Skocz do zawartości

rraphal

Nowy
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez rraphal

  1. Trafiło na mnie...

     

    Trafiło podwójnie, bo:

    - wkrótce się żenię

    - i z tegoż powodu musiałem sprzedać swojego wypieszczonego wrx

     

    Co za tym idzie szukam imprezy (wrx, sti) która miałaby czas i ochotę podjechać 16-go sierpnia do Będzina (śląskie, 10km od Katowic) w okolicach godziny 19.00.

    Trasa krótka (10km) z kościoła do restauracji. Warunek - ja prowadzę (spokojnie i przepisowo :)

     

    Pozdr.

  2. Miałem w miarę podobne objawy i u mnie pomogło zmiana paliwa z 95 na 98 , wyczyściłem elektrozawór sterowania doładowaniem i zresetowałem kompa (odłączenie aku) . Na razie jest ok , a przejechałem kilkaset kilometrów. Która z operacji dokładnie pomogła to nie wiem , ale jak jest dobrze to nie wnikam.

     

    O faktycznie - znalazłem właśnie Twój wątek - zdaje się że objawy są te same.

    Spróbuję wyjeździć paliwo do zera, zalać 98 lub 100 okt i zresetować komputer. W razie gdyby nie pomogło - gdzie dokładnie znajdę elektrozawór?

  3. Witam!

    Zaniepokoiło mnie zachowanie mojego WRXa (MY01/02).

     

    Cała sprawa zaczęła się chyba od momentu tankowania 98 na samoobsługowym Neste - samochód na 3-cim, 4-tym i 5-tym biegu nierównomiernie rozwija moc. Trzymam nogę w podłodze, a efekty zaczynają się począwszy od 3tys obr - zupełnie tak jakby trochę bardziej przyspieszał, mniej, bardziej, mniej (albo jakby turbina ładowała sinusoidalnie).

     

    Sprawa minęła jak ręką odjął po zalaniu VPowerem i było OK do dziś. Mimo ponownego zatankowania Racing-a (na praktycznie suchy bak) znów jest to samo.

     

    Co to może być? Spalanie stukowe? Czujnik spalania wadliwie działający? Zanieczyszczone świece? Ktoś miał podobne objawy?

     

    Pozdr,

    Rafał

  4. Miałem pecha - najpierw, pierwszego dnia po zakupie przekręciła mi się panewka jak _delikatnie_ ruszałem ze skrzyżowania (czyli kapitalka silnika), potem okazało się, że warto by pompę oleju wymienić itd.

     

    A to można zrobić remont kapitalny bez wymiany pompy? :-/

    Skrót myślowy - chodziło tylko o łańcuszek rzeczy, które trzeba było w ramach remontu zrobić.

     

    Skrzynia:

    Zrobiona przez ZF, więc nie do zajechania - kilka Delt widziałem i nigdy nic się nie działo.

     

    Znam odmienne opinie, poza tym nie ma części, a nawet skrzynia w Evo9 się zużywa.

     

    Kolega widać króko tę Deltę miał ze jeszcze taki optymizm. No i włoskiego warto się nauczyć, bo skądś części trzeba ciągnąć. ;)

     

    Włoski u mnie jest, więc sprawa z częściami się upraszcza :smile: . Co do skrzyni - wiadomo, że wszystko można przy odrobinie chęci popsuć. Dalej jednak stoję na stanowisku, że jest to jedna z trwalszych cześci w tym samochodzie (nie dotyczy to wczesnych modeli HF).

    Części - fakt, jest problem.

     

    Deltę miałem ze dwa lata - więc ani krótko ani długo. Epizod był jednak miły.

  5. Kontynuować?

     

    No jasne :grin:

     

     

    W takim razie załóżmy, że mamy na oku zdrowy blacharsko egzemplarz, albo chociaż taki, który trzyma się kupy i nie trzeba go drutem wiązać :wink: Ale na serio - naprawdę blacha to podstawa w tym samochodzie.

     

    Kolejnym, raczej słabym punktem jest elektryka - kiepskie połączenia elektryczne i uciekająca masa sprawiają, że często na konsoli świeci się choinka. Pomaga jednak oczyszczenie i zabezpieczenie konektorów przy lampach i czujnikach i jest OK. To jednak włoski samochód i lubi ciepły, suchy klimat.

     

    Wreszcie sprawa szeroko pojętej mechaniki..

    Silnik:

    - modele 8v odznaczają się wyjątkową tolerancją na traktowanie i zaniedbania. Nie ma problemu z dostępnością części i ich cenami - jest to w zasadzie ten sam silnik który można znaleźć w Fiatach Coupe.

    - 16v znacznie fajniej wkręca się na obroty i o ile pamiętam na przedział 4-6kRpm przypada najlepszy przebieg momentu. Trzeba tylko pilnować zmian paska rozrządu. Jeżeli chodzi o części - też są.

     

    Skrzynia:

    Zrobiona przez ZF, więc nie do zajechania - kilka Delt widziałem i nigdy nic się nie działo.

     

    Napęd:

    Łożyska i uszczelniacze z tyłu na wale lubią być do wymiany. Poza tym solidna konstrukcja. Zero problemów.

     

    To tak w telegraficznym skrócie..

     

    Generalnie jest to już leciwa konstrukcja (ostatnie modele Evo 2, to rok 1992), i mimo że daje masę frajdy z jazdy (mówiąc prosto - zapierdala :) ), to technologia poszła naprzód i mysląc o poważniejszym niż weekendowe zastosowanie warto wymienić hamulce, włożyć Powerflexy itp itd.

  6. Kontynuować?

    Pewnie, a czemu się swojej pozbyłeś :?:

     

    Miałem pecha - najpierw, pierwszego dnia po zakupie przekręciła mi się panewka jak _delikatnie_ ruszałem ze skrzyżowania (czyli kapitalka silnika), potem okazało się, że warto by pompę oleju wymienić itd.

    Poza tym trafiłem na egzemplarz dość zmęczony - i najprościej było wymienić budę. Kiedy podsumowałem koszty, to wyszło, że lepiej kupić WRX i mieć spokój.

     

    Mimo to został mi badzo duży sentyment.

  7. Jeżeli kogoś to interesuje, to sporo mogę o tym samochodzie powiedzieć - dobrego i złego i trochę wątek rozwinąć.

    Mam też sporo znajomych, w tym chłopaka który zęby zjadł na renowacjach/kupnie/sprzedaży delty.

     

    Opowiadaj, opowiadaj :mrgreen: Co i jak, bo nigdy nic nie wiadomo :roll: :mrgreen:

    Jak wogóle wygląda sprawa zakupu takiego auta, czy lepiej kupować taniej i kapitalke robić czy w dobrym stanie i nie wiadomo co i jak :?:

     

    W sumie jest to temat rzeka. Po swoich różnych doświadczeniach odradzam kupowanie strucla, bo ilość pieniędzy jaką trzeba będzie (a na PEWNO trzeba będzie) wpompować przerośnie koszt odbudowy. I niestety nie jest to skarbonka, tylko dziura bez dna.

     

    Słabym elementem Delty, jak zresztą każdego samochodu włoskiego z tego okresu, (1980-199x) jest po pierwsze blacha, która lubi rdzewieć wszędzie, a zwłaszcza:

    - na tylnich nadkolach

    - na przednich nadkolach

    - pod przednią szybą

    - pod tylnią szybą

    - na końcu dachu

    Wynika to głównie z technologii przygotowania, łączenia i lakierowania. Wszystko jest oczywiście do naprawienia lub ewentualnej wymiany, ale aby zrobić to porządnie należy wybebeszyć całe auto, do gołego. Z forumowiczów zdaje się Azrael przerabiał taką ścieżkę ze swoim Cossim.

     

    Druga podstawowa sprawa to sztywność karoserii - ponieważ konstrukcja zasadniczo nie zmieniła się bardzo od modelu 1.3, a moc nieco wzrosła, są problemy zwłaszcza przy przednich słupkach i na kilku łączeniach.

     

    Celowo zacząłem od blachy, bo to jest podstawa. Kupno zdrowego egzemplarza nie jest łatwe - niemieckie i polskie egzemplarze zazwyczaj ledwo trzymają się kupy. Całe szczęście we Włoszech można trafić zdrowe okazy bez plamki rdzy, a nawet same karoserie w okolicach 1000-1500EUR.

     

    Kontynuować?

  8. Cześć,

    tak się składa, że mam pewne doświadczenie w Lanciach. Trochę tego przewinęło się przez moje ręce:

    - Prisma Diesel

    - Delta GT ie

    - Delta HF Integrale, którą sprzedałem ostatnio i kupiłem WRXa. Była to wersja 8v, lekko dłubnięta na ~200KM (chip, turbina z EVO), na zawieszce Eibach+Bilstein. Jak sobie ją przypomnę, to aż mi się ciepło koło serca robi... Auto było dzikie, i wyzwalało diabelskie wręcz emocje. Dzięki zawieszeniu było twarde jak cholera i prowadziło się jak gokart. W zakrętach lekko podsterowne, więc trzeba o tym pamiętać.

    Po przesiadce do subaru poczułem się jak w taksówce, ale za to o 10 lat młodszej..

     

    Dokładnie mój egzemplarz był bohaterem artykułu w Auto Swiecie: http://skirzynski.com/photos/12/hf---artyku

     

    A kilka fotek jest w moim albumie: http://skirzynski.com/photos/9/lancia-delta-hf-integrale-moja

     

    Jeżeli kogoś to interesuje, to sporo mogę o tym samochodzie powiedzieć - dobrego i złego i trochę wątek rozwinąć.

    Mam też sporo znajomych, w tym chłopaka który zęby zjadł na renowacjach/kupnie/sprzedaży delty.

     

    Pozdr.

    Rafał

  9. Pozdrawiam kebabudaniela - wprawdzie nie spotkaliśmy się, ale wracając wczoraj służbowo z Sanoka do Wawy wpadłem do Wieliczki na kebab.

     

    I w tym miejscu chciałbym publicznie tenże kebab pochwalić (naprawdę smaczny) i podziękować za biblijne nakarmienie głodnego :grin:

  10. A mnie się przydarzyła taka historia...

    Otóż wczoraj około 23-ciej, krążąc wokół domu powoli dojeżdżałem do świateł Połczyńska-Tkaczy, gdy nagle z tyłu baardzo szybko nadjechało (prawie w mój zderzak) świecąc ksenonami dwóch napiętych panów pod krawatem. Jechali nowiutkim sportawym Oplem (chyba Vectrą, ale nie miałem okazji spojrzeć na tył tego czegoś;). Panowie wyglądali jakby do tej pory roztrącali każdego sprzed swojej drogi. Stanęli na prawym, kończącym się pasie i wyraźnie mieli ochotę pokozaczyć.

    Starali się być dzielni, ale pozwoliłem ich przeczytać napis na mojej tylnej klapie. Niestety niczego ich to nie nauczyło, więc na skrzyżowaniu z Powstańców dostali drugi raz z rolowanego (z 60 na godzinę). Powoli kończąc piąty bieg obserwowałem ich w lusterku, daremnie depczących swój nowy wozik...

    Liczy się? :D

  11. Pozdrawiam adamusmaxa, widzianego z boku dziś około 9.20 na Rondzie Zesłańców.

     

    a odpozdrawiam odpozdrawiam - czym jechales bo Cie nei przyuwazylem :?:

     

    Służbowym focusem w drodze do pracy i głupio było mrugać światłami, zwłaszcza że staliśmy na skrajnych pasach ;)

  12. Nazbierało się z wczoraj...

    Pozdrowienia

    - dla kierowcy zielonego GT z numerem na boku, spotkanego około 18.20 na Pl. Politechniki

    oraz

    - dla blue76 z którym minęliśmy się około 20.30 na Sterniczej (nie zdążyłem zamrugać, a poza tym jechałem służbowym dupowozem..)

  13. Witam,

    do tego momentu byłem raczej obserwatorem forum, ale zmieniam status na bardziej aktywny :)

     

    Subaru (WRX MY02 EU SPEC) mam od niedawna, ale od razu przyznaję - to był świetny wybór.

     

    Prawie jak na spowiedzi: byłem amatorem włoszczyzny - jeździłem:

    - Lancią Prismą

    - Lancią Deltą 1. GTie '87

    - Lancią Deltą HF Integrale 8v '90

     

    Po sprzedaży tej ostatniej już prawie kupiłem HF Integrale Evoluzione 16v... ale wtedy przyszła chwila namysłu. Mimo iż Lancia dostarczała wrażeń porównywalnych z jazdą gokartem z silnikem F1, to jednak przez kilkanaście lat japończycy poprawili wiele rzeczy w konstrukcji silników, zawieszeń, napędów... Tak więc zmieniłem orientację i absolutnie tego nie żałuję.

    Ilekroć wchodzę i wychodzę z samochodu mam uśmiech na twarzy :grin:

     

    Oprócz tego remontuję i pasjonuję się starymi motocyklami, zwłaszcza kwiatem polskiej motoryzacji lat 60-tych (Osa, Junak, SHL)

     

    Pozdrawiam!

     

    PS

    jeżeli ktoś ma ochotę obejrzeć parę fotek moich poprzednich toczydełek, to zapraszam na http://skirzynski.com/photos

  14. ten typ tak ma ja tak mialem w obydwu skrzyniach ,w pierwszej skrzyni odglos zaczol pojawiac sie przy okolo 120 000 km (samochod kupilem jak mial 100 000) z dnia na dzien bylo coraz glosniej ,wymienilem skrzynie na nowiutka i cisza byla przez jakies 20 000 km a potem zaczelo sie znowu wiecej znajdziesz na nasioc.com pod haslem wrx deceleration noise

     

    Dzięki! To faktycznie wyjaśnia sprawę odgłosu przy hamowaniu silnikiem w pewnym zakresie obrotów.

    Czy jednak hałas ze wstecznego to ten sam problem, czy kolejny issue?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...