Zobaczcie co mi się przydarzyło
Auto to WRX 2004 r. kupiony przezemnie w lutym 2011r. wyposazony w fabryczne (teraz mam wątpliwości) felgi 17tki, wyważone przed sezonem, wszystkie proste, łatwe do wyważenia, ogolnie 100% OK
Autem robie trase Płock-Lublin czasem pare razy w tygodniu czesto z podróżując z duzymi predkosciami, przejchałem do tej pory ok. 10tyś km.
Jakis czas temu na ramieniu jednej z felg zauwazylem drobne ryski, pierwsza teoria peka na niej lakier.
Wczoraj podjechałem do wulkanizacji cos mi zaczeło cykac w prawej feldze z przodu jakby "gwóźdź" siedział.
Oto co ujrzeliśmy po zdemonotowaniu felg:
Tak to wyglada od zewnatrz:
Są to fotki jednej felgi na pozostałych nic nie widac od zewnatrz od srodka natomiast na kazdej w mniejszym badz wiekszym stopniu pojawily sie pęknięcia.
Jak dla mnie masakra :|
Obejrzelismy felgi dosc dokladnie na żadnej nie ma sladów spawania ani innej poważnej ingerencji, ja tez nie zaliczylem żadnej nadwymiarowej "dziury".
Z pozdrowieniami
Zdruzgotany Cichy