Skocz do zawartości

Nadmierne zużywanie się tarcz w Subaru Outback


Rekomendowane odpowiedzi

Przez kilka lat musialem ogarnac ekipe programistow i faktycznie brak brak przecinka w poleceniu skutkowal niezrozumieniniem owego i sypaly sie lawiny roznych interpretacji.


Dobi1972 ankieta to super pomysl. proponuje bys sie tym zajal :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez kilka lat musialem ogarnac ekipe programistow i faktycznie brak brak przecinka w poleceniu skutkowal niezrozumieniniem owego i sypaly sie lawiny roznych interpretacji.

Dobi1972 ankieta to super pomysl. proponuje bys sie tym zajal :)

 

Jak się nuczę jak się je robi to wystawię  :) Przecinek ważna rzecz - liczy się precyzja specyfikacji  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przecinek ważna rzecz - liczy się precyzja specyfikacji

 

Czytałem o Hiszpańskich inżynierach, jeden walnął się przy obliczeniu jakiegoś elementu co miało wpływ na wyporność podwodnej łodzi atomowej.

 

Walnął się właśnie w przecinku.

 

Teraz mają zbudowana w doku łódź, której nie mogą spuścić na wodę bo zatonie, muszą ją odchudzić o ok 70 ton :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez kilka lat musialem ogarnac ekipe programistow i faktycznie brak brak przecinka w poleceniu skutkowal niezrozumieniniem owego i sypaly sie lawiny roznych interpretacji.

 

 

To akurat jestem w stanie zrozumieć bo brak przecinka w tekście pisanym czasem zostawia pole do interpretacji - możliwe, że oni wcale nie "nie zrozumieli" tylko wręcz przeciwnie: "zrozumieli, że to można rozumieć dwojako" :-) i starali się wyjaśnić wątpliwości zaraz na początku (i bardzo dobrze zresztą, bo najgorzej jak nie zapytają, zakodują, przetestują, kasa na to wszytsko pójdzie a na końcu okaże się że klient o czymś innym jednak myślał). Problem polega na tym, że w komunikacji codziennej drobne niedopowiedzenia czy niejasności nie odgrywają większej roli bo ludzie i tak z grubsza zrozumieją o co chodzi natomiast maszyna to nie człowiek - musi mieć wszystko rozłożone na czynniki pierwsze i wytłumaczone na najniższym możliwym poziomie dokładności - zero niedopowiedzeń i to takie "zero absolutne". Taki programista musi więc myśleć trochę jak maszyna/komputer żeby być ją w stanie zaprogramować tak aby się zaraz coś nie wykrzaczyło - stąd to skupienie na szczegółach i dzielenie włosa na czworo które inni postrzegają jako zbędne i niezrozumiałe. W dużych firmach IT to nie problem bo w łańcuszku komunikacyjnym jest sporo ludzi (przykładowo programista <-> leader zespołu programistów <-> tech lead <-> kierownik projektu <-> handlowiec <-> klient) i każdy z nich prezentuje taki poziom wiedzy i umiejętności komunikacyjnych że jest się w stanie porozumieć z kolejnym ogniwem, a te od coraz bardziej technicznych stają się coraz bardziej "ludzkie". Kłopot jest w małych firmach, gdzie zatrudnią "informatyka" (pomijając pośrednie ogniwa) i się prezes czy inny główny księgowy dziwi że z programistą nie idzie się dogadać - pani Krysia z księgowości wyłożyła mu przecież w paru zdaniach całą "wizję" systemu a ten zamiast wziąć się do roboty czepia się jakichś szczegółów. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...