W kwestii ASO, dorzucę swoje trzy grosze.
To o czym pisze Pan Andrzej, to co do zasady święta racja - ASO ma wiedzę, narzędzia itd., generalnie właściciel auta powinien odstawiać tam samochód z poczuciem, że krzywda może spotkać najwyżej jego portfel, pojazd jest bezpieczny. Jasne i czytelne. Rzecz w tym, że konkretną pracę wykonują konkretni ludzie a prawdziwy problem rozbija się o kadrę.
W jednym ze swoich postów wspomniał Pan o dwójce Pańskich pracowników, którzy współpracują z Panem od bodajże początku lat 90-tych. Oni z całą pewnością mają, wiedzę, doświadczenie i praktykę - pracownicy jakich wiele serwisów z pewnością zazdrości. Co ja mówię - na bank zazdrości, bo wieloletni pracownicy serwisów w większości ASO to białe kruki - wielu z nich po odebraniu stosownej wiedzy i zdobyciu doświadczenia otwiera własne warsztaty lub wyjeżdża za granicę. A stacja pozostaje ze słabszymi mechanikami, bądź szkoli nowych od podstaw. Tak rodzą się opinie o kiepskiej jakości napraw w ASO i niczym nie uzasadnionych wysokich cenach. Polityka kadrowa i płacowa każdego z ASO to oczywiście ich prywatna sprawa, ale klienci na tym cierpią i zła fama o serwisach autoryzowanych idzie w Polskę. Na tym zaś cierpią inne ASO.
Nie piszę tego jako moralizator - bardziej jako ciężko doświadczony praktyk. Historiami co przeszło moje Audi w ASO mogę sypać jak z rękawa, a że po każdej wtopie zmieniałem ASO, to mogę powiedzieć co nieco o 5 z bodaj 8 autoryzowanych serwisów VAG. Dopiero gdy znalazłem mechanika, który myślał przy pracy moje problemy dobiegły końca.
Teraz poza Audi mam Subaru. Kupując je wiedziałem, że gdański serwis ma marną opinię, więc z klucza rozpoczynam poszukiwania serwisanta. I proszę mi wierzyć - cena nie jest tu głównym powodem...
pozdrowienia
serhij