Skocz do zawartości

3 dni temu skończyła mi się gwarancja i...


TomekN

Rekomendowane odpowiedzi

...i NIC - auto dalej jeździ :mrgreen:

 

Ale za namową Hogiego postanowiłem podzielić się kilkoma refleksjami na temat

sposobu realizowania gwarancji przez SIP. Tych refleksji zbyt wiele mieć nie mogę, bo przez

5 miesięcy posiadania przeze mnie auta, zmuszony byłem zgłosić na gwarancji tylko (a może

aż?) 3 usterki - wszystkie najbardziej typowe z typowych, jakie występują w Imprezie STI, czyli:

 

1. wydmuchana uszczelka (*grin*)

2. stukające amortyzatory

3. niechowający się spryskiwacz reflektora

 

Jeżeli chodzi o awarię nr 1, to udało mi się ją od razu dostrzec i zdiagnozować, dzięki czemu

uniknąłem przegrzania motoru i dalszych konsekwencji. Z naprawy wykonanej w ASO A.Koper,

która trwała zaledwie 2 czy 3 dni, jestem całkowicie zadowolony i tutaj muszę przyznać,

że w przypadku tej istotnej wady konstrukcyjnej silnika 2.5, FHI a tym samym i nasz SIP,

stają na wysokości zadania, jakim jest odpowiedzialność z tę wadę.

 

Jeżeli chodzi o usterkę nr 3, to sprawa jest zbyt błaha by się rozpisywać, ale nie omieszkam

jednak wspomnieć, że łączny czas oczekiwania na nowy spryskiwacz do STI trwał ok. miesiąca,

bo pierwszy przyszedł uszkodzony (!) czy coś. Nieważne. Już działa (chowa się), więc wszystko gra.

 

Jedyne rozczarowanie, jakie mnie spotkało ze strony (chyba?) SIP, to kwestia amortyzatorów.

TAK, wiem że w książce gwarancyjnej jest (zresztą bardzo niekorzystny dla użytkowników) zapis,

że amortyzatory należą do części eksploatacyjnych takich jak klocki hamulcowe czy

wycieraczki i jako takie nie podlegają gwarancji, ale:

a) powszechnie wiadomo, że tylne amortyzatory w Imprezie stukają z powodu

wady konstrukcyjnej, a nie ze zużycia eksploatacyjnego

B) wiadomo, że to pukanie jest mega irytujące dla użytkownika samochodu :evil:

c) wiadomo (było), że SIP zdając sobie sprawię z obu powyższych, wychodził naprzeciw

klientom i nie czynił problemów z gwarancyjną wymianą pukających amortyzatorów.

 

W grudniu ubiegłego roku zbliżał mi się termin standardowego przeglądu, ale ponieważ

amortyzatory z tyłu zaczęły pukać na potęgę, 2 tygodnie wcześniej podjechałem do ASO

w celu umożliwienia wcześniejszego zdiagnozowania usterki i zamówienia niezbędnych części.

Tak też się stało, serwisanci w ASO zakwalifikowali 3 amortyzatory do wymiany i zamówili

wszystkie 4, w pełnym przekonaniu że patrz pkt a), pkt B) i pkt c). Ja natomiast zostałem

uspokojony, że już za 2 tygodnie skończy się terkocząca jazda.

 

Nadszedł dzień przeglądu (tuż przed świętami B.N.), przyjeżdżam do serwisu zostawić auto

na przegląd oraz na planowaną wymianę amortyzatorów i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu,

a chyba też skrywanemu zaskoczeniu doradcy serwisowego, dowiaduję się iż SIP odmówił

tej wymiany gwarancyjnej i że, cytuję, "jeżeli chcę sobie podnieść komfort użytkowania

auta, to mogę wymienić te pukające amortyzatory na własny koszt" :shock: :shock: :shock:

 

Później dowiedziałem się, że akurat w ciągu tych 2 tygodni pomiędzy diagnozą a wymianą,

nastąpiła w SIP zmiana strategii realizacji umowy gwarancyjnej w zakresie amortyzatorów

i w ten sposób otrzymałem nieoczekiwany gorzki "prezent gwiazdkowy" od SIP :sad:

 

Cóż, rozumiem że w branży moto jest jest kryzys.

Rozumiem, że amortyzatory są elementem który można zaliczyć do podzespołów

eksploatacyjnych bardziej, niż szereg innych rzeczy. Rozumiem że w Imprezie STI

jest i tak głośno i jakeiś tam pukające amortyzatory to szczegół....

 

Nie rozumiem jednak dlaczego SIP nie powiadomił na czas sieci ASO, że zmienia się sposób

realizacji gwarancji na amortyzatory. Nie rozumiem dlaczego czekałem godzinę na wolny

podnośnik po to, aby moje auto zostało podniesione, amortyzatory zdiagnozowane

i w rezultacie zakwalifikowane do wymiany. Wszystko po to żeby 2 tygodnie później

powiedzieć mi "sorry winetou"? Nie tylko ja (klient) poczułem się zrobiony w balona,

ale chyba też i mechanicy ASO, wcześniej święcie przekonani o oczywistości wymiany.

O tym, że przed wizytą w serwisie nikt mnie telefonicznie nie powiadomił o odrzuceniu

ważnego dla mnie zgłoszenia gwarancyjnego, już nawet nie wspomnę.. :roll:

 

Nie mam żalu do nikogo bo rozumiem warunki gwarancji i uwarunkowania biznesowe, oraz

ogólnie jestem zadowolony z obsługi serwisowej, jednak po tej sprawie amortyzatorów

pozostał pewien niesmak. :neutral: I nie przez to 'czy', ale bardziej przez to 'jak'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uż działa (chowa się), więc wszystko gra.

 

Do czasu :twisted:.

 

Uwierz mi 8).

 

akurat w ciągu tych 2 tygodni pomiędzy diagnozą a wymianą, nastąpiła w SIP zmiana strategii realizacji umowy gwarancyjnej w zakresie amortyzatorów i w ten sposób otrzymałem nieoczekiwany gorzki "prezent gwiazdkowy" od SIP

 

Przykra sprawa - trudno tu coś więcej powiedzieć. Szczególnie, że dotychczas stukające amortyzatory były wyłącznie drobną niedogodnością polegającą na tym, że raz na ileś czasu trzeba było pojechać i je wymienić na gwarancji. Nie wiem tylko, jak to się stało, ale ja wymieniłem raz po 15Kkm i od tego czasu nie wymieniałem i do tej pory - odpukać - nic nie stuka. Hmmm... A mam już 51Kkm przebiegu.

 

Dodam tylko, że gwarancje na wozy z tą wadą konstrukcji niebawem się kończą (w MY"08 z tego, co wiem, wada ta nie występuje), tak że grupa "pokrzywdzonych" będzie maleć z dnia na dzień :twisted:.

 

3 dni temu skończyła mi się gwarancja i...

...i NIC - auto dalej jeździ :mrgreen:

 

Moje zapewniło mi dodatkowe emocje w postaci dźwięków z pompy wspomagania, ale - znów odpukać - jeździ nadal. I TO JAK :twisted:.

 

Ale nie ukrywam, że dzień upłynięcia gwarancji trochę odchorowałem :wink:.

 

A, dodam tylko, że ASO A. Koper stara się dbać o to, bym za bardzo nie poczuł faktu, że gwarancji nie ma - ostatnio byłem na wymianie płynu wspomagania (patrz wyżej) i sprawdzeniu zawiasu (patrz: białe z nieba leci), a także naprawie jednej opony i zapłaciłem za te wszystkie operacje kwotę, którą z całą pewnością można zaliczyć do kategorii "bezbolesna" 8).

 

Oby tak dalej :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczególnie, że dotychczas stukające amortyzatory były wyłącznie drobną

niedogodnością polegającą na tym, że raz na ileś czasu trzeba było pojechać i je wymienić na gwarancji.

Ha, no właśnie! W takim przekonaniu spokojnie żyłem do grudnia i pracownicy ASO w Subaru

chyba też w takim przekonaniu żyli. Ale wszyscy razem zostaliśmy zaskoczeni nagłą decyzją SIP,

a nikt nie lubi być w ten sposób zaskakiwany, zwłaszcza jeżeli kupił konkretny samochód

właśnie ze względu na to jak, a nie na to czy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Później dowiedziałem się, że akurat w ciągu tych 2 tygodni pomiędzy diagnozą a wymianą,

nastąpiła w SIP zmiana strategii realizacji umowy gwarancyjnej w zakresie amortyzatorów

i w ten sposób otrzymałem nieoczekiwany gorzki "prezent gwiazdkowy" od SIP

 

Cóż, rozumiem że w branży moto jest jest kryzys.

Rozumiem, że amortyzatory są elementem który można zaliczyć do podzespołów

eksploatacyjnych bardziej, niż szereg innych rzeczy. Rozumiem że w Imprezie STI

jest i tak głośno i jakeiś tam pukające amortyzatory to szczegół....

 

Nie rozumiem jednak dlaczego SIP nie powiadomił na czas sieci ASO, że zmienia się sposób

realizacji gwarancji na amortyzatory. Nie rozumiem dlaczego czekałem godzinę na wolny

podnośnik po to, aby moje auto zostało podniesione, amortyzatory zdiagnozowane

i w rezultacie zakwalifikowane do wymiany. Wszystko po to żeby 2 tygodnie później

powiedzieć mi "sorry winetou"? Nie tylko ja (klient) poczułem się zrobiony w balona,

ale chyba też i mechanicy ASO, wcześniej święcie przekonani o oczywistości wymiany.

O tym, że przed wizytą w serwisie nikt mnie telefonicznie nie powiadomił o odrzuceniu

ważnego dla mnie zgłoszenia gwarancyjnego, już nawet nie wspomnę..

 

Ta zmiana strategii była juz duzo wcześniej. Mnie juz w lipcu/sierpniu 2008 odmówiono wymiany. (Gwarancje mam do grudnia 2009). Więc teoretycznie twoje aso powinno juz o tym wiedziec wczesniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi na gwarancji ASO bardzo szybko wszelkie pierdoły naprawiało. Jedynie z czujnikiem położenia wałka rozrządu mnie wydymali. Błąd wyskakiwał i był odczytany na gwarancji, ale że było to tuż przed dużym przeglądem na 100.000 km powiedziano mi, że po, może to przestać się pojawiać. Po oczywiście wyskoczyło i było to po gwarancji 3 dni, poinformowano mnie że termin 3 lat jest nie przekraczalny i za jedyne 750 zł mój problem został rozwiązany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TomekN, z amortyzatorami miałem identyczną sytuację jak Ty ...

jest to przykre jak kupa :sad:

 

Na upartego coś w tym jest, w sumie amortyzatory dalej działają... no, a że stukają... hmmm.

Tak w STI się wkłada masę kasy żeby bulgotało, syczało, piszczało, a tu zobacz, stukanie gratis :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na upartego coś w tym jest, w sumie amortyzatory dalej działają... no, a że stukają... hmmm.

Tak w STI się wkłada masę kasy żeby bulgotało, syczało, piszczało, a tu zobacz, stukanie gratis

 

No, nawet myslalem czy by sip nie doplacic za ten gratis :P Ale uznalem, ze to bezcenne :P Tylna szyba podczas mrozow... no trudno niech trzeszczy... da sie z tym zyc i tak amory zagluszaja. Dobrze, ze uszczelka jeszcze na swoim miejscu :)

Szczerze - to 10 letni GT od Tudziego mniej stuka i trzeszczy (a wlasciwie wcale).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o awarię nr 1, to udało mi się ją od razu dostrzec i zdiagnozować, dzięki czemu

uniknąłem przegrzania motoru i dalszych konsekwencji.

 

Możesz zdradzić jak dokładnie udało Ci się ją dostrzec :?: Jakie objawy, na co konkretnie zwróciłeś uwagę :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o awarię nr 1, to udało mi się ją od razu dostrzec i zdiagnozować, dzięki czemu

uniknąłem przegrzania motoru i dalszych konsekwencji.

Możesz zdradzić jak dokładnie udało Ci się ją dostrzec :?: Jakie objawy, na co konkretnie zwróciłeś uwagę :?:

W sumie żadna filozofia.. - ruszałem (dość dynamicznie) i widzę kątem oka, że we wstecznym

lusterku jakoś ciemniej mi się zrobiło... jakby siwy dym :shock: No to ja od razu na zegary co się tam

dzieje, a wskaźnik temperatury - ziuuum do góry idzie W OCZACH i już przekracza połowę skali,

czego nigdy wcześniej nie robił i idzie dalej w górę. No to ja ogrzewanie max i szyby w dół

i jadę szybko, ale na minalmym obciążeniu jak na rzęsach zeby zbić. Na każdych dłuższych

światłach motor off, bo inaczej po ok. 2 minutach bez pędu powietrza temperatura spokojnie

doszłaby do maksa. Generalnie, wskaźnik temperatury rusza się wtedy niemal w oczach,

prawie proporcjonalnie do wskaźnika obrotów (ogólnie: obciążenia) i odwrotnie proporcjonalnie

do prędkości połykania wiatru.

 

No i tak dojechałem do domu, a następnego dnia rano do ASO, bez zbliżania się do

pola maksymalnej temperatury. W ASO mechanik (chyba Piotr), podniósł maskę,

odkręcił któryśtakm zbiorniczek, nacisnął któryś wąż i już wszystko wiedział.

Auto od razu zostało "zatrzymane w szpitalu" :]

 

 

Ps. Tak sobie teraz myślę, że dzięki mojej czujności ważki eusa_shifty.gif i przytomności umysłu,

SIP nie musiał wymieniać u mnie całego shortblocku a tylko uszczelki,

więc tę wymianę amortyzatorów, to mógł mi już fundnąć! :twisted::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. Tak sobie teraz myślę, że dzięki mojej czujności ważki :cool: i przytomności umysłu,

SIP nie musiał wymieniać u mnie całego shortblocku a tylko uszczelki,

 

A mi od roku koledzy z pewnego nie-ASO zarzucają, że takich rzeczy nie da się zdiagnozować wcześniej i to niemożliwe, by u mnie zostały profilaktycznie wymienione same uszczelki :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. Tak sobie teraz myślę, że dzięki mojej czujności ważki :cool: i przytomności umysłu,

SIP nie musiał wymieniać u mnie całego shortblocku a tylko uszczelki,

 

A mi od roku koledzy z pewnego nie-ASO zarzucają, że takich rzeczy nie da się zdiagnozować wcześniej i to niemożliwe, by u mnie zostały profilaktycznie wymienione same uszczelki :twisted:.

No bo wcześniej niż strzeli uszczelka - zdiagnozować się nie da :mrgreen:

Uszczelka jest zero-jedynkowa i ma tylko dwa stany: szczelna, lub bezczelna ;)

 

:arrow: Jak jest szczelna, to działa i nie ma co diagnozować, a ew. wymiana ma rzeczywiście

charakter jedynie profilaktyczny (np. jeżeli na podstawie statystyki wiadomo ze w standardowym

układzie na 80% strzeli w ciągu pierwszych 40-50kkm)

 

:arrow: A jak nie jest już szczelna, to objawy są od razu widoczne, bardziej lub mniej, w zależności

od sposobu utracenia tej szczelności oraz w zależności od czujności/spostrzegawczości kierownika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie żadna filozofia.. - ruszałem (dość dynamicznie) i widzę kątem oka, że we wstecznym

lusterku jakoś ciemniej mi się zrobiło... jakby siwy dym :shock: No to ja od razu na zegary co się tam

dzieje, a wskaźnik temperatury - ziuuum do góry idzie W OCZACH i już przekracza połowę skali,

czego nigdy wcześniej nie robił i idzie dalej w górę. No to ja ogrzewanie max i szyby w dół

i jadę szybko, ale na minalmym obciążeniu jak na rzęsach zeby zbić. Na każdych dłuższych

światłach motor off, bo inaczej po ok. 2 minutach bez pędu powietrza temperatura spokojnie

doszłaby do maksa. Generalnie, wskaźnik temperatury rusza się wtedy niemal w oczach,

prawie proporcjonalnie do wskaźnika obrotów (ogólnie: obciążenia) i odwrotnie proporcjonalnie

do prędkości połykania wiatru.

 

No i tak dojechałem do domu, a następnego dnia rano do ASO, bez zbliżania się do

pola maksymalnej temperatury. W ASO mechanik (chyba Piotr), podniósł maskę,

odkręcił któryśtakm zbiorniczek, nacisnął któryś wąż i już wszystko wiedział.

Auto od razu zostało "zatrzymane w szpitalu" :]

Ja miałem bardzo podobnie przy 50kkm ale u mnie skończyło się wymianą shortblocka bo silnik już się trochę przytarł na chyba 4 cylindrze .

Ale na nowym już zrobiłem 30kkm a autko jest jeszcze na gwarancji :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ew. wymiana ma rzeczywiście charakter jedynie profilaktyczny (np. jeżeli na podstawie statystyki wiadomo ze w standardowym układzie na 80% strzeli w ciągu pierwszych 40-50kkm)

 

O to to!

 

Są jednak ludzie, którzy potrafią kierować się taką logiką 8). Moja nie "szczeliła" (temperatura płynu mi nigdy nie wariowała), a jednak gdy w ASO zażądałem wymiany uszczelki, popierając żądanie obawą, statystyką i profilaktyką, prośbę moją spełniono 8).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[P Tylna szyba podczas mrozow... no trudno niech trzeszczy... da sie z tym zyc i tak amory zagluszaja. Dobrze, ze uszczelka jeszcze na swoim miejscu :)

.

 

Sebastian R - jesteś pewien,że to tylna szyba a nie np.tylna klapa?

 

Faktycznie, jak były mrozy to trzeszczało coś z tyłu czego nie byłem w stanie zdiagnozować. Założyłem, że to śnieg z lodem który dostał się w szczelinę pomiędzy tylna klapę a tylną szybę jak otwierałem bagażnik i trochę sie śniegu obsuneło z tylnej szyby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TomekN, OK, to co napisaleś jest cenne!

 

Przemeq, to i ja zażądam, jestem taki malutki - ale się postawię :roll: :mrgreen: W Poznaniu będą wiedzieli, że te uszczelki pękają, czy raczej spodziewać się zaskoczenia i niedowierzania :?: Może ktoś wie ... zresztą, co tam, Poznań to nie koniec świata (to tylko ja tak przeżywam wyprowadzkę z Krakowa :mrgreen: ) ... na pewno będą wiedzieć o co chodzi :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) a jednak gdy w ASO zażądałem wymiany uszczelki, popierając żądanie obawą, statystyką i profilaktyką, prośbę moją spełniono 8).

a no widzisz, jednak ten watek o awaryjnosci 2.5T mial i POZYTYWNE znaczenie - przynajmniej dla Ciebie :idea::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[P Tylna szyba podczas mrozow... no trudno niech trzeszczy... da sie z tym zyc i tak amory zagluszaja. Dobrze, ze uszczelka jeszcze na swoim miejscu :)

.

 

Sebastian R - jesteś pewien,że to tylna szyba a nie np.tylna klapa?

 

Zdecydowanie trzeszczy tylna szyba, mam kolejne Subaru i generalnie zawsze ten sam problem, w ostatnim w akcie desperacji poprosilem o wyciecie i ponowne wklejenie szyby, pomoglo, w obecnym nie mam na to czasu, pozatym nie ma mrozow to i nie denerwuje tak bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...