No, wyszło nieźle. Zasadniczo nie odbiegaliśmy od czołówki jakoś tragicznie. Można powiedzieć, że mieliśmy średnią stratę na poziomie jakiejś 1-1.5s względem kosmitów. U nich rekordziści na pojedynczych kółkach schodzili do 29.3s, nasz rekordzista chyba 29.7s. Średnio czołówka jechała (w zależności od karta oczywiście) w okolicach powiedziałbym 30.0-30.5s, u nas takie czasy regularnie robił Oleg (sorki, nie kojarzę po ksywkach czy to Pucu czy Spokojny), w drugiej sesji do takich czasów (łącznie z 29.xx) doszedł też drugi z pary Pucu/Spokojny. Regularnie czasy poniżej 31s (z częstymi niskimi 30-kami) robił Tomek. My tam z eliasem trochę gorzej ale zdarzyły nam się przebłyski wystarczające na utrzymanie 6-tej pozycji Ja tam bliżej niskich 31s z przebłyskami na 30.7 itp. Ponoć czołówka to była najwyższa półka lokalnych rekordzistów więc ja na naszą ilość treningów (zero) to wydaje mi się, że nawet wyniki (o zabawie nie ma co mówić bo chyba wszystkim się podobało) były co najmniej zadowalające. Krótko mówiąc - jak tylko potrenujemy i zbliżymy się zespołowo do formy kolegów Pucu/Spokojny to jest szansa na co najmniej utrzymanie tego 6-tego miejsca. Nie można też nie zauważyć, że koledzy z 7-go miejsca dość mocno się podłożyli psując karta, zaliczając dwie kary za złe zmiany w boksach + jakieś niefarty przy zmianach W końcu to wyścigi. Skończyliśmy z przewagą dwóch okrążeń nad nimi więc w najgorszym wypadku kończylibyśmy bezpośrednią walką co i tak nie zmieniło by faktu, ze byliśmy konkurencyjni do nich. Co do poprawy? Strata (do zwycięzcy) zespołu, który zajął pozycję piątą lokatę wynosiła bodaj 8 okrążeń, nasza strata to było chyba 16. Trzeba to zmniejszyć. Pozdro!