Skocz do zawartości

hikiszjac

Nowy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hikiszjac

  1. W ASO nic nie znaleźli.... jeszcze chcieli mnie skasować na 250 zł za przegląd. Jakoś sie z tego wykręciłem. Mechanik stwierdził że "kamyczek musiał się dostać między zacisk a tarcze". Jakoś mało to dla mnie wiarygodne ale ok. Generalnie od tego czasu usterka nie wystąpiła, jakby cały problem pojawił się raptem 3 razy i tyle... Mam jednak inny problem. W poniedziałek auto jeździło w trasie - przejechane ok 300 km. Dziś kaplica, wszystko martwe. Wygląda jakby akumulator padł. Tylko co go mogło przez niecałe 3 dni rozładować? Nie ogarniam...
  2. bardziej chodziło mi o to, że być może jest coś czego nie wiem, nie jeździłem wcześniej automatem i zacząłem się zastanawiać czy może czegoś nie wyłączam co może blokować koła. Tak wiem dziwne to heheh Dziś przejechane około 200 km z kilkoma przystankami i usterka nie wystąpiła....
  3. Zbędny komentarz.... przejechane ma nawet nie 2 tyś km. To nie za dobrze świadczy o Subaru skoro po tak niewielkim przebiegu już są problemy... Nie widzę tu związku z liczbą osób która nim jeździ.
  4. Dzięki za wskazówki. Oczywiście nawet nie myślałem żeby coś samemu grzebać przy aucie. W najbliższy wtorek mam wizytę w ASO... zobaczymy. Objawy faktycznie wskazują na jakąś blokadę i też pomyślałem o skrzyni biegów. dziwne jest to ze tak samo jak nieoczekiwanie się coś blokuje tak nieoczekiwanie odpuszcza i można jeździć przez cały dzień bez żadnych objawów... A może jednak hamulce? Auto wyraźnie chce jechać ale "coś" je trzyma na przodzie. Co do wyboru auta to tak jak pisałem auto jest służbowe - jeździ nim kilka osób w urzędzie w którym pracuję. Prawa przetargów + dostępność aut pod koniec zeszłego roku i jedynym wyborem było to Subaru.. także tego
  5. Subaru XV eBoxer 2.0 2021 r. Auto użytkowane jako służbowe od grudnia 2021 r. Nie jeździ codziennie a ok 1-2 razy w tygodniu. Wczoraj pojawił się dziwny objaw. Po dojechaniu na miejsce i chwilowym zatrzymaniu a następnie próbie ruszenia w dalszą drogę auto nie chce ruszyć. Hamulec postojowy zwolniony, skrzynia w pozycji D. Z przodu dobiega dziwny metaliczny dźwięk, jakby dudniące zgrzyty i efekt blokady kół, tak jakby zaciski hamulców cały czas trzymały tarcze. Auto próbuje jechać ale cały czas słychać wspomniany dźwięk. Bardzo powoli szarpie nim ale coś ewidentnie blokuje koła lub układ jezdny nie pozwalając mu ruszyć. Po kilkunastu próbach ruszenia zaczyna wydobywać się dziwny plastikowo-gumowy zapach, jakby palonej gumy. Próby zgaszenia silnika, ponownego jego odpalenia, zwalniania hamulca, również postojowego, wrzucania ponownie biegu, próby ruszania na manualnym trybie nic nie dają. Problem sam się po jakimś czasie rozwiązuje. Wczoraj poskutkowało wyjście z samochodu, oddalenie się na odległość utraty zasięgu pilota, ponowne wejście do auta i odpalenie. Przypadek? Dziś przy próbie ruszenia z parkingu znów te same objawy, jednak zgaszenie auta i ponowne odpalenie spowodowało że auto ruszyło normalnie. Kilkanaście prób gaszenia i odpalania auta oraz ruszania i problem nie wrócił . Jednak od wczoraj zdarzyło się to już trzykrotnie. Nie pojawiają się żadne błędy, czy komunikaty wskazujące na blokadę jakiegoś systemu. Hamulec postojowy odpuszcza. Proszę o pomoc i naprowadzenie na prawdopodobną przyczynę takiego sanu rzeczy? Auto ma ledwie 4 miesiące i już problemy? Może włącza się jakaś blokada o której nie mam pojęcia?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...