Skocz do zawartości

Matim

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Matim

  1. Cybel dzięki za zaproszenie. Nie napisałem, że wszyscy kierowcy subarek zmieniają się na gorsze. Tylko, że takich jest coraz więcej. Kiedyś byłem na jednym czy dwóch spotach, ale polegały one głównie na staniu przy autach. Od jakiegoś czasu bywam w gronie miłośników offroadu i tam raczej się nie stoi przy autach. No chyba, że po pas w wodzie ;) . Tak jak pisałem moja przygoda z subaru dobiega końca. Zawsze pozostanie sentyment. Ale dobre subaraki skończyły się jakoś w 2007-2008 roku. Później było już tylko gorzej.

  2. Już bardzo dawno nie zaglądałem na forum. A jak już zajrzałem to od razu taki wątek się trafił. Pewnie podpadnę 99% z Was ale i tak napiszę co myślę. Kiedy kupowałem moje pierwsze Subaru (Forester 2.0XT) w 2004r. Subaru było marką niszową. Rozpoznawalną ale naprawdę rzadko spotykaną. Teraz subaru nasprowadzali tyle ze szrotów z zachodu, że np. w Łodzi jest ich porównywalnie do VW Golf III. Oczywiście trochę przesadzam ale taka moja obserwacja. Oryginalnych części nadal nie ma. Tzn są ale na niektóre nadal trzeba czekać tygodniami. Teraz mam już 3 Subaru i powiem szczerze, że już ostatnie. Po prostu nie ma już co kupić jeżeli chodzi o produkty tej marki. Ktoś napisał żeby nie porównywać Skody do Subaru. Racja nie ma porównania. Nowy Outback to nieporozumienie. Materiały we wnętrzu nie pasują nawet do 15 letniego auta a co dopiero do nowego tej klasy. Skoda bije tu Subaru na głowę. Jedyne czego będzie mi brakowało to napędu. Ale konkurencja nie śpi i też napędy 4x4 są coraz lepsze. Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zniechęca do naszej marki... Coraz większa liczba "gburów" za kierownicą subarynek. Kiedyś nie miało znaczenia czy stare czy nowe. Kierowcy w subarkach zawsze się witali na drodze. A teraz liczą się tylko Ci w 300+ KM. Nawet tu na forum widać to coraz dokładniej. Trochę to przykre ale życie musi toczyć się dalej. Ps. nie kupuje Skody tylko coś do zabawy w cięższym terenie :) ale chciałem zaznaczyć, że cała otoczka związana z marką Subaru zdecydowanie zmieniła się na gorsze. Pozdrawiam

  3. Witam,

    kiedyś miałem podobny przypadek z Foresterem ojca. Bicie przy prędkościach powyżej 110 km/h. Wyważanie kół nic nie dawało, zmiana opon na inne również. Dopiero po zamianie kół z innego Forestera problem ustał. Okazało się, że winne były 2 felgi. Auto miało niecałe 3000 km przebiegu ale na naszych "pięknych" drogach to często wystarczy aby uszkodzić felgę. Dodam tylko, że nie było widocznych uszkodzeń, felgi dostały jednak bicia.

  4. Witam,

    ja 3 lata jeździłem Tucson-em 2.o CRDI 4X4 i szczerze mogę polecić ten samochód.

    Nie miałem dosłownie żadnych problemów z tym autkiem. Tylko normalna eksploatacja. Polecam bo to naprawdę fajne wozidełko.

  5. Ja tam się mało na forum wypowiadam, zdecydowanie więcej czytam.

    Impreza jest moim drugim subaru wcześniej jeździłem Foresterem XT i wiem jedno...

    następne moje auto to będzie SUBARU.

    A tegoroczna zima dodatkowo mnie w tym przekonaniu utwierdziła.

    Nie jestem ślepym miłośnikiem Subaru ale z każdym dniem bardziej doceniałem zalety tych aut i teraz już nie ma dla mnie porównania.

    Jeżeli chodzi o Suberba to jest to faktycznie fajne auto. Miałem okazję poprowadzić najmocniejszą wersję 3,6 4x4 z dsg czy jakoś tak. Auto wygląda naprawdę dobrze, zwłaszcza wnętrze. Niestety to wszystko nie ma znaczenia, ponieważ na parkingu pod sklepem firmowym plusa w Zgierzu (zima zaskoczyła drogowców :mrgreen: ) nie dałem rady zawrócić mimo zapewnień pana z salonu. Chyba nie muszę wspominać o jego zażenowaniu. Subaru nie mam w tym samym miejscu najmniejszych problemów. A śmiech ludzi, którzy widzą auto za ponad 150tyś wypychane przez przechodniów może jest dla niektórych symbolem prestiżu.... :wink: Ja tam wole moje 10 letnie subaru i podziw tej mniejszej grupy ludzi, których wyciągam z takich miejsc.

    Trochę się rozpisałem.

    Pozdrawiam

  6. Mam problem ostatnio kilka razy zapalił mi się na kilka sekund check. Za każdym razem sam gasł po kilku sekundach. W pracy silnika nie zauważyłem żadnych zmian. Jeśli ktoś z okolic Łodzi dysponuje sprzętem z możliwością zaczytania błędów to będę bardzo wdzięczny za pomoc. Do serwisu wolałbym jechać w ostateczności. Nie wiem wprawdzie ile taka przyjemność kosztuje w ASO ale pewni nie mniej niż 100zł za 5 pracy to jednak trochę przesada.

    Pozdrawiam i będę wdzięczny za pomoc.

  7. Witam Was serdecznie,

    jeśli nie będziecie mieli nic przeciwko to ja chętnie bym do się przyłączył nie tylko do tego spotkania ale również do całej Łódzko-Zgierskiej grupy Subaraków.

    Zarazem życzę wszystkim wszystkiego naj naj lepszego w nowym roku, dużo bezstresowych kilometrów i trochę śniegu do dobrej zabawy :twisted: .

     

    PS. Powiedzcie tylko o, której godzince ma się rozpocząć ten spot.

  8. Czytając Wasze wypowiedzi poczułem potrzebe wyjaśnienia iż fachman, o którym pisałem na początku tej dyskusji to był właśnie pracownik ASO w Krakowie. Chyba jakiś kierownik działu serwisu albo ktoś w tym stylu. ASO w Łodzi przez dwa dni nie dało rady zdiagnozować usterki. Dopiero po przybyciu tegoż pana udało się naprawić auto. Pewnie wielu z Was wyda się dziwne, że ktoś taki fatygował się z Krakowa do Łodzi po zaledwie 2 dniach pobytu auta w serwisie. To napisze tylko iż auto popsuło się po przejechaniu zaledwie 50 km. Foreś był dopiero co odebrany z salonu i nawet do domu nie dojechaliśmy. Oczywiście ASO staneło na wysokości zadania i przysłali serwisanta z kompem do zdiagnozowania auta stojącego na trasie ale nic z tej diagnozy nie wynikało. Przyjechała laweta a pan z serwisu zabrał nas swoim samochodem do serwisu. Niestety nie było to subaru, wąska uliczka no i niestety w drodze do serwisu mieliśmy wypadek. Chyba ten fakt najbardziej przesądził o tym, że biegali później nad nami jak nad VIP-ami. Zresztą o ASO w Krakowie słyszałem wiele bardzo pozytywnych opinii.

    pozdrawiam

  9. Witam,

    jestem dość nowy na forum i nie chciałbym walnąć na dzień dobry jakiegoś babola, ale jak czytam ten temat to od razu na myśl przychodzi mi Foreś mojego ojca. 2.0 XT objawy były dokładnie takie same. Szarpanie na niskich obrotach, czarny dym z rury a silnik pracował nierówno ( zwłaszcza po rozgrzaniu ) w serwisie subaru wymieniali świece kombinowali z kompem i takie tam. W końcu ojciec stracił cirpliwość i zrobił zadyme. Przyjechał na tą okoliczność jakiś fachman z Krakowa ( i tu szacunek dla serwisu w Krakowie - wiedzą co robią ) po rozebraniu silnika okazało się, że niesprawny był wtryskiwacz, a żadna diagnostyka na to nie wskazywała. Nie wiem czy to w temacie ale objawy były bardzo podobne do Waszych

     

     

    Pozdrawiam i nie bijcie świeżaka jakby co :roll:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...