Skocz do zawartości

Zlotowe przemyślenia, czyli co dalej ?


ex-Dyrekcja

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Crazy_Ivan napisał:

Izotom - proszę, czytaj uważnie.... Kto te "uwagi" ma wpisać? Ja - nie mogę. Sędziego na wyjeździe z próby nie ma (obsługuje tylko wjazd). Sędzia na kolejnym PKC nie jest zainteresowany - wpisuje czas jaki jest, a "wątpliwości proszę kierować do Biura Zlotu". Mówimy o takiej sytuacji. 

To kto wpisuje czas z próby? Sam sobie wpisujesz? Na szosowej jest sędzia na mecie próby. On wie, że są problemy i może, na wniosek ekipy, wpisać dodatkowe opóźnienie powstałe nie z winy uczestnika. Z drugiej strony jeśli czekasz na start 15 minut, jak pisałeś, to już na starcie możesz prosić o wpisanie opóźnienia. Stwierdzenie  "wątpliwości proszę kierować do Biura Zlotu" jest zbyciem klienta.

8 godzin temu, Apacz napisał:

eśli jednak (dotyczy tras sportowych) dojazd na PKC, a nie nr startowy (jak postuluje Jumpman) ma decydować o kolejności startu to musi to być wyraźnie zaznaczone w regulaminie i na szkoleniu, żeby nikt nie miał pretensji przed próbą i nie było niepotrzebnego "kwasu".

 

Zrobi się bałagan, a co "ambitniejszym" puszczą nerwy i zrobi się boks. PKC musza być na szosowej i terenowej wszędzie. Co do turystycznych to zależy: może wystarczy podać czas przyjazdu na metę... Ale to spowoduje też bałagan i korki na mecie. PKC to podstawa do sprawnego przebiegu Zlotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Izotom napisał:

To kto wpisuje czas z próby? Sam sobie wpisujesz? Na szosowej jest sędzia na mecie próby. On wie, że są problemy i może, na wniosek ekipy, wpisać dodatkowe opóźnienie powstałe nie z winy uczestnika. Z drugiej strony jeśli czekasz na start 15 minut, jak pisałeś, to już na starcie możesz prosić o wpisanie opóźnienia. Stwierdzenie  "wątpliwości proszę kierować do Biura Zlotu" jest zbyciem klienta.

Serio myślisz, że teoretyzuję? To, że nie doświadczyłeś takich sytuacji nie oznacza, że ich nie ma. Jeszcze raz, łopatologicznie:

-wjeżdżamy na próbę i dostajemy wpis w kartę.

-na końcu próby dostajemy wpis z zaliczeniem, lub czasem przejazdu próby, w karcie. Opóźnienia nam nie wpiszą, bo "My nie wpisujemy na wyjeździe , ale spokojnie - PKC się nie liczą". 
-na następnym PKC mamy wpisywany aktualny czas z karty, więc wg. zapisów mamy nieuzasadnione spóźnienie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra z życia wzięte:

 - wjazd na PKC

 - wpisanie czasu z karty

 - wjazd na start próby

 - oczekiwanie na start

 - ekipa przed nami ładuje się w problemy 

 - czekamy i liczy czas postoju - jeśli to jest 5 minut olewamy, jeśli dłużej jak 10 minut i na dojazd do następnego PKC mamy 20 minut to już problem

 - przed startem na próbę prosimy o wpisanie czasu postoju

 - "nie, nie, tralalala" a potem no dobra ale w uwagach 

 - zgadzamy się

 - liczymy czas + opóźnienie (przecież nie dam się zabić albo nie zabiję kogoś starając się zdążyć na następny PKC jadąc wg czasów teoretycznych z karty)

 - co się stanie w komisji obliczeniowej to inna sprawa. Zazwyczaj, w takim przypadku nie liczą kar.

 

Jeśli opóźnienie zrobię sobie sam podczas próby albo dojazdu na PKC, no to już mój problem.

Edytowane przez Izotom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Izotom napisał:

Zrobi się bałagan, a co "ambitniejszym" puszczą nerwy i zrobi się boks. PKC musza być na szosowej i terenowej wszędzie. Co do turystycznych to zależy: może wystarczy podać czas przyjazdu na metę... Ale to spowoduje też bałagan i korki na mecie. PKC to podstawa do sprawnego przebiegu Zlotu.

 

To trochę poza meritum, ale skoro już dyskutujemy to żeby była jasność - ja akurat przepuszczałem wcześniejsze numery jeśli chciały wjechać i byłem zdania, że teoretycznie numer startowy powinien decydować (to zawsze było płynne). Po przemyśleniu jednak (zakładając, że PKC są rygorystycznie przestrzegane i liczone do wyników) Jumpman ma rację, że powinna to być kolejność przyjazdu na próbę. Wyobraź sobie sytuację, że ktoś jedzie po pudło (nazwijmy go Mr White), trzyma się czasów, nie pałuje na dojazdówkach, wszystko OK. Dwie, trzy załogi przed nim jadą jednak swoim, rekreacyjnym tempem - jeden ma biegunkę (Mr Brown), dwóch mu towarzyszy ;) (Mr Pink i Mr Blonde). Dojeżdżają na próbę ze sporym spóźnieniem, ze swojej winy, po Mr White, gdy on już niemal szykuje się do startu... Oczywiście to są tylko Plejady, więc Mr White powinien z uśmiechem przepuścić maruderów, ale (szczególnie jeśli to się powtarza) nic dziwnego, że ma ochotę sięgnąć po broń ;).

 

Co do meritum to, z tego co napisał Dyrekcja, problem lokalizacji chyba da się rozwiązać. Jeśli jednak nie da się umieścić wszystkich w jednym miejscu to też nic się nie stanie. Oczywiście to ogromny plus, ale uczestnicy sami sobie jakąś możliwość spotkania zorganizują :). Tym bardziej mając zapas w postaci kilku zł na taksówkę "zaoszczędzonych" na nie podnoszeniu ceny wpisowego.  

Edytowane przez Apacz
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, elmo napisał:

Co do lokalizacji, to zawsze można trochę przekroczyć granicę ;)

 

Niby tak, ale Plejady pokazują piękne zakątki Polski na które zwykle nie mamy czasu. 

Od dawna planowałem Karpacz i okolice i gdyby nie Plejady pewnie planowałbym bym co rok za rok.

 

Mnie osobiście podoba się idea Plejad w Polsce i jeśli to możliwe fajnie by to było utrzymać. 

Zresztą nie wiem co by powiedziało Subaru Import Słowacja jak byśmy w ich ogródku zrobili sobie Plejady no i żadna to promocja dla SIP(olska). :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się że załatwianie pozwoleń/uzgodnień ze Słowackimi/Czeskimi czy też Niemieckimi władzami nie będzie proste jeśli wręcz niemożliwe.

 

Jakiś przejazd przez teren państwa czy też prywatny tor to inna sprawa ale to by było chyba na tyle co by było możliwe,

 

Edytowane przez jawert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
29 minut temu, elmo napisał:

Co do lokalizacji, to zawsze można trochę przekroczyć granicę 

Niedawno "trochę" przekraczałem granicę pomiędzy Gruzją i Rosją - trwało 9 godzin :)

A tak, chodzi o Schengen ? No, O.K. Ostatnio Niemcy wprowadziły kontrolę graniczną ze względu na G20. 3 godziny.

A że nasi najchętniej wszystkie granice by pozamykali, co by elementy obce ideologicznie / wyznaniowo / odcieniowo ( niepotrzebne skreślić lub dowolne dopisać )  nie nadwyrężały bezpieczeństwa i spokoju wewnętrznego, to nie odważę się teraz prognozować, co będzie za rok - a trasy / lokalizacje musimy planować już teraz. :pstryk:

  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Apacz napisał:

 

3 godziny temu, Izotom napisał:

Zrobi się bałagan, a co "ambitniejszym" puszczą nerwy i zrobi się boks. PKC musza być na szosowej i terenowej wszędzie. Co do turystycznych to zależy: może wystarczy podać czas przyjazdu na metę... Ale to spowoduje też bałagan i korki na mecie. PKC to podstawa do sprawnego przebiegu Zlotu.

 

To trochę poza meritum, ale skoro już dyskutujemy to żeby była jasność - ja akurat przepuszczałem wcześniejsze numery jeśli chciały wjechać i byłem zdania, że teoretycznie numer startowy powinien decydować (to zawsze było płynne). Po przemyśleniu jednak (zakładając, że PKC są rygorystycznie przestrzegane i liczone do wyników) Jumpman ma rację, że powinna to być kolejność przyjazdu na próbę. Wyobraź sobie sytuację, że ktoś jedzie po pudło (nazwijmy go Mr White), trzyma się czasów, nie pałuje na dojazdówkach, wszystko OK. Dwie, trzy załogi przed nim jadą jednak swoim, rekreacyjnym tempem - jeden ma biegunkę (Mr Brown), dwóch mu towarzyszy ;) (Mr Pink i Mr Blonde). Dojeżdżają na próbę ze sporym spóźnieniem, ze swojej winy, po Mr White, gdy on już niemal szykuje się do startu... Oczywiście to są tylko Plejady, więc Mr White powinien z uśmiechem przepuścić maruderów, ale (szczególnie jeśli to się powtarza) nic dziwnego, że ma ochotę sięgnąć po broń ;).

 

 

Sprawa, którą opisujesz nie wyklucza PKCy: mamy jechać zgodnie z kartą, a tam mamy narzucone czasy dojazdów, prób itd. Czyli nie mamy być prawa później niż to wskazuje karta. Jeśli ktoś się spóźnia to sędzia na PKCu ma mu wpisać prawdziwy czas dojazdu albo w uwagach spóźnienie - jeśli nie zmieścił się w czasie dojazdu wynikającego z karty. Ja odniosłem się do wypowiedzi, że generalnie należy traktować PKCy luźno - co byłoby błędem. Chodzi też o to, że w przypadku zjechania się kilku ekip na próbę w tym samy czasie, brać pod uwagę kolejność numerów startowych. Co zdarzyło się np. w ostatnim dniu na dwóch PKCach. Ale o to powinni też zadbać sędziowie. I teraz albo będziemy tworzyć szczegółowy regulamin i trzymać się go rzetelnie albo dajemy sędziom na PKCach pewne narzędzia i swobodę w podejmowaniu decyzji jak uwzględniać spóźnialskich. Wydaje mi się, że to drugie rozwiązanie jest lepsze, daje większą elastyczność. Ale nie rezygnujmy z PKCy i czasowej napinki.

Oczywiście sytuacje są różne: kiedyś stałem 10 w kolejce do próby, a już musiałem lecieć z kartą na PKC. No i trzeba było sobie z tym poradzić: wstaję rano, wyruszam drugi ;)

 

Reasumując pupa nie sługa zakichać życie może ale świat kręci się dalej:biglol:

Edytowane przez Izotom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może na szosowo-turystycznej wprowadzić zasady jakie są na Harpaganie (rowerowo/piesza impreza)? Mianowicie uczestnicy po odprawie dostają mapę w małej skali, na której są zaznaczone punkty, w których znajdują się "lampiony" ze stemplami. Czas do wykonania zadania (powiedzmy) 8 godzin. Przekroczenie czasu od odbioru mapy do powrotu na metę = dyskwalifikacja. Wygrywa ten który się zmieści w czasie i będzie miał jak najwięcej owych stemplo-potwierdzeń.  Dodam, że odszukanie ich nie jest takie proste i mogą się znajdować w dziwnych miejscach (umożliwi dotychczasową formę zwiedzania; przykładowo: lochy, jaskinia, obiekty zabytkowe, itp.) a obok jest sędzia, który potwierdza "odbicie" na karcie (i/lub wyznacza zadanie do wykonania). Wystarczy 20 lampionów umieszczonych w taki sposób, aby najkrótsza trasa wynosiła około 150km. Wtedy uczestnicy sami decydują (wg. mapy) jaką obierają strategię, trasę i ile "lampionów" zaliczą. Owszem należy się spodziewać telefonów o położeniu lampionów pomiędzy załogami, korzystania z GPS itp. Jednak "dziwne" ustawienie lampionów powinno zapewnić całodzienną atrakcję. Uczestnik jak mu się coś spodoba to może dłużej zwiedzać kosztem pozostałych "lampionów". Będą się tworzyć grupki które będą razem jeździć i szukać razem - ale to chyba o to chodzi. 

może tak jak wyżej by było lepiej...... Jak kto się spina to niech się spina, a jak ktoś chce to sobie pozwiedza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może dla ułatwienia pozyskania lokalizacji (miejsc hotelowych) i dostępu do ,,atrakcji" zmienić zasadę organizacji w długi weekend i zrobić to np. w piątek/sobota poprzedzająca Boże Ciało?

Pewnie też frekwencja będzie mniejsza, ale kto tak naprawdę będzie chciał to i tak pojedzie. Poza tym nic nie zmieniać.

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie, tak już było. Dawno temu ale było. Teraz mamy 4 dni zabawy za jeden dzień urlopu. Mi w sumie nie pasuje bo akurat w dni wolne pracuję ale dla większości jest to fajny okres na tego typu wypoczynek.

Edytowane przez Izotom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
4 godziny temu, obcy17 napisał:

Czas do wykonania zadania (powiedzmy) 8 godzin. Przekroczenie czasu od odbioru mapy do powrotu na metę = dyskwalifikacja. Wygrywa ten który się zmieści w czasie i będzie miał jak najwięcej owych stemplo-potwierdzeń.

Przy Zlocie Plejad i poruszaniu się samochodami po publicznych drogach byłaby swego rodzaju alternatywa do cannonball . Naturalnie byłyby oszczędności na cateringu dla finałowej biesiady, byłyby poważne przyrosty obrotów części zamiennych ( tzn. głównie blacharki ), ale z motto #beznapinki trzeba by zrezygnować.

Bardziej po polsku : zdecydowanie zbyt niebezpieczne !

3 godziny temu, rutek111 napisał:

A może dla ułatwienia pozyskania lokalizacji (miejsc hotelowych) i dostępu do ,,atrakcji" zmienić zasadę organizacji w długi weekend i zrobić to np. w piątek/sobota poprzedzająca Boże Ciało?

Problemem jest nie tyle termin, ile sama wielkość potrzebnych lokalizacji ( notabene mam już sporo informacji na PW - tego problemu raczej nie musimy się obawiać ). Ponadto od lat zwiększa się ilość załóg przyjeżdżających już w weekend, aby poznać okolicę zanim zacznie się Zlot ( to nas bardzo cieszy, bo przecież właśnie poznawanie Polski jest jednym z głównych założeń :)  )

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może takie trasy ... powiedzmy przygodowe. Ludziska czasami nie koniecznie chcą zwiedzać okolice autem więc może organizować wyjazdy rowerowe, wędrówki piesze po okolicy, jak będzie woda większa lub mniejsza to może kajaki, łódki. A jak się uda to może wyprawy a la Subariadowe po okolicy. Oczywiście najlepiej żeby byli przewodnicy znający dany teren. Powiedzmy grupy po 10 - 20 osób. Cześć zasuwa samochodami, a część spędza czas na świeżym powietrzu bardzo aktywnie.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludziska...te wpisy nie dotycza meritum tematu zadanego przez Ojca Dyrektora. Od organizacji Plejad jest SIP i robi to doskonale. Wszystkie powyższe "pomysly" sa bardzo ciekawe, organizowane w wielu miejscach przez wielu organizatorów i kazdy moze z takich imprez korzystać. Natomiast Plejady sa jedyne w swoim rodzaju i w obecnej formie nie do podrobienia. Prosze zatem o nie "zaciemnianie" tego watku i ustosunkowywanie sie do punktu 2 w pierwszym poscie tematu.
P.S.
Nie robcie koncertu zyczen z powaznego zaproszenia do dyskusji przez Ojca Dyrektora (tak, wiem Dziada :) )

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka

  • Lajk 2
  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, SubGaja napisał:

Prosze zatem o nie "zaciemnianie" tego watku i ustosunkowywanie sie do punktu 2 w pierwszym poscie tematu.

 

No przecież staram się znaleźć dodatkowe miejsca dla uczestników bez nadmiernego dociążania organizatora. A że podałem przykłady wykraczające poza propozycje Dyrekcji, to raczej z powodu subiektywnych doświadczeń.

 

27 minut temu, przemekka napisał:

W takim razie o czym mamy pisać? :huh:;)

 

Nie wiesz jak to się robi? Podglądnij Koreę Północną ;):biglol:

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę , że książka drogowa+katering+mapa miejsc do odwiedzenia (bez zadań i konkurencji) po drodze, ale bez pieczątek i rywalizacji dla Apaczy to fajny pomysł. I prosty do zrealizowania, nic złego w tym aby pokrywało się to np z Tur Szos czy Tur Ter..., ale np w odwrotnej kolejności jazdy tak aby nie robić tłumu. Czyli od 1 miejsca zaczynają Ci co rywalizują, a Apacze od końca. Można to też zrealizować nie dużym nakładem pracy, ta trasa i tak jest opracowywana, a miejsca przygotowane na odwiedzających.

Edytowane przez Jumpman
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę , że książka drogowa+katering+mapa miejsc do odwiedzenia (bez zadań i konkurencji) po drodze, ale bez pieczątek i rywalizacji dla Apaczy to fajny pomysł. I prosty do zrealizowania, nic złego w tym aby pokrywało się to np z Tur Szos czy Tur Ter..., ale np w odwrotnej kolejności jazdy tak aby nie robić tłumu. Czyli od 1 miejsca zaczynają Ci co rywalizują, a Apacze od końca. Można to też zrealizować nie dużym nakładem pracy, ta trasa i tak jest opracowywana, a miejsca przygotowane na odwiedzających.

I terenowa :)

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6/21/2017 o 18:19, Crazy_Ivan napisał:

To ja trochę z innej strony - nie zmieniać! 

Obecnie Zlot Plejad funkcjonuje tak dobrze, jak tylko to możliwe. A jeśli odwiedzimy po raz drugi znane już okolice, mimo wszystko nikt raczej narzekał nie będzie. :)


Rozumiem wizję "luzaków" którzy wolą pozwiedzać, niż pojechać następną próbę sportową i pewnie dopuszczenie takiej, pozbawionej rywalizacji formy uczestnictwa, poluźni trochę sytuację na trasach. Równocześnie nie wyobrażam sobie zmniejszenia ilości prób sportowych, czy rezygnacji z dojazdówek (wspomniany dzień w jednym miejscu). Przecież ten plejadowy "kocioł" próba-dojazdówka-zadanie-dojazdówka-próba, etc to kwintesencja Plejad. Tym właśnie impreza różni się od trackday'a rozgrywanego na lotnisku, czy torze. Zrezygnujemy z widoków na trasie,  albo sytuacji, kiedy omyłkowo trafiamy na podwórko niczego nieświadomego rolnika?  Spoko, tylko wtedy ostatecznie mamy zwykły SuperOes, tyle, że z ludźmi w niebieskich koszulkach.

 

 

Sam bym tego lepiej nie napisał! :P

Nie wiem jak na szosowej, ale na terenowej dojazdówki to integralna część zabawy, czasem równie fajna jak na próbach. Oczywiście zdaję sobie sprawę z trudności o jakich wspominała @Dyrekcja z wytyczeniem dojazdówek tylko w terenie, wiadomo.. kraj w ruinieB), ale mimo to proszę z tego nie rezygnować.

Tak samo jak z PKC'ów, kart drogowych, obliczania swojej minuty, pilnowania kolejności czy trasy, itp., to wszystko tworzy Plejady, bo można się poczuć jak na rajdzie, a nie na zlocie z "paleniem laczka wokół pachołka";)

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Forumowicze oraz Ojcze Wielebny Dyrektorze. Jako debiutant na Forum najsampierw się przywitam

Witam wszystkich

A potem zapytam: ALE O CO CHODZI ?

Czytam różne Wasze pomysły na zmiany formuły, i zastanawiam się po co zmieniać coś co działa.

To nasze siódme z rzędu Plejady i poza jednym drobiazgiem (o nim na końcu) organizacja jest zaj....ta, formuła zlotu również.

Odpowiadając na pytania Dyrekcji

Ad1. Z nierozdziewiczonych rejonów zostały nam - patrz mapka powyżej i wierzę, że organizatorzy coś znajdą. Gdyby jednak nie, to ja z Koleżanką Małżonką nie mielibyśmy nic na poprzek za powtórkami. Uważam, że warto spróbować i to może już za rok. Inżynier Mamoń lubił tylko te filmy, które już raz ogladał, to moze dotyczyć również Plejad.

Ad2. Tutaj dużo nie pomogę. Dyrekcja musi być twarda i sama okreslić limity ilościowe a my będziemy musieli to zaakceptować. W przypadku gdyby to miało negatywny wpływ na rentowność imprezy proponuję zrezygnować z gadżetów lub ograniczyć wyprawki przy zachowaniu poziomu cenowego wpisowego.

 

Drobiazg , którym wspominałem to "poziom profesjonalizmu" osób obsługujących/sędziujących niektóre próby sprawnościowe (nie dotyczy sportowych).

 

A na koniec:

Droga Dyrekcjo proszę przyjąć w imieniu całej ekipy podziękowania oraz wyrazy uznania za pomysł i poziom realizacji tej fantastycznej imprezy.

 

Edytowane przez Malu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że warto też zadać pytanie skąd takie nagłe i tak rekordowe zainteresowanie plejadami. Bo nie był to chyba proces, który latami narastał i w końcu osiągnął takie rozmiary, że stworzył problemy logistyczne i organizacyjne. Wcześniej nie przypominam sobie, żeby nie dało się już wpisać w II turze.  Wszyscy też zauważyli dużą liczbę nowych, wręcz grup nowych plejadowiczów. Co się zmieniło? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...