Skocz do zawartości

Jachu93

Użytkownik
  • Postów

    1855
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez Jachu93

  1. W tej kasie chyba wziąłbym nową Dacię. Pomyślałbym o Logdy - bardzo duże auto, a za 57 000 zł mamy wersję Stepway, która dodatkowo fajnie wygląda i jest sensownie wyposażona. 

     

    http://www.dacia.pl/media/cenniki-2014/att6a8f2ac877974b90b87b9150a02b1566/AM15_LDG.pdf 

     

    Ciut tańszy jest Dokker - również w wersji Stepway:

     

    http://www.dacia.pl/media/cenniki-2014/attafaf1ba8f8c947e18ec328c820aeab51/AM15_DOP2.pdf

     

    Albo coś w czym jestem absolutnie zakochany:

     

    http://stock.fiat.pl/12937/fiat-500l-trekking-trekking-14-t-jet-16v-120-km?marka=fiat&model=500l&sortowanie=od-najtanszej&pokaz=10&strona=3&opened=0&adv=0

  2. Z torami to jest parodia od kilku dobrych lat. Tylko beton i najlepiej suchy jak pieprz!!! Potem ani się nie da tego oglądać, tylko start i gęsiego a często nawet nie widać zawodników taki syf nad torem. Wychowujemy zawodników, którzy na widok lekko przyczepnego toru robią w gacie.

    Jest jeszcze kwestia nowych przepisów dotyczących startu. Nie mogę zrozumieć dlaczego zawodnik, który stojąc nieruchomo, zaryzykuje, strzeli ze sprzęgła i wyjedzie ze startu o motocykl przed innymi jest karany a start jest powtarzany.

     

    O to to! W 100% się zgadzam! Zwłaszcza z tym startem "lotnym"! Nie rozumiem dlaczego karane jest to, że ktoś ruszył wcześniej niż taśma poszła w górę. Zaryzykował, jego sprawa. Raz się uda, raz nie. A tak... aahhh szkoda strzępić ryja.

  3.  

     

    Liczy sie image, prestiż itd...

     

    Problem w tym, że jeśli idzie o tzw. dziedzictwo, to Alfa, stoi w szeregu z Mercedesem, czy Ferrari, a np. BMW czy Audi przy nich nie istnieją ;)

     

    Znam ich tradycje wyścigową i wiem czego dokonali w sporcie, ale to już nie ta Alfa co kiedyś, to juz nie czysta pasja. Bazować na dawnej świetności można, ale nie hańbiąc jej montowaniem w topowe wersji silnika GM v6, gdzie świetny Busso? Wiekszość alf jeździ z silnikami dizla :) Gdzie są aktualnie obecni w sporcie?

     

     

    Hmm.... w sumie to zamiast "Alfa", można wstawić Subaru i wyjdzie na to samo... :(

  4.  

     

    Jak jakaś Giulia może kosztować 330-350 tysiaków ??????

     

    Jakaś Giulia??? Nie oczekuje po każdym spuszczania się nad włoską motoryzacją, ale takiej ignorancji nie zdzierżę... ponad 500 koni, mniej niż 4 sekundy do paki, czas na Nurburgring lepszy niż większść supercarów (włącznie z M4), ponadczasowy wygląd i marka z bogatą sportową historią. Jakieś uwagi?

     

    Liczy sie image, prestiż itd...faktem jest, że nawet jakbym miał ponad 300tys zł na auto, to na alfe bym nie patrzył. Ssangyong też może zrobić super samochód, wstawić mocny silnik, ceramiczne hamulce...i super czas na ringu. Dałbyś za to takie pieniądze? Wg mnie Alfa ma sens....tak do 200tys zł.

     

     

    Serio? 

     

    http://suchen.mobile.de/fahrzeuge/details.html?id=216736213&isSearchRequest=true&scopeId=C&damageUnrepaired=NO_DAMAGE_UNREPAIRED&makeModelVariant1.makeId=900&makeModelVariant1.modelId=25&pageNumber=1&action=eyeCatcher 

     

    :D

  5.  

     

    Jak jakaś Giulia może kosztować 330-350 tysiaków ??????

    Jakaś Giulia??? Nie oczekuje po każdym spuszczania się nad włoską motoryzacją, ale takiej ignorancji nie zdzierżę... ponad 500 koni, mniej niż 4 sekundy do paki, czas na Nurburgring lepszy niż większść supercarów (włącznie z M4), ponadczasowy wygląd i marka z bogatą sportową historią. Jakieś uwagi?

    Osobisty mechanik na wyposażeniu ? ;)

     

     

    Chyba do Subaru 2.5T albo boxer diesla ;)

    • Do kitu 1
  6. Jak jakaś Giulia może kosztować 330-350 tysiaków ??????

     

    Jakaś Giulia??? Nie oczekuje po każdym spuszczania się nad włoską motoryzacją, ale takiej ignorancji nie zdzierżę... ponad 500 koni, mniej niż 4 sekundy do paki, czas na Nurburgring lepszy niż większść supercarów (włącznie z M4), ponadczasowy wygląd i marka z bogatą sportową historią. Jakieś uwagi?

  7. Jaki przebieg?

     

    Na blacie i wg papierów holenderskich 111 700 km. Po podpięciu pod kompa nie ma żadnych błędów i nie widać, żeby ktoś coś grzebał. Więc wydaje się prawdziwy. Poza tym stan wnętrza jest świetny. Przyciski w ogóle nie są wytarte, a jak wiadomo w tych autach sterowanie np. klimy lubiło tracić lakier :)

  8. Gratulowałem Ci już, ale pogratuluje i tutaj.

    Mnie się Lybra podoba - serio. Uważam, że to ładny samochód, zwłaszcza we wnętrzu - ale z zewnątrz też się broni. No i jest nietuzinkowy.

    Oby sprawowała się bezawaryjnie (za taką cenę, sporo ponad rynkową jeśli chodzi o model - to chyba powinna :D)

    No i nagraj filmik z dźwiękiem wydechu ;)

     

    Dzięki! Co do ceny... niestety rynek tych aut jest w Polsce popsuty. Podobnie zresztą jak z Alfą Romeo. Średnia ich cena jest po prostu śmieszna. Ale oglądałem kilka egzemplarzy w cenach 5-6k zł i stwierdziłem, że lepiej dać sporo więcej ale mieć dobre auto. Przynajmniej w to wierze. I na chwile obecną uważam, że decyzja była słuszna :)

     

    Dźwięk nagram, tylko najpierw olej zmienię, bo nie chce go za bardzo pałować. Cholera wie kiedy ostatnio był zmieniany.

  9. Gratulacje! Mialem kappe z tym silnikiem, czesto zmieniaj olej i nie szalej na zimnym to bedzie jeździła... Dźwięk 5 garow faktycznie bardzo fajny. Rdza oczywiscie jest, tylko jeszcze sie ukrywa ;) jak bedziesz potrzebowal czesci, albo pomocy w naprawach to zajrzyj na lancia klub polska, chlopaki na pewno doradza.

     

     

    Btw dlaczego nie 156?

     

    Na olej już jestem umówiony na poniedziałek :) 

     

    Nie 156... bo nie. Wiem, że to piękne auto, ale ilość zardzewiałych, zwieśniaczonych i prowadzonych przez dresów egzemplarzy mnie odrzuca. Po prostu "Mirasy" naściągały trupów z zachodu, a "Seby" to kupują, bo panie tanie, dużo kuni i do tego ma klymę... :)

     

    A Lybra nie dość, że bardzo nietuzinkowa to moim zdaniem wciąż wygląda świeżo. Oczywiście nie uważam tego auta za ładne, o co to to nie :D Ale wyjątkowość, kontrowersyjność i liczne smaczki jak np. zazębiające się boczne szyby, pomiędzy którymi u góry jest logo, albo chromowana listwa idąca przez cały dach, na klapę i przechodząca w kierunki w lampach... no to mnie robi :D I za to ją kocham. A tu w gratisie mam jeszcze mega wyposażenie i genialny silnik. Oby tylko nie zgniła mi za szybko i trzymała się kupy :) Póki co to poza postukiwaniem z przodu tych łączników nic budzi mojego niepokoju :)

  10. Witajcie! Część z Was pewnie pamięta burzliwe wątki w których szukałem samochodu dla siebie. Mętlik był tam ogromny, a i tak zawsze kończyło się na czymś czego nie brałem w ogólę pod uwagę. Tym razem miałem jasno obrany cel i... udało się go zrealizować.

     

    No więc po kolei. Zaczynałem od Fiata Seicento 1.1, potem przyszła kolej na nieco większe Suzuki Ignis 1.3 16v Black Limit.... jednak czegoś mi tu brakowało. Fiat mimo, że gorzej wyposażony, wolniejszy, jeszcze gorzej wykończony i z rdzą w bagażniku to dawał mi to coś :) Sam nie wiem jak to nazwać, ale czułem się w nim po prostu dobrze. Liczne spoty Alfisti Północ, czytanie kilku for utwierdziły mnie w tym, że chyba jednak włoskie auta są mi przeznaczone. Wybór nie był prosty, choć ilość modeli, która spełniała moje wymagania był dość wąski. W ostatniej walce pozostał Fiat Stilo 1.6/1.8, Alfa Romeo 147 1.6 oraz Lancia Lybra 1.6/1.8/2.0. 

     

    Po kilku tygodniach przeglądania olx, wizytach w komisach straciłem nadzieję na cokolwiek. Obejrzałem kilka aut i wszystkie już z odległości 100 metrów śmierdziały trupem. Zapadła więc decyzja - ściągamy auto na zamówienie zza granicy. Poszedłem do pewnej toruńskiej firmy, która specjalizuje się w serwisie włoskich aut, a jak jest klient to również takie samochody przyprowadzają z Niemiec i Holandii. Po krótkim wywiadzie z Łukaszem chyba już wiedziałem czym będę jeździł. On chyba też to wyczuł, bo jego propozycja była niemal natychmiastowa - Lancia Lybra z silnikiem 2.0 20v. Zaczął poszukiwania i... znalazł. Pojechał, obejrzał i niestety okazała się w średnim stanie. Jednak walka trwała i z Bawarii wybrał się do Holandii, gdzie czekała "zapasowa" Lancia. Iii... iii tak stałem się właścicielem Lancii Lybry SW :)

    Auto w którym zakochałem się w pierwszej sekundzie kiedy ją zobaczyłem. Już patrząc na zdjęcia miałem wypieki na twarzy... od dwóch dni jest ze mną. Dźwięk silnika - istna poezja. Kiedy nie potrzebujemy mocy, to przyjemnie sobie mruczy dając do zrozumienia, że 150 koników tam jest, ale spokojnie sobie truchta. Jednak dodając gazu do dechy dźwięk jaki wydobywa się spod maski po prostu urywa mi głowę... no i do tego kosmiczne wnętrze. Samochód jest z 2001 roku, a ma na pokładzie tempomat, klimatyzację dwustrefową, welurowe bulawiaste jasne fotele, a kierowcy dodatkowo z regulacją podparcia lędźwiowego, system audio BOSE z 6 głośnikami + 2 gwizdki + subwoofer w bagażniku, sterowanie radia z kierownicy, kolorowy ekran radia i komputera pokładowego, luk na narty... słowem - nawet dziś w klasie średniej nie ma wstydu. 

    Jedyne czego się bałem to spalanie. Ale póki co nie ma tragedii. W cyklu miejskim wg wskazań komputera wychodzi mi około 11,5 litra. Więc jak na masę auta i całkiem sensowne osiągi to jest to moim zdaniem dobry wynik. No i najważniejsze - stan auta. Jest bardzo dobry. Nie ma absolutnie rdzy (bolączka Lybr), hamulce, sprzęgło, silnik, skrzynia biegów - wszystko hula jak należy. Mankamentem jest jedynie wyciek spod pokrywy zaworów oraz postukiwanie łączników stabilizatora (około 20-30 zł :o). 

    Oczywiście wiem, że auto jest baaardzo kontrowersyjne z zewnątrz. Ale mnie to robi :D Do mnie trafia ten nieco zdeformowany ryj :D A jak już wsiądę i ruszę tą kanapą... to świat staje się piękniejszy :D

     

    FOTKI:

    post-4288-0-20502500-1457643162_thumb.jpg

    post-4288-0-84545000-1457643215_thumb.jpg

     

     

     

     

    Ps. przepraszam za stworzenie tego wątku, który w sumie to nic nie wnosi... ale po prostu jestem taki szczęśliwy, że muszę się z kimś podzielić swoim szczęściem :D

     

    • Lajk 6
  11. I jak po treningu? Widziałem, że był Igor Stasz, totalny debeściak jeżeli chodzi o rajdy RC, chyba nie tylko w Wawie, ale i w Polsce :) 

    U nas wczoraj na starcie 32 załogi, ja bez sukcesu, ale po połowie rajdu w końcu zacząłem czuć auto. Zmienione amortyzatory na miękkie, opony od dużego modelu (Pirelli), zmiana czułości aparatury... efekty były widoczne od razu. Fakt, że robiłem jeszcze sporo błędów, ale były odcinki gdzie jechałem bardzo szybko. Ciągle wierzę, że da się walczyć ośką z czterołapami. Może nie z czołówką, ale połowa stawki jest realna :) Teraz tylko przestawić styl jazdy na łagodniejszy, bez szarpania i będzie dobrze :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...