Malyboss Opublikowano 24 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2017 Czytam usilnie od dłuższego czasu wszystko o Subarakach i...jestem załamany! Ile to się naczytałem o panewkach, tłokach, UPG, konsumpcji oleju, kosztach serwisu. Zawsze wydawało mi się, że Subaru to marka twarda, niezniszczalna. Załamany? Niepotrzebnie. Bo Subaru to faktycznie niezawodna marka Przed Foresterem miałem Hondę Civic - też niby taka niezawodna marka i prostsza konstrukcja, a problemów miałem więcej. Tym bardziej - jak napisał @atomek: na forum piszą ludzie, którzy mają problem z autem, ale jest to mały procent wszystkich samochodów jeżdżących w kraju (i na świecie). Forum subaru jest jednym z najlepszych markowych for. Niby auta VAG sie nie psuja? Psują się tak samo, ale pewnie ktoś sobie naprawi w warsztacie i jeździ dalej. No właśnie - i niekoniecznie się tą wiedzą podzieli. Zresztą gabloty Subaru przez swoją dość - nazwijmy to - niestandardowe rozwiązania wymagają od użytkownika nieco więcej uwagi i własnego zaangażowania. Lamus z VAG-iem pojedzie do Stacha do stodoły i niekoniecznie musi wnikać w temat głębiej. I dzielić się później tą wiedzą na forach. Czyli inaczej jest druciarzem który nie ma kasy na utrzymanie samochodu więc klepie naprawy na podróbkach z allegro . Części są drogie , warsztatów jest mało do zwykłego toczydła lepsza jest skoda . Za egzote trzeba płacić , lepiej zakodować to sobie przed nabyciem auta bo potem jest plącz na forum że łożysko kosztuje więcej od piasty . @Karenz, nie strasz, bo wcale to tak źle nie wygląda. Po pierwsze użytkownik Subaru przez fakt, że szuka rozwiązania swojego problemu na forach lub stara się w miarę możliwości ogarnąć temat, wcale nie jest druciarzem - powiedziałbym, że wręcz odwrotnie. Jeśli nie podoła, i w końcu pojedzie nawet do ASO, to czy to źle, że próbował ogarnąć temat? Później być może podzieli się na forum, i będzie ślad dla potomnych Po drugie - części wcale nie są takie drogie, jakby się mogło wydawać. Wszystko zależy od zużycia, wieku, stanu i konstrukcji konkretnego egzemplarza. Ja przez dwa lata (!) z kosztowniejszych rzeczy tylko zawór EGR wymieniałem (900 zł). To dużo, czy mało? Niech każdy odpowie sobie sam. Po trzecie - za "za egzotę" - fakt, czasem trzeba zapłacić trochę więcej, ale w tej "egzocie" siedzi cała rzecz Porównując przykładowo ceny części do 2.0 125 km nic nie zaskoczyło mnie jakąś zaporową ceną, no może poza jakimś czujnikiem za 1200 zł w ASO. No więc właśnie - jak wyżej. ps. Kupuj Turbo bo jak kupisz ssaka wolnego (sama nazwa mówi, że jest wolny) to po pół roku dojdziesz do wniosku ze mogło być turbo @atomek, nie zgodzę się z Tobą. Ja przed kupnem swojego Kredensa też poczytałem trochę forum i doszedłem do wniosku, że na początek przygody z Subaru wystarczy mi wolny ssak. Z gablotą nie bierze się ślubu - pomyślałem - zobaczymy jak to będzie naprawdę z tymi "niestandardowymi rozwiązaniami", i tak zrobiłem - jak na razie nie żałuję. 158 DOHC wcale się tak źle nie zbiera - a jak zmienię zdanie, to zmienię i gablotę. Proste. Na początku Forester mk1 2.0 125 km z racji trwałości i tańszej regulacji luzu zaworowego, ale jeździłem, osiągami nie powalają, troszkę taki Żuk jak powiedział szwagier:). Później to może Impreza GC lub GD przed liftowe też 125 km, ale takie to nie ładne i mały prześwit..i nagle odkryłem Subaru Outback mk 2. Ideał! Ładny , wysoki prześwit, w miarę jedzie 2.5 156 km. I tu znów otrzeźwienie. Silnik. UPG, panewki, koszty remontu silników... Kupuj w takim razie wolnego ssaka 2.0 DOHC (ok 160 KM) lub 2.5 jak gdzieś dorwiesz. Na luz zaworowy nie patrz, bo jak będzie to silnik EJ20F to regulację robisz co 60 kkm (i to przy LPG!) a praktyka wskazuje, że w większości przypadków nie robi się regulacji, lecz jedynie kontrolę. Więc DOHC => jak najbardziej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kubexx Opublikowano 24 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2017 Niby auta VAG sie nie psuja? Psują się tak samo, ale pewnie ktoś sobie naprawi w warsztacie i jeździ dalej. Człowiek posiadający subaru jest miłośnikiem (żeby nie powiedzieć koneserem motoryzacji) Czyli inaczej jest druciarzem który nie ma kasy na utrzymanie samochodu więc klepie naprawy na podróbkach z allegro . Części są drogie , warsztatów jest mało do zwykłego toczydła lepsza jest skoda . Za egzote trzeba płacić , lepiej zakodować to sobie przed nabyciem auta bo potem jest plącz na forum że łożysko kosztuje więcej od piasty . Odpowiedz sobie na pytanie czy naprawdę potrzebujesz auta ze stałym napędem lub jesteś gotowy ponosić podwyższone koszty eksploatacyjne za lepszą trakcje , jeżeli żyjesz w trybie dojazdu w mieście do pracy i weekendowe zakupy to nie ma to sensu . Ja napiszę za siebie , kupiłem subaru ponieważ pomieszkuje na nizinie mazowieckiej w mało zaludnionej strefie tzn, w tą zimę jeszcze nie posypali ani razu drogi do tego spychać jeździ raz na tydzień . A to przepraszam, samemu juz nie można nic przy aucie naprawić ? tylko trzeba do warsztatu oddać ? Warsztaty czy to autoryzowane czy nie, to wielka loteria, bo mogą auto naprawić jak i spieprzyć jeszcze bardziej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barbórka Opublikowano 24 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2017 Kupiłam wolnego ssaka 2,5 sti i jestem zadowolona, bo wcale źle się nie zbiera, mimo że nie ma pełnej mocy (problem z kiepskimi wtryskami do gazu, ale to kwestia kilku dni ) Może i dość kosztowny w utrzymaniu, ale na coś w sobie. Jeszcze nigdy tak nie cieszyłam się z zakupu auta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tinuviel Opublikowano 24 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2017 Moim skromnym zdaniem jak Subaru było Twoim marzeniem to powinieneś nabyć GTka bo to da Ci najwięcej frajdy z jazdy za rozsądną kasę. Oczywiście musisz być świadom że to już leciwe auto i lekko to raczej w życiu nie miało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Malyboss Opublikowano 24 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2017 Kupiłam wolnego ssaka 2,5 sti i jestem zadowolona, bo wcale źle się nie zbiera, mimo że nie ma pełnej mocy (problem z kiepskimi wtryskami do gazu, ale to kwestia kilku dni ) Może i dość kosztowny w utrzymaniu, ale na coś w sobie. Jeszcze nigdy tak nie cieszyłam się z zakupu auta. Gratulujemy dobrego zakupu, i witamy w gronie użytkowników tej zacnej marki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
palmall Opublikowano 24 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2017 tylko, że do gazu to on się zbyt nie nadaje... Paru jeździ i jakoś specjalnie nie narzekają Ale fakt że w tej kwocie będzie ciężko z H6. Celuj po prostu w sohc, będzie taniej w eksploatacji. Prawdą jest, że zawsze musisz coś dołożyć, wiec zrób sobie bufor finansowy na niezbędne atrakcje i ciesz się jazdą Subaryną jakakolwiek ona nie będzie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MateuszWwa Opublikowano 24 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2017 Kupuj jak to ktoś trafnie napisał "subaru to nie prom kosmiczny" Jak powiedziałem koledze ile moje tuleje będą kosztowac to się usmiał, bo do jego bmw x5 koszty duuuuuuuuzo wyższe. Jak Ci się podoba kupuj, spełniaj marzenia, potem sprzedaj, spełniaj kolejne. Ja w przyszłości zamierzam zmienić marke wlasnie dlatego ze cos sobie zamarzylem i chciałbym choć chwile to poogladac na podworku i w garażu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 2.0 218 km z Imprezy, jeśli się już skończy to koniecznie trzeba zakuć po remont na wiele nie starczy. Prawda? Czy wymysły Januszy? Mówisz o autach ponad 18 letnich, które miały mają turbo. Przecież nie trzeba być orłem by wiedzieć że te silniki to loteria. Co nie znaczy ze są złe. Mi się trafił silnik z 1995 roku 2.0 turbo jdm 260 konny, jezdzi do tej pory. Czyli jednostka fantastyczna! Jeżeli liczysz na łud szczęścia z silnikami turbo i że nie przewidujesz takiego remontu, odpuść subaru i pup hondę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chojny Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Jeśli złamałem regulamin proszę o reprymendę administratora i przeniesienie tematu do prawidłowego wątku. Udzielam reprymendy... pierwszy dzień i takiego bałaganu na The Forum narobić? Wszystkie 4 tematy masz zbite w tym jednym i następnym razem pomyśl zanim zaczniesz bałaganić. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel_zf2003 Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Wolnossak jest tani w utrzymaniu. Przez rok wydałem może z 3k na jakiś serwis - a to zbiorniczek plynu chlodzacego, a to coś w zawieszeniu, a tu oponki, a tu odprysk na zderzaku [ nie licze rozrzadu itp] A turbawki miałem dwie i na jedną w pół roku wydałem 15k [strojenie, naprawa turbo, znów strojenie, pokrywa zaworów i bla bla], a ana drugą w pół roku wydałem 20k(kupilem za 17500) [tu juz byla fabryka, ale walnela panewka, zrobione cale zawieszenie, wydech, krotkiej skrzyni mi sie zachcialo, sprzeglo, malowanie i konserwacja i znowu lista robi sie dluga:D) Ale ja to musze miec porobione wszystko na tip top, inni jezdza ze zgnitymi nadkolami:) No to mnie kolega rozbawil. Nigdy nie posiadalem auta dluzej jak 3-4 lata. Mialem ich kilkanascie (od Rovera114 - taka egzotyka po opla kadeta wieki temu).Mialem i X-traila i primery p11.144 i P12 (ponoc tak bardzo awaryjna) i w zyciu w ciagu roku nie wydalem na jakiekolwiek naprawy wiecej jak 300-400 zl. Jedynie X-trail mnie pociagnal po portwelu bo zachcialo mi sie diesla i padla turbina. To byl dla mnie koszmat - poszlo 2000zl. W sumie przez 3 lata wydalem na to auto okolo 3,5 tys (z czego 1000 zl przez wlasna glupote). Obecnie mam jeszcze micre i przez 4 lata wydalem na nia moze ze 300zl. Wiec jak ktos twierdzi ze 3 klocki rocznie na serwis auta to niewiele to zyje w jakim wirtualnym swiecie. Zwlaszcza dla kogos kogo stac na auto za 15000 zl 3tys rocznie jest wg mnie nie do przyjecia. Niby auta VAG sie nie psuja? Psują się tak samo, ale pewnie ktoś sobie naprawi w warsztacie i jeździ dalej. Człowiek posiadający subaru jest miłośnikiem (żeby nie powiedzieć koneserem motoryzacji) Czyli inaczej jest druciarzem który nie ma kasy na utrzymanie samochodu więc klepie naprawy na podróbkach z allegro . Części są drogie , warsztatów jest mało do zwykłego toczydła lepsza jest skoda . Za egzote trzeba płacić , lepiej zakodować to sobie przed nabyciem auta bo potem jest plącz na forum że łożysko kosztuje więcej od piasty . Odpowiedz sobie na pytanie czy naprawdę potrzebujesz auta ze stałym napędem lub jesteś gotowy ponosić podwyższone koszty eksploatacyjne za lepszą trakcje , jeżeli żyjesz w trybie dojazdu w mieście do pracy i weekendowe zakupy to nie ma to sensu . Ja napiszę za siebie , kupiłem subaru ponieważ pomieszkuje na nizinie mazowieckiej w mało zaludnionej strefie tzn, w tą zimę jeszcze nie posypali ani razu drogi do tego spychać jeździ raz na tydzień . A to przepraszam, samemu juz nie można nic przy aucie naprawić ? tylko trzeba do warsztatu oddać ? Warsztaty czy to autoryzowane czy nie, to wielka loteria, bo mogą auto naprawić jak i spieprzyć jeszcze bardziej. Nie kazdy ma takie mozliwosci i umiejetnosci. Rozumiem ze np komputer powinni kupowac tylko Ci ktorzy potrzafia go naprawic, zainstalowac od nowa system, pogrzebac w rejestrach itp. Bo oddasz do serwisu a tam Cie od razu orzna ?. Ludzie, mam juz 2.5 roku subaru, tyle samo czytam to forum i jestem nieco przerazony. Z wiekszosci postow wynika, ze jak nie masz warsztatu, narzedzi i wiedzy to nie kupuj subaru. Ta marka jest tylko albo dla bogatych co kupuja auto w salonie i po 5 latach sprzedaja albo dla mechanikow ktorzy sami sobie naprawia. A Ci co chcieliby cieszyc sie jazda (bo niewtpliwe auto to sprawia frajde) to jezdza na minie ktora najprawdopodobniej wybuchnie i wtedy zaczna sie schody. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
diabel_215 Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 H6 w tych pieniadzach da sie kupic tylko w legasiu II/outback I. Ktory wg mnie wcale brzydszy od 3-jki nie jest, jedyne czego brakuje to uchwytu na napoj Wysłane z mojego X5max_PRO przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mateusz Piotrowski Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 (edytowane) Wolnossak jest tani w utrzymaniu. Przez rok wydałem może z 3k na jakiś serwis - a to zbiorniczek plynu chlodzacego, a to coś w zawieszeniu, a tu oponki, a tu odprysk na zderzaku [ nie licze rozrzadu itp] A turbawki miałem dwie i na jedną w pół roku wydałem 15k [strojenie, naprawa turbo, znów strojenie, pokrywa zaworów i bla bla], a ana drugą w pół roku wydałem 20k(kupilem za 17500) [tu juz byla fabryka, ale walnela panewka, zrobione cale zawieszenie, wydech, krotkiej skrzyni mi sie zachcialo, sprzeglo, malowanie i konserwacja i znowu lista robi sie dluga:D) Ale ja to musze miec porobione wszystko na tip top, inni jezdza ze zgnitymi nadkolami:) No to mnie kolega rozbawil. Nigdy nie posiadalem auta dluzej jak 3-4 lata. Mialem ich kilkanascie (od Rovera114 - taka egzotyka po opla kadeta wieki temu).Mialem i X-traila i primery p11.144 i P12 (ponoc tak bardzo awaryjna) i w zyciu w ciagu roku nie wydalem na jakiekolwiek naprawy wiecej jak 300-400 zl. Jedynie X-trail mnie pociagnal po portwelu bo zachcialo mi sie diesla i padla turbina. To byl dla mnie koszmat - poszlo 2000zl. W sumie przez 3 lata wydalem na to auto okolo 3,5 tys (z czego 1000 zl przez wlasna glupote). Obecnie mam jeszcze micre i przez 4 lata wydalem na nia moze ze 300zl. Wiec jak ktos twierdzi ze 3 klocki rocznie na serwis auta to niewiele to zyje w jakim wirtualnym swiecie. Zwlaszcza dla kogos kogo stac na auto za 15000 zl 3tys rocznie jest wg mnie nie do przyjecia. Niby auta VAG sie nie psuja? Psują się tak samo, ale pewnie ktoś sobie naprawi w warsztacie i jeździ dalej. Człowiek posiadający subaru jest miłośnikiem (żeby nie powiedzieć koneserem motoryzacji) Czyli inaczej jest druciarzem który nie ma kasy na utrzymanie samochodu więc klepie naprawy na podróbkach z allegro . Części są drogie , warsztatów jest mało do zwykłego toczydła lepsza jest skoda . Za egzote trzeba płacić , lepiej zakodować to sobie przed nabyciem auta bo potem jest plącz na forum że łożysko kosztuje więcej od piasty . Odpowiedz sobie na pytanie czy naprawdę potrzebujesz auta ze stałym napędem lub jesteś gotowy ponosić podwyższone koszty eksploatacyjne za lepszą trakcje , jeżeli żyjesz w trybie dojazdu w mieście do pracy i weekendowe zakupy to nie ma to sensu . Ja napiszę za siebie , kupiłem subaru ponieważ pomieszkuje na nizinie mazowieckiej w mało zaludnionej strefie tzn, w tą zimę jeszcze nie posypali ani razu drogi do tego spychać jeździ raz na tydzień . A to przepraszam, samemu juz nie można nic przy aucie naprawić ? tylko trzeba do warsztatu oddać ? Warsztaty czy to autoryzowane czy nie, to wielka loteria, bo mogą auto naprawić jak i spieprzyć jeszcze bardziej. Nie kazdy ma takie mozliwosci i umiejetnosci. Rozumiem ze np komputer powinni kupowac tylko Ci ktorzy potrzafia go naprawic, zainstalowac od nowa system, pogrzebac w rejestrach itp. Bo oddasz do serwisu a tam Cie od razu orzna ?. Ludzie, mam juz 2.5 roku subaru, tyle samo czytam to forum i jestem nieco przerazony. Z wiekszosci postow wynika, ze jak nie masz warsztatu, narzedzi i wiedzy to nie kupuj subaru. Ta marka jest tylko albo dla bogatych co kupuja auto w salonie i po 5 latach sprzedaja albo dla mechanikow ktorzy sami sobie naprawia. A Ci co chcieliby cieszyc sie jazda (bo niewtpliwe auto to sprawia frajde) to jezdza na minie ktora najprawdopodobniej wybuchnie i wtedy zaczna sie schody. Ja posiadałem wolnossące GX kombii i takie był realia. Coś stukam to wymienia, ubywało płynu chłodzącego - pęknięty zbiorniczek, zaczął schodzić lakier ze zderzaka - dałem do malowania. Wymieniłem olej i filtr w silniku na taki dobrej jakości - to samo olej w napędach. A jeśli chodzi o koszty utrzymania turbawki to loteria total. Wszyustkie faktury i koszty sa podliczone w temacie z moim autem: https://forum.subaru.pl/index.php?/topic/89233-subaru-impreza-gt-my98-srebrny-toru%C5%84/ Edytowane 25 Stycznia 2017 przez Mateusz Piotrowski Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel_zf2003 Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Nie doczytalem o olejach. To zbija troche koszty (powiedzmy 500zl). Olej czy tu czy tu wymieniac trzeba.Tego nie licze w kosztach utrzymania auta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mateusz Piotrowski Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 W każdym razie tyle co nic przy turbawce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin Jako Opublikowano 25 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Watpie aby ktos oddal sprawne H6 w cenie 13-14tys.... Jak dla mnie to dozbieraj pieniadze, jesli ma nie byc zaraz jakis wydatkow.. Bedzie Lpg. H6 odpada, za dużo koszty regulacji. Tak wiem tylko się sprawdza, ale... W GC to chyba wszystkie NA były SOHC, w GD o ile pamiętam wersje 2.0 160 i 2.5 175km były DOHC. A co do Legacy, to I gen była SOHC i dalej jadąc za wikipedią w II gen. 2.0 150 oraz 2.5 165km były DOHC. Zaś w III gen z DOHCów były jednostki 2.0 165km oraz 3.0 H6. Btw. Adminowi proponowałbym scalenie tematów Marcina w 1 i wsadzenie do ogólnego. Kolega chyba zapomniał o jednej generacji Legacy. Sohc było do 3 generacji Legacy do 2003 roku. Ta wspomniana przez Ciebie "trzecia" generacji do "4" generacja:). 2.0 150 i 165 km, 2.5 173 km i H6. 137KM ciężko w tym budżecie kupić. Ale jak parę groszy dołoży, to masz fajne autko które nie zrujnuje portfela Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka 137 km? 2.0? Nie widziałem nigdzie. W którym modelu Subaru? Sohc? Prawda? Czy wymysły Januszy? Wymysły Januszy. Tak jak koledzy radzą ; szukaj Leg\Outback 98-03 i będziesz zadowolony.Właśnie tak się skłaniam. Z tego co jeszcze doczytałem, większe problemy z pierścieniami z Outbacku i Legacy 2.5 są właśnie po tym roku, gdyż zmienili pierścienie na cieńsze? odkryłem Subaru Outback mk 2. Ideał! Ładny , wysoki prześwit, w miarę jedzie 2.5 156 km. I tu znów otrzeźwienie. Silnik. UPG, panewki, koszty remontu silników... I jak to jest z tymi silnikami Subaru ze szczególnym uwzględnieniem 2.5 Sohc? (Będzie LPG.) I dobrze odkryłeś ! Kto Ci nagadał o jakiś astronomicznych kosztach ? Miałem 2,5 sohc w legacy - silnik pobzykał ponad 200 kkm na lpg i nic się nie stało - zero kosztów po za standardowym serwisowaniem Co Ty Marcin Passatem będzie jeździł ? I tu uderzyłeś w czuły punkt mój:) Nie trawię tej marki jak chyba żadnej innej. Choć istnieje jedno auto z tego koncernu, które mógłbym mieć, to Allroad:) Drugie niemieckie które mógłbym "chcieć mieć" to Mercedes G:). Kupiłam wolnego ssaka 2,5 sti i jestem zadowolona, bo wcale źle się nie zbiera, mimo że nie ma pełnej mocy (problem z kiepskimi wtryskami do gazu, ale to kwestia kilku dni ) Może i dość kosztowny w utrzymaniu, ale na coś w sobie. Jeszcze nigdy tak nie cieszyłam się z zakupu auta. Wolnossący STI? Były takie? Takie OPC w dieslu? Wolnossak jest tani w utrzymaniu. Przez rok wydałem może z 3k na jakiś serwis - a to zbiorniczek plynu chlodzacego, a to coś w zawieszeniu, a tu oponki, a tu odprysk na zderzaku [ nie licze rozrzadu itp] A turbawki miałem dwie i na jedną w pół roku wydałem 15k [strojenie, naprawa turbo, znów strojenie, pokrywa zaworów i bla bla], a ana drugą w pół roku wydałem 20k(kupilem za 17500) [tu juz byla fabryka, ale walnela panewka, zrobione cale zawieszenie, wydech, krotkiej skrzyni mi sie zachcialo, sprzeglo, malowanie i konserwacja i znowu lista robi sie dluga:D) Ale ja to musze miec porobione wszystko na tip top, inni jezdza ze zgnitymi nadkolami:) No to mnie kolega rozbawil. Nigdy nie posiadalem auta dluzej jak 3-4 lata. Mialem ich kilkanascie (od Rovera114 - taka egzotyka po opla kadeta wieki temu).Mialem i X-traila i primery p11.144 i P12 (ponoc tak bardzo awaryjna) i w zyciu w ciagu roku nie wydalem na jakiekolwiek naprawy wiecej jak 300-400 zl. Jedynie X-trail mnie pociagnal po portwelu bo zachcialo mi sie diesla i padla turbina. To byl dla mnie koszmat - poszlo 2000zl. W sumie przez 3 lata wydalem na to auto okolo 3,5 tys (z czego 1000 zl przez wlasna glupote). Obecnie mam jeszcze micre i przez 4 lata wydalem na nia moze ze 300zl. Wiec jak ktos twierdzi ze 3 klocki rocznie na serwis auta to niewiele to zyje w jakim wirtualnym swiecie. Zwlaszcza dla kogos kogo stac na auto za 15000 zl 3tys rocznie jest wg mnie nie do przyjecia. Niby auta VAG sie nie psuja? Psują się tak samo, ale pewnie ktoś sobie naprawi w warsztacie i jeździ dalej. Człowiek posiadający subaru jest miłośnikiem (żeby nie powiedzieć koneserem motoryzacji) Czyli inaczej jest druciarzem który nie ma kasy na utrzymanie samochodu więc klepie naprawy na podróbkach z allegro . Części są drogie , warsztatów jest mało do zwykłego toczydła lepsza jest skoda . Za egzote trzeba płacić , lepiej zakodować to sobie przed nabyciem auta bo potem jest plącz na forum że łożysko kosztuje więcej od piasty . Odpowiedz sobie na pytanie czy naprawdę potrzebujesz auta ze stałym napędem lub jesteś gotowy ponosić podwyższone koszty eksploatacyjne za lepszą trakcje , jeżeli żyjesz w trybie dojazdu w mieście do pracy i weekendowe zakupy to nie ma to sensu . Ja napiszę za siebie , kupiłem subaru ponieważ pomieszkuje na nizinie mazowieckiej w mało zaludnionej strefie tzn, w tą zimę jeszcze nie posypali ani razu drogi do tego spychać jeździ raz na tydzień . A to przepraszam, samemu juz nie można nic przy aucie naprawić ? tylko trzeba do warsztatu oddać ? Warsztaty czy to autoryzowane czy nie, to wielka loteria, bo mogą auto naprawić jak i spieprzyć jeszcze bardziej. Nie kazdy ma takie mozliwosci i umiejetnosci. Rozumiem ze np komputer powinni kupowac tylko Ci ktorzy potrzafia go naprawic, zainstalowac od nowa system, pogrzebac w rejestrach itp. Bo oddasz do serwisu a tam Cie od razu orzna ?. Ludzie, mam juz 2.5 roku subaru, tyle samo czytam to forum i jestem nieco przerazony. Z wiekszosci postow wynika, ze jak nie masz warsztatu, narzedzi i wiedzy to nie kupuj subaru. Ta marka jest tylko albo dla bogatych co kupuja auto w salonie i po 5 latach sprzedaja albo dla mechanikow ktorzy sami sobie naprawia. A Ci co chcieliby cieszyc sie jazda (bo niewtpliwe auto to sprawia frajde) to jezdza na minie ktora najprawdopodobniej wybuchnie i wtedy zaczna sie schody. Ja posiadałem wolnossące GX kombii i takie był realia. Coś stukam to wymienia, ubywało płynu chłodzącego - pęknięty zbiorniczek, zaczął schodzić lakier ze zderzaka - dałem do malowania. Wymieniłem olej i filtr w silniku na taki dobrej jakości - to samo olej w napędach. A jeśli chodzi o koszty utrzymania turbawki to loteria total. Wszyustkie faktury i koszty sa podliczone w temacie z moim autem: https://forum.subaru.pl/index.php?/topic/89233-subaru-impreza-gt-my98-srebrny-toru%C5%84/ Piękne te Twoje Subaru! Gratulację! Ale skąd masz panie pieniądze? Tyyle pieniędzy?!? Chyba jednak nie kocham tak tej marki, by wydawać tak dużo na auto...lub może po prostu na Subaru mnie nie stać?!? Przynajmniej takie zjawiskowe! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemowrc Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 2.0 Legacy IV SOHC od 2004r. Tam był silnik 137KM Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WOJO Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 2.0 Legacy IV SOHC od 2004r. Tam był silnik 137KM Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka Napisałbym nawet 2003-2005. Potem w 2006 facelifting IV generacji - silnik staje się DOHC i posiada w stajence 165 kucyków. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemowrc Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 (edytowane) No w zasadzie jakoś od końca 2003 produkowali ten model. Racja. W przedliftach też były DOHC 165KM o ile się nie mylę, a 137 w polifcie zastąpił 150KMWysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka Edytowane 25 Stycznia 2017 przez przemowrc Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karenz Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 (edytowane) Niezły bulwers ale ja tu składam pokornie samokrytykę . Od zawsze grzebałem w samochodach ale z perspektywy czasu mogę powiedzieć że naprawy w dobrym warsztacie są tańsze i szybsze . Aby wykonywać naprawy na wysokim poziomie potrzebujesz wiedzy i sprzętu . Kupowanie sprzętu to nieskończona spirala wydatków ja doszedłem do tego że co roku wydawałem 2-5 tyś na coś ... i wiedza . Wiedze/doświadczenie można zdobyć samemu lub zawodowo . Zdobycie zawodowe jest najtańsze , na własną ręką to cała seria błędów które powodują koszty . Do takiej nauki powinno sie mieć coś taniego w utrzymaniu np golfa III. To jednak nie wystarczy, do poprawnej diagnozy potrzebujemy wiedzy z zakresu funkcjonowania oraz procesów zachodzących w mechanizmach , na forach lub szeroko pojętym internecie tego nie znajdziecie tu jest pełno bzdur , zostaje tylko literatura lub wykłady akademickie . W większości przypadków skrócenie żywotności pojazdów w PL jest spowodowane wykonywaniem napraw na niskim poziomie technologicznym lub stosowaniem złej jakości zamienników . A każdy w warsztacie wam powie że najgorszy klient to expert z internetowego forum który nie rozumie podstawowych pojęć . Oczywiście nie piszę tutaj o robocie z wyminą oleju/hamulców ale o rozrządzie . Edytowane 25 Stycznia 2017 przez Karenz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Henryk82 Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 wbrew pozorom rozrząd łatwiejszy do ogarnięcia niż wymiana łożyska w piaście. A co do kosztów to potwierdzam ze ceny niektórych części zaskakują a innych wydaja się być pasztetowe np. komplet hamulców do legacy II wyceniono mi w ASO na 3500 zł (tarcze, klocki , zestawy naprawcze do zacisków) gdzie ten sam zestaw zamienników 1100 zł amortyzatory tylne po znajomości 275 zł kayaba za sztukę gdzie normalna detaliczna 350 zł sztuka a wymiana rozrządu bez wymiany pompy 1500 zł w stolicy robiony (zapewne w Łodzi by było taniej). Ale czujnik presostaty to jak w każdym innym ceny od 25 do 60 zł . Odnośnie silnika to polecam 2.2 L już na nim przejechałem z LPG ponad 70000 km i zero problemu z silnikiem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szamot Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Odnośnie silnika to polecam 2.2 L już na nim przejechałem z LPG ponad 70000 km i zero problemu z silnikiem. No całkiem niezły wynik ale.... Legacy 2,5 sohc - 200 tyś na lpg - zero problemów obk 3,0 - 150 tyś - zero problemów Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemowrc Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Odnośnie silnika to polecam 2.2 L już na nim przejechałem z LPG ponad 70000 km i zero problemu z silnikiem. No całkiem niezły wynik ale.... Legacy 2,5 sohc - 200 tyś na lpg - zero problemów obk 3,0 - 150 tyś - zero problemów Widzisz, wcale nie takie złe te Subaraki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin Jako Opublikowano 26 Stycznia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2017 Witam. Dziękuje za wasze wszystkie komentarze. Po czytaniu, dowiadywaniu się, itp itd, coś postanowiłem. Będzie albo Forek 2.0 125 km lub Outback 2.5 156 km. I teraz kwestia tych dwóch silników. Wiem, że ten pierwszy z Forester praktycznie najlepszy pod względem bezawaryjności. Przynajmniej mało informacji o koniecznych remontach, panewkach, pierścieniach, UPG. I teraż temat bardziej zawiły. Czy silnik ten ma właściwe tylko przypadłość uszczelek czy też pierścienie zdarzają się częściej niż rzadziej? W sensie pytam, czy jak już UPG to i góra i dół, czyli wszystko? Główna kwestia bezawaryjność - żywotność. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mateusz Piotrowski Opublikowano 26 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2017 125 -Silnik raczej pancerny. Ale nigdy nie wiadomo co trafisz - nikt nie da Ci gwarancji, że po pół roku nie padnie UPG. Utrzymanie na pewno nieco droższe niż utrzymanie jakiegoś forda, czy skody z podobnych roczników, ale tańsze niż Mercedesa:) Nawet jak Ci padnie silnik to opłaca się jeszcze kupić drugi używany. Te autka spokojnie robią po 300 000km bez poważniejszych awarii. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hugo Opublikowano 26 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2017 H6 w tych pieniadzach da sie kupic tylko w legasiu II/outback I. Ktory wg mnie wcale brzydszy od 3-jki nie jest, jedyne czego brakuje to uchwytu na napój. Małe sprostowanie: H6 nie występowało fabrycznie w Legacy II/Outback-u I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się