Skocz do zawartości

tolek

Nowy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tolek

  1. No, nie jest źle. Widzę, że wsadziłem kij w mrowisko :-( Dla wyjaśnienia - stać mnie :-). Właśnie kupuję SUBARU a nie BMW ani MERCEDES. Tylko dlatego, że jest w tym dobra mechanika. Elektronika, na którą stawiają Niemcy, pada bardzo szybko w polskich warunkach drogowych. To jest siłą maszyn SUBARU. Ale co z tego? Marketing tej marki leży i kwiczy. W Polsce powinno się sprzedawać minimum 10 razy więcej tych samochodów. Za dwa lata (po zmianie przepisów w UE i nieuchronnej zmianie struktury sieci SUBARU), w Polsce wzrośnie sprzedaż SUBARU o około 20 - 30 razy (nie jestem jasnowidzem, to jest pewne). Jeśli teraz wasi dealerzy oferują dywaniki gumowe gratis i kurs 4.65, to znaczy, że nie macie kompletnie strategii. Bez urazy, ale jesteście skończeni. Nie jako marka ale jako konkretni ludzie. Nie brzmi to miło? Sorry, ale mam to gdzieś.
  2. Widzę, że to prawda, o tych nożycach i uderzaniu w stół. Macie coś na sumienu kolego "gruby"?. Gdybyś uważnie przeczytał co napisałem to zwróciłbyś uwagę na tryb przypuszczający i słowo "chyba". Mój wpis jest wyrazem szczerej troski o los wizerunku marki którą bardzo cenię, w świetle polityki handlowej, która jest bolesna dla mnie, jako potencjalnego klienta. Nic poza tym.
  3. Jasne, skontaktuję się! Dzieki za propozycję, zobaczymy co z tego wyjdzie.
  4. A może gdyby to nie pracownicy a sama Dyrekcja zrezygnowała z pensji to byłoby to mozliwe? To żart, ha ha ha :-))) A tak na serio: Jeśli klient kupuje dzisiaj samochód to importer nie biegnie tego samego dnia do banku ze złotówkami, żeby je wymienić na Euro i przelać za granicę, to chyba oczywiste?. Są różne narzędzia i praktyki, które powodują złagodzenie wpływu kursu dziennego NBP na opłacalność importu. Więc to, że np. BMW liczy EUR po 4,25 to nie jest czysty altruizm ani też rabat dla klienta "na starcie". W tej chwili w złotówkach SUBARU jest tak drogie, że być może stać na tą markę głównie złodzieji, oszustów, łapówkarzy, pseudoartystów, pseudopolityków i innych reprezentantów tzw. "elity finansowej"? To ma być marka elitarna, tak to rozumiem. Ale czy właśnie o taką elitarność tu chodzi?
  5. Podzielam oceny pesymistów, że nie ma co liczyć na łaskawość fiskusa, jeśli gdzieś obniży to gdzie indziej podniesie, to raczej pewne. Pytanie do Dyrekcji: mamy niespotykanie wysoki kurs Euro, dlaczego to inna sprawa. Jednak wielu importerów potrafi wykonać gest i podzielić tą "biedę" ze swoimi klientami. Nie przeliczają oni w tej chwili swoich cen w Euro to aktualnym kursie NBP, tylko po stałym kursie, np. 4,0 albo 4,2. Bierzecie taką politykę pod uwagę?
  6. Dzięki za dotychczasowe rady i liczę na dalsze. Teraz jeżdżę "dobrym" autem, ale jestem rozczarowanym. Auto jest awaryjne (fatalny montaż). Jestem rozgoryczony, bo kilka dni temu autoryzowany serwis okradł mnie: wlali mi tańszy olej i nie wymienili klocków, chociaż zapłaciłem za wszystko. Sorry, ale zapier...am cały tydzień i nie chce mi się stać nad mechanikiem z serwisu kiedy robi mi przy aucie. Jeśli chodzi o ceny: podobno SUBARU FORESTER RINSPEED kosztuje w Niemczech 35790 EUR brutto. A to jest niewiele jat na tak wypasioną wersję
  7. Dużo jeżdzę, ok. 80 tys. w roku. Auto zmieniam co dwa lata; staram sią zmieniać na lepsze. Jestem teoretycznie przekonany do SUBARU w tej chwili. Problem to wysoka cena i do tego chory kurs, po którym importer przelicza cenę. W Niemczech w tej chwili to auto jest o wiele tańsze. Może lepiej poczekać do maja i kupić w Berlinie? Drugie pytanie: od kogo kupić? Mam bardzo złe doświadczenia z dealerami. Zdarza się, że oszukują przy zakupie i okradają też potem podczas przeglądu okresowego. Moje złe dośiadczenia dotyczą na razie innych marek. Ja chciałbym tak: ja kupuję samochód i daję dealerowi zarobić a potem on traktuje mnie uczciwie kiedy jeżdzę do serwisu. Są tacy dealerzy?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...