Skocz do zawartości

Czy to smutny koniec subaru w Polsce?


AK80

Rekomendowane odpowiedzi

56 minut temu, Karas napisał:

a to doskonale rozumiem ale co zrobisz jak Subaru które chcesz kupic nie ma 300 koni i nie ma 600l bagażnika?

 

Wyjdę i pójdę do Skody, Opla czy innej Mazdy. Ślubu z Subaru nie mam, więc w każdej chwili mogę pozwolić sobie na zdradę. 

Póki co znalazłem OBK i jestem zadowolony. Za 2 lata będę zmieniał i wtedy zobaczę co mają w ofercie. Gdybym musiał przesiąść się do tego Forka 2.5 to też bym nie płakał. 

 

59 minut temu, Karas napisał:

A myslisz ze ile kosztują czesci do Subaru ?

W każdym ASO części są drogie. Ma to częściowe uzasadnienie w jakości, czy gwarancji doboru właściwych. ASO ma koszty itp. To zrozumiałe. Jednak producenci idą agresywnie w dwóch kierunkach jednocześnie: 

A. unifikacji kluczowych komponentów auta - czyli robienia zespołów napędowych, silników, itp w jednym miejscu na masową skalę dla wielu marek - celem redukcji kosztów stałych i  tzw. overheads (wpólne platofrmy, te same silniki, etc) 

B. Łączenia części w nie dające się rozdzielić komponenty- np. zintegrowane lampy. 

 

Co im to da? Ano, jak przestanie świecić lampa LED, to już nie wymieniasz żarówki, tylko musisz wymienić cała lampę i zapłacić milion.

Do tego żeby wymienić wspomnianą lampę, musisz wyjąć silnik i skrzynię, a żeby wyjąć silnik i skrzynię musisz przeprogramować komputer, a do tego trzeba mieć specjalny program diagnostyczny, który ma tylko ASO. A jeszcze trzeba mieć specjalny klucz do śrub z łbem w kształcie Ying-Yang, który ma też tylko ASO. A nie zdziwiłbym się, gdyby niedługo producenci zaczęli stosować np. nitowane głowice - gdzie w przypadku awarii silnika, należy go potraktować jako część zamienną. Jestem w 100% przekonany, że takie chwyty będą stosowane w autach elektrycznych o ile już nie są. 

 

I Subaru jest stosunkowo słabo zaawansowane w tym niecnym procederze - to miałem na myśli mówiąc o 'samochodowych' samochodach - czyli takich, które w dalszym ciągu można naprawić.  

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Karas napisał:

 Niektórych rzeczy nie przeskoczysz, chcesz 300 konne Subaru pojedz do Japonii wyłóż gotówkę, kup FHI, wyprodukuj zacznij sprzedawać i zobaczysz jak tym wyjdziesz :)

A po co kupować FHI? Wystarczy tam iść do salonu i kupić Subaru i masz to co chcesz:P:biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Dyrekcja napisał:

W znanych mi firmach jest niejednokrotnie wręcz stosowany system  "Dienstwagenordnung"

 

Jest dokładnie tak jak Szanowna Dyrekcja napisała. Ponadto jeden z moich kolegów chciał zamówić Skodę Kodiaq, która miała lepiej spełniać jego oczekiwania wielkościowe i estetyczne, to jednak koncern się nie zgodził i kazali mu zamówić 530i bo takie auto przysługuje na stanowisku dyrektorskim według regulaminu.  Ordnung muss sein!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Dyrekcja napisał:

Mam nieco inne doświadczenia. W znanych mi firmach jest niejednokrotnie wręcz stosowany system  "Dienstwagenordnung" ( = kto może jeździć jakim samochodem służbowym ). Także w wolnych zawodach wybór auta jest często dość istotny ( nie może być zbyt "biednie", bo to by znaczyło że posiadacz kiepsko sobie radzi, nie może być zbyt "bogato", bo to bu znaczyło ze rżnie klientów :)  ).

No to zatem branża IT jest szczególna :) Żadnych ordnungów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, RoadRunner napisał:

No to zatem branża IT jest szczególna

 

Branża IT to jakieś wymysły leszczy w garażu. My tu mówimy po porządnym niemieckim biznesie :OO:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bardzozlymisio napisał:

unifikacji kluczowych komponentów auta - czyli robienia zespołów napędowych, silników, itp w jednym miejscu na masową skalę dla wielu marek - celem redukcji kosztów stałych i  tzw. overheads (wpólne platofrmy, te same silniki, etc) 

No i chwała im za to, tyle tylko że na końcu konsument chciałby te redukcje kosztów zobaczyć również w trochę tańszych częściach zamiennych.Producent na swoje i tak wyjdzie co zrozumiałe bo to jest biznes.

Chyba nikt by się nie obraził jak dostałby email z ASO że np.typowe części eksplatacyjnie są o 20% tańsze dzięki w/w globalizacji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, olo11 napisał:

No i chwała im za to, tyle tylko że na końcu konsument chciałby te redukcje kosztów zobaczyć również w trochę tańszych częściach zamiennych.Producent na swoje i tak wyjdzie co zrozumiałe bo to jest biznes.

Chyba nikt by się nie obraził jak dostałby email z ASO że np.typowe części eksplatacyjnie są o 20% tańsze dzięki w/w globalizacji.

 

Nie obraź się, ale jeśli myślisz, że jakikolwiek producent, po ograniczeniu kosztów produkcji, obniży dobrowolnie ceny, żeby zrobić dobrze konsumentom - to lepiej pomyśl, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś - o przekazaniu finansów żonie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to ma wspólnego z moimi finansami ,tak na marginesie mają się nie najgorzej i raczej są dobrze zarządzane.:P

Nie obrażam się tylko puszczam bokiem takie osobiste wycieczki.

A skoro jest tak dobrze to o co cały ten płacz że jak padnie led to trzeba będzie całą lampę za pierdyliard pln wymienić.

Chyba jednak byłoby milej zapłacić mniej niż więcej.

Dobra, koniec OT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Xawery1939 napisał:

Szanowni Państwo... jak tak czytam...  to Subaru końca nie widać :D... bo Subaru to także stan umysłu

 

taaa twojego spaczonego i mojego jeszcze bardziej, bo tak naprawdę to Subaru lekko technologicznie odstaje i mam czasem wrażenie, że zajmujemy się na tym forum mniemanologią stosowaną będąc zupełnie odpiętymi od bazy...

 

  • Super! 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
22 godziny temu, Karas napisał:

A myslisz ze ile kosztują czesci do Subaru ? Jest dokładnie tak samo. Pierdola jak zderzak i glupi koncowy tłumik 8k pln , w wątku o XT też jest podana cena silnika - 1/3 wartości auta.

Przyznam - zaciekawił mnie ten fragment Pańskiej wypowiedzi.

A że w dzisiejszych czasach w internecie tak wiele wiadomości określanych jako "fake" powiedziałem sobie - OK, sprawdzam.

Ponieważ posiada Pan XV , do tego modelu też, jak się domyślam, odnosiły się informacje o cenach części.

Tak więc :

-zderzak ( 57702FL220 ) - 933.- ( brutto )

- tłumik końcowy ( 44300FJ120 ) - 1476.-

 

Oraz silnik do FXT - short block 9997.-

Odnośnie tego ostatniego - jeżeli gdzieś jest FXT w przyzwoitym stanie za 30.000 - Emil chętnie kupi :)

 

Pozdrowienia

 

  • Super! 1
  • Haha 1
  • Lajk 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Dottoree napisał:

A z czystej ciekawości, jaka jest cena CVT?

 

....zakładam około 29 tys. PLN.... 

;) strach się bać ceny ....

 

 

.....a takie przebiegi robią na CVT....

pic-452786524518047450-1600x1200.jpeg?_g

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, marol napisał:

 

....zakładam około 29 tys. PLN.... 

;) strach się bać....

lepiej nie zakładać bez sensu , kiedyś golf V w częściach kosztował ponad pół miliona .......

w CVT nic sie nie dzieje nadzwyczajnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, carfit napisał:

lepiej nie zakładać bez sensu , kiedyś golf V w częściach kosztował ponad pół miliona .......

w CVT nic sie nie dzieje nadzwyczajnego

 

fakt... była taka historia, że zrobili kosztorys na golfa z części (nowych)  ASO

"w CVT nic sie nie dzieje nadzwyczajnego" _ na dowód powyższa grafika :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.04.2018 o 15:39, bardzozlymisio napisał:

Niedawno słyszałem, że jak się najedzie nową Insignią w korku na auto przed nami, to można się spotkać ze szkodą całkowita, nawet jeśli poduszki nie wystrzelą.

Roczna z matrycowymi światłami ma wartość ca. 80.000

Światła w ASO 20.000, zderzak, maska, pas przedni, chłodnica, duperele, lakier, robota i już mamy 50% wartości auta. 

Może to nie do końca prawda, ale nie jest daleko. 

 

 

W nawiązaniu to tego aspektu, jest jeszcze coś takiego jak celowe osłabianie konstrukcji. Kolega w Peugeocie nie wyhamował przed poprzedzającym pojazdem i lekko go stuknął. Panowie wyszli, obejrzeli pojazdy, żadnych widocznych skutków i rozjechali się. Od tego momentu kolega zaczął mieć problem z otwieraniem maski silnika, pojechał do serwisu by mu to wyregulowali. W serwisie mu powiedzieli, że koszt to 8.000zł bo poszły kontrolowane strefy zgniotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.04.2018 o 17:14, bardzozlymisio napisał:

 

W każdym ASO części są drogie. Ma to częściowe uzasadnienie w jakości, czy gwarancji doboru właściwych. ASO ma koszty itp. To zrozumiałe. Jednak producenci idą agresywnie w dwóch kierunkach jednocześnie: 

A. unifikacji kluczowych komponentów auta - czyli robienia zespołów napędowych, silników, itp w jednym miejscu na masową skalę dla wielu marek - celem redukcji kosztów stałych i  tzw. overheads (wpólne platofrmy, te same silniki, etc) 

B. Łączenia części w nie dające się rozdzielić komponenty- np. zintegrowane lampy. 

 

 

 

Producenci idą agresywnie jeszcze w jednym kierunku, który spowoduje, że być może samodzielne naprawianie będzie prawnie zabronione:

 

IT’S OFFICIAL: JOHN Deere and General Motors want to eviscerate the notion of ownership. Sure, we pay for their vehicles. But we don’t own them. Not according to their corporate lawyers, anyway.

 

In a particularly spectacular display of corporate delusion, John Deere—the world's largest agricultural machinery maker —told the Copyright Office that farmers don’t own their tractors. Because computer code snakes through the DNA of modern tractors, farmers receive “an implied license for the life of the vehicle to operate the vehicle.”

It’s John Deere’s tractor, folks. You’re just driving it.

 

Several manufacturers recently submitted similar comments to the Copyright Office under an inquiry into the Digital Millennium Copyright Act. DMCA is a vast 1998 copyright law that (among other things) governs the blurry line between software and hardware. The Copyright Office, after reading the comments and holding a hearing, will decide in July which high-tech devices we can modify, hack, and repair—and decide whether John Deere’s twisted vision of ownership will become a reality.

 

https://www.wired.com/2015/04/dmca-ownership-john-deere/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega należał do tych super kierowców co to siedzą drugiemu na dupie. Mój kolega, też super kierowca, przycedził też w podobny sposób pewnym samochodem z tym że skasowal zderzak, lampy, kratkę, chłodnicę, maskę i błotniki. Koszt naprawy też 8000 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, xemir napisał:

Producenci idą agresywnie jeszcze w jednym kierunku, który spowoduje, że być może samodzielne naprawianie będzie prawnie zabronione:

 

Otóż to. Patent jest zbliżony do polityki sprzedaży telefonów komórkowych. W latach 90 nikt nie kupował komórki, tylko brał ją w abonamencie - be aparaty były sakramencko drogie. Czyli miałeś telefon, mogłeś go używać, ale nie byłeś jego właścicielem i byłeś obowiązany płacić.

 

System sprzedaży samochodów dzisiaj zaczyna właśnie przypominać takie rozwiązanie. Wydaje mi się, że za kilka, kilkanaście lat, samochód będzie się wyłącznie nabywało ze zobowiązaniem do jego serwisowania i pakietem usług za zryczałtowaną cenę. Być może z rocznym limitem kilometrów i zobowiązaniem producenta/sprzedawcy do odkupu. 

 

Czyli stopień komplikacji elementów ceny/kosztu nabycia znacznie się zwiększy i upodobni do dzisiejszych umów telekomunikacyjnych (konia z rzędem temu, kto je rozumie i wie ile zapłaci w tym miesiącu). 

W ten sposób sprzedawca/producent auta związuje nabywcę rodzajem umowy lojalnościowej a sposobów ograbienia go z pieniędzy, nie przerywając mu snu, będzie setka. 

- normalne zużycie

- koszty finansowania

- kara za przekroczenie limitu kilometrów

- koszty napraw uszkodzeń

- wyłączenia kosztów serwisu (opony, klocki, itp)

- setki innych, które szpece na pewno obmyślą

 

W efekcie jak kupisz Subaru to Dyrekcja zadba, żebyś jeździł Subaru, serwisował u nich i żeby za jasną cholerę nie opłacało ci się przejść do Skody, bo tylko biorąc następne uzyskasz uczciwy odkup (ratę balonową) i godny rabat godny na nowy.

I nie będzie cię bolała głowa czy kupić cześć ori czy zamiennik - bo zgodnie z umową będzie musiał kupić ori (do nie swojego auta). A w reklamie powiedzą, że nabywasz nie samochód a pakiet usług motoryzacyjnych - dzięki którym nawet myjnę będziesz miał za darmo w Opcji Exclusive Platinum VIP Blow Job Plus za jedyne 3299,00 netto miesięcznie.  I za Subaru Outback 1,2 quad-turbo przyjdzie zapłacić 280.000 summa summarum. 

 

* jeżeli Dyrekcja postanowi zaimplementować powyższe rozwiązanie, zastrzegam sobie 1% od wzrostu zysku year-to-year, jako autor pomysłu :D

  

 

Edytowane przez bardzozlymisio
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszty napraw, zakaz samodzielnych napraw (tj. w nieautoryzowanym serwisie) powoduje, że zbliżamy się do czegoś co ja nazywam  CaaS (Car as a Service). Tak samo jak mało kto kupuje telefony na własność tak samo będzie z samochodami. W sumie to tak już jest jak ktoś bierze auto w leasing a potem wymienia. 

 

Głównym zarzutem do Subaru jest brak mocnych silników. Zarzut ten kontruje się argumentem o opłatach, emisjach itp. No dobra, ale czy producent nie może robić takiego numeru, że silnik jest przystosowany do turbo ale go nie ma ? Kupujesz np. XV 2.0 N/A 150PS, jedziesz do ASO gdzie kupujesz pakiet "upgrade" i wyjeżdżasz XV 2.0 250 PS ? :)  

Edytowane przez RoadRunner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RoadRunner napisał:

Głównym zarzutem do Subaru jest brak mocnych silników. Zarzut ten kontruje się argumentem o opłatach, emisjach itp. No dobra, ale czy producent nie może robić takiego numeru, że silnik jest przystosowany do turbo ale go nie ma ? Kupujesz np. XV 2.0 N/A 150PS, jedziesz do ASO gdzie kupujesz pakiet "upgrade" i wyjeżdżasz XV 2.0 250 PS ? :)  

to że u nas możesz sobie zmodyfikować bez żadnych konsekwencji nie znaczy że gdzie indziej też tak możesz. W Niemczech jak zmienisz sobie choćby wydech musisz jechać na przegląd techniczny i masz to odnotowane w papierach.

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, radekk napisał:

to że u nas możesz sobie zmodyfikować bez żadnych konsekwencji nie znaczy że gdzie indziej też tak możesz. W Niemczech jak zmienisz sobie choćby wydech musisz jechać na przegląd techniczny i masz to odnotowane w papierach.

No ale generalnie pomysł jest dobry u nas i tam gdzie to jeszcze byłoby możliwe. Nie widzę powodu żeby trzeba było się przejmować Niemcami (chociaż pewnie sprzedaż procentowa może takim powodem być). No i jest jeszcze kwestia kosztów silnika który

 

1 godzinę temu, RoadRunner napisał:

jest przystosowany do turbo ale go nie ma

bo zakładam, że to nie jest takie proste, że wsadzasz turbo do silnika który już istnieje (ale kompletnie się na tym nie znam)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, radekk napisał:

to że u nas możesz sobie zmodyfikować bez żadnych konsekwencji nie znaczy że gdzie indziej też tak możesz. W Niemczech jak zmienisz sobie choćby wydech musisz jechać na przegląd techniczny i masz to odnotowane w papierach.

Nie jestem pewien, ale czy nie jest tak tylko jeśli dana część nie ma certyfikatu TUV ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie chodzi czy jest możliwe u nas czy gdzie indziej, tylko fakt próby omijania limitów emisji flotowej przez koncern i typowa próba oszukiwania, mi to pachniałoby aferą.

Zresztą jeśli już próbujemy mniej skażać środowisko to chyba nie na zasadzie dbam o środowisko i nie śmiecę, ale skoro u sąsiada można to śmieci przerzucam przez płot do niego;)

8 minut temu, RoadRunner napisał:

Nie jestem pewien, ale czy nie jest tak tylko jeśli dana część nie ma certyfikatu TUV ?

nie wiem do końca, nigdy się w to nie zagłębiałem. Dyrekcja kiedyś też coś o tym pisała, więc jeśli tu wpadnie to pewnie bliżej przybliży temat.

Jakby nie było taka modyfikacja i tak by musiała uzyskać ten certyfikat TUV, czyli uwzględniając emisje dla zmodyfikowanego silnika, więc raczej nierealne.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...