Skocz do zawartości

MateuszW

Użytkownik
  • Postów

    176
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez MateuszW

  1. No i pozdrawiam niebieskiego Steaja identycznego jak moj tyle ze na nr PO xxxxx i felgach z MY03/04 który zreszta jak mnie stojacego na stacji PoZ-tel (ul. Wołczynska) zobaczyl wychamowal prawie do zera :) ale nie zauwazylem kto to bo stalem tylem i w ostatniej chwili dostrzeglem to cudo :):twisted:

     

    A dzialo sie to wszytko w PIATEK 17.06.2005 kolo 14 chyba :oops:

  2. A ja bym chciał pozdrowić MateuszaW, bo mi widokiem swojego auta pół świata przesłonił i gdyby nie fakt, że pare metrów dalej spacerowała śliczna dziewczyna (z brzydkim facetem :() to bym pewnie się tak skupił na samochodzie, że w efekcie przyp... bym w dupsko temu z przodu ;)

    A rzecz się działa na Głogowskiej ...gdzieś w środku dnia :twisted:

     

    Dzięki dla dziewczyny, że mi życie i portfel uratowała :lol:

     

    Mateusz - zwróć uwagę na wątek Wielkopolanie łączcie się :shock:

     

    :) a juz myslałem ze jestem niewidoczny :)

    Ostatino długo mnie nie bylo na forum (brak czasu) ale poprawie sie

  3. Kolejka w aptece.

    Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mówi mu

    320 zlotych proszę.

    Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi mu 340 zlotych.

    Trzeci podchodzi, aptekarz mówi mu 390 zlotych.

    Czwarty facet w kolejce się lekko poddenerwował i mówi:

     

    - Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy

    Mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni placą mniej, a inni więcej?

    Mgr odpowiada: - No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę.

    Facet się zdenerwował i mówi: - Panie, niech pan nam powie co to za

    lek, dlaczego ma inną cene?

    Na recepcie było napisane : CC NWKCMJDMCC CC.

    Klienci zaczeli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im

    przeczytal co to oznacza, co to za lekarstwo...

     

    W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na

    twarzy: Ceść Cesiek, Nie Wiem Kurwa Co Mu Jest, Daj Mu Co Chcesz, Ceść

    Cesiek.

  4. Wraca mąż ze szpitala gdzie odwiedzał ciężko chorą teściową i zły jak nieszczęście mówi do żony:

    - Twoja matka jest zdrowa jak koń, niedługo wyjdzie ze szpitala i zamieszka z nami.

    - Nie rozumiem - mówi żona - wczoraj lekarz powiedział mi, że mama jest umierająca

    - Nie wiem co on tobie powiedział ale mnie, kurwa, radził przygotować się na najgorsze

  5. W pewnym mieście zorganizowano zawody w piciu napoju narodowego. (Teraz mówi komentator na tych zawodach.)

    - Proszę państwa, na scenę wychodzi zawodnik francuski, będzie pił napój narodowy Francji, tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, ..., piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski.

    - Ale na scenę wchodzi zawodnik polski, będzie pił napój narodowy Polski, tj. Żytnią butelkami. No i pierwsza, druga, ..., dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski.

    - Ale na scenę wychodzi główny faworyt zawodnik rosyjski, będzie pił napój narodowy Rosji, tj. bimber czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., piętnasty i złamał się, złamał się czerpak, zawodnik rosyjski będzie pił bimber prosto z wiadra.

  6. 1) Jurand ze Spychowa wraca z niewoli od Krzyżaków, w drodze

    spotkają go polscy rycerze i pytają?

    - Któż ci coś takiego zrobił?

     

    Jurant biedaczyna kreśli krzyż na piersi, a oni na to:

    - Nie mów, na pogotowiu ci to zrobili!

     

    2) Początki motoryzacji.

    Hrabia ze służącym jadą automobilem.

    Wyprzedza ich bryczka zaprzężona w 4 konie.

    - Janie dorzuć węgla. Spójrzmy śmierci w oczy...

     

    3) Za komuny przychodzi kobita do sklepu mięsnego i się pyta:

    - Jest mielone?

    - Mielim

    - To ja poczekam...

     

    Na to sprzedawczyni:

    - Mielim wczoraj ....

     

    4) W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska

    bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki:

    - Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?

    - No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomułka.

    - I coście zrobili ?

    - Zdjęliśmy sztukę.

    - Dobrze. A co z reżyserem?

    - Został zwolniony z pracy.

    - Dobrze. A autor ?

    - Nie żyje.

    - A toście chyba przesadzili...

     

    5) Z pamiętnika komunisty:

    Pierwszy dzień: włączam radio - Lenin

    drugi dzień: włączam telewizor - Lenin

    trzeci dzień: czytam gazetę - Lenin

    czwarty dzień: oglądam plakaty - Lenin

    piąty dzień: boje się otworzyć konserwę

     

    6) Siedzi Janko muzykant na wzgórku nad Wisłą i wzdycha:

    - Echhh... Bach umarł. - po chwili

    - Echhh... Bethoven nie żyje. - i jeszcze po chwili,

    - Kurde i ja się coś źle czuję.

     

    7) Wybory w latach 50-tych. Na ścianie wisi portret Stalina.

    Przyciąga uwagę starszej, niedowidzącej babci.

    - O! Piłsudski.

    - Nie Piłsudski towarzyszko tylko Josef Wisarionowicz Stalin.

    - A co on takiego zrobił ten Stalin?

    - On wygnał Niemców z Polski.

    - Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich.

     

    8) Gierkowi rozwiązało się sznurowadło, pochyla się żeby zawiązać,

    ale i wysoki i w krzyżu strzyka, więc nie sięga.

    Jabłoński radzi: "Postaw nogę na krześle".

    Gierek stawia druga stopę na krześle i tym bardziej nie może sięgnąć,

    Powiada więc do Jaroszewicza:

    "Widzisz, to jest zawsze tak jak spytasz o radę inteligenta!"

     

    9) Pomiędzy ambasadami USA i CCCP zorganizowano wymianę sekretarek.

    Po dwóch tygodniach amerykańska sekretarka pisze depeszę do swoich:

    "Moi drodzy, tu jest okropnie. Zero automatyzacji, ciągle robię czaj

    szefowi, a spódnicę to dostałam taka długą, że ledwo chodzę".

    W tym samym czasie wędruje depesza do Rosji:

    "Moi drodzy, tu jest okropnie. Wszędzie te komputery, światełka, guziki,

    nie mam co robić, nudzę się. A spódnicę to mi dali taką krótką, że mi

    chyba widać jajca i kałasza"

     

    10) Średniowiecze.

    Siedzi sobie głodny lew na pustyni, patrzy a tu wyprawa krzyżowa idzie.

    Myśli sobie na widok rycerzy:

    "Cholewcia, znowu konserwy!"

     

    11) Jest środek II wojny światowej. Do zakonspirowanej leśniczówki

    zbliża się grupka ludzi, wyglądających na partyzantów. Pukają do drzwi:

    - Puk puk!

    - Kto tam?

    - To my! Partyzanci!

    - A ilu was jest?

    - Dreizehn!

     

    12) Wiele lat temu Jaruzelski udał się z wizytą do Reagana. Rozmawiają

    sobie, a Jaruzelski pyta:

    - Słuchaj Ronny, jak ty to robisz, że u ciebie wszystko chodzi jak

    w zegarku?

    Reagan wyjaśnia, że sekret leży w dobrze zorganizowanej administracji

    i zdolnych ludziach.

    Postanawia zaprezentować Jaruzelowi jakich to ma zdolnych ludzi. Łączy

    się ze swą sekretarką i mówi:

    - Bush do mnie!

    Po chwili zjawia się Bush. Reagan mówi:

    - Bush, mam dla ciebie zadanie. Odpowiedz mi, kto to jest: urodziła

    go twoja matka, ale to nie jest twój brat, ani twoja siostra.

    Bush chwilę się zastanawia i mówi:

    - Jeśli to nie mój brat... ani moja siostra... to w takim razie to

    jestem ja!

    - Bardzo dobrze! - mówi Reagan, a Jaruzelski kiwa z uznaniem głową.

    Po powrocie do kraju Jaruzelski dzwoni do sekretarki i mówi:

    - Kiszczak do mnie!

    Po chwili zjawia się Kiszczak.

    - Kiszczak, mam dla was zadanie. Kto to jest: urodziła go twoja matka,

    ale nie jest to ani twój brat, ani twoja siostra.

    Kiszczak długo się zastanawia po czym mówi:

    - Towarzyszu Generale, melduję że nie wiem, ale obiecuję, że najdalej

    jutro złapiemy tego sukinsyna!

    Na to Jaruzelski:

    - Nie złapiecie, nie złapiecie...

    - Dlaczego, Towarzyszu Generale?

    - Bo to jest Bush..

     

    13) Średniowiecze. Stoi sobie wielkie ogromniaste zamczysko, którego

    pilnują dwaj Krzyżacy. W pewnym momencie nadleciało mnóstwo głazów

    z polskich katapult i zbombardowały zamek.

    Krzyżacy podnoszą się z gruzów, otrzepują, odsłaniają przyłbice i jeden

    mówi do drugiego częstując go papierosem:

    - No co, to po malborku?

     

    14) Pewnego razu wezwano do komitetu znanego malarza i zaproponowano

    mu namalowanie plakatu p.t. "Lenin na wakacjach".

    Pracowity artysta wziął się od razu do pracy. Po kilku dniach woła

    odpowiednie osoby do swojej pracowni, odsłania płótno, a na płótnie:

    polana w lesie, na polanie namiot, z namiotu wystają dwie pary nóg,

    jedna palcami do góry, druga palcami w dół.

    Wzburzony jegomość krzyczy:

    - Szto eto takoje, szto eto?

    - Szto? - zapytuje malarz.

    - No, no.... etije nagi.

    - Katoryje? Palcami w górę, czy palcami w dół?

    - No... palcami w górę.

    - Nadieżna Pawłowna Krupska - odpowiada malarz.

    - A, a, a... te palcami w dół ?

    - Dzierżyński.

    - Jak to Dzierżyński?!!! A kuda Lenin!!??

    - Lenin na wakacjach.

     

    15) Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny:

    - Poproszę o pokój na jedną noc.

    - Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym.

    - Może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny

    i pomaszerował do wskazanego pokoju.

    Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali

    w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym

    śmiechem.

    Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:

    - Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut.

    Wrócił do pokoju i mówi:

    - Panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj

    może być założony podsłuch!

    - Co pan! w hotelu?

    - Możemy to łatwo sprawdzić: panie kapitanie! poproszę 5 herbat

    pod 14-stkę.

    Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze

    z lekką obawą kładą się spać.

    Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo.

    Schodzi do recepcji:

    - Co się stało z moimi współlokatorami?

    - Rano zabrała ich milicja.

    - A mnie dlaczego nie zabrali?

    - Bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą.

     

    16) Stary komunista opowiadał w szkole na lekcji wiedzy o społeczeństwie

    o wspaniałym człowieku jakim był kiedyś Towarzysz Lenin. Opowiadał taką

    historię:

    - ... pewnego razu Towarzysz Ilicz Lenin przyjechał do wioski w

    Wschodniej

    Ukrainie. Jedno z dzieci podeszło do Lenina i poprosiło go o cukierka,

    bo

    od kilku lat nie było już cukierków w sklepach. Towarzysz Ilicz Lenin

    powiedział

    mu "spadaj gówniarzu", a mógł go przecież zabić...!!!

     

    17) Chruszczow założył się z Kennedy'm kto będzie szybszy na 100 metrów

    .

    Jako młodszy , bardziej wysportowany wygrał Kennedy

    Na drugi dzień "Prawda" napisała:

    "Serce Narodu Radzieckiego Towarzysz Chruszczow zajął zaszczytne drugie

    miejsce, Kennedy zaś był przedostatni"

     

    18) Towarzysz Chruszczow wizytował wzorowy kołchoz. Podczas wizyty w

    chlewni

    został uchwycony przez nieodłącznego fotoreportera "Prawdy" w czasie

    gdy

    brał pięknego prosiaczka na ręce.

    Następnego dnia na pierwszej stronie ukazał sie reportarz z wizyty

    ilustrowany

    ogromnym zdjęciem podpisanym

    "Towarzysz Chruszczow wśród tuczników!

    (Towarzysz Chruszczow trzeci z lewej)"

     

    19) Na carskim dworze odbywało się przyjęcie. Za suto zastawionym stole

    (pełnym półmisków, swiec) siedzą panowie w perukach i kobiety w wielkich

    rozdekoltowanych sukniach. Trwa impreza, gra orkiestra. Nagle huk. Wpada

    kopiąc w drzwi Major Rżewski. Był jednak troche w nietypowej sytuacji.

    Miał opuszczone gacie i trzymał przy tyłku sedes. Doczłapał do stołu,

    przy

    którym zasiadł obok ucztujących dam i panów. Oddawał się czynności

    opróżniania,

    w pewnym momencie wyciągnął papierosa i zaczął palić. Wtedy się

    zorientował,

    że wszyscy na niego dziwnie patrzą. Więc się spytał:

    - Coś nie tak? Aha.... rozumiem... Palić nie wolno?!?!....

     

    20) Major Rżewski został zaproszony wraz ze swoimi kadetami na wystawny

    bal

    w dworze wielce szacownej i egzaltowanej pani. Major przed imprezą

    pouczył

    żołnierzy - ludzi nieobytych, bo wychowanych w koszarach - o

    podstawowych

    zasadach dobrego wychowania, kazał nawet im się umyć.

    Zaczyna się impeza, a szanowna gospodyni roznosi po salonie świece i je

    od

    razu zapala. Obsadziła już wszystkie kandelabry i nagle w ręce została

    jej

    ostatnia świeca.

    - Oh Mon Dieu, gdzie ja ją teraz wsadzę - martwi się głośno.

    Rżewski podrywa się gwałtownie i syczy w stronę kadetów.

    WSZYSCY MILCZEĆ !!!

     

    21) II wojna światowa. Zostaje wybrany komandos do misji specjalnej:

    - polecisz nad Berlin, tam cię wyrzucimy. Jak pociągniesz za linkę to

    otworzy ci się spadochron.

    - a jak się nie otworzy.

    - to pociągniesz za drugą i wtedy się na pewno otworzy. Spadniesz koło

    mostu. Za nim będzie rower, którym pojedziesz do miasta i tam otrzymasz

    dalsze rozkazy.

    Komandos wyskakuje z samolotu:

    ciągnie za pierwszą linę i nic

    ciągnie za drugą i też spadochron się nie otworzył:

    - JAK JESZCZE ROWERU NIE BĘDZIE TO BĘDZIE CAŁKIEM PRZERĄBANE.

     

    22) Partyzanci w strachu przed Niemcami schowali się w studni i

    postanowili

    udawać echo, dwóch Niemców zaczęło gadać obok studni:

    - Ciekawe gdzie się schowali partyzanci?

    - Ciekawe gdzie się schowali partyzanci?

    - Może są w lesie?

    - Może są w lesie?

    - Może są w studni?

    - Może są w studni?

    - Może do tej studni wrzucimy granat?

    Może są w lesie?

     

    23) Pamiętnik Partyzanta:

    poniedziałek: goniliśmy Niemców po lesie.

    wtorek: Niemcy gonili nas po lesie.

    środa: goniliśmy Niemców po lesie.

    czwartek: Niemcy gonili nas po lesie.

    piątek: goniliśmy Niemców po lesie.

    sobota: Niemcy gonili nas po lesie.

    niedziela: gajowy wyrzucił nas wszystkich z lasu.

     

    24) Stalinowi zginęła fajka. Wezwał Berie. Beria aresztował 100 ludzi.

    Po tygodniu do Berii dzwoni Stalin i mówi:

    - Towarzyszu Beria fajka się znalazła możecie zakończyć śledztwo.

    - Tak jest towarzyszu Stalin ale jest jeden problem ze 100 aresztowanych

    jeden się nie przyznał do kradzieży fajki.

    - Co "jeden się nie przyznał", kontynuujcie śledztwo dalej.

     

    25) W czasie II wojny światowej, w okopach

    - Tawarisz starszyna, tanki!

    - Skolko?

    - dziesjat!

    Spakojna, sadities, zakuri

    Za moment

    - Tawarisz starszyna, tanki!

    - Skolko?

    - piatdziesjat!!

    - Spakojna, sadities, zakuri

    Po chwili

    - Tawarisz starszyna, tanki!

    - Skolko?

    - sto!!!

    - Charaszo... Wazmi granatu, razgani hałotu

    Po pewnym czasie

    - Razganił?

    - Razganił.

    - Pałaży granaty, sadities, zakuri

     

    26) Do Polski przyjechał Breżniew. Na lotnisku wita go salwa honorowa.

    Gdzieś w tłumie gapiów jakaś babcia pyta się sąsiada:

    - Dlaczego tak dużo strzelają?

    - Breżniew przyjechał

    - A co, nie mogli go zabić za pierwszym razem?

    27) W czasie II wojny światowej Niemcy szykują 3 szpiegów by podesłać

    ich Anglikom. Nauczyli ich angielskiego i skoków spadochronowych. Po

    wylądowaniu schowali spadochrony i udali się do pobliskiego baru. Jeden

    z Niemców mówi:

    - Barman! Martini, please!

    - Dry?

    - No! Zwei !

     

    28) W czasie zimnej wojny amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili

    go na Syberii. Szpieg trafił do chaty tubylca, który zaproponował

    mu nocleg. Na drugi dzień tubylec mówi:

    - Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!

    - paczemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.

    - a potomu, szto u nas cziornych niet!

    * * * * *

    Dziewica pospolita - roślina krótkotrwała, wymagająca szczególnej

    pielęgnacji. Chętnie poddaje się flancowaniu. Po przepikowaniu przestaje

    być

    dziewicą.

    Stara panna - roślina długotrwała i pnąca, czepiająca się wszystkiego i

    wszystkich. Żyje w miejscach odosobnionych - nie wiadomo, z kim.

    Kochanka - roślina kwitnąca, pasożytnicza, z gatunku motylkowatych.

    Wymaga

    dużo wilgoci i częstych zmian klimatycznych. Z uwagi na duże koszty, w

    naszych warunkach trudna do hodowli domowej. Kwitnie tylko nocą.

    Żona - pożyteczne zwierze domowe, pociągowe, bardzo nerwowe, ale

    wytrwałe.

    Zazwyczaj żywi się odpadkami. W hodowli domowej bardzo opłacalna,

    przynosi

    duże korzyści.

    Kawaler - ptak przelotny. Dzieci swe podrzuca innym i wówczas zmienia

    miejsce pobytu. Jest przebiegły i trudny do chwycenia w sidła.

    Stary kawaler - grzyb jadowity o gorzkim smaku. Żyje przeważnie sam lub

    w

    symbiozie z purchawka pospolitą.

    Mąż - zwierze domowe z gatunku leniwców. Ze względu na dużą żarłoczność,

    w

    warunkach domowych przynosi duże straty. W hodowli nie opłacalny.

    Pochodzenie - skrzyżowanie trutnia z padalcem.

    Rozwódka - należy do owadów występujących w dużych ilościach, znana w

    przyrodzie pod nazwą "szarańcza". Samiczki pozostawia w spokoju. Samców

    niszczy od korzenia. Czyni szkody w ubraniu, zwłaszcza w kieszeni.

    Wdowa - wierzba z gatunku płaczących. Szybko próchnieje z braku zdrowego

    korzenia. Nadaje się do przerobu na fujarki.

     

     

    :mrgreen::twisted:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...