Skocz do zawartości

boogie

Nowy
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez boogie

  1. 37 minut temu, Wredne Osaczysko napisał:

    Przy sls powinien być widoczny zbiorniczek na amortyzatorze jak tutaj, Jeśli go nie ma to pewnie amorki zwykłe a sprężyny zostały z sls dlatego stoi niżej

     

     

    amor 2.jpg

     

    Dzięki, pożyteczna informacja.

    Pytanie, czy owe zbiorniczki są widoczne gdy zagląda się w odstep koło-nadkole, stojąc przy aucie ?

    Czy są widoczne tylko oglądając samochód od spodu ?

  2. W dniu 28.01.2018 o 13:06, Mdisaster napisał:

    Jeśli chodzi o prowadzenie to forek prowadzi się bardzo dobrze, dużo lepiej od innych suv-ow czy podobnych, a nawet od większości nisko zawieszonych aut. Chyba że jeździłes zatyranymi egzemplarzami z luzami w zawieszeniu i padnietymi amorami . A z korozją to nie ma tragedii. Prym w tej dziedzinie wiodą mazda, honda, toyota, ford, starsze bmw, mercedes. Poza tym 15 letnie auto ma prawo sobie zardzewieć, zwłaszcza użytkowane w Polsce.

    Nie wiem czemu chcesz sobie kupić subaru, skoro ma tyle wad?  :D

    Jesli to jest bardzo dobre prowadzenie, to jeszcze wiele przed Tobą w życiu :D

    Mam troche porównania i to kołysanie budy przy zmianie pasa to powinno zostać ukarane, dla tego kto tak to zaprojektował.

    BMW czy Mercedes kilkunastoletnie rdzewieją jak są po wypadkach, a 20 letnie na pewno, ale nie jest to korozja jak w Forku gdzie rdza żre łączenia kielichów z budą...

    Tanie auto z dobrym napędem, ot i cała tajemnica, gdyby nie napęd, to byłaby jedna wielka porażka niestety

  3. 37 minut temu, fiku napisał:

    Tylne bębny stosowane są pewno do dziś

    taaa Skoda Fabia 1.2 HTP 55KM albo pewnie nawet nie... ewentualnie jakieś Tata

    W latach 60tych były nalepki na auta w UK, uwaga tarcze hamulcowe, bo większość aut miała bębny i słabo hamowała, więc nalepki ostrzegały że auto przed szybciej zahamuje.

    Ogólnie to chyba w szoku jestem, mało airbagów, korozja w każdym kącie, brak wyposażenia, prowadzenie jak wozu w Tarpanie, po prostu japońcy a natarciu :D

  4. czy istnieje opcja poprawy prowadzenia w Foresterze, żeby prowadził się chociaż jak jakiś wyższy van np Smax czy crossover typu Qashqai

    Chodzi mi konkretnie o wychyły całej karoserii przy normalnej, mało dynamicznej zmianie pasa - skręt kierownicy, czuć że buda zostaje, potem karoseria zaczyna nadążać za kołami, kończymy manewr, buda wychyla się za bardzo w stronę manewru, i dopiero wraca na miejsce. Niestety bardzo to nieprzyjemne uczucie

  5. Troche śmieszny ten wątek, XXI wiek a japończycy dalej mają problemy z podstawową metalurgią jak w średniowieczu....  wiem wiem, przyczyną jest kompletny brak rud żelaza i skazanie na surowce najgorszej jakości, ale to co tu widać, to już nawet nie jest śmieszne...

  6. nie rozumiem zagadnienia panewek w tym silniku, skąd się bierze ich uszkodzenie, i czemu to nie jest jakiś stały resurs...

    Mam auto z v10 od bmw, i tu panewki są problematyczne, tyle że wiadomo, iż zmienia się je co 100tys km, i jest spokój, a przyczyną są kosmicznie małe tolerancje i brak oleju na rynku który by dawał radę przy zimnych rozruchach (wymiany oleju co 20-25tys według instrukcji km już pominę...)

    Spodziewałbym się, że coś podobnego będzie i tutaj. Chciałem Subaru teraz kupić i szykuje się znowu jakaś niemczyzna....

  7. 4 godziny temu, rydzada napisał:

    W niemodzonym, dbanym, nie upalanym i prawidłowo naprawionym - powiedzmy że dożywotnio. W innych przypadkach może być bardzo różnie.

     

    Czy to oznacza, że fabryczne panewki i uszczelka pod głowicą są nietrwałe, i te po wymianie są lepsze ?

     

    Ogólnie jestem nieco zdziwiony tymi fuckapami w 2.5t

  8. Zgadzam sie ze przedmówcami, że Izumu sushi obok Pól Mokotowskich to miejsce robiące wow wyłącznie wystrojem, że tak nazwe palmiarnie, a samo sushi totalna średnizna.....

    Jeśli ktoś lubi sushi z kombinacjami - kaczka pieczona, węgorz i różne, to kapitalnie temat ogarniają przy Sadybie.

     

    Acha, zdziwion jestem setnie, że ktoś poleca wynalazek pt. vapiano..... :/

    Poroniona koncepcja zamawiania u kucharza ktory robi nam żarcie, a inni stoją w ogonku za nami czekając na bezpośrednie zamówienie u kucharza i odebranie żarcia, zamiast siedzieć przy stolikach i czekać na podanie jedzenia. Samo żarcie jak z trawy, totalnie bez smaku, papier do xero.

    Dla mnie to miejsca dla lemingopodobnych których się rżnie z kasy, aż furczy, a oni sie jeszcze cieszą jedząc plastiki z hurtowni półproduktów... sorry ale takie miałem wrażenia....

     

    Wprawdzie po sezonie niestety, ale z pełną odpowiedzialnością polecam lody w Białobrzegach Radomksich - Gruszczyński,

    firma działa od 1936r, i są to prawdziwe lody jak bóg przykazał, w pistacjowych czuć aromat łupiny pistacji, w przechowych zapach całego orzecha. Lody robione w ograniczonej ilości, przez pare miesięcy w roku, smaków kilka bo są totalnie naturalne. Ludzie których tam zabieram są zszokowani jak mogli jeść fabryczne badziewia typu Grycan i smakować się w pseudoorzechu, i potem już innych lodów nie chcę jeść. Ok, nie wszyscy, niektórzy nie czują żadnej różnicy i im nie smakują, ale ci są szczęśliwsi, nie muszą szukać, co kupią to im smakuje :)

  9. Panowie, bardzo ciekawe rzeczy liczycie, ale ogarnijcie to, bo ciekawy jestem wyniku....

     

    Jako elektryk pamietam, ze istotnie sprawność samego silnika elekryczego jest w okolicy 90%,

    w tych prostych liczeniach mocy i pradow nie bralismy pod uwage innych elementow ukladu zasiania i ladowania baterii,

    bo sama bateria ma sprawność pewnie ok 80%, przeksztaltniki, i potem silnik, mysle ze arytmetycznie wylądujemy gdzies w okolicach 70% sprawnosci calego układu auta na baterie - licząc od mocy ładowania, kończąc na mocy mechanicznej na wale.

    Gdyby licząc z ręką na sercu te prądy, czyli sprawnośc plus cos fi przesuniecia fazowego prąd napięcie, czyli kolejne ok 0,9 do mocy, to te prady ładowania, wychodziły by jeszcze bardziej katastrofalne, a czasy ladowań takiej Tesli w domu nie byłyby 26 godzin, a ponad 30....

     

    Ja mieszkam w bloku, ale nie jakiś strasznie starym (raptem 10-letni), mam 3 fazowe zasilanie i bezpiecznik 3 x 100A na wejściu do mieszkania

    Nie uwierze w takie instalacje w domu....

    Klatka schodowa w bloku 4 pietrowym, na 10 mieszkan, na bezpieczniki 3x80A na wejciu do klatki, gdzie są obciążone równomiernie trzy fazy na wsztskie lokale.

    Przewód dla tych 100A byłby mocno ciężki do ułożenia w domowej instalacji podtynkowej, czy wtynkowej :)

  10. Jakos w Polsce wiecej ludzi gotuje wode w czajniku elektrycznym niz na piecu opalanym drewnem.

    Kuba, ale wode w czajniku mozesz gotowac tylko w domu, a na drewnie wszedzie gdzie zabierzesz paliwo :)

     

    i tu fajny przykład z paliwem, a raczej rozróżnieniem paliwa od miejsca dostepu do mocy:

    Stu warszawiakow przyjechalo do zakopca i nagle tam potrzeba 6.8 MW

    dostęp do mocy jest sztywny, nieelastyczny, uzelżniony od infrastruktury,

    paliwo jest bardziej mobilne, jak nomad z drewnem na podpałke, a nie czajnik na szafce w domu i niegdzie indziej :)

  11. OK. Mamy 5mln samochodów el., każdy ładuje się powiedzmy prądem 10A. Ile potrzebujemy elektrowni ?

    :blink: nigdy tego nie liczyłem, ale wychodzi masakra...

     

    10A to 2,3 kW przy prostym liczeniu,

    czyli mamy 11 500 000 kW dla 5 mln aut,

    czyli 11500 MW......

    Obecnie budowany blok elektrowni Kozienice za 5,5 mld PLN ma 1075 MW i jest najwiekszą tego typu inwestycją w Polsce.

    Nie chce mi sie już patrzeć ile mamy mocy z elektrwoni w Polsce, ale od razu widać po tym przybliżeniu, że potrzeba by postawić ok 3 elektrowni atomowych żeby takie ładowaniu było możliwe.

    A właśnie, to tylko 10A, czyli dupa a nie ładowanie, 2,3kWh *8 godzin, to jakies 18 kWh po nocnym ładowaniu, czyli wielkie nic....

    Ja obstawiałem, że minium 30A niech by było, żeby cokolwiek dawało takie ładowanie dla jakiegoś małego kompakta...

     

    No to powiem jestem w szoku, bo to wychodzi na to, że ogólno narodowe ładowanie nie jest totalnie możliwe w perspektywie co najmniej 40-50 lat....

     

    to jest to co pisałem w pierwszym poście, auto daje mocowo człowiekowi do ręki, do dyspozycji, wręcz nieprzyzwoite ilości mocy i energii, niedostepne w zadnej jego innej sferze życia.

     

     

    edit:

    kolega dał linka :)

    wychodzi na to, ze musielibysmy wyjąc trzy najwieksze polskie elektrownie - Bełchatów, Kozienice, Połaniec - żeby móc ładować te 5 mln aut w nocy prądem 10A :)

    Najwieksza elektrownia Bełchatów to nieco ponad 5 000 MW, czyli nawet nie połowa potrzeb dla aut w nocy....

  12. Panowie, żadne ładowanie w domu, na podwórku, na stacjach....

    (Swoją drogą, wyobraźcie sobie stacje, gdzie auto spedza 30 minut na ładowaniu- jaka bedzie kolejka, ile trzeba stanowisk zeby udroznic stacje do standardu funkcjonalnego z dzisiaj - nie 8, tylko 32 ?, jak duża musi byc taka stacja ?)

    Dopóki bateria nie bedzie wielkości pudełka z Ikei, i nie będzie ładowana nie przez nas, a tylko wymieniana na stacji, auta aelektryczne nie ruszą z miejsca, nie dadzą nam wolności od paliw kopalnych.

  13. Super, gorzej jak "juice" skończy się pośrodku niczego. Benzyniaka, czy hybryde potraktujesz wachą z kanistra, a co zrobisz z Teslą ? Będziesz kota pocierał żeby trochę elektryczności zrobić ?

    Ta uwaga fajnie pokazuje jedna kwestie, ktorą kiedys podsumowałem auto na baterie - chodzi o zarzucenie koncepcji paliwa.

    Paliwo jest łatwiej dostarczyć - a nastepnie poddać je procesowi wytworzenia energii. Drewno, ogień, gotowanie wody ;)

    Miejsce do przesyłu mocy bezpośrednio, czego wymaga auto elektryczne na baterie, jest z natury bardziej skomplikowane i niedostepne.

     

    Gwarancja na baterie w hybrydach wynosi 10 lat a w realu wytrzymuja one wiecej.
    Ale mówimy o samochodzie całkowicie elektrycznym nie o hybrydzie. W którymś TG mówili że sprawność spada prawie o połowę po 5latach...

    Było pytanie jak sprawdzili ?

    Sprawdzili to tak, że od wielu wielu lat są w użyciu baterie ładowane w róznych miejscach technologii.

    I wiemy już, że baterie wystawione w pomieszczeniach nieklimatyzowanych, poddane goracu, mrozowi, są nietrwałe.

    A jak są trwałe, to muszą być dość prostej technologii, czyli mało pojemne i ciężkie.

    Jeśli nie zostanie wynaleziona totalnie inna bateria, oparta na innej zasadzie gromadzenia energii - grafen ?, to można z rozsądkiem powiedzieć, to co powiedzieli w TG.

  14. Ekologiczne byłoby wynalezienie syntetycznego paliwa do obecnych jednostek napędowych a tak to tylko i wyłącznie nabijanie kabzy Państwu i producentom samochodów

    No dokładnie, jakiś alkohol albo inne energetyczne paliwo, ale paliwo, bo ładowanie jest dlatego takie problematyczne, że przesyłamy bezpośrednio moc, załamując tym samym koncepcje udziału paliwa w procesie....

     

     

    Przewiduje się, że w 2020 zasięg auta elektrycznego wzrośnie do 800-1000 km.

    Zasięg zasięgiem, ładowanie jednak będzie problemem, jeśli już nie robionym nawet przez posiadacza pojazdu który nie będzie miał dostepu do odpowiedniej mocy żeby nie trwało to tydzień, to w kwestii dostępności mocy w systemie energetycznym.

     

     

     

    - a tak na marginesie wiecie co sie dzieje przy tankowaniu passata z pistoletu pompujacego ponad 200 litrow na minute?

    ? :)

     

    Ladowanie samochodow w miejscach publicznych nie jest zadnym problemem. Jezeli na parkingu jest latarnia, to moze tam byc i miejsce do ladowania samochodow. Na terenie prywatnym wystarczy podciagnac instalacje elektryczna do miejsca gdzie stawiasz samochod. Mozliwe ze kiedys technologia podobna do bezprzewodowego ladowania telefonow trafi do samochodow. Wtedy ladowarka bedzie znajdowala sie w podlozu (np zalana asfaltem), wtedy wystarczy ze podjezdzasz na swoje miejsce parkingowe i samochod sam sie zacznie ladowac bez zadnej twojej ingerencji.

    Jednak tak awizualizacja by sie przydała, na dzielnicy blokowej, gdzie stoją wierzowce, a wszędzie poparkowane setki aut, na chodnikach, zatoczkach, wszędzie, bo infrastruktura osiedli pochodzi sprzed 50-30 lat kiedy nie planowano że 50% Kowalskich będzie miało auto.

    Nie ma opcji rozpięcia pajęczyny przewódów do setek aut na podwórkach blokowisk....

    Mamy czekać aż nastpai cywylizacyjna wymiana blokowisk na inne formy zasiedlenia masowego miast ?

    Zabieranie baterii do domu... ?

    Domowe instalacje nie są przystosowane do takie obciążenia, nie starczy prądu po prostu...

     

     

     

    Dlatego cały czas powtarzam - przy OBECNEJ technologi samochód elektryczny nie jest w stanie zastąpić funkcjonalności i przysłowiowej "wolności" samochodu spalinowego , o przysłowiowym "funnie" nie wspomnę .

    Dokładnie, ja myślę że ten element wolnościowy jest głównym celem marketingu elektro-samochodowego. Wywieranie presji na brak potrzeby posiadania takiego - w sumie ciekawe które obszary są wspierane z naszego życia przez reklame, zeby to zagłuszyć. Np. dezawuowanie potrzeby planowania, dla spontaniczności, że kreatywni i nowoczesni sie nie przejmują, tylko działają chwilą etc. i taki marketing moze byc realizowany w porozumieniu i to nie przez firmy samochodowe. Ciekawy case

     

     

    .Moim zdaniem zupełnie nie tędy droga - wodór, sprężone powietrze, hybrydy tak, ale same elektryczne na dzień dzisiejszy więcej ograniczeń niż swobody poruszania...

    Fajnie by było, gdyby nie zapominac właśnie i o innych opcjach napedu...

    Według mnie skończymy doeclowo z którąś z innych technologii, ktora nas uwolni od ropy

     

     

    Napisany Dzisiaj, 21:22 x_maly_x powiedział:A jeśli chodziło Ci o funkcjonalność to dla mnie będzie będzie funkcjonalny jeśli: -podjadę na stację ładowań i naładuję do pełna w 5-10min -zasięg realny niezależny od temperatury -30 do +30C będzie między 500-700km(+klima +ogrzewanie) a chwilowe przyspieszenie do 200km/h nie spowoduje że baterie padną po 15-30min -będę miał pewność że baterie(ogniwa paliwowe) utrzymają sprawność-zasięg przez okres min 10lat.

     

    To jest obecnie tylko kwestia ile jestes gotowy zaplacic za taki samochod. Nikt go jednak nie buduje, poniewaz twoje wymagania sa malo praktyczne. Jedziesz w trase 700km, niech zajmie Ci to przykladowo 10 godzin. Teraz chcesz aby twoj samochod naladowal sie w 5 minut zebys mogl dalej jechac kolejne 10 godzin? Przeciez wizyta w ubikacji zajmie ci wiecej niz te 5 minut Gwarancja na baterie w hybrydach wynosi 10 lat a w realu wytrzymuja one wiecej.

     

    O dżizass co za pokrętne wykręcone myślenie :)

    Udowaniasz że bez sensu i niepraktyczne jest posiadanie auta jak dotychczas, i ze funkcjonalność jest dostepna, ale nikt jej nie realizuje, bo ona jest głupia....

    No sorry, ale to niedorzeczne.

    Nie bierzesz sytuacje pod uwage, że rano wyruszasz w trase, i rano tankujesz auto, a nie 12 godzin wczesniej, bo Cie nie bylo, byles zajety, zapracowany, informacja pojawiła sie nagle o wyjezdzie etc.

    Błagam, nie wygłaszaj, że wolność i pełna funkcjonalność auta spalinowego to fanaberia....

     

    Pomijam juz nawet, ze obecnie nie ma technologii ktora umozliwia cos takiego, co napisał kolega -maly-, takiej funkjonalnosci - zasiegu, czasu ładowania etc.

  15. Tylko taką baterie byś nie ładował, tylko wymieniał na "stacji ładowania", a stara by się mogła powoli ładować. Tak samo jak nikt nie każe Tobie wydobywać ropy żeby zatankować.

     

    W sumie to może byc jedyna opcja, znikną rafinerie, a będe ładownie ładujące tysiące akumulatorów na raz, które potem będzie sie rozwozić po stacjach "paliw"

    Tylko te baterie będą musiały być o rząd wielkości mniejsze i lżejsze niż obecnie...

    Kwestie pochodzenia prądu elektrycznego - no bo nie węgiel, nie gaz... zostawiam na razie na boku hehe

     

     

    Warszawiak posiadajacy samochod Tesla Model S moze spokojnie pojechac na weekend do Zakopanego lub Wladyslawowa.

    A co z ładowaniem w Sopocie, czy w Zakpocu na jakiejś kwaterze czy pensjonacie ?

    NIe wszędzie bedzie mozliwość podpinania sie i ładowania ?

    Zdąży sie naładować znowu z gniazdka ?

    Ogólnie to bardzo stresujące jechać, wiedząc że podróż może sie zakończyć nieoczekiwanie 24h czekaniem niewiadomo gdzie na możliwość dalszej jazdy - bo objazd, bo mróż bo coś tam.

    Wizja ładowania nie może burzyć ludziom planów...

     

     

    Mala poprawka. Baterie laduje sie moca a nie pradem, P=U*I (moc rowna sie napiecie razy natezenie). Mozesz sobie zrobic w domu instalacje 380V i wtedy ladujesz mniejszym pradem, mozesz uzywac cienszych przewodow i sa mniejsze straty. Dodatkowo samochod elektryczny zuzywa obecnie okolo trz razy mniej energii niz samochod spalinowy na pokonanie tego samego odcinka drogi.

    Nie kolego.... prąd niesie moc, nawet potocznie mówi sie o prądzie, o mocy.

    Napiecie, nawet 30 000 V podczas elektryzowania sie swetra, jest niegroźne bez prądu o odpowiedniej wielkości. Samo napięcie, czyli różnica potencjału nic nie daje. Potrzebny jest przepływ elektronów, i ten przepływ niesie ze sobą energię, która np. zabija, bo prąd zabija, a nie napięcie.

    Grubsze przewody powodują mniejsze straty :) które przy ładowaniu parumetrowym kablem są kompletnie pomijalnie małe.

    Wyjaśniając do końca - można hipotetycznie podnieść napięcie ładowania - ale wtedy wcodzimy w obszary napięć wyzszych, i zupełnie nie ma szans w cywilnym pojeździe zrealizować takiej instalacji, czy w stacji ładowania. W skrócie, bo nie ma tu miejsca na opisywanie niebezpieczeństw i specyfiki pracy i zasad ochrony dla instalacji o np 3000V...

     

    Samochód elektryczny zużywa mniej energii, ale w sensie zupełnym, absolutnym.

    Pisałem wyżej o tym.

    Silnik spalinowy o mocy 350kW tak naprawdę wytwarza/pochłania moc w sensie fizycznym 1000 kW, tyle że 65% tego idzie w straty . Tylko te 350kW jest w postaci energii mechanicznej do wykorzystania w napędzie.

    Twierdzenie że samochód elektryczny zużywa 3 razy mniej energii niz spalinowy na pokonanie jakiejs drogi jest bez sensu, bo podajemy moce mechaniczne (moc na wale) silników, a nie całość mocy powstałej/traconej w silniku, a moc mechaniczna służy do pokonania drogi.

    Dlatego podaje sie że Tesla ma np 410 KM a nie 450KM, bo to że te 10% poszło w straty nie ma znaczenia dla poruszania sie pojazdu, a kolejnego 10% zamienionego w ciepło na układzie przekształtnikowym tez sie nie dodaje do mocy użytecznej silnika.

    Moc mechaniczna potrzebna na poruszanie sie, przebycie drogi, jest taka sama dla obu aut.

    To że silnik elektryczny zużyje nawet 3 razy mniej energii globalnie, łącznie ze stratami, nie oznacza wcale że zamiast 100KM może mić 33KM, żeby zapewniać to samo co ten 100KM spalinowy.

    To zwyczajne szalbierstwo marketingowców.

     

    Widze ze jestes laikiem elektrycznym, to żaden przytyk, ale zdaje sobie sprawe że to co piszesz, jest wciskaniem przez firmy tezy, że w aucie elektrycznym wystarczy każdemu 20-30KM.... bo moc elektryczna jest bardziej "mocowa" niż spalinowa.

    To bzdura na resorach.

     

     

     

    Na takie okazje moge sobie wypozyczyc vana. Jakos nigdy mi nie przyszlo do glowy zeby jezdzic przez caly rok vanem bo moze kiedys bede potrzebowal przewiezc szafke.

    Ale Ty operujesz punktem widzenia kogos kto ma auto 2 drzwiowe, i stać go na dopełnienie tego auta innym wypożyczonym za chore pieniądze.

    Zwykły konsument ma mieć auto praktyczne i wszechstronne, najbardziej jak sie da.

    Dlatego kupuje kombi, sedana, z bagażnikiem, gdzie upcha rodzine, i takie auto daje mu poczucie dyspoowania na stałe pewnym zasobem, bezpieczenstwem i niezależnością...

    Nie widze takiej ludzkiej mentalności, która nagle ma pod domem mały pojazd miejski na dwie osboy i dwie siatki z marketu, którym strach pojechać gdzieś dalej bo bateria niedoładowana, bo zimno, bo u Józka na działce nie ma jak ładować szybko itp.

    Zdecydowanie łądowanie trzeba wyjąć z czynności użytkowych auta, jak pisze kolega wyżej.

     

     

    Nie wiem jakie są typowego polaka lub europejczyka ale typowy anglik robi rocznie 16.000 mil czyli 25.600 km co dziennie daje 70,136 km. (Dane z towarzystw ubezpieczeniowych) Lecz musimy tutaj zwrócić uwagę że są to wyniki statystyczne czyli "największe kłamstwo"

    Dołóżmy do tego może taki obrazek, wieczór, osiedle blokowisko, na parkingach setki aut, z tych setek aut wiszą setki przewodów rozciągnietych w powietrzu poprzez chodniki i trwaniki do słupków z prądem poustawianych przy ulicach osiedli, setek słupków....

    Z chęcią bym zobaczył taką wizualizację osiedla :) myślę że wielu osobom dało by to zimny kubeł na głowe, i troche realizmu odnośnie realnej uyteczności lansowanego rozwiązania - stałe podładowywanie auta.

  16. A co jakby baterie byly tym co sie wymienia ? Np bateria wielkosci pudelka do butow niemozliwe ? dzisiaj jeszcze nie.

    :) haubi, kurde, naprawde nie mam talentu do tłumaczenia, i powiem szczerze mnie to frapuje, bo to sztuka umiec cos komus wytlumaczyc jasno, a jeszcze przekuc to na trend czy mode klienta....

    Haubi, bateria może mieć rozmiar pudełka do butów, ok, i myślę że to może być osiągalne za 10 lat.

    Ale...... tę baterię musisz NAŁADOWAĆ prądem.

    Bateria mała, ale dużej mocy, nowoczesna.

    Ale energie musisz w nią wtłoczyć, i jeśli ma to trwać 10-20 minut to tę moc musisz wtłoczyć z pomocą wielkiego prądu.

    I to jest to, o czym pisałem wcześniej. Brak takich możliwości technicznych w ogóle. Brak mocy w pojedyńczym punkcie, brak technicznych mozliwosci w samym aucie do przesyłania prądów wielkości 2000 A.

     

     

    Pisząc "lepsze" miałem na myśli też bardziej pojemne i szybsze w ładowaniu

    ok, ale szybsza w ładowaniu, oznacza że ona wytrzyma szybsze ładowanie,

    a nie że można ją ładować mniejszymi prądami (mocami).

    Moc zmagazynowana w baterii bierze się z prądu elektrycznego który baterię zasila - ładuje.

    I ta moc, to moc po prostu w sensie fizycznym i nic nie wykombinujemy żeby ją ona powstała z czegoś innego niż prąd w tym wypadku, i tę moc trzeba przesłać do tej baterii, i do tego potrzeba duuuuużych prądów.

    A im szybciej chcemy baterie naładować, czyli szybciej dostarczyć daną moc do baterii, tym większego prądu musimy użyć. I to dokładnie licząc tak wprost - zamiast 24 godzin ładowania z gniazdka w domu, 20 minut ? ok, tylko prąd musi być 72 razy większy.

    72 razy więszy prąd ? czyli tyle ile zużywa 70 mieszkań w bloku - czyli taki dwuklatkowy dziesięciopiętrowiec.

    Tu nie ma żadnej magii, tylko zwyczajna arytmetyka....

     

     

    Problemem nie sa baterie ale sposob w jaki podchodzicie do uytkowania samochodu elektrycznego.

    Kuba, masz poniekąd rację, ale z jednym poważnym zastrzeżeniem -

    firmy samochodowe muszą zmienić postrzeganie samochodu przez klienta, jako elementu dającego wolność, niezależność, dostępność poprzez niego do innych części kraju, kontynentu etc coś, poprzez co, jesteśmy niezależni od róznych kaprysów i przeszkód.

    Muszą to przerobić, na pojmowanie auta, jako gadżetu do miasta, modnego - to chuk ze smartfon na baterii działa 12 godzin, jest modny i koniec, nieważne że wieczorem nie można sie do nas dodzwonić bo bateria sie wyczerpała - gdzie nieważne są te elementy, które posiada auto spalinowe.

    No i muszą zburzyć postrzeganie auta jako coś czym możemy przewieźć rodzine, szafke, przyjaciół, na małą kapsułkę z silnikiem 20KM jadącą 50 km/h max....

    Nie wiem czy jest możliwe, żeby ludzie nagle zaczęli traktować auto jako coś, co nie daje im niezależności w podróżnowaniu, organizacji podróży, czasu, pomaganiu przjaciołom rodzinie w transporcie etc.

    No i troche wątpie, że bedziemy mieli jedno auto na jakies tam paliwo, a drugą taką kapsułkę elektryczną niewielką, wolną, to toczenia się p mieście.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...