec nie wiem po co ten slaby przytyk?

    Przeczytałem cały wątek i podziwiam Grzesiek85, że facet ma jeszcze siłę i chęć aby naprawić TRUCHŁO, które zakupił. Twoje wynurzenia typu: "ale troche nie fair jest to, ze wracasz na forum, kiedy cos sie dzieje z Twoim autem" uważam za bardzo ponury żart. Forum do tego sluży, szczególnie "forum techniczne", aby zgłaszać każdą ISTOTNĄ awarię POTWIERDZONĄ przez serwis. 

    Mój słaby przytyk dotyczył Twojej odpowiedzi na moje pytanie:

    "to przeczytaj raz jeszcze ze zrozumieniem - moze skumasz", co odberałem jako stwierdzenie:

    Użytkownicy poniżej 100 postów to wiocha, zaścianek i ciemnogród, a JA FORUMUS MAXIMUS nie schylam się, aby plebsowi wyjaśnić swój tok rozumowania. 

    Czasem warto poluzować gorset, mniej uwiera przy biurku....  

     

     

  2. 9 godzin temu, KamilP napisał:

    to przeczytaj raz jeszcze ze zrozumieniem - moze skumasz

    Czytałem i nie ogarniam (może jak będę miał 3500 postów to puści mnie inteligencja). Zerknąłem nawet na dział w którym jestem i ze zdziwieniem przeczytałem "Forum techniczne". Myślałem, że jestem w dziale "podziękowania dla producenta za naprawę", ewentualnie dział "szczęśliwi użytkownicy po wyjeździe z serwisu".

    Czasami mam wrażenie, że ilość postów u niektórych użytkowników, powoduje wystrzelenie EGO na orbitę okołoziemską.  

    • Lajk 1
  3. Dnia 19.07.2017 o 22:59, KamilP napisał:

     

    Wspolczuje Ci problemow z Forkiem, ale troche nie fair jest to, ze wracasz na forum, kiedy cos sie dzieje z Twoim autem.. 

    Szkoda, ze nie podsumowales wczesniejszej naprawy, tylko po prostu zamikles.

    24kkm po naprawie slyszysz dziwne dzwieki w silniku i znowu sie zalisz na forum.. Moze chociaz wypadaloby poczekac na zdiagnozowanie problemu i stanowsko Subaru?

    "W serwisie podejrzewają, że może to być problem z regulacją zmiennych faz rozrządu" 

    Kolega nie płacze, że mu coś puka w samochodzie, tylko podjechał na serwis, który stwierdził, że coś jest na rzeczy. I opisał to na forum. Czsgo oczekujesz po takiej naprawie XT? Laurki dla producenta, czy kwiaty dla serwisu? Za bardzo nie rozumiem Twojej wypowiedzi.

    • Lajk 1
  4. 5 godzin temu, carfit napisał:

     

    Znam osobiście przypadek że klient przekroczył przegląd o dosłownie 1200km , padła mu turbina w okresie gwarancji , niestety silnik mocno ucierpiał , koszt naprawy 69 tys. !!!  klient zapłacił z własnej kieszeni , pomimo próśb , pism , VAG odmówił w całości naprawy gwarancyjnej , nawet partycypacji w kosztach .......... . Jak znam życie, z pewnością SIP w takiej sytuacji by postąpił inaczej ale wszystkim i tak nie dogodzi.

    Dla równowagi miałem passata z 2005r. W dieslu 2.0 z przebiegiem 60 tys. Przy 90 tys. Objawiła się znana awaria wtrysków. Przy 140 na godzinę i wymijaniu tira ODCIĘŁO mi silnik, wspomaganie i pojawiła się choinka na desce. Po ponownym uruchomieniu na postoju silnika, ciesząc się że żyję,wszytsko wróciło do normy. Serwis stwierdził, że wymieni 1 wtrysk, bo reszta jest dobra, w sytuacji kiedy Niemcy wymieniali od razu 4 wadliwe.mialem do wyboru, albo sprzedać albo wozić w samochodzie obrazki Świętego Krzysztofa. Aby było ciekawe, wcześniej nie uznawano gwarancji, gdyż wciskano klientom, że tankują złe paliwo i dlatego są awarie wtrysków, koszt jednego 3 tysie. Od tej pory trzymam się z daleka od DAS AUTO.

    Ale to znaczy, że skoro u innych jest gorzej, w SUBARU powinno być lepiej...

  5. 1 godzinę temu, Luke Skywalker napisał:

    Nawiązując jeszcze do wypowiedzi Kol. Byńka: nie bardzo wiem, kiedy niby SIP schowało głowę w piasek w przypadku SBD? W moim przypadku właśnie GŁÓWNYM argumentem decydującym o wejściu w Forka SBD 2008 była postawa SIP. W początku produkcji i po pojawieniu się tego motoru w PL, po przypadkach spalenia sprzęgieł zaoferowano szkolenie z jazdy oraz remap charakterystyki pedału gazu, aby łatwiej się ruszało laikowi nie mającemu pojęcia czym się różni moc od momentu obrotowego. 

    Dalej: wielu z nas doświadczyło na własnej skórze gestu handlowego SIP pomimo zakończonego okresu gwarancyjnego na pojazd - o jakim chowaniu głowy w piasek mówimy zatem?!

     

    Każda - powtarzam - każda marka to kompromis i jednocześnie pewna grupa docelowa klientów, do której oferta jest przygotowywana. Dlatego zarówno i Mazda jak i Subaru wciąż będą sprzedawać swoje produkty. Chcesz mieć z tylu napis "Skajaktiw"? - kupujesz Macdę ;) Mnie cieszy "Symmetrical AWD, WRX STI" i coś tam jeszcze. 

     

    Wolny wybór! 

     

    Miłego weekendu!

    Luke

    Masz rację SiP oferowało remap i Szkolenie a 6 koła musiał zapłacić Klient:) przecież to cudowne, nic tylko dziękować za tak wspaniałe gesty marketingowe, tym bardziej, że  w tym czasie Niemcy bez gadania wymieniali sprzęgła. Wiem bo sąsiad miał SBD i padło sprzęgło po 30 tys. Na pytanie dlaczego musi płacić 6 koła za wadę fabryczną (awaria przed remapem) usłyszał od ładnego Pana w bluzie SUBARU, że do marki trzeba dorosnąć i nie każdy może jeździć SBD (facet z 60-tką na karku), a SiP to nie organizacja charytatywna (co akurat rozumiem :) ). 

    Czytając to Forum i rozmawiając z sąsiadem, mam wrażenie jakbym był w innej galaktyce. 

    Ale już przepraszam, kończę, aby nie psuć fajnego sobotniego poranka.

     

    Miłego weekendu

     

    Zibi

  6. 16 godzin temu, Subaryta napisał:

    Miałem Ci coś odpisać ale wiesz co? Odechciało mi się. Jak każdy Polak, wiesz lepiej więc kopanie się z koniem nie ma sensu. Kup Mazdę i niech Ci się dobrze sprawuje. To bardzo dobre auta.

    Pozdrawiam
     

    Problem polega na tym, że marka która stała się Legendą, zaczyna iść drogą Apple, pali Ci się sprzęgło? Nie umiesz jeździć, padł Ci diesel? Wyskakuj z 20 koła (na początku aferki). Kupujesz STI.? Zostaw sobie zaskórniaka na 20 koła. Zamiast udoskonalać konstrukcje, słyszymy magiczne przewracanie oczami w stylu Yody i hasła o wieloletnim procesie konstrukcyjnym. Prosty przykład, jeżdziłem foresterem XT, osiągi i trakcja super. Co z tego jak przy wzroście 191cm, mam wrażenia jakbym siedział na drewnianej skrzynce po bananach, o ergonomii nie wspomnę. Tak trudno sprofilować fotele w Topowym Foresterze? W mażdzie cx5 siedziska to jak na japończyków, naprawdę wygodne i komfortowe. Silnik 2,5 głowy nie urywa, ale nie każdy zapinkala z muchami w zębach przez cały okres użytkowania. I nie piszcie mi proszę, jak ci się nie podoba, to spadaj kupuj mazdę i przestań truć. 

    Kolega zahaczył temat przegrzewających się dyfrów w Focusie RS. Różnica jest taka, że ford pracuje nad rozwiązaniem problemu i nie chowa głowy w piasek. Już przez litość nie wspomnę, co robiło SiP, kiedy zaczęłynsię pierwsze problemy z dieslami. 

    Forumowicze pk 2 tys. postów jadą z leszami, którzy śmią wątpić w jedynie słuszną linię, potem klasyczne przybicie piątki i jest Git. 

    Podsumowując, brak krytycyzmu powoduje stan samouwielbienia i tapalnie się w kiślu wzajemnej adoracji.

    Bez odbioru, kończę, aby nie zostać posądzony o trolling.

  7. 51 minut temu, Subaryta napisał:

    Ty patrz, a mnie się wydawało, że w ostatnich latach mamy nowego Forestera, Outbacka, Levorga, zmodyfikowaną XVkę (zaraz nową), wchodzi nowa Impreza i modyfikacja STI.... Ale, hmm, stoimy w miejscu ;) Co do skoku technologicznego - rozejrzyj się - 1,6 DIT, Eye Sight, Active Torqe Vectoring, Lineatronic i parę innych gadżetów. Serio stoimy w miejscu? Piszesz konkurencja nam odjeżdża - jasne, zawsze ktoś będzie w czymś lepszy, szybszy, ładniejszy ale en bloc, rozpatrując jakość oferty (czyli relacja jakości do wyposażenia i do ceny) Subaru jest świetną propozycją. 

    To pisałem ja, dealer nie tylko Subaru :D

    Pozdrawiam

    Dodajmy wtopę z dieslem, która powoduje, że sprzedaż na rynku wtórnym graniczy z cudem o ile nie sprzedajemy w cenie złomu (lata 2008 do 2009) Dodajmy lineatronica, którego jedynie Japończycy (poza Mazdą) jeszcze stosują, tylko ze względu na cenę i kompaktowość. Dołóżmy silnik 2,5, do którego trzeba mieć "zaskórniak" circa 20 tysi na remont UPG. Jestem fanem marki, ale po zdjęciu różowych okularów, już nie ma tak wesoło. Mając 25 lat w latach 90-tych, Subaru to była Legendarna niezawodność, jakość i magia. Obserwując to co zdobiła Mazda w ostatnich latach, to wybacz, ale Subaru zostało w blokach startowych i jedynie odcina kupony od swojej sławy. Konsument oczekuje od Takiego producenta nowych konstrukcji i pomysłów a nie odgrzewanych kotletów. Jeździłem Focusem RS na cztery łapy, nie będzie to nigdy STI, ale progres jaki zrobił Ford jest zachętą, aby z taką konstrukcją zostać na dłużej.

  8. Dnia 19.04.2017 o 11:10, Machoń napisał:

     

    Nie chodzi aby był nowy "sensu stricto" , raczej chodzi o to aby silnik był rozwijany albo zastępowany przez nowszy technologicznie - każdy z nas tego chce, prawda

     

    Ciężko stać w miejscu przez kilkanaście lat (piszę o silniku) jak konkurencja idzie do przodu. Subaru nie ma takich możliwości finansowych jak VAG czy inny Ford lub Toyota ( a ta ma nawet udziały w naszej ukochanej marce ).... ale też i sprzedaż FHI na tle konkurencji wypada skromniej ( a szkoda )... więc firma nie bardzo ma możliwości lub nie kalkuluje się jej inwestować w nowy silnik na rynki zewnętrzne. Za tym, domyślam się idzie cały sztab ludzi i nowe technologie, szereg testów aby nowy silnik był sprawdzony i "dawał radę" nie tylko mocą ale i bezawaryjnością... jednym słowem spore koszta. Marketingowo lepiej dopracować wnętrze, odświeżyć budę, dorównać wyposażeniem, użyć lepszych materiałów a zostawić stare 2.5 (300ps) - to się sprzeda lepiej niż blob z extra silnikiem boxer 2.0 DIT 420 ps, na regulowanych dyfrach i skrzyni dwusprzęgłowej.  Kupujący oczekuje pewnych standardów a 300 PS daję radę..... jeszcze ;)  

     

     

     

    Tak trochę pojechałeś z tymi ograniczeniami rozwoju. Popatrz na Mazdę, jaki zrobili skok technologiczny i dizajnerski w swoich produktach. W ostatnich latach Subaru stanęło w miejscu i tylko obserwuje konkurencję, jak jej odjeżdża.

  9.  

     

     

    Przede wszystkim nalezalo sie do kuwynedzy zatrzymac i sprawdzic czy nikomu nic sie nie stalo  :angry:

     

    Może widział, że uciekli. Plot dostał, znak dostał warto naprawić szkody ...

     

    Tia, widział .. guzik widział, dodał gazu i uciekł. W każdej takiej sytuacji z udziałem pieszych, kierowca ma BEZWGLĘDNY obowiązek zatrzymania się. A jakby młody gostek chorował na serce i zasłabł 2 minuty później? To że jeździ subarynką nie oznacza taryfy ulgowej. Ale jak widzę, podobnie jak na forum tylnonapędowym,  wybielacz leje się bez refleksji. Powinni mu dojechać taką karę, łączenie z ucieczką z miejsca wypadku, aby następnym razem poluzował stringi za kierownicą.

     

     

     

    Widze, ze jeszcze niewiele sie udzielales na forum :) Nie chcialbym abys sobie wyrobil niewlasciwe zdanie o tutejszych uzyszkodnikach... Dobi pewnie tylko zartowal. Niewazne czym by nie jechal i kim by nie byl - takie zachowanie zawsze bedzie tutaj pietnowane, absolutny skandal i wstyd, po prostu  wstyd!

     

    Kiedys widzialem Subaraka zygzakujacego miedzy innymi i uzywajacego pasa dla autobusow dla wlasnej przyjemnosci. Akurat tak sie zlozylo, ze pozniej stanalem obok niego, wiec opuscilem szybe i powiedzialem, ze wstyd i zeby sie przesiadl na inna marke jesli ma w zwyczaju tak jezdzic :?

     

    To że mam mało postów, świadczy, że nie jestem na I etapie do sprzedaży fury:) (minimum 100 postów). Wstydem tego, też bym nie nazwał, raczej bandyckim występkiem. Jakby ta trójka stała 2 metry bliżej ulicy, to rozpętało by się piekło w mediach, bo na bank były by trupy.  

    • Lajk 2
  10.  

    Przede wszystkim nalezalo sie do [ edycja Moderatora ] zatrzymac i sprawdzic czy nikomu nic sie nie stalo  :angry:

     

    Może widział, że uciekli. Plot dostał, znak dostał warto naprawić szkody ...

     

    Tia, widział .. guzik widział, dodał gazu i uciekł. W każdej takiej sytuacji z udziałem pieszych, kierowca ma BEZWGLĘDNY obowiązek zatrzymania się. A jakby młody gostek chorował na serce i zasłabł 2 minuty później? To że jeździ subarynką nie oznacza taryfy ulgowej. Ale jak widzę, podobnie jak na forum tylnonapędowym,  wybielacz leje się bez refleksji. Powinni mu dojechać taką karę, łączenie z ucieczką z miejsca wypadku, aby następnym razem poluzował stringi za kierownicą.

    • Lajk 1
  11. Mam 38 lat.

    Trudno ;) Ja też wolałbym mieć 18 ;)

    Nie mam kręconyych włosów

    Znaczy, jakbyś miał to co? Serio pytam, no bo jak mam proste to znaczy, że lepiej czy gorzej? ;)

    I jestem poważnym człowiekiem.

    Szkoda...Poczucie humoru to coraz większa rzadkość... ;)

    Nie chcę Pana tutaj pouczać, bo jest Pan Fachowcem w Swojej branży.

    To bardzo słuszne założenie ;)

    Jak dostaję zamówienie na 100 tys. to mitycznie całuję swojego klienta po d...e.

    Rajuśku...dobrze, że pracuję w innej branży...A u Was to tak odgórnie? Znaczy taka procedura? :D

    sytuacja jak po stosunku.. pełny relax ..

    Nooo....to zależy, bo wiesz jakby się żona dowiedziała..... :mrgreen:

    jak się nie podoba to wy....ć.

    Rozumiem, że miałeś na myśli "Wychodzić" ? (jako moderator pytam)

    Potem zobaczymy...

    Ok. Koniec marudzenia i czas na zukup fury. Tylko mi się wydawało (przez chwilę ) że subaru forek ma serwis na SWOIM poziomie :)

    Koniec.

     

     

    I powiało holywoodzką grozą .... ;)

    No dobra, teraz na serio - słuchaj, to, że trafiłeś na palanta (a tych na świecie, jak wiesz nie brakuje) nie oznacza, że:

    a) masz sobie odpuścić fajne auto

    B) wylewać żale na forum robiąc z siebie ofiarę (choć może jest w tym nieco prawdy bo gdyby mnie tak zlano jak Ciebie to pióra by poleciały ;) )

    Pamiętaj:w tej sytuacji przegrał salon - stracił klienta na wcale (wbrew Twoim tezom) niełatwym rynku a Ty masz to szczęście, że masz wybór, nie ten to inny tylko się nie poddawaj bo jeżeli nie będzie piętnowanych takich sytuacji - nic się nie zmieni. Andrzej dobrze pisze: pogadałbym z właścicielem na Twoim miejscu, wierz mi - przejmie się i być może nikt więcej olany nie zostanie.

    Pozdrawiam serdecznie i nie trać wiary ;)

     

    -- N lis 14, 2010 7:44 pm --

     

    Mam 38 lat.

    Trudno ;) Ja też wolałbym mieć 18 ;)

    Nie mam kręconyych włosów

    Znaczy, jakbyś miał to co? Serio pytam, no bo jak mam proste to znaczy, że lepiej czy gorzej? ;)

    I jestem poważnym człowiekiem.

    Szkoda...Poczucie humoru to coraz większa rzadkość... ;)

    Nie chcę Pana tutaj pouczać, bo jest Pan Fachowcem w Swojej branży.

    To bardzo słuszne założenie ;)

    Jak dostaję zamówienie na 100 tys. to mitycznie całuję swojego klienta po d...e.

    Rajuśku...dobrze, że pracuję w innej branży...A u Was to tak odgórnie? Znaczy taka procedura? :D

    sytuacja jak po stosunku.. pełny relax ..

    Nooo....to zależy, bo wiesz jakby się żona dowiedziała..... :mrgreen:

    jak się nie podoba to wy....ć.

    Rozumiem, że miałeś na myśli "Wychodzić" ? (jako moderator pytam)

    Potem zobaczymy...

     

    Koniec marudzenia, czas na zakup fury. tylko dygresja, myslałem że taki Subaru forek ma salon na SWOIM wysokim poziomie :) (odpowiednim do swojej jakości )

     

    Ok. Koniec marudzenia i czas na zukup fury. Tylko mi się wydawało (przez chwilę ) że subaru forek ma serwis na SWOIM poziomie :)

    Koniec.

     

     

    I powiało holywoodzką grozą .... ;)

    No dobra, teraz na serio - słuchaj, to, że trafiłeś na palanta (a tych na świecie, jak wiesz nie brakuje) nie oznacza, że:

    a) masz sobie odpuścić fajne auto

    B) wylewać żale na forum robiąc z siebie ofiarę (choć może jest w tym nieco prawdy bo gdyby mnie tak zlano jak Ciebie to pióra by poleciały ;) )

    Pamiętaj:w tej sytuacji przegrał salon - stracił klienta na wcale (wbrew Twoim tezom) niełatwym rynku a Ty masz to szczęście, że masz wybór, nie ten to inny tylko się nie poddawaj bo jeżeli nie będzie piętnowanych takich sytuacji - nic się nie zmieni. Andrzej dobrze pisze: pogadałbym z właścicielem na Twoim miejscu, wierz mi - przejmie się i być może nikt więcej olany nie zostanie.

    Pozdrawiam serdecznie i nie trać wiary ;)

     

    -- N lis 14, 2010 7:45 pm --

     

    ... Jak dostaję zamówienie na 100 tys. to mitycznie całuję swojego klienta po d...e. Jak mam do wydania 120 tys to wymagam połowę mniej....

     

    W prawy czy w lewy ?

     

    Zawsze w prawy :) Podobno jest lepszy :) Nie wiem nie próbowałem

     

    -- N lis 14, 2010 7:51 pm --

     

    Proszę o zamknięcie tematu. Tak jak słusznie stwiedził MOD dalsze "miauczenie ewentualnie beczenie" nie ma merytoryczniego sensu. Liczy się FURA i frajda z jazdy. Reszta to tylko polski folklor....

    B.R. ZT

     

    -- N lis 14, 2010 8:05 pm --

     

    W wieku 15 lat z potarganymi trampkami obserwowałem na rajadach MITYCZNE SUBARU.... Wiedziałem że jest do dla mnie galaktyka finasowa...Czasem warto uszanować czyjeś marzenia :) (MOD SUBARYTA ). Posty które piszę kryją konkretną osobowość :) Ale może to nie czas i miejsce...

  12. Jezeli chce mi Pan sprzedać Subaru forester wysyłam na PRV mój numer telefonu.

     

    Mnie chyba niewiele zostalo tych foresterów z odbiorem w tym roku....ale na Pana miejscu bym tam :?: wrocił powiedział jakie auto/kolor/wyposażenie Pana interesuje i jeżeli taki mają to podpisał bym umowę :idea: .....trwa to 15 minut .....a jak sprzedawca "ma inne ważniejsze sprawy na głowie :mrgreen: " to poprosiłbym pilnie z kierownikiem....

     

     

    "Tam" nie istnieje, samochodów jest niewiele i wiem o tym (salon też wie ) Wracać nie chce mi się, bo ten wymarzony samochód i tak "się sprzeda". Kierownik jeździ subaru foresterem i klienci go za bardzo nie interesują (Vat22% ). Panie Andrzeju śledzę Pana posty od dawna. Szanuję za podejście do klienta. Ale może czasem warto powiedzieć parę brzydkich słów o dealerach Subaru z innych regionów Polski ?????

     

    -- So lis 13, 2010 7:44 pm --

     

    Z moimi klientami jestem na dobre i na złe. Kiedy notowania CU idą w górę cieszymy się razem, kiedy miedź leci na pysk i na szyję, klniemy na czym świat stoi. Może Pan z tego się śmiać (kolejny palant ). Ale dzięki temu rodzą się fajne duże transakcje. Nie chcę Pana tutaj pouczać, bo jest Pan Fachowcem w Swojej branży. Jak dostaję zamówienie na 100 tys. to mitycznie całuję swojego klienta po d...e. Jak mam do wydania 120 tys to wymagam połowę mniej....

     

    -- So lis 13, 2010 8:03 pm --

     

    wiem że salony mają żniwa do końca roku. Portfel klientów wypelniony.... sytuacja jak po stosunku.. pełny relax .. jak się nie podoba to wy....ć. Rozumiem to bo jest rynek producenta... Przynajmniej do końca roku... Potem zobaczymy...

  13. I tylko szkoda że się nie udało . Tyle w temacie.

    Dla kogo szkoda to trudno powiedzieć , bo broker nie jest taki miły bez powodu . Pozornie zyska pan parę złotych ale "dodatki" w aucie z SIP..... na przestrzeni 3 lat rekompensują to z nawiązką......o ile rzeczywiscie chce Pan kupic Subaru.....

    Pozdr.AK

     

    Panie Andrzeju (jeżeli tak mogę cytować ). Mam 38 lat. Nie mam kręconyych włosów i 18 lat i pustych kieszeni. I jestem poważnym człowiekiem.

    Jezeli chce mi Pan sprzedać Subaru forester wysyłam na PRV mój numer telefonu. To nie jest tak, że sztucznie nakręcam tłok na forum aby nabić parę postów. I to nie jest tak że robię sobie JAJA z poważnych tematów. Czasem mam wrażenie że jak się nie uda coś sprzedać to założenie jest jedno: klient "kulawy, nieroformowalny, cudak, dziwak " A moze czasem warto papatrzeć na swoje podwórko ?????

     

    Pozdrawiam Z.T.

  14. Może za dużo wymagam, jestem stary, zrzędliwy i upierdliwy bo pracuję w handlu. Ale w ciągłej walce o klienta jaką codziennie toczę, chciałbym aby ktoś mnie profesjonalnie obsłużył za moją kasę....

     

    Różnie klienci odbierają "profesjonalną :?: " obsługę , jedni czują się naciągani (prezenty , kawka :roll: ) inni chca byc głównie sami w samochodzie a sprzedawca im przeszkadza , jeszcze inni kupuja auto a ze sprzedawca rozmawiaja o sprawach z zakupem nie związanych i dziwią się , że w momencie podpisania umowy dostali 2% rabatu i jakies dodatki.......trudno tu znaleśc jakieś rozwiazanie.....dodam , że na 10 co chcą "kupić" kupuje jeden.....może był Pan dziewiąty...... :roll:

     

    Ma Pan rację, ile klientów to tyle rozwiązań. (mam to na co dzień). Jak prawie każdy Polak lubię być odrobinę próżny, znam się najlepiej na samochodach i jako jedyny mam zawsze całkowitą rację :) (oczywiście to ostatnie jak nie ma żony ).

    A tak na poważnie. Jestem za zostawianiem kasy w polskich salonach (dają pracę, płacą podatki, nie transferują kasy za granicę). I tylko szkoda że się nie udało . Tyle w temacie.

  15. Kupię prawdopodobnie od brokera który zadbał o to abym był zadowolony z jego obsługi.

     

    a jaki model For. miał do jazd próbnych... :?: .

     

    Święta racja. Gdyby nie jazda próbna bylo by zapewne inne autko. Różnica jest tylko taka, że przyszedłem do Salonu z zamiarem kupna samochodu. Nie lubię kombinacji jak idzie samochód na firmę (salon jest tu pewniejszy). Mam świadomość, że jestem dla salonu na dzień dobry jednym z pseudokupujących, jakie stada przewalają sie po salonach. Nie potrafię zarozumieć faktu, że broker dzwoni po 3 razy na dzień i pyta co jeszcze może dla mnie zrobić. W salonie jest atmosfera wyczekiwania na klienta a nie wyjścia do klienta (może wynika to z faktu zmiany VATU ? ). Nie obraziłem się na Salon i nie "strzeliłem focha". Po prostu stwierdziałem, że skoro salon nie wyraża zbytniego zainteresowania moją kasą, to na pewno są ludzie którym się CHCE. Prosty przykład:

    1. Dostałem od salonu w ofercie opony zimowe 17 cali. Byłem zainteresowany 16-tkami (mam felgi stalowe). Proszę o zimówki 16-tki. Słyszę "nie da się". Ale mówię że mają Forki z 16-tkami to może coś wymyślimy? Słyszę "nie da się bo system nie puszcza". To może jakiś dodatkowy rabat? Słyszę "nie możemy przekraczać 2%" .

    Generalnie z formalnego punktu widzenia jest OK. I o to nie mam pretensji. Można też tak załatwić:

    "Spróbuję porozmawiać z Dyrekcją, Spróbuję Panu pomóc, załatwię coś fajnego do samochodu (mogą być dywaniki :) ) . I może gość wcale nie rozmawiać (nie sprawdzę tego ). Ale czuję że komuś zależy. Broker obiecał mojemu 5 letniemu synowi model z Subaru (oryginalny ) i ładny polarek dla mojej żony. Wiem, że wpisał sobie to w koszty i odstawił "marketing" pełną gębą. Ale kupił sobie życzliwość syna i żony. I przede wszytskim moją :)

     

     

    Może za dużo wymagam, jestem stary, zrzędliwy i upierdliwy bo pracuję w handlu. Ale w ciągłej walce o klienta jaką codziennie toczę, chciałbym aby ktoś mnie profesjonalnie obsłużył za moją kasę....

     

    -- Pt lis 12, 2010 10:49 pm --

     

    I nie rozumiem opinii, że tylko 2,5 turbo, bo 2.0 to mułowate taczki. 2.0 spokojnie daje radę (wiem co mówię bo pasek miał 140 km i 320nm momentu obrotowego ).

     

    Przejedź się 2,5 turbo to zrozumiesz różnicę. 2.0 litrowa benzyna to gigantyczny muł w porównaniu z 2,5 litrowym silnikiem doładowanym. A że daje radę...oczywiście, kwestia tego, czego od auta oczekujemy. Z całą pewnością dynamika nie jest porównywalna.

     

     

     

    Pozdrawiam

    Grzegorz

     

    Masz rację, tylko ja już mam swoje lata i widzę za dużo na Polskich drogach. Dla mnie wolnyssak 2.0 to fajny kompromis dla żony i dla mnie. Ale 2,5 może kiedyś ???

  16. byniek, no a tym, ze zatrzymasz info dla siebie to co polepszysz? Obrazisz sie i kupisz sobie gdzie indziej. No fajnie, tez bym tak zrobil. Tylko jak nie mowisz ktory salon/pracownik itp, tylko ogolnie, to po co w ogole to pisac?
    Nie obrażam się. Po prostu uważam, że wymienianie salonów nic nie zmieni. Pracownicy dostaną po du..ie/premi. Po 2 tygodniach wszytsko wróci do normy. Idą swięta i parę osób zostanie bez premii bo jakiś nadgorliwy derektor postanowi zadziałać najprostszą metodą. Sytuacja którą opisałem nie zabolała mnie finansowo, jedynie emocjonalnie. Tak jak napisałem, MAMY wybór z jakiego salonu/brokera skorzystać.
  17. Aha. Zapomniałem o jednym. Pierwszy telefon do Subaru i próba umówienia się na jazdę próbną:

    Ja: Czy macie Państwo Forestera do jazdy próbnej?

    Salon: Tak mamy

    Ja; Czy mógłbym umówić się na jazdę próbną?

    Salon: Muszę zapytać kierownika.

    ja: ????????

    Salon: Kierownik jeździ tym subaru i muszę zapytać czy zostawi go na sobotę...

    Ja: To może Pan zapytać?

    Uważam, że jazdy próbne winny być odpłatne !

     

    Wtedy salon oferuje konkretną usługę, a klient może wymagać należytego jej wykonania. Wyeliminowani zostaną pseudo-klienci, którzy w ogóle nie są zainteresowani zakupem. A w razie zakupu, kwota mogłaby zostać zwrócona.

     

    Niech godzina kosztuje 200-400 PLN, czy to tak duży koszt w porównaniu do ceny pojazdu? Raczej nie. A jak ktoś chce, to mógłby testować nawet cały dzień...

     

    Podczas 30 minut jazdy testowej nie da się poznać i obiektywnie ocenić auta !

     

    6 samochodów po 400 zł = 2400zł. Już się robi kwota

    Pseudoklient który poświęca własny czas na jazdę testową?

  18. Masz rację "obsluga chwilowo sie polepszy". Konkluzja jest taka że nie kupię samochodu w tym salonie. Kupię prawdopodobnie od brokera który zadbał o to abym był zadowolony z jego obsługi. Od gościa, który ma czas dla mnie i słucha to co mówię. samochód będzie w marcu 2011. Dlaczego mam uczyć osoby Zarządzające w Salonach jak powinna wyglądać obsluga klienta ktory przynosi w zębach 120 tysi?

  19. Aha. Zapomniałem o jednym. Pierwszy telefon do Subaru i próba umówienia się na jazdę próbną:

    Ja: Czy macie Państwo Forestera do jazdy próbnej?

    Salon: Tak mamy

    Ja; Czy mógłbym umówić się na jazdę próbną?

    Salon: Muszę zapytać kierownika.

    ja: ????????

    Salon: Kierownik jeździ tym subaru i muszę zapytać czy zostawi go na sobotę...

    Ja: To może Pan zapytać?

     

    Pozostawię bez komentarza...

  20. Na "pocieszenie" , mogę stwierdzić że fatalny poziom obsługi dotyka większość salonów samochodowych. Fenomenem dla mnie jest to, że sprzedając auta za kilkadziesiąt / kilkaset tysięcy, zatrudnia się armię dyletantów (ktoś powie że kiepsko płacą, ale na sali w Tesco również ). Potem właściciele salonów narzekają. Znajomy kupował Outlandera w niemiecki salonie i był zszokowany in plus, jak został potraktowany. Jak ja się chciałem przejechać outlanderem w POLSKIM salonie musiałem podpisać klauzulę o obciążeniu mnie kwotą 20 tys za uszkodzenie fury podczas jazdy. Za kawę musiałem zapłacić 2 złote w dystrybutorze w salonie. Jak poprosiłem o herbatę dla 5 letniego syna to usłyszałem że firmowej nie posiadają i że stacja benzynowa jest 100 m od salonu. Czy jak tak dużo wymagam ????

  21. Ponownie witam wszystkich forumowiczów. Tak jak w nagłówku, nieco karkołomny temat, ale do rzeczy. Jestem posiadaczem passata sedana 2.0 diesel 140km wersja sportline 2005. ze względu na kończący się rok 22% Świętego Mikołaja, postanowiłem żonie (i sobie) zafundować zmianę samochodu. Poza tym pasek ma przejechane 84 tysiące i kolejka chętnych jest ciut duża:) Objechaliśmy na jazdach testowych: Grand Vitarę, Outlandera, Kugę, X-Traila, Sportline. Na koniec zostawiłem forestera. Żona jak go zobaczyła zaczęła kręcić nosem (niezbyt ładny, mało atrakcyjny środek, nie czyści butów po wejściu do samochodu :) .... itd itp... ). Po jeździe próbnej banan na dziobie i hasło: TO JEST TO. A poniżej subiektywne wrażenia jako pasażer:

    1. Miękki i pływający w stosunku do paska (wrażenie że buja się jak "majtki na statkach :).

    2. Nie jest to komfort limuzyny i to trzeba jasno powiedzieć

    3. Ideał na polskie styrane drogi.

    4. Idelany samochód dla mojej żony z skłonnościa do "deptania"

    5. Wkurzające "drobiazgi" , czyli niespasowane i trzeszczące plastiki, kiepskawa jakość wykończenia.

    6. Prawdą jest że ten samochód się kocha ze wszelkimi jesgo ułomnościami albo przechodzi obojętnie.

    7. Wystarczająca dla mnie jest 2.0 benzyna. I nie rozumiem opinii, że tylko 2,5 turbo, bo 2.0 to mułowate taczki. 2.0 spokojnie daje radę (wiem co mówię bo pasek miał 140 km i 320nm momentu obrotowego ). Poza tym wydaj mi się że trzeba najpierw podszkolić technikę jazdy aby w pełni wykorzystywać te 2.0 i potem iść w górę (jeżdżę 50 tysi rocznie jako przedstawiciel handlowy tak więc nie jestem świętym za kółkiem ). Widziałem kiedyś film instruktażowy, gdzie gość zwykłą renówką clio bodajże 2.0 "gonił kota" na zakrętach paru lancerom EVO IX (szkolenie dla świeżych nabywców EVO :) ) I pamietam słynne zdanie kierowcy rajdowego "proste są dla szybkich samochodów, zakręty dla szybkich kierowców"

    A teraz o pracy SPRZEDAWCÓW:

    1. Generalnie luzik, zrobił się rynek producenta (vat 22% ) i nie ma szału. "jak pan nie kupi, jutro mogę go sprzedać "

    2. Byłem w poniedziałek umówiony na oglądanie samochodu. Rozmawiałem ze sprzedawcą i pojawił się gość chętny na subaru STI (za 250 tysi ). Sprzedawca stracił zainteresowanie moją osobą i podjął temat z gościem. Pozostawię bez komentarza. Pozostali sprzedawcy, bardzo pilnie pracowali aby nie zostali podejrzani że chcą ze mną nawiązać kontakt. Stałem jak pajac z zaciekawieniem oglądając samochody wystawowe.

    3. Kiedy już zaszczycił mnie łaskawie sowją obecnością i uzgdanialiśmy warunki zakupu w radiu puścili chyba jego ulubioną piosenkę bo bujał się na krzesełku i nucił :) Śmiać się czy Płakać ?

    4. Subaru handluje samochodami za kwotę powyżej 100 tysiaków. Mam do wydania ciężko zarobione pieniądze. Chyba w salonie stwierdzili że skoro są już tak exclusive, to mogą sobie pozwolić na styl "nie będzie klient zawracał nam d...py ". I takich frajerów którzy chcą zostawić u nich kasę to mają na pęczki (poczekamy na 1 kwartał 2011 ).

    5. Samochód OK. Obsługa pożal się boże.

     

    Zbyszek

×
×
  • Dodaj nową pozycję...