Skocz do zawartości

Opony na zimę


Paweł Paco Kalicinski

Rekomendowane odpowiedzi

Mam crosscilmate suv i jestem zadowolony. W góry zimą nie jeżdżę a do miasta są ok, na tyle, że ja zahamowałem a koleżka z tyłu nie :biglol: Latem trochę  kilometrów nabiłem do Chorwacji i byłem z opon zadowolony (letnie z homologacją zimową). Opony ciche...jak dla mnie. Do moich preferencji, stylu jazdy są ok. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem teraz w górzystym rejonie i właśnie widuję jak Ci co dla "wygody" kupili opony całoroczne do swoich quattro i innych 4motion tarasują przejazd dla innych bo albo podjechać nie mogą albo jadą tak powoli, że na piechotę było by szybciej, ale co kto lubi, wielosezonówki są dobre ale to nie jest zbyt bezpieczne rozwiązanie.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, adamW202 napisał:

Jestem teraz w górzystym rejonie i właśnie widuję jak Ci co dla "wygody" kupili opony całoroczne do swoich quattro i innych 4motion tarasują przejazd dla innych bo albo podjechać nie mogą albo jadą tak powoli, że na piechotę było by szybciej, ale co kto lubi, wielosezonówki są dobre ale to nie jest zbyt bezpieczne rozwiązanie.

Całoroczne opony nadają się do odśnieżonego miasta, ale zdecydowanie nie w górskie rejony gdzie często zalega śnieg z lodem. Trzeba mieć świadomość na czym się jeździ i nie pchać się tam gdzie nie powinno.... no ale napęd 4x4 nie jednemu już zawrócił w głowie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, aflinta napisał:

Całoroczne opony nadają się do odśnieżonego miasta, ale zdecydowanie nie w górskie rejony gdzie często zalega śnieg z lodem. Trzeba mieć świadomość na czym się jeździ i nie pchać się tam gdzie nie powinno.... no ale napęd 4x4 nie jednemu już zawrócił w głowie :D

Co do zasady masz rację, to rozwiązanie bardziej do miasta. Zwróć jednak uwagę, że są opony tzw. całosezonowe, które z powodzeniem radzą sobie zimą, mają oznaczenia, które pozwalają pojazdom na takich oponach wjeżdżać na górskie szlaki w Szwajcarii i Austrii. Dają radę. Za to latem, szczególnie "ciepłym", znikają w tempie ekspresowym. Jak coś jest dobre w jednym, zazwyczaj gorsze w drugim :)

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczecin niby miasto bez śniegu ale czasem sypie a wtedy odśnieżają głównie drogi autobusowe i co wtedy - całoroczne - nie nigdy. Pozorna oszczędność ale nie w Polsce i dla ludzi którzy lubią mieć więcej bezpieczeństwa a jak mniej to na własne życzenie no bo przecież czasem trzeba tą furę pogonić - szczególnie to fajnie wychodzi właśnie zimą na zimówkach :thumbup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Tym razem  nie na temat opon zimowych, ale o zasadach rotacji opon przy kolejnym sezonie :)

 

Wczoraj wymieniłem zimówki na letnie w nowym warsztacie, w którym  pierwszy raz spotkałem się ze szkołą , wg której każda opona wraca w to samo miejsce co poprzedniego sezonu, inaczej niż dotąd metodą zamiany 'na krzyż' . 

Właściciel warsztatu uzasadniał,  że ważniejsza jest przyczepność tylnej osi  i dlatego na niej muszą znaleźć się lepsze opony - nie zużyte przez napęd przedniej osi. 

Twierdził dalej, że dopiero jak się zużyją opony przedniej osi, wtedy należy przełożyć na nią opony z tylnej osi, a na tylną oś dokupić nową parę, tak aby zachować lepszy stan na tylnej osi. 

Jak wspomniałem o napędzie 4x4 i rozkładzie 60:40, to usłyszałem kolejny argument, że opona która ułożyła się po jednej stronie, nie powinna być zamieniana na drugą stronę, i nie ma co patrzeć  na równomierne zużycie  tylko myśleć o bezpieczeństwie. 

 

W końcu właściciel warsztatu skierował moje wielkie zdziwione oczy na ścianę za autem, na której  wisiał plakat Michelin'a  z radą nr.3: "montuj nowe lub mniej zużyte opony na tył

20190411_172706.thumb.jpg.a9c1807c1ffbbc4179bf8808e50ca59f.jpg

 

Biorąc  pod uwagę fakt, że moje letnie opony w ubiegłym sezonie przejechały  i zużyły się niewiele, i w tym sezonie nie ma to aż takiego znaczenia, nie upierałem się dłużej i pozwoliłem  zamontować opony w te same miejsca. Swoją drogą, warsztat z którego zacząłem korzystać zyskał moje zaufanie dzięki swojej staranności - jako dobry przykład : nie walą nie wiadomo jakiej ilości ciężarków, tylko obracają oponę na feldze, aż znajdą najmniejszą wartość niewyważenia. 

 

Niemniej jednak, ciekaw jestem Waszej opinii co sądzicie o tej szkole .... w przypadku naszych aut z napędem 4x4 ? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Blixten napisał:

Niemniej jednak, ciekaw jestem Waszej opinii co sądzicie o tej szkole .... w przypadku naszych aut z napędem 4x4 ? 

Masz w instrukcji podane jak zamieniać opony miejscami. W Legacy nigdy rotacji nie robiłem (choć zalecenia rotacji identyczne jak obecnie w XV), wszystkie gumy zużywały się z tak samo i szły na przemiał w podobnym stanie.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, aflinta napisał:

W Legacy nigdy rotacji nie robiłem (choć zalecenia rotacji identyczne jak obecnie w XV), wszystkie gumy zużywały się z tak samo i szły na przemiał w podobnym stanie.

 

U mnie tak samo - zużycie wszystkich opon miałem zawsze porównywalne. No może nie licząc geolandarów, które wyząbkowały się błyskawicznie na przedniej osi i wszystkie 4 poszły na śmietnik. 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Blixten napisał:

Tym razem  nie na temat opon zimowych, ale o zasadach rotacji opon przy kolejnym sezonie :)

 

Wczoraj wymieniłem zimówki na letnie w nowym warsztacie, w którym  pierwszy raz spotkałem się ze szkołą , wg której każda opona wraca w to samo miejsce co poprzedniego sezonu, inaczej niż dotąd metodą zamiany 'na krzyż' . 

Właściciel warsztatu uzasadniał,  że ważniejsza jest przyczepność tylnej osi  i dlatego na niej muszą znaleźć się lepsze opony - nie zużyte przez napęd przedniej osi. 

Twierdził dalej, że dopiero jak się zużyją opony przedniej osi, wtedy należy przełożyć na nią opony z tylnej osi, a na tylną oś dokupić nową parę, tak aby zachować lepszy stan na tylnej osi. 

Jak wspomniałem o napędzie 4x4 i rozkładzie 60:40, to usłyszałem kolejny argument, że opona która ułożyła się po jednej stronie, nie powinna być zamieniana na drugą stronę, i nie ma co patrzeć  na równomierne zużycie  tylko myśleć o bezpieczeństwie. 

 

W końcu właściciel warsztatu skierował moje wielkie zdziwione oczy na ścianę za autem, na której  wisiał plakat Michelin'a  z radą nr.3: "montuj nowe lub mniej zużyte opony na tył

20190411_172706.thumb.jpg.a9c1807c1ffbbc4179bf8808e50ca59f.jpg

 

Biorąc  pod uwagę fakt, że moje letnie opony w ubiegłym sezonie przejechały  i zużyły się niewiele, i w tym sezonie nie ma to aż takiego znaczenia, nie upierałem się dłużej i pozwoliłem  zamontować opony w te same miejsca. Swoją drogą, warsztat z którego zacząłem korzystać zyskał moje zaufanie dzięki swojej staranności - jako dobry przykład : nie walą nie wiadomo jakiej ilości ciężarków, tylko obracają oponę na feldze, aż znajdą najmniejszą wartość niewyważenia. 

 

Niemniej jednak, ciekaw jestem Waszej opinii co sądzicie o tej szkole .... w przypadku naszych aut z napędem 4x4 ? 

 

 

Dużo w tym prawdy, że zawsze lepsze opony należy zakładać na tylną oś, ale jedna zasada jest najważniejsza - wszystkie opony mają być w jak najlepszym i zbliżonym stanie

 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Blixten napisał:

...

Wczoraj wymieniłem zimówki na letnie w nowym warsztacie, w którym  pierwszy raz spotkałem się ze szkołą , wg której każda opona wraca w to samo miejsce co poprzedniego sezonu, inaczej niż dotąd metodą zamiany 'na krzyż' .

...

 Swoją drogą, warsztat z którego zacząłem korzystać zyskał moje zaufanie dzięki swojej staranności - jako dobry przykład : nie walą nie wiadomo jakiej ilości ciężarków, tylko obracają oponę na feldze, aż znajdą najmniejszą wartość niewyważenia.

Znaczy się dobry warsztat.

 

Ja od 10lat wymieniam w warsztacie w którym nikt nigdy nie używa magicznych oznaczeń PP,LP,TPiTL. Każde koło jest dobierane indywidualnie na podstawie zużycia bieżnika, "wyząbkowania" itd. Również każda opona jest wpierw ustawiana na feldze, a potem dawane jest minimum ciężarków. Zanim zastanie założona na felgę, ta jest osobno sprawdzana czy oby na pewno jest prosta.

 

Minusy są dwa - trwa to godzinę i kosztuje >100zł...

Do auta miejskiego nie trzeba aż tak się bawić, ale jak ktoś lata trasy to nie warto oszczędzać. Każde zbędne wibracje potem wchodzą w elementy zawieszenia i tam pojawiają się nowe koszty.

Edytowane przez keyman
  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, keyman napisał:

Znaczy się dobry warsztat.

Kolega @MaMis mi polecił  :ok:

 

12 minut temu, keyman napisał:

Minusy są dwa - trwa to godzinę i kosztuje >100zł...

Razem z przechowaniem zimówek zapłaciłem coś ponad 230 pln. Za staranność  można zapłacić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Blixten napisał:

pierwszy raz spotkałem się ze szkołą , wg której każda opona wraca w to samo miejsce co poprzedniego sezonu, inaczej niż dotąd metodą zamiany 'na krzyż' . 

 

Zabawy z przekładaniem nie mają sensu, jak koledzy wyżej pisali, koło w to samo miejsce i będzie OK ;)

 

  • Super! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

macie młode auta więc zużycia opon  opon jeszcze nie zauważycie. W XV poprzedniej generacji szybciej zużywają się opony na osi tylnej. Widac to bardzo dobrze już po jednym sezonie letnim. Nie przekładałem geolandarów tylko zakładałem w to samo miejsce i skutek jest tego taki ze po 3 sezonie wypadałoby kupic komplet nowych opon bo tylne zuzyte znacznie, przednie jeszcze mogłyby pojeździć ale znów zakup pary spowoduje że znów będzie dysproporcja zużycia opon  na osiach...

Radze tak jak jest napisane w manualu zmieniać na krzyż. Ale jak to się mówi sprytny uczy się na błędach cudzych,  mniej sprytny na swoich a mało spryty wogole ... :)

IMO szkoda gotówki na nowy komplet opon co 2 /3 lata 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg w instrukcji mowa o zamianie osiami a nie na krzyż? 

Do tej pory w Jeep-ie tez zamieniałem tylko osiami co 5-6 kkm. 

Teraz przy zamianie z zimowych na letnie tez chciałem zamienić osiami. Warsztat w 100% godny polecenie. Od 5 lat ( 4 różnych aut) żadnego bicia na kołach a opony i felgi bywamy w rożnym stanie. 

 

8 godzin temu, OWOC napisał:

 

Dużo w tym prawdy, że zawsze lepsze opony należy zakładać na tylną oś, ale jedna zasada jest najważniejsza - wszystkie opony mają być w jak najlepszym i zbliżonym stanie

 

Fajne miejsce. Szkoda ze nie możemy zaliczyć SJS w takich warunkach

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Karas napisał:

macie młode auta więc zużycia opon  opon jeszcze nie zauważycie. W XV poprzedniej generacji szybciej zużywają się opony na osi tylnej. Widac to bardzo dobrze już po jednym sezonie letnim. Nie przekładałem geolandarów tylko zakładałem w to samo miejsce i skutek jest tego taki ze po 3 sezonie wypadałoby kupic komplet nowych opon bo tylne zuzyte znacznie, przednie jeszcze mogłyby pojeździć ale znów zakup pary spowoduje że znów będzie dysproporcja zużycia opon  na osiach...

Radze tak jak jest napisane w manualu zmieniać na krzyż. Ale jak to się mówi sprytny uczy się na błędach cudzych,  mniej sprytny na swoich a mało spryty wogole ... :)

IMO szkoda gotówki na nowy komplet opon co 2 /3 lata 

 

Byc moze w benzynowce sie tak dzieje, ale u mnie w XV SBD opony zuzywaly sie bardziej rownomiernie. Naturalnie przod wygladal bardziej nadgryziony i przytepiony, ale po wysokosci profilu bieznika nie mialo to znaczenia - bylo praktycznie tak samo. 

 

Opony premium - to po dwoch sezonach juz tylko optimum, a w trzecim sezonie budzet lub szrot. Niestety nowoczesne opony albo sie szybciej zuzywaja albo twardnieja. Mozesz je przelezakowac po zakupie, byc moze wydluzy sie przebieg, ale poniewaz stwardnieja, to pogorsza sie ich wlasciwosci jezdne. 

 

Opony to inwestycja w bezpieczenstwo, a nie lokata kapitalu. Opony nie generuja zysku, one pomagaja uniknac strat. Stad jakby nie patrzyc, nie ma co oszczedzac, nawet jesli co 2-3 sezony przychodzi kupic nowy komplet. 

Edytowane przez Christoph
  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W AWD ważne jest utrzymywanie opon w zbliżonym stanie zużycia (więc zasada 'najlepsze na tył' się nie stosuje). Zwykle subaru zużywają opony dość równomiernie. Ale żeby nie zwiększać różnic (przez lata eksploatacji) należy je rotować.

Do tego np. w legacu (pewnie z racji ustawień geometrii zawieszenia) wszystkie opony miały skłonność do ząbkowania. Rotowanie 'na krzyż' pozwalało 'spiłować' ząbki zanim stały się nieznośnie głośne. W RWD z tego samego powodu rotuję zgodnie z schematem: tył->przód bez zmiany kierunku obrotów oraz przód na tył ze zmianą (właśnie po to, żeby spiłować zęby) ;)

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...