Witam wszystkich bardzo serdecznie. Posiadam forestera S-Turbo Automat 2000 rok. Ale od początku. Samochód kupiłem do odbudowy blacharsko - mechanicznej. Jestem praktycznie na finalnym etapie i mam następujący problem, który był od samego początku i nie mogę znaleźć przyczyny. Mianowicie, gdy samochód jest zimny to jedzie elegancko, zbiera się w pełnym zakresie obrotów, bez żadnej turbo-dziury. Gdy samochód złapie już temperaturę, to przestaje "ciągnąć" w dolnych zakresach obrotów - budzi się dopiero do życia od ok 3500 - 4000 tyś obrotów, a poniżej tych obrotów praktycznie w ogóle nie reaguje na pedał gazu i potrzeba mu dużo czasu aby wskoczył powyżej tej granicy. Odnośnie silnika: zawory regulowałem, świece , kable wymienione, przepustnica wyczyszczona, wymieniona rura idąca od filtra powietrza, pod kolektor do turbiny (była dziurawa). Na desce żaden check engine nigdy sie nie zaświeci. Jedynie co zauważyłem, to po podpięciu komputera i sprawdzeniu parametrów przepływki cały czas pokazuję temperaturę powietrza zasysanego -40 stopni. Ale gdy ją odepnę to samochód nadal w ogóle nie ma mocy w dolnym zakresie obrotów. Jeśli ktoś miał podobny problem to proszę o porady. Pozdrawiam !!!