Witam! serdecznie! Na wstępie wszystkich pozdrawiam, gdyż jestem tu nowy...
Wracając do sprawy, wczoraj zostałem posiadaczem Forestera 00', 2.0 T 170km.
Mój problem polega na tym gdy jadę i mam gaz pod nogą nic się nie dziej nic nie puka, nic nie stuka, przy zmianie biegów też jest ok... Dopiero gdy wrzucam go na luz lub zostawiam na biegu i zwalniam zaczyna się takie walenie, jak dodam gazu wszystko cichnie i jest ok. Nie mam pukania/drżenia na kierownicy ani na pedałach, czuć pukanie w podłodze. Tył amory do wymiany to wiem na 100%. Ale o co chodzi z tym pukaniem? Myślę, że to może półosiki, przeguby, wał, dyfer? Gdzieś występuje na pewno luz, bo jest to odczuwalne tylko gdy auto mam zmniejszane obroty i nie ma gazu. Na luzie z odpalonym silnikiem nic nie słychać. Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie