Skocz do zawartości

Korozja w Foresterze


ted58

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Mad_Gda napisał:

Cześć!

 

To ja się "pochwalę" swoim dzisiejszym odkryciem w moim SG z 2007 roku, 220kkm (zdjęcie w załączniku) :D

 

Szczerze mówiąc jestem bardzo niemile rozczarowany Subaru w tym aspekcie :( Za projekt nadkoli konstruktor powinien zostać wyrzucony z biura i nigdy nie wracać do tego fachu :D

 

A tak na poważnie - kojarzycie kogoś kto by mi to wyciął i wspawał jakąś wstawkę w województwie pomorskim, najlepiej w trójmieście?

 

P.S. generalnie ta perofracja to efekt trzykrotnego lekkiego stuknięcia młotkiem, wcześniej niby nie było dziury, ale wilgoć i tak przedostawała się do środka...

 

perforacja.jpg

 

Zanim przeczytałem to pomyślałem, że to wczesna SF..
Ciekawe czy inżynier odpowiedzialny za nadkola był Japończykiem ceniącym tradycję..
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do rozważenia są dwa aspekty. Pierwszy to upływ czasu a co za tym idzie uszczelnienie puszcza na łączeniach, zaczyna przedostawać sie woda i wygląda to jak w powyższych postach. Drugi to za mało usztywniona konstrukcja. Blacha pracuje, odkształca się, uszczelnienie ulega degradacji itd. . Uważam ze każde subaru powinno posiadać rozpórkę usztywniającą!! Przynajmniej starsze roczniki ( pełnoletnie ). Nie ze względów sportowych, wizualnych a ze względu na zabezpieczenie kielichów i konstrukcji na przemieszczanie . Każda dziura, każda nierównosc na drodze powoduje prace całej konstrukcji. Zobaczcie jak usytuowane sa kielichy. Skierowane są troche do srodka auta. Praca samego zawieszenie wymusza "walkę" kielicha aby nie wpadł do srodka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli można to zrobić łatwiej to proszę niech mnie ktoś poprawi, ale ja, z tego co pamiętam najpierw zdjąłem plastikowe dekle, które są na kielichach i zachodzą na tylne drzwi, następnie zdjąłem pasy bezpieczeństwa ze słupków (śruba mocująca znajduje się pod plastikową przykrywką, w trakcie jej demontażu łatwo połamać plastikowe zapadki), potem zabrałem się za boczne plastiki okalające okna. Następnym krokiem było zdjęcie bocznych elementów tapicerki (po prawej trzeba pamiętać by nie pociągnąć za mocno by nie wyrwać wtyczki od gniazda USB). W tym momencie zabrałem się za demontaż tylnej kanapy, ale być może można było sobie poradzić bez tego. Po zdjęciu kanapy można zdjąć bezproblemowo całą resztę. Po drodze trzeba uważać by odkręcać wszystkie śruby i wyciągać wszystkie kołki.

 

Dzisiaj objechałem 6 warsztatów blacharskich, pokazując filmik z nagranym dziurawym kielichem. Prace wyceniano mi od 900 do 3000zł

Najwyższe ceny dawały warsztaty ściśle współpracujące z ubezpieczalniami, w tych miejscach mówiono mi, że nikt nie będzie się bawił w łatanie, trzeba kupić nową ćwiartkę i zrobić przeszczep. Tam, gdzie zgodzono się na łatanie ceny były niższe.

Edytowane przez Mad_Gda
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mad_Gda napisał:

Jeśli można to zrobić łatwiej to proszę niech mnie ktoś poprawi, ale ja, z tego co pamiętam najpierw zdjąłem plastikowe dekle, które są na kielichach i zachodzą na tylne drzwi, następnie zdjąłem pasy bezpieczeństwa ze słupków (śruba mocująca znajduje się pod plastikową przykrywką, w trakcie jej demontażu łatwo połamać plastikowe zapadki), potem zabrałem się za boczne plastiki okalające okna. Następnym krokiem było zdjęcie bocznych elementów tapicerki (po prawej trzeba pamiętać by nie pociągnąć za mocno by nie wyrwać wtyczki od gniazda USB). W tym momencie zabrałem się za demontaż tylnej kanapy, ale być może można było sobie poradzić bez tego. Po zdjęciu kanapy można zdjąć bezproblemowo całą resztę. Po drodze trzeba uważać by odkręcać wszystkie śruby i wyciągać wszystkie kołki.

 

Dzisiaj objechałem 6 warsztatów blacharskich, pokazując filmik z nagranym dziurawym kielichem. Prace wyceniano mi od 900 do 3000zł

Najwyższe ceny dawały warsztaty ściśle współpracujące z ubezpieczalniami, w tych miejscach mówiono mi, że nikt nie będzie się bawił w łatanie, trzeba kupić nową ćwiartkę i zrobić przeszczep. Tam, gdzie zgodzono się na łatanie ceny były niższe.

Wszystko zależy czego oczekujesz . Pewnie da się to polatać tylko czy to będzie wykonane „zgodnie ze sztuka” czyli czy aby napewno tak powinno to być naprawione ?? Nie jestem blacharzem ani mechanikiem ale podejrzewam ze wstawienie zdrowej ćwiartki będzie lepszym rozwiązaniem . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, dragon666666 napisał:

wstawienie zdrowej ćwiartki będzie lepszym rozwiązaniem

Ciekawe jak ze znalezieniem dobrej ćwiartki. Kielich jest wielowarstwowy i robiąc to na serio trzeba wstawiać elementy po kolei tak jak wstawiono fabrycznie, coś jak po grubym dzwonie, sensowne warsztaty tak robią, aczkolwiek niewielkie ogniska można ratować miejscowo i to też jest ok. 

 

22 godziny temu, Kotton napisał:

pomyślałem, że to wczesna SF..

No co Ty, wczesne SF mają się dużo lepiej :D 

 

P1080856.thumb.JPG.eaf5cdeecf5f10f96cc35bc66725cc0e.JPG

 

Tak, wiem, nie wszystkie ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Adi660r napisał:

Nooo Mirasek jest się czym chwalić. Zazdroszczę budy:)

Jaki przebieg, z jakiego rynku z jakieś specjalne zabiegi, konserwacje czy zupełnie nic i taki fart?

Tu raczej kolor ma znaczenie, kumpel z Łodzi też ma bordowego i kielichy jak dzwon, niestety wszystkie zielone - zgnite :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś może w tym być, jak sobie przypomnę inne egzemplarze w tym kolorze, to też wyglądały na zdrowe :rolleyes:

 

9 godzin temu, Adi660r napisał:

Nooo Mirasek jest się czym chwalić. Zazdroszczę budy:)

Jaki przebieg, z jakiego rynku z jakieś specjalne zabiegi, konserwacje czy zupełnie nic i taki fart?

 

Dzięki, taki się trafił, podobno z Włoch i parę lat w PL latał, konserwacje dostał dopiero u mnie, przebieg pokazuje ponad 300kkm, MY97

Nasz drugi srebrny był podreperowany parę lat temu i już domaga się ponownie, podobno szwajcar i 11 lat w PL, przebieg realnie większy, MY99

 

Czemu trudno o zdrowe ćwiartki? Bo to jest taka konstrukcja klepana od pierwszego Legacy po Imprezę GD i Forka SG gdzie był/będzie problem z tylnymi kielichami, a np. w Legacy III już nie ma tego problemu bo jest tam inaczej zrobiony, chociaż nadkola i progi nadal trzymają się tradycji ;) Jak się trafia ładny SF to jest święto :) 

 

Dobrze to opisał powyżej @dragon666666, dodać można że degradacja zwykle zaczyna się od zewnętrznej ścianki kielicha która jest z cienkiej pojedynczej blachy i pierwsza perforuje otwierając drogę wilgoci i syfowi spod kół do środka, i dalej to już jakoś leci ;) 

Edytowane przez mirasek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam zielonego i jest zdrowy jak dzwon;)

Jedyna korozja była to w okolicy prawego chlapacza z tyłu i wyjedzona dziura n środku wnęki koła zapasowego.

Błotniki były już robione ale wstawiono reperaturki nie włókno szklane.

Fakt faktem na wiosnę będzie robiona konserwacja, bo szkoda żeby go zjadło.

 

Natomiast kupiłem na części innego zielonego, to ten był jak ser szwajcarski. Nie było gdzie lewarka podłożyć.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja taki kolor nazywam sexy bordo.

Miałem Tico w takim kolorze i o dziwo blachy były zdrowe, inna kwestia ze cienkie jak papier,ale zdrowe. Tak jak teraz wiśniowe/bordowe samochody mi się nie podobają to głowa mała;)

 

A wracając do Forka to mój srebrny miał jakąś przygodę kiedyś prawym bokiem i coś zaczyna wychodzić. Lewa strona zdrowa jak dzwon.

W przyszłości chciałoby się rozebrać leśnika do śrubki, wypiaskowac, wyspawac, zakonserwować a z zewnątrz szary Raptor/cobra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aż na wiosnę rozbiorę dokładnie tył aby sprawdzić te kielichy bo zdjęcie kolegi stronę temu mnie przeraziło :O

Naprawdę ilość korozji w Forku, który wyjechał w 2008 z salonu mnie załamała i nie ukrywam, że będzie to prawdopodobnie moje ostatnie auto tej marki.

Co z tego, że jest bezawaryjne skoro trzeba i tak potem władować x tys. PLN na naprawdę blacharki :/

W dniu 15.01.2019 o 00:09, Kotton napisał:

Ciekawe czy inżynier odpowiedzialny za nadkola był Japończykiem ceniącym tradycję..

ja się zastanawiam czy ostatnia generacja Forka też będzie przeżywała takie historie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie one gniją bo nikt po paru latach od nowości samochodu nie robi konserwacji. Kiedyś konserwacja w samochodach była normą, dziś większość ludzi o tym zapomina. I budzi się z ręką w nocniku. Przykładowo znaleźć Punto 2 ze zdrową podłoga to też graniczy z cudem. Większość jest tak zgnita że wylądowała na złomie.
Jakby właściciel tego Forestera z 2008 roku, gdyby zrobił tą konserwację w 2013, to pewnie auto by tak nie wyglądało. Gdy szukałem swojego egzemplarza to priorytetem była zdrowa buda. Reszta była nie ważna, (wylane amory z tyłu, magiel do regeneracji, wyciek między skrzynia a silnikiem, brak tylnego napędu). Ale podkreślam, karoseria była zdrowa. I tylko dlatego go kupiłem. Dodam że mój był już konserwowany, bo nie jest to fabryczna powłoka. Ale trzeba ją odświeżyć.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...