Skocz do zawartości

Zlotowe przemyślenia, czyli co dalej ?


ex-Dyrekcja

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie akurat bardzo pasuje to ze na Ter-Tur były próby sportowe. Po to tam pojechałem. Pozwiedzać mogę sobie z rodzinka w sobote ;) jedyne co się dało odczuć na tych plejadach (porównuje do zeszłorocznych):

- bardzo szybkie tempo zwiedzania. Było naprawdę mało czasu, wszędzie goniliśmy i pod koniec dnia byliśmy naprawdę padnieci 

- w zeszłym roku świetnie wyszło połączenie labiryntu z próba sportowa. Startowało się wg numerów wiec łatwo było się zorientować czy czekać, czy jeść obiad, czy startować w labiryncie. Mam świadomość ze takich miejsc w Polsce jest niewiele, ale super to wtedy zagralo.

W tym roku słabo wyszła łąka - rzeczywiście był lekki chaos kto gdzie kiedy, ale na szsczescie mieliśmy super obstawę ;) pozdrawiam @alx z 482 @Ayu z 469, Anie z 470, @Pablok z 472 (udało się Ojczulka wyciągnąć ;)) i Marcina z 473. Było miło i sympatycznie w ogonie stawki,  ale rzeczywiście nie było co robić na tej łące przez półtorej godziny zwłaszcza ze momentami padało.

o dziwi żwirownia poszła ekspresowo i bez kolejki. Podobnie było na ostatniej próbie pierwszego dnia (Devils).

 

Swoja droga mam pytanie do @Dyrekcja. Udało nam się dzięki Pana uprzejmości wystartować razem z Tata (dopisany do listy), za co kolejny raz BARDZO dziękuje. W przyszłym roku obowiązkowo tez wystartujemy. Pytanie mam natomiast o to, w jaki sposób się zapisać, żebyśmy mieli kolejne numery? Teraz zostaliśmy przesunięci na koniec stawki, żeby być razem (Tato miał 472, zwolnił się dla mnie 471, a pierwotnie miałem 438), ale w przyszłym roku obaj będziemy mogli się zapisać w pierwszym terminie. Jak to zrobić, żeby startować jeden po drugim?

Edytowane przez Czarne_Koronkowe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Crazy_Ivan napisał:

 

PKC - szosowa, terenowa - rygorystycznie przestrzegane i wpisywane do karty, ALE wymaga to co najmniej kilku warunków:

-jasne wyartykułowanie tego wymogu na odprawie,

-synchronizacja zegarów przed początkiem dnia (potrafią się różnić o kilka minut na różnych punktach!)

-przeszkolenie obsługi punktów 

-wymóg wpisu godziny wyjazdu z próby, bo często czekamy w kolejce i spóźnieni ruszamy na kolejną dojazdówkę

W tej chwili obsługi punktów dzielą się na luźnych młodych ludzi ("Spoko, spoko bawimy się w fajnej atmosferze") i osoby z prawdopodobnie wieloletnim doświadczeniem w imprezach PZMotu ("Regulamin jest znany i tego się ściśle trzymamy. Wszelkie wątpliwości nas nie interesują - wyjaśniać w Biurze Zlotu"). W sumie prowadzi to do lekkiego rozdwojenia jaźni ;) 

Na trasach turystycznych PKC zostawiłbym, ale bez kar za spóźnienia (lub mniej rygorystycznymi).

 

 

Jak nie bedzie PKC to przy tej ilości startujących dopiero będą kolejki. Stworzą się grupy które razem będą czekać aż każdy skończy i pojadą dalej, będą wpadać na następną próbę razem tworząc kolejkę - wcześniej próba będzie stać pusta. Przećwiczone na innej imprezie.

1. Są PKC i jasne jest ,że trzeba ich przestrzegać

2. Ja zawsze synchronizuje swoje zegary z tym na starcie - a ten zawsze się zgadza z zegarami na punktach.

3. Powinien być czas wjazdu na PKC i wyjazdu - tu sie zgadzam, niestety ale jeśli pilnujemy czasu wjazdu , a jest kolejka to automatycznie robi się ciepło żeby zdążyć na następny punkt, jeśli na mecie dostalibyśmy czas wyjazdu z PKC sprawa była by załatwiona.

 

Aaaa i co do spóźnialskich i wpuszczania. Nie ma wpuszczania. Jeśli ja wjechałem o czasie na PKC to znaczy, że wykonałem wszystko prawidłowo - wpuszczając Ciebie narażam siebie na spóźnienie na kolejny PKC. Zamiast jechać próbę i lecieć dalej oddaje swój czas przewidziany przez organizatora na mój dojazd do kolejnego PKC dla spóźnialskich. Spóźnialski i tak wjechał za późno, ma karę i na PKC dostanie nowy czas od którego liczy czas wjazdu na kolejny PKC i nie ma szans, ani obowiązku odrabiać spóźnienia na poprzedni punkt. Fakt, na szkoleniu dla pilotów przydało by się o tym nieco powiedzieć...

 

EDIT: na starcie drugiego dnia w tym roku, zapytałem jak policzyć czas na PKC2 - czy z czasem przewidzianym na próbę po odwołanym PKC1 czy bez - lepiej zapytać niż nie - w karcie drogowej nadal PKC1 występował. Pani się zmieszała i poinformowała, że mimo odwołanej próby sam PKC jest...tylko go nie było :) Z resztą była poprawka w książce drogowej żeby tam nie jechać. Niemniej jednak czas 5min na pokonanie próby po PKC1 w karcie był, stąd mógł wystąpić u zawodników dylemat jak policzyć czas od startu do PKC2.

 

Edytowane przez Jumpman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- jak najbardziej jestem za powtórzeniem poprzednich miejsc zlotów, szczególnie od tych starszych lokalizacji zaczynając, jest ogromna rzesza ludzi którzy nie byli na pierwszych edycjach, tylko dla niektórych będzie to jazda powtórkowa

- PKC bezpośrednio przed próbami, reszta jak u Jumpman

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, powtórki to nic złego, to już 14 edycji ! A niektóre miejsca były tak genialne, że aż chętnie by się tam wróciło.

Niemniej... patrząc na mapę gdzie zloty były, a gdzie nie - nadal są na mapie Polski puste plamy, chyba że faktycznie w tych regionach nie ma odpowiedniej bazy hotelowej... ciężki temat - Plejady stały się wielkim wydarzeniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też wtrącę trzy grosze. ;)

 

Zlot Plejad ma ugruntowaną formułę, i zmienianie jej jest z jednej strony kuszące (patrząc na krytyczne uwagi oraz nowe pomysły), ale też niesie ze sobą ryzyko, że zmiany mogą się nie sprawdzić. Z drugiej strony coraz większe zainteresowanie i rosnąca liczba uczestników wymusza szukanie nowych rozwiązań.

 

Po uczestnictwie w trzech zlotach w trasie turystyczno terenowej nasunęło mi się kilka refleksji (dotyczące nie tylko tej trasy).

 

 

1. Rozważenie rezygnacji z konkurencji sprawnościowych (ciężary, rowerki itp) - z jednej strony faworyzują one uczestników bardziej sprawnych fizycznie, z drugiej niosą ryzyko kontuzji (napinka itp), a przede wszystkim są wielkim wysiłkiem logistyczno organizacyjnym. Zamiast tych konkurencji lepszym pomysłem są konkurencje typu pieczenie chleba, grawerowanie w hucie szkła, itp. Większa z nich frajda dla wszystkich, czasem pozostaje po nich trwała pamiątka. 

 

2. Rezygnacja z klasyfikacji w trasach turystycznych - ewentualnie rezygnacja z nagród rzeczowych - aby zmniejszyć napinkę. Przed Plejadami obiecywaliśmy sobie, że jedziemy na luzie i ... na starcie pierwszego było zupełnie odwrotnie. Co oczywiście odbijało się na atmosferze w aucie, mimo, że nawzajem próbowaliśmy z tym walczyć. :D;) 

 

3. Konsekwencją punktu nr 2 byłoby zrezygnowanie z pytań konkursowych. Poświęcamy weekend, żeby pojechać często na drugi koniec Polski i zobaczyć coś ciekawego, a zamiast tego szukamy odpowiedzi i nie skupiamy się na zobaczeniu miejsca w którym się znajdujemy. Dodatkowo na wszystko jest bardzo mało czasu. JA wiem, że intencją @Dyrekcja -i jest zainteresowanie nas regionem, aby wrócić kiedyś tam na dłużej, jednak wg mnie jest trochę "po japońsku" ;)

 

 

Proponowałbym, aby były cztery klasy

 

1. szosowa - trasa dla pasjonatów ścigania się na czas. Do klasyfikacji liczony byłyby tylko próby czasowe, tak aby zwyciężył faktycznie najszybszy kierowca samochodu, a nie rowerku. ;) Oczywiście dotychczasowe klasy mogłyby pozostać.

Żeby usprawnić rozgrywanie prób i ew. zwiększyć liczbę uczestników można by:

- organizować po kilka prób w jednym miejscu (jak już postulowano wcześniej) - byłoby to także z korzyścią dla Apaczów, którzy mogliby zobaczyć więcej prób i więcej załóg. 

- podzielić zawodników oraz próby sportowe na dwie grupy, tak żeby każda grupa rozgrywała te same próby w pierwszym lub drugim dniu. Wiem, że istnieje czynnik losowy (pogoda) oraz szpiedzy na trasie, ale poszłoby sprawniej przy większej ilości załóg.

- dojazdówki na próby poprowadzić widokową trasą, opisaną w roadbooku, tak, żeby załogi mogły też coś zobaczyć podczas Plejad. 

- rezygnacja z pytań konkursowych związanych z regionem. 

 

2. Terenowa - założenia i realizacja jak na trasie szosowej

 

3. Turystyczna - klasa dla wszystkich aut, bez rywalizacji o nagrody i punkty. Celem byłoby zwiedzanie regionu, bez napinki, na spokojnie. Mniej atrakcji, ale z większą ilością czasu na ich zobaczenie.

Żeby umożliwić udział większej ilości osób można by także podzielić uczestników na dwie grupy tak, aby zwiedzały różne miejsca pierwszego i drugiego dnia. Można by też podzielić dzień na kilka etapów i uczestników na kilka grup, tak, żeby każda zaczynała od innej atrakcji - rozładowałoby to tłok przy zwiedzaniu. 

 

4. Klasa wyprawowo-przeprawowa (subariadowa) - bez rywalizacji. Celem byłoby przejechanie jak największej ilości kilometrów w terenie dla samej frajdy z jazdy. Można by zrobić dla tej trasy postój na posiłek na łonie natury, tak, że każdy przygotowywałby go sobie we własnym zakresie.  Oczywiście po drodze można by zwiedzić dosłownie kilka ciekawych miejsc, jednak główną atrakcją miałaby być jazda w terenie. Jak poprzednio można by podzielić uczestników na dwie grupy, żeby więcej osób mogło wziąć w niej udział. Można by też na trasie wyznaczyć kilka trudniejszych (przeprawowych) odcinków dla chętnych. 

 

Jeszcze odnośnie Bazy Zlotu. Wiadomo, że zawsze można się gdzieś zakwaterować w pobliżu, jednak cały urok bazy polega na tym, że jest się na miejscu, nie trzeba dojeżdżać, można "się napić" itd. Receptą na większą ilość uczestników mogłaby być możliwość rozbicia obozu namiotowego dla chętnych.   

 

 

 

 

 

Na koniec odnośnie miejsc Zlotu. Nie wszyscy uczestniczyli we wszystkich lub wielu Zlotach, więc nie widzę nic złego w powtórzeniu lokalizacji, tym bardziej, że następny Zlot będzie jubileuszowy, a poza tym przez kilka kilkanaście lat pewnie sporo się tam zmieniło. 

 

 

 

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyglada na to, ze chcecie się pozbyć Tur-Ter ;) ja tam się świetnie odnajduje. Dla wycieczkowiczów jest szosowo-turystyczna. Ja nie chce rozwalić swojego nowego samochodu, wiec terenowa raczej odpada. Dla mnie Tur-Ter jest w sam raz! Jest zwiedzanie, szutry, lasy, teren i próby sportowe. 

 

Podzielenie trasy na 2 części i zamiana po pierwszym dniu wydaje się być fajnym rozwiązaniem. Ale koszmar logistycznie.

Edytowane przez Czarne_Koronkowe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz też były 3 próby pod rząd, a na Plejadach w Kielcach na torze SJSu spędziliśmy chyba 2 godziny. Próby po 1,5 km, slalomowe nie obciążają nadmiernie auta, nie więcej niż szkolenie II stopnia w SJS. Nie chcę robić prób po 4-5 km bo to nie wszyscy wytrzymają. Chodzi bardziej o to aby organizator nie rozjeżdżał się po okolicy ustawiając próby w środku lasu, 3-4 ekipami. Szkoda potencjału zwłaszcza, że mogą być takie niespodzianki jak teraz: przyjazd Policji i skasowanie próby. 

Ludzie może słyszą o track day'ach ale  niewiele osób biorących udział w Zlocie uczestniczy.

 

1 godzinę temu, Crazy_Ivan napisał:

PKC - szosowa, terenowa - rygorystycznie przestrzegane i wpisywane do karty, ALE wymaga to co najmniej kilku warunków:

-jasne wyartykułowanie tego wymogu na odprawie,

-synchronizacja zegarów przed początkiem dnia (potrafią się różnić o kilka minut na różnych punktach!)

-przeszkolenie obsługi punktów 

-wymóg wpisu godziny wyjazdu z próby, bo często czekamy w kolejce i spóźnieni ruszamy na kolejną dojazdówkę

To co napisałeś jest standardem ale jak było tak jak piszesz np. w ostatnim punkcie to ludzie długo przygotowywali się do prób co powodowało wydłużanie się czasu zjazdu do bazy o parę godzin. Teraz jest czas narzucony na próbę z góry i tyle. Po prostu nie należy się spóźniać i należy trzymać rygor czasowy zgodny z kartą: łatwo to osiągnąć planując trasę: kiedy siusiu, co kto robi w danym momencie czyli np. ja jadę rowerkiem pilot leci do kościoła itd. W tym roku było bardzo dobrze to zorganizowane i można było przejechać dojazdówki z normalnymi prędkościami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Czarne_Koronkowe napisał:

 

Wyglada na to, ze chcecie się pozbyć Tur-Ter ;)

 

 

Nie tyle pozbyć co nieco zmienić formułę. ;) Nie widzę problemu, żeby było kilka prób na czas, ale wolałbym dojechać fajną drogą do ruin jakiegoś zamku, czy na punkt widokowy i spędzić tam kilka chwil, niż np. na szybko liczyć okna i słupy w kościele. 

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Jumpman napisał:

itinerer

OOO i poznałem nowy wyraz

:yahoo:

 

faktem jest że troszkę dłuższe szkolenie dla świerzaków przy szkoleniu pilotów by nie zaszkodziło - my o co dokładnie chodzi z PKC i czasami dowiedzieliśmy się dopiero w drugim dniu - co i tak nie przeszkodziło w zabawie

Edytowane przez jawert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze pomyślałem sobie, że fajną pamiątką byłoby przyznanie każdej załodze Dyplomu Uczestnictwa w Zlocie albo Dyplomu Ukończenia Trasy ... na Zlocie. Można by sobie powiesić na ścianie, albo do CV dołączyć. :rolleyes: ;) 

Edytowane przez przemekka
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Jumpman napisał:

2. Ja zawsze synchronizuje swoje zegary z tym na starcie - a ten zawsze się zgadza z zegarami na punktach.

W tym roku nie sprawdzałem, ale w zeszłym synchronizowałem przy wyjeździe z Bazy, a później okazywało się na punktach, że czasy się rozjeżdżają. ;)
 

31 minut temu, przemekka napisał:

Poświęcamy weekend, żeby pojechać często na drugi koniec Polski i zobaczyć coś ciekawego, a zamiast tego szukamy odpowiedzi i nie skupiamy się na zobaczeniu miejsca w którym się znajdujemy

=> Formuła "luzak".

 

31 minut temu, przemekka napisał:

Proponowałbym, aby były cztery klasy(...)

Rezygnacja z prób sprawnościowych i pytań na szosowej i terenowej dopiero pokaże brak napinki ;) Zresztą taka klasyfikacja już istnieje - najlepszy sportowiec. 

 

31 minut temu, przemekka napisał:

Jeszcze odnośnie Bazy Zlotu. Wiadomo, że zawsze można się gdzieś zakwaterować w pobliżu, jednak cały urok bazy polega na tym, że jest się na miejscu, nie trzeba dojeżdżać, można "się napić" itd.

Na szczęście większość osób na Plejady przyjeżdża samochodem, więc pokonanie kilku km nie jest problemem. A picie.... Wystarczy zabrać się we 4 osoby z kwatery autem i chyba jedna da radę się powstrzymać?

 

21 minut temu, Izotom napisał:

Ludzie może słyszą o track day'ach ale  niewiele osób biorących udział w Zlocie uczestniczy.

Nie no, proszę.... Tylko dlatego, że komuś się nie chce wybrać na TrackDaya, mamy go do tego zmuszać równocześnie niszcząc świetną formułę Zlotu? 
A tak na marginesie, może niech ankieta ile osób jadących szosową nigdy nie było na TD? :D Stawiam na mniej niż 20%.

 

21 minut temu, Izotom napisał:

To co napisałeś jest standardem ale jak było tak jak piszesz np. w ostatnim punkcie to ludzie długo przygotowywali się do prób co powodowało wydłużanie się czasu zjazdu do bazy o parę godzin. Teraz jest czas narzucony na próbę z góry i tyle. Po prostu nie należy się spóźniać i należy trzymać rygor czasowy zgodny z kartą: łatwo to osiągnąć planując trasę: kiedy siusiu, co kto robi w danym momencie czyli np. ja jadę rowerkiem pilot leci do kościoła itd. W tym roku było bardzo dobrze to zorganizowane i można było przejechać dojazdówki z normalnymi prędkościami. 

Spoko, dzięki za dobrą radę ;) A teraz trochę wyobraźni - przyjeżdżamy na próbę "na zaliczenie". Jesteśmy 10 minut przed czasem, czekamy w kolejce, zaliczamy próbę i od razu jedziemy dalej. I wiesz co? Wyjechaliśmy z 15 minutowym opóźnieniem, bo Forek 3 załogi wcześniej zdjął w piachu 2 opony i czekaliśmy na udrożnienie odcinka. Mów mi dalej jak można "łatwo to osiągnąć" ;) Od ludzi znajdujących się "między" wjazdem na PKC, a próbą jest obsługa punktu. Jak ktoś się będzie obijał za mocno, istnieje instytucja taryfy. 
 

15 minut temu, Jumpman napisał:

O właśnie, pochwały się należą. W tym roku żadnego błędu w itinererze

Książki świetne! Naprawdę dopracowane. Błędy u nas (terenowa) były ze 2, ale nic strasznego. 

Edytowane przez Crazy_Ivan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Crazy_Ivan napisał:
31 minut temu, Izotom napisał:

Ludzie może słyszą o track day'ach ale  niewiele osób biorących udział w Zlocie uczestniczy.

Nie no, proszę.... Tylko dlatego, że komuś się nie chce wybrać na TrackDaya, mamy go do tego zmuszać równocześnie niszcząc świetną formułę Zlotu? 
A tak na marginesie, może niech ankieta ile osób jadących szosową nigdy nie było na TD? :D Stawiam na mniej niż 20%.

Najpierw piszesz, że ludzie znają TD, a później, że się będzie do nich zmuszać. Jeszcze raz piszę: 3-4 próby pod rząd już były nawet w tym roku. Są to próby do 1,5 km, a nie 5 kółek na torze Poznań. I to się sprawdza, wg mnie.

 

11 minut temu, Crazy_Ivan napisał:
33 minuty temu, Izotom napisał:

To co napisałeś jest standardem ale jak było tak jak piszesz np. w ostatnim punkcie to ludzie długo przygotowywali się do prób co powodowało wydłużanie się czasu zjazdu do bazy o parę godzin. Teraz jest czas narzucony na próbę z góry i tyle. Po prostu nie należy się spóźniać i należy trzymać rygor czasowy zgodny z kartą: łatwo to osiągnąć planując trasę: kiedy siusiu, co kto robi w danym momencie czyli np. ja jadę rowerkiem pilot leci do kościoła itd. W tym roku było bardzo dobrze to zorganizowane i można było przejechać dojazdówki z normalnymi prędkościami. 

Spoko, dzięki za dobrą radę ;) A teraz trochę wyobraźni - przyjeżdżamy na próbę "na zaliczenie". Jesteśmy 10 minut przed czasem, czekamy w kolejce, zaliczamy próbę i od razu jedziemy dalej. I wiesz co? Wyjechaliśmy z 15 minutowym opóźnieniem, bo Forek 3 załogi wcześniej zdjął w piachu 2 opony i czekaliśmy na udrożnienie odcinka. Mów mi dalej jak można "łatwo to osiągnąć" ;) Od ludzi znajdujących się "między" wjazdem na PKC, a próbą jest obsługa punktu. Jak ktoś się będzie obijał za mocno, istnieje instytucja taryfy. 

Sędzia ma do dyspozycji na karcie rubrykę Uwagi, a Ty masz do dyspozycji ręce, nogi i język żeby to opóźnienie Sędzia wpisał w tą rubryczkę. Następnie to opóźnienie doliczasz do czasu przejazdu do następnego PKC i tyle. Dlatego czas sumuje się do kolejnego PKCu, a nie cały od razu. Nie można wpisać taryfy między PKCem, a punktem startu bo na jakiej podstawie? Widzimisię sędziego? Przecież nikt nie mierzy czasu pomiędzy PKCem a startem. Robić to uznaniowo? Niewielu sędziów przetrwałoby Plejady :biglol:;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izotom - proszę, czytaj uważnie.... Kto te "uwagi" ma wpisać? Ja - nie mogę. Sędziego na wyjeździe z próby nie ma (obsługuje tylko wjazd). Sędzia na kolejnym PKC nie jest zainteresowany - wpisuje czas jaki jest, a "wątpliwości proszę kierować do Biura Zlotu". Mówimy o takiej sytuacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

Czytam uważnie...

Nie planuję żadnych zasadniczych zmian w charakterze istniejących tras.

Pomimo pewnych niedoskonałości ( oczekiwanie na TT na próbę na łące to wynik klasycznego błędu - tylko 2 kaski, czas próby niezostał sprawdzony ).

Likwidacja PKC nie wchodzi w grę - efektem byłby chaos.

Natomiast przed próbami ( sekwencjami prób ) powinny być PKC - to ureguluje problem "przepychanek" w kolejce do próby.

Pytania służą do zmuszenia uczestników do odwiedzenia interesujących miejsc - też więc zostaną ( choć sugestia odnośnie większego luzu czasowego zanotowana :) )

Sugestia odnośnie ew. miejsc campingowych OK, choć to zależy od lokalizacji / możliwości ( zakazu i tak nigdy nie było :) )

Sugestia odnośnie powtórzeń jest OK, ale .... jeszcze nie składamy broni i szukamy dalej nowych alternatyw ( już dostałem kilka sugestii - dziękuję ! )

Lokalizacja noclegów w kilku miejscach była już naturalnie realizowana ( z shuttle po imprezie ). Ale baza i tak nie może być na mniej niż ok. 300 miejsc ... ( + parkingi etc. jak wyżej ).

Rzecz dotyczy więc bardzo mocno tematu przyjęcia ( zakładając dalszy przyrost ilości chętnych ) dodatkowych Zlotowiczów bez przeciążenia logistycznemu istniejących tras ( bo to byłoby właśnie kosztem jakości - czekanie na próbach, ew. Problemy przy cateringu itp.).

I jeszcze co do sąsiednich numerów - przy wczesnym etapie zapisów jednoczesne wysłanie zgłoszeń powinno dać automatyczne przydzielenie sąsiednich numerów przez system ( manualne ingerencje są b.czasochłonne i generują ryzyko powstania błędów ).

 

Po tych (wstępnych) wyjaśnieniach będę z uwagą czytał dalsze sugestie :)

 

Pozdrowienia

 

 

  • Lajk 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Dyrekcja napisał:

Nie planuję żadnych zasadniczych zmian w charakterze istniejących tras.

Oceniam z perspektywy debiutanta( trasa tur-szos.) i zgadzam się całkowicie w tej kwestii. Jedyna uwaga to wywarłbym presję na obsłudze w punktach turystycznych, aby nie podpowiadali uczestnikom, bo czasami polegało to na tym, że uczestnik przybywał, pytał obsługę o odpowiedzi i odjeżdżał. No i starać się o pytania na które nie da się wygooglować odpowiedzi.

 

Z perspektywy uczestnika z całą rodziną na pokładzie (żona + dzieci 7 i 4 lat) również świetne wyważenie pomiędzy przyjemnością jeżdżenia autem Subaru i zwiedzaniem. Nie było zbyt dużo nudnego jeżdżenia, ale też nie było "zamulania" w punktach turystycznych, dzieciaki nie nudziły się ani w samochodzie ani zwiedzając.

 

55 minut temu, Dyrekcja napisał:

Likwidacja PKC nie wchodzi w grę - efektem byłby chaos.

Zgadzam się, ale.....oceniać czas pojawienia się na PKC.

 

57 minut temu, Dyrekcja napisał:

Natomiast przed próbami ( sekwencjami prób ) powinny być PKC - to ureguluje problem "przepychanek" w kolejce do próby.

Przed próbami PKC, ale po skończeniu próby sędzia wpisuje godzinę. W przypadku, gdy przewidziany czas na próbę było 5 min a zajęło to 35 min ze względu na korki, wiemy, że na następnym PKC musimy być 30 min później. Dostajemy dodatkowe 30 min i nie ma wtedy presji z czasem przewidzianym na próbę. Korki były fajne towarzysko i można było wspólnie podebatować na temat próby, samochodów i "wyczynów innych zawodników" :) 

 

Można też próbę zajmującą najwięcej czasu wstawić na start i dzięki temu rozciągnąć stawkę, zakładając, że jednocześnie punktujemy czasy na kolejnych PKC. Problem tylko pojawia się gdzie zwiedzanie jest grupowe, wtedy tak i tak trzeba czekać za innymi uczestnikami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z moich uwag:

mamy tak de facto 2 rodzaje tras:

a/ z napinką

b/ bez napinki.

Pomijam podkategorie w stylu:

- najlepsza załoga urodzona 29 lutego

- załoga, która najdłużej wstrzymała oddech podczas próby związanej z przejazdem przez kałużę 

- załoga, która ma największy porządek w bagażniku.

- itp. itd.

Oczywiście jest to żart, ale zauważam, od lat że następuje rozrost kategorii, jak moczarki kanadyjskiej (kto ma rybki ten wie ;) ). Rozrost taki, że nagroda idzie za co tylko się da. Ostatnio nawet za taniec z oponami :D Aczkolwiek Panie pewnie były zachwycone ;)

A dalej - w każdej kategorii 3 miejsca, z odmianą przez wszystkie przypadki i rodzaje.  Powoduje to, że wieczorna impreza to od jakiegoś czasu zaczyna się o północy albo i później.

Moim prywatnym zdaniem można spokojnie pomyśleć o jakimś skróceniu tej rewii  - bo zaczyna się to dewaluować. Oczywiście to jest zabawa (przynajmniej mam nadzieję, że w części turystycznej), ale lekkie uproszczenie tego wszystkiego spowodowałoby, że wyniki może byłyby szybciej, nagrody bardziej odczuwalne i impreza wieczorna nie polegała na niekończącym się wyczytywaniu.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na XIII Plejady trafiliśmy po zakupie Subaru. Tak, można powiedzieć przypadkowo. Zafascynowały nas i zauroczyły. Dwa szalone dni po których czuliśmy się tak jakbyśmy byli na dwutygodniowym urlopie. Jazda, szutry, próby, zadania, książka drogowa, oczekiwania, bieg...

Na tegorocznych Plejadach było dokładnie tak samo - cudowne 2 dni.

Jaka przyszłość Plejad - tak, rozmawialiśmy o tym przez te dwa dni. Prawdopodobnie będzie jak u Greków - może jesteśmy na szczycie.

Ale do rzeczy - czy coś zmieniać ? - absolutnie nic.

Baza zlotu - zawsze większość uczestników nocuje w okolicy bazy i jest OK!

Ilość uczestników - po prostu kto się nie zapisze nie jedzie - tak jak z każdą imprezą - bilety się kończą. Podnieść wpisowe? - hmmm to kto będzie na plejadach??? towarzystwo wzajemnej adoracji czy cuś takiego?

Nie wiem jaka była idea na początku Plejad. Czy tylko chęć zabawy czy też promowanie marki.

Już rekrutacja wskazuje, że jest to promocja czy też jakaś forma nagrody dla tych którzy kupują Subaru w SIP.

Zwiększanie ilości uczestników powoduje "rozwodnienie" imprezy i naturalny upadek. Stwarzanie wybranego grona poprzez tworzenie barier zaporowych - zaprzepaszczenie tej atmosfery która jest.

 

 

Edytowane przez SubGaja
zmiana
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Spokojnie można powtórzyć lokalizację plejad, szczególnie w "najstarszych" miejscach. "Starzy" chętnie sobie przypomną, a "młodzi" poznają.

2. Zmniejszenie presji na trasach turystycznych, czyli zwiedzanie z ewentualnym zbieraniem pieczątek i ciekawe zadania manualno-umysłowe. Nie rezygnowałbym też z aktywności sportowej (wspinaczka, tyrolka itp.) bo to super sprawa dla dzieciaków. Może rzeczywiście rozwiązaniem jest rezygnacja z nagród co ograniczyłoby presję i gonitwę na trasach, ale również konieczność obliczenia wyników. W zamian rozwinąłbym konkurs fotograficzny z nagrodami. Jeśli jest to możliwe do wykonania (presja czasu dla organizatora) to możliwość przekazywania zdjęć również w sobotę. Przy obecnej technologii powinno się udać rozłożyć to w czasie, żeby umożliwić komisji selekcję (dosyłanie zdjęć w jednym formacie przez internet do godziny X w sobotę). 

3. Zwiększenie wpisowego to kiepski pomysł moim zdaniem. Pewnie ograniczyłoby ilość chętnych, ale wprowadziłoby efekt pewnego snobizmu, a to chyba śmierć dla Plejad w obecnej formule.

4. PKC muszą zostać, żeby uniknąć bałaganu. Jeśli jednak (dotyczy tras sportowych) dojazd na PKC, a nie nr startowy (jak postuluje Jumpman) ma decydować o kolejności startu to musi to być wyraźnie zaznaczone w regulaminie i na szkoleniu, żeby nikt nie miał pretensji przed próbą i nie było niepotrzebnego "kwasu".

Edytowane przez Apacz
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka propozycja po chwili przemyślenia .

 

Nie zwiększając liczby uczestników corocznego zlotu wprowadźmy coś na podobieństwo rozgrywek eliminacyjnych.

Proponuję formułę "eliminacji lokalnych" na zlot finałowy czyli "Plejady".  Np. kraj dzielimy wg dealerów, wg miejsca zakupu auta itp. - podział do rozważenia.

Lokalnie np. pod egidą Dealera w ciągu roku organizuje się dla klientów i pasjonatów kilka jednodniowych imprez integracyjnych, w ramach których zawodnicy sprawdzają swoje umiejętności, pod okiem instruktorów podnoszą kwalifikacje i dodatkowo przeprowadzone zostaną "zawody" / próby na trasach jak w plejadach - szos., tur-szos., tur-ter., i ter.. Po cyklu spotkań wyłania się najlepszych - kwalifikacje otrzymuje określona dla danego regionu / dealera liczba ekip do poszczególnych tras. Nagrodą będzie możliwość udziału w imprezie finałowej czyli "Plejadach" a dla zwycięzców w poszczególnych kategoriach np. zwrot kosztów udział w Plejadach. Pozostałe kategorie tj. Apacze itd. wg odrębnych decyzji, tu niestety brak mi pomysłu czyli kto pierwszy ten lepszy ... .

W wyniku przeprowadzonych eliminacji na imprezę finałową zakwalifikują się ekipy, które w pełni świadomie podejmują to wyzwanie / ryzyko :P a od strony sportowej taka formuła jeszcze bardziej pobudzi rywalizację, chęć zwycięstwa, że nie wspomnę o podnoszeniu umiejętności i integracji środowiska / użytkowników, które o ile dobrze pamiętam są nadrzędnym celem Plejad.

Nie popieram zwiększania opłaty w celu ograniczenia ilości uczestników. Tego typu wymuszanie sztucznych ograniczeń doprowadzi w krótkim czasie do "absurdalnych cen". Zbyt wysokie ceny mogą zniechęcić / uniemożliwić udział wielu osobom, które na co dzień czują się mocno związane z marką, Nie zgadzam się również z pomysłem dot powtarzania miejsc spotkań ponieważ wg mojej opinii jest wiele miejsc w Polsce godnych odwiedzenia, w których z powodzeniem można zorganizować taką "imprezę" (cokolwiek to słowo dla użytkowników Subaru znaczy  :biglol:) i nie muszą to być góry, morze czy jeziora wystarczy np. pradolina królowej polskich rzek ... ;)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli likwidacja nagród, to raczej na wszystkich trasach, bo jeśli tylko na turystycznych (aby zmniejszyć rywalizację), to po co te PKC, próby itd...

Taka propozycja czysto przejazdowej trasy już padła powyżej (@przemekka), ale moim zdaniem na krajoznawcze, grupowe przejazdy "dla frajdy z jazdy" mamy Subariady, a cała przyjemność Plejad, to oprócz spotkań właśnie rywalizacja, próby, PKC, zadania zręcznościowe itp. Sedno w tym, aby wyważyć zdrową, koleżeńską rywalizację z dająca trochę adrenaliny "napinką". Niestety to sprawa szeroko pojętej kultury każdej z załóg i na nic tu regulaminy...

 

Kategorii Apacz moim zdaniem nie ma co upodabniać do pozostałych (przez dodanie zadań/konkurencji), bo zamiast odciążyć organizatorów (co się chyba udało w tym roku), przysporzy tylko pracy. Może jedynie wyposażyć Apacza w książkę drogową (z krajoznawczą trasą) z zaznaczonymi atrakcjami i miejscami do zwiedzania. Bez zadań na zaliczenie (czyli np. huta szkła, kopalnie, zamki, muzea...).

 

Zgadzam się z przedmówcami (@pumex1), że mamy już obecnie nowotworowy rozrost kategorii, za które przyznawane są nagrody. Z jednej strony, to dobrze, bo uczestników jest wielu i tych szczęśliwych, nagrodzonych może być więcej, z drugiej strony...  no właśnie, nagrody dosyć często przypadają tym samy osobom (załogom) w kilku kategoriach (co przy obecnym systemie jest zrozumiałe, ale budzi niesmak...). Chociażby konkurs fotograficzny i prosta zmiana pozwalająca nagrodzić więcej osób - zdjęcia wytypowane przez jury do nagrody (I, II, III miejsce) wypadają z konkursu o nagrodę publiczności (pozbywamy się kilku dubli).

W kontekście zwiększenia rotacji na "pudłach", dobrym pomysłem wydaje się też zaproponowane dodawanie "karnych" punktów (sekund) laureatom poprzedniego Zlotu.

 

Zgadzam się również, że wjazd na próby powinien następować wg kolejności przyjazdu na poprzedzający PKC, czyli kulturalna kolejka.

 

Konkurs fotograficzny obejmujący piątek i sobotę, to też świetny pomysł, ale nadal pozostawiłbym po jednym zdjęciu z danej kategorii. Pytanie czy jury będzie w stanie zająć się tym w sobotę przy natłoku innych obowiązków...

 

I moim zdaniem duża bolączka wyników tras turystycznych, czyli odpowiedzi na pytania na kracie. Myślę, że u wielu "punkty krajoznawcze" budzą emocje, bo "na pewno miałem dobrze, a wynik 0". Tu zaczynają się protesty, zawracanie głowy komisji i zapewne potężne wydłużenie czasu jej pracy. A można tego uniknąć i zwiększyć transparentność na kilka sposobów:

1. wywieszenie po zakończeniu tras przed Biurem i na stronie internetowej prawidłowych odpowiedzi - większość protestów odpada, bo od razu widzę, że wpisałem inaczej niż na wzorcu i słusznie nie mam punktu.

2. ostateczne zaliczanie pytań (bez możliwości późniejszej dyskusji) przez sędziów lub pracowników w miejscu, którego dotyczą (na wieży, zaporze, zamku, kościele...), tu też późniejsze protesty nie wystąpią (prawdopodobnie ;)), bo komisja tylko przepisze wynik nadany w punkcie.

 

Na koniec wielkie podziękowania i gratulacje dla Dyrekcji i wszystkich współpracowników za organizację kolejnego wspaniałego spotkania sympatyków Subaru.

Miałem szczęście uczestniczyć w dwóch poprzednich Zlotach i widzę ogromny postęp organizacyjny. Kolejki na próbach, to w tym roku były maleńkie kolejeczki (gdyby nie deszcz, to cała przyjemność w postaniu chwilę z innymi załogami). Ogłoszenie wyników zaskakująco wcześnie i najpierw w klasach turystycznych (brawa i ukłony za gigantyczną pracę komisji). Piękne trasy i dopracowane książki drogowe.

Chapeau bas! :hi:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, MarkoV napisał:

Taka propozycja po chwili przemyślenia .

 

Nie zwiększając liczby uczestników corocznego zlotu wprowadźmy coś na podobieństwo rozgrywek eliminacyjnych.

Proponuję formułę "eliminacji lokalnych" na zlot finałowy czyli "Plejady".  Np. kraj dzielimy wg dealerów, wg miejsca zakupu auta itp. - podział do rozważenia.

Lokalnie np. pod egidą Dealera w ciągu roku organizuje się dla klientów i pasjonatów kilka jednodniowych imprez integracyjnych, w ramach których zawodnicy sprawdzają swoje umiejętności, pod okiem instruktorów podnoszą kwalifikacje i dodatkowo przeprowadzone zostaną "zawody" / próby na trasach jak w plejadach - szos., tur-szos., tur-ter., i ter.. Po cyklu spotkań wyłania się najlepszych - kwalifikacje otrzymuje określona dla danego regionu / dealera liczba ekip do poszczególnych tras. Nagrodą będzie możliwość udziału w imprezie finałowej czyli "Plejadach" a dla zwycięzców w poszczególnych kategoriach np. zwrot kosztów udział w Plejadach. Pozostałe kategorie tj. Apacze itd. wg odrębnych decyzji, tu niestety brak mi pomysłu czyli kto pierwszy ten lepszy ... .

W wyniku przeprowadzonych eliminacji na imprezę finałową zakwalifikują się ekipy, które w pełni świadomie podejmują to wyzwanie / ryzyko :P a od strony sportowej taka formuła jeszcze bardziej pobudzi rywalizację, chęć zwycięstwa, że nie wspomnę o podnoszeniu umiejętności i integracji środowiska / użytkowników, które o ile dobrze pamiętam są nadrzędnym celem Plejad.

Nie popieram zwiększania opłaty w celu ograniczenia ilości uczestników. Tego typu wymuszanie sztucznych ograniczeń doprowadzi w krótkim czasie do "absurdalnych cen". Zbyt wysokie ceny mogą zniechęcić / uniemożliwić udział wielu osobom, które na co dzień czują się mocno związane z marką, Nie zgadzam się również z pomysłem dot powtarzania miejsc spotkań ponieważ wg mojej opinii jest wiele miejsc w Polsce godnych odwiedzenia, w których z powodzeniem można zorganizować taką "imprezę" (cokolwiek to słowo dla użytkowników Subaru znaczy  :biglol:) i nie muszą to być góry, morze czy jeziora wystarczy np. pradolina królowej polskich rzek ... ;)  

Chyba trochę poszalałes. Masz pojęcie ile pracy to by wymagało? Dealer jest od sprzedaży samochodów a nie organizacji imprez. Zobacz ile z nich wystawia swoje Teamy na Plejadach. Większość z nich nie jest zainteresowana / nie ma na to czasu. Poza tym nie będzie to miało nic wspólnego z #beznapinki. Nawet jeśli by doszło do "przedimprez", o których piszesz to jakie tam dopiero byłoby ciśnienie o "być albo nie być" na Plejadach.

 

Podoba mi się opcja z wywieszeniem (najlepiej w necie) wyników z odpowiedziami. Szczerze powiedziawszy drugi rok z rzędu mamy w dość zaskakująco dla nas mało punktów. Nie kwestionuje czy słusznie czy nie, ale mając wgląd do odpowiedzi wiedziałbym czego unikać w kolejnym roku. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Dyrekcja napisał:

Likwidacja PKC nie wchodzi w grę - efektem byłby chaos.

Natomiast przed próbami ( sekwencjami prób ) powinny być PKC - to ureguluje problem "przepychanek" w kolejce do próby.

Nas właśnie taki chaos na 2 próbach zniechęcił bo ciężko 20 aut ustawić rozsądnie w kolejce, więc były 2 potem 3.... zupełnie inaczej wyglądało to na torze krosowym, było jasne kto za kim stoi.

Niestety nie zawsze są takie możliwości ustawienia 100 metrowej kolejki.

jeśli będzie jakieś kolejkowanie na wjeździe na PS i spokojne oczekiwanie na wyznaczonym miejscu postoju to zmniejszy to frustrację a i będzie można porozmawiać stojąc obok siebie.

Można by (jeśli miejsce pozwala) połączyć PS z jakimś konkursem dla dzieciaków (na turystycznych) lub próbą sprawnościową (na sportowych), ale nie wiem czy logistycznie jest to możliwe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

Wstępne eliminacje przed Zlotem nie są możliwe. Ponadto, moim zdaniem, wypaczały by charakter samych Plejad.

Co do przyspieszenia publikacji wyników poprzez wstępne ogłaszanie prawidłowych odpowiedzi - jesteśmy na tej drodze. Niestety w tym roku okazało się to niemożliwe, gdyż przygotowanie dokumentacji fotograficznej nie zostało wykonane wystarczająco dobrze. Ponadto w niektórych przypadkach prawidłowe były dwie różniące się od siebie odpowiedzi ( albo niewystarczająco precyzyjnie sformułowane pytanie, albo istotnie dwie odpowiedzi prawidłowe na podstawie informacji z miejsca odwiedzanego ). Ale będziemy dalej nad tym pracowali :)

Konkurs fotograficzny także drugiego dnia - logistycznie raczej niemożliwe ( niestety ). Tym razem komisj udało się zakończyć obrady już o 1.30 rano w sobotę po prawie 4 godzinnych obradach. W komisji zasiadają naturalnie profesjonaliści ( No i ja jako przedstawiciel laików :) ). Prace są wykonywane naprawdę sumiennie, w przypadku wątpliwości sprawdzamy także rodzaj aparatu, nastawienia przesłony itp. Samo przygotowanie prezentacji przesłanych zdjęć dla komisji to kolejne 2 - 3 godziny ( praca zaczyna się zaraz po zajechaniu ostatniej załogi w piątek).

Ilość nagród - wbrew pozorom od kilku lat niezmienna. Tym raze lekkie opóźnienie wynikało nie z pracy samej komisji, lecz z ( niedopracowanej ) logistyki .... wypisywania dyplomów :) . Ale wiemy już jak to poprawić.

Powyższe to jednak kolejne punkty dotyczące samego przebiegu Zlotu , nie odpowiadające na pytanie zasadnicze : jak uniknąć odmawiania zainteresowanym przy ograniczonej pojemności tras ? ( co do potencjalnych lokalizacji otrzymałem już sporo PW i jestem dobrej myśli - dziękuję bardzo pięknie za zaangażowanie i poświęcony czas ! ).

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...