Gaśnica była ważna. Technik od BK stwierdził jednak,że mocowanie jest niewystarczająco "mocne".
Na tym punkcie uwalił chyba z 6 aut. Chłopaki poprzytwierdzali więc gaśnice do mocowań...pasami zaciskowymi na sztywno.Gość zaczął szarpać gaśnicą tak,że cały samochód się przechylał.Kiedy nie udało się jej wyrwać,zatwierdził badanie. Tylko ja się pytam - po co w aucie gaśnica,której nie da się wyjąć w razie potrzeby?
Dla mnie niestety nie starczyło pasów,więc mimo opłacenia niemałego wpisowego musiałem się obejść smakiem.
Nerwy jeszcze mnie trzymają