Skocz do zawartości

Subaru Impreza GC8-Malowanie


Marcin Simiński

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, może miał już ktoś doświadczenie ( a na pewno miał) z malowaniem swojej Subi i chciałbym się dowiedzieć jak cenowo wygląda malowanie GC8 .Generalnie chodzi mi o całą budę , bo aktualnie jest srebrne a chciałbym no niebieskie bo takie jest założenie od początku marzeń heh. I teraz pytanie, lepiej dawać do wypiaskowania i później do malowania czy po prostu do lakierni i tam żeby przemalowali ? Wiadomo chciałbym aby to miało ręce i nogi i ładnie wyglądało a przy okazji trzymało przez parę lat. Fajnie byłoby poznać koszta jakie są z tym związane, no i ew. informacje czy buda oddawana bez zbędnych części itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze zmianą koloru jest duzo zabawy bo żeby zrobić to profi to trzeba całe auto rozebrać drzwi maske tylną klapę do golego. Silnik oczywiście tez musi wyskoczyć. Masakrycznie dużo roboty. Jesli sam wszystko byś rozebrał to sporo mniej zapłacisz ale i tak koszta będą wyskoie. Niebieski ma słabą siłę krycia więc trzeba odpowiednio przygotowac. Wszystkie elementy do lakierowania. Przy wyborze warsztatu kieruj się prócz ceny kwestią na jakich materiałach robią, jest wiele warsztatów które tnąc koszta jadą na najtańszych materiałach. Dobry lakier bezbarwny to cena od 150 pln za litr ale są i lakiery za polowe tej kwoty pytanie czy stac Cię na poprawki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie profi warsztat zajmujący się renowacjami klasyków rzucił 7,5 na zamkniętych drzwiach. Całość z wnętrzem, komorą silnika itd. grubo ponad 10k.

 

Mówimy oczywiście o niebieskim perłowym 74F, bo rozumiem że o taki chodzi.

 

Tańszy lakier obniży koszty ale nie zrobi efektu.

 

Oklejenie powinno nie przekroczyć 4,5k na dobrej folii. Widziałem sporo aut zaraz po oklejce i wygląda świetnie, ale co z tym się dzieje po paru latach to trzeba pytać doświadczonych w boju.

 

Jak masz spory nadmiar $$ to maluj porządnie albo wcale, jak nie, to pooglądaj parę ładnie ogarniętych srebrnych GC8 na forum, np u kolegów kefir, Marcinvvv czy seba553. Zobaczysz że nie trzeba niebieskiego żeby robiło wrażenie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy polakierowac?

Trzeba auto najpierw przygotowac do lakierowania. Tj rozebrac, zabezpieczyc, wyspawac miejsca korozji jesli takowe sa, zdemontowac listwy, uszczelki, szyby drzwi itp. Lekka reka 80 roboczogodzin Jak sam nie robisz to odpada.

Nastepnie zdjac stary lakier albo przynajmniej rozszlifowac, napewno nie piaskowac bo to rzeznia dla blachy. Nastepne powiedzmy 30 roboczogodzin.

Potem lakiernik przystepuje do roboty. Samo lakierowanie to pikus.

Potem trzeba poskladac wszystko, dokupic nowe spinki, listwy, uszczelki czy co tam wyjdzie bo nie zmontujesz tego na powrot na starych klamotach. Dolicz nastepne 50-60 roboczogodzin na skladanie.

Generalnie by mialo rece i nogi musisz liczyc 150-200 roboczogodzin plus koszty materialow. Ile wyniasa te roboczogodziny? Im lepsze zaplecze techniczne i doswiadczenie tym drozej jak wszedzie.

Mowimy tu o pomalowniu auta z zewnatrz zeby nie bylo nieporozumien wiec bez komory silnika, wnek, drzwi od wewnatrz itp.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MłodyGT jestem na ostatniej prostej (baaardzo długiej prostej ;) ) takiego projektu o którym myślisz, nawet kolory się zgadzają tylko buda nowsza. Jest trochę roboty i oczywiście wydatków.

Efekt powinien być zadowalający, ale mój budżet pęka w szwach. Jeśli się na to zdecydujesz , to wyjdzie dużo rzeczy, których nie planowałeś robić.

Masz samochód zastępczy? Bo takie projekty potrafią trwać długo, wiem po swoim :facepalm:

Zajrzyj do nielegala ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak nie masz dwóch lewych rąk, masz duże chęci na polakierowanie i zrobienie tego dobrze(na tyle na ile da się to zrobić samemu), masz sprzęt i inny samochód do poruszania się, a impreza może stać pół roku rozebrana na części to polecam spróbować samemu. Kumpel malował swoje e36, nie jest żadnym lakiernikiem, wydał nie więcej niż 2000zł, ale wszystko robił sam, poświęcił na to duuużo czasu, ale lakier wygląda naprawdę dobrze. Oczywiście jakiś perfekcjonista by znalazł powód żeby narzekać. No ale 20k a 2k to jest różnica.Tyle, że jest to kawał roboty, więc jak nie masz pewności, że dotrwasz do końca to lepiej nawet nie zaczynaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak nie masz dwóch lewych rąk, masz duże chęci na polakierowanie i zrobienie tego dobrze(na tyle na ile da się to zrobić samemu), masz sprzęt i inny samochód do poruszania się, a impreza może stać pół roku rozebrana na części to polecam spróbować samemu. Kumpel malował swoje e36, nie jest żadnym lakiernikiem, wydał nie więcej niż 2000zł, ale wszystko robił sam, poświęcił na to duuużo czasu, ale lakier wygląda naprawdę dobrze. Oczywiście jakiś perfekcjonista by znalazł powód żeby narzekać. No ale 20k a 2k to jest różnica.Tyle, że jest to kawał roboty, więc jak nie masz pewności, że dotrwasz do końca to lepiej nawet nie zaczynaj.

Po naszych drogach jeździ dużo aut lakierowanych przez pana miecia w stodole lub przez samych wlaścicieli i wybacz ale smiech bierze jak patrzę jak wyglądają te auta, weź później sprzedaj auto które z daleka widać że ktoś próbował lakierować ale niestety nie wyszło.Czesto jest tak że kupi takie auto ktos kto nie ma pojecia o lakierowaniu a widzi że lakier platami odpada i inne cuda się dzieją i jedzie do lakiernika i placze jak uslyszy cena za poprawke auta,malo który decyduje się na to bo koszta są wysokie takich poprawek. Same chęci nie wystarczą trzeba mieć sprzęt warunki i oczywiście wiedzę jak to zrobić by po roku klient był dalej zadowolony.

Edytowane przez andre82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt że rozebrane samemu auto to niższe koszta calej operacji zmiamy koloru .Przygotowane powierzchni do lakierowania to często 80% czasu jaki lakiernik poświęca na dany element i od właściwego przygotowania zalezy jak to będzie wyglądać po dluższym czasie.

Edytowane przez andre82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jak nie masz dwóch lewych rąk, masz duże chęci na polakierowanie i zrobienie tego dobrze(na tyle na ile da się to zrobić samemu), masz sprzęt i inny samochód do poruszania się, a impreza może stać pół roku rozebrana na części to polecam spróbować samemu. Kumpel malował swoje e36, nie jest żadnym lakiernikiem, wydał nie więcej niż 2000zł, ale wszystko robił sam, poświęcił na to duuużo czasu, ale lakier wygląda naprawdę dobrze. Oczywiście jakiś perfekcjonista by znalazł powód żeby narzekać. No ale 20k a 2k to jest różnica.Tyle, że jest to kawał roboty, więc jak nie masz pewności, że dotrwasz do końca to lepiej nawet nie zaczynaj.

Po naszych drogach jeździ dużo aut lakierowanych przez pana miecia w stodole lub przez samych wlaścicieli i wybacz ale smiech bierze jak patrzę jak wyglądają te auta, weź później sprzedaj auto które z daleka widać że ktoś próbował lakierować ale niestety nie wyszło.Czesto jest tak że kupi takie auto ktos kto nie ma pojecia o lakierowaniu a widzi że lakier platami odpada i inne cuda się dzieją i jedzie do lakiernika i placze jak uslyszy cena za poprawke auta,malo który decyduje się na to bo koszta są wysokie takich poprawek. Same chęci nie wystarczą trzeba mieć sprzęt warunki i oczywiście wiedzę jak to zrobić by po roku klient był dalej zadowolony.

 

często tak jest, ale nie zawsze, na pewno widziałeś nie jeden samochód lakierowany przez jego właściciela, być może o tym nawet nie wiesz bo było to zrobione dobrze. Wiadomo, jak tylko stać cię to oddawaj do lakiernika, bo ma lepsze warunki, sprzęt, doświadczenie i łatwiej jest mu to dobrze zrobić, ale jaki sens ma wydawanie 20k za lakierowanie samochodu, który jest wart 15?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

często tak jest, ale nie zawsze, na pewno widziałeś nie jeden samochód lakierowany przez jego właściciela, być może o tym nawet nie wiesz bo było to zrobione dobrze.

Ja widziałem, głównie zaprawki sałaciarzy, którzy przykrywają rdzę nadkoli.

Nie znam nikogo kto amatorsko malował sam swoje auto.

 

 

 

jaki sens ma wydawanie 20k za lakierowanie samochodu, który jest wart 15?

20tyś to mocno przesadziłeś. Oczywiście zmiana koloru to duży wydatek, ale spokojnie znajdziesz za połowę tej kwoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mly96~ a jaki sens jest w lakierowaniu auta wartego 15 najnizszym kosztem skoro po takim pseudolakierowaniu wartosc auta znacząco spadnie?

ta dyskusja nie ma sensu, nie widziałeś, nie wiesz jak to może wyglądać, nie zamierzam cię uświadamiać. W okolicy widziałem ze 3 samochody malowane w garażu, a widziałem też jakie cuda potrafią "lakiernicy" zrobić i szczerze mówiąc wolę garaż, pewnie też dlatego, że nie sram pieniędzmi, nie mam dwóch lewych rąk i mam chęci żeby się czegoś nauczyć. 

 

@ursusraketa świetnie podsumował, to wymaga cholernie dużo czasu, cierpliwości, a i tak idealnie nie będzie. To nie zmienia faktu, że ma to szanse wyglądać dobrze, ale jeśli robisz to pierwszy to trzeba się liczyć z tym, że nie wyjdzie to tak jak by się chciało. 

 

 

 

często tak jest, ale nie zawsze, na pewno widziałeś nie jeden samochód lakierowany przez jego właściciela, być może o tym nawet nie wiesz bo było to zrobione dobrze.

Ja widziałem, głównie zaprawki sałaciarzy, którzy przykrywają rdzę nadkoli.

Nie znam nikogo kto amatorskomalował sam swoje auto.

bo takich zaprawek jest sporo, ale jak ktoś robi sam i zrobi to jak trzeba to nawet nie zauważysz, chyba że będziesz się przyglądać pod każdym kątem z 10cm ;)

 

Moje Subaru było malowane w 2008r, są niedociągnięcia w postaci zacieku około 3cm na zderzaku, z maski odpadł kawałek bezbrawnego 2x3cm, ale czy to jest taka wielka tragedia?

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt niema pewności, że lakiernik nie spapra roboty.

Robiąc samemu wiesz chociaż że to ty sam spaprałeś. Można później użyć polerki. Każden lakiernik tak zaczynał. Jezdzi wiele aut tak malowanych i nikt o tym niewie tylko dla tego ,że było zrobione dobrze.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego! Jak chcesz malować sam- to super! Pamiętaj tylko ze jak pisali przedmowcy jest to kupa roboty której 90% to przygotowanie i jeśli to narobisz baboli to po położeniu lakieru to będzie 10 bardziej widoczne.

Projekt jaki masz zamiar realizować to jeżeli robisz to popołudniami~ pół roku bo w każdym momencie wyjdą kwiatki. Ale jeżeli jesteś świadomy ryzyka- będę kibicował! Opisuj!

Ja bym jak już, zrobił pełną przygotowke samemu ale bazę i klar w dobrej lakierni- mają bezpylowki której w garażu co byś nie wymyślił nie zrobisz, bo sama technologia nie jest taka straszna.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

mly96~ a jaki sens jest w lakierowaniu auta wartego 15 najnizszym kosztem skoro po takim pseudolakierowaniu wartosc auta znacząco spadnie?

 

ta dyskusja nie ma sensu, nie widziałeś, nie wiesz jak to może wyglądać, nie zamierzam cię uświadamiać. W okolicy widziałem ze 3 samochody malowane w garażu, a widziałem też jakie cuda potrafią "lakiernicy" zrobić i szczerze mówiąc wolę garaż, pewnie też dlatego, że nie sram pieniędzmi, nie mam dwóch lewych rąk i mam chęci żeby się czegoś nauczyć. 

 

@ursusraketa świetnie podsumował, to wymaga cholernie dużo czasu, cierpliwości, a i tak idealnie nie będzie. To nie zmienia faktu, że ma to szanse wyglądać dobrze, ale jeśli robisz to pierwszy to trzeba się liczyć z tym, że nie wyjdzie to tak jak by się chciało. 

 

 

 

często tak jest, ale nie zawsze, na pewno widziałeś nie jeden samochód lakierowany przez jego właściciela, być może o tym nawet nie wiesz bo było to zrobione dobrze.

Ja widziałem, głównie zaprawki sałaciarzy, którzy przykrywają rdzę nadkoli.

Nie znam nikogo kto amatorskomalował sam swoje auto.

bo takich zaprawek jest sporo, ale jak ktoś robi sam i zrobi to jak trzeba to nawet nie zauważysz, chyba że będziesz się przyglądać pod każdym kątem z 10cm ;)

 

Moje Subaru było malowane w 2008r, są niedociągnięcia w postaci zacieku około 3cm na zderzaku, z maski odpadł kawałek bezbrawnego 2x3cm, ale czy to jest taka wielka tragedia?

Nie. W zadnym wypadku, to drobiazg ze bezbarwny odpada, widać że profesjonalnie polakierowane, subaryna na zimę zrzuca stary lakier? To zdecyduj się bedzie widać zaprawki czy nie będzie bo to jednak duza różnica, nie każdy jeździ jednym autem az do jego śmierci i oczywiście taki łaciaty samochód z luszczącym się lakierem jest pożądanym towarem.Stan lakieru to pierwszy sygnał dla potencjalnego nabywcy,jeśli jest w opłakanym stanie i nosi ślady pseudolakierników to jaka jest gwarancja że mechanicznie auto nie było po taniości naprawiane? EOT.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tragedia, po 8 latach od lakierowania przez kompletnego amatora odpadły 3cm bezbrawnego... Nic tylko siąść i płakać... A mógł wydać 15k i być może ten ogromny płat bezbarwnego (2x3cm) przez który samochód traci połowę wartości by nie odpadł... :th_dash: Ciekawy jestem jak twoje "dzieła" będą wyglądać po 8 latach i czy nikt nie będzie tego musiał nigdy poprawiać, bo szczerze wątpię.

Edytowane przez mly96
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem miesiąc po operacji którą chce/chciał przeprowadzić kolega zakładający temat. Założenie było takie samo marzyłem o niebieskim subaru. Kupiłem w kolorze Sedona Red bugeye wrx, bo akurat takie się trafiło w mojej okolicy od forumowicza, ale po jakimś czasie (dokładnie po roku) niedosyt był i zdecydowałem się na zmianę koloru na 02C. Zajęło mi to 3,5-4 tygodnie robiąc po 10-12 godzin dziennie nawet w niedziele do tego pomagał mi znajomy tak po 2-3 godziny dziennie po pracy. Co zostało zrobione: rozebranie całego auta (została tylko wykładzina, podsufitka, fotele i deska rozdzielcza), silnik został ale rozebrałem cały osprzęt żeby jak najlepiej wymalować komorę (malowane było pistoletem, a w trudno dostępnych miejscach aerografem), rozebrane drzwi z tapicerki i wyciągnięte szyby, oraz konserwacja. Co zostało pomalowane: całe nadwozie, drzwi oraz klapa i maska z dwóch stron, bagażnik w środku i komora silnika. Po wszystkim byłem wykończony. Zdecydowałem się na to bo pracuje na lakierni wiec wszystko czyli narzędzia i komora było pod ręką, a osoba u której pracuje pojechała na 2 tyg. na wakacje więc miałem cały warsztat dla siebie. Szczerze powiem, że nie mając takich możliwości ani wiedzy jak to robić to bym się nawet za to nie zabierał, a tak to jedynymi kosztami były materiały i dużo nawet bardzo dużo pracy. Jeżeli ktoś ma takie możliwości jak ja to zachęcam do spełnienia marzeń, ale jeżeli nie ma i jego wiedza na ten temat jest znikoma to odradzam bo łatwo wszystko spaprać i najlepiej oddać do lakiernika, a o kosztach było napisane wcześniej. Ja z efektu jestem zadowolony :)

Przed:

przed.jpg

Po:

image.jpg

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...