Skocz do zawartości

Forester SH - po wymianie shortblocka


arek_sz

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

nie używa oryginalnych uszczelek tylko czegoś w stylu silikonu

 

To zależy gdzie , jeśli np. miska olejowa , to rzeczywiscie idzie tylko masa uszczelniająca. Połowki bloku fabrycznie róznież składane są na masie . Reszta musi być na nowych uszczelkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to niestety, w zasadzie poza głowicami wszędzie jest elring (sam lub razem z uszczelką) :( Dzięki tej wspaniałej operacji, z paru miejsc ucieka oliwa..

 

Ogólnie to jestem mega zawiedziony tym serwisem, bo np. tydzień temu była zakładana nowa chłodnica klimatyzacji z nabitym czynnikiem (1000 zł) i co? Założona na starych uszczelkach = wyciek czynnika.

 

Wszystko to w ASO Ligęza z Jeleniej Góry - koszt dojazdu tam ze Szczecina przekroczy koszt wymiany uszczelki i nabicia + 1 dzień w plecy, więc gra nie warta świeczki. No ale ogólnie przestrzegam.

Edytowane przez arek_sz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąg dalszy mojej przygody z autem serwisowanym tylko i wyłącznie w tym ASO (przez 5 lat serwisu, FV w sumie na około 15 000 zł!):

 

Wymieniana rok temu miska olejowa pociła się niemiłosiernie, trzeba ją było zdemontować i ponownie uszczelnić. Przy okazji mechanicy wyczyścili smok, w którym było pełno glutów z w/w uszczelnień. Turbina była luźna, niedokręcona. Ale co najgorsze - z silnika wyszło pół jakiegoś oringu, nikt nie wie gdzie jest druga połowa i od czego był. Generalnie tragedia :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moje pytanie brzmi ….. dlaczego jeżdzisz tam , zamiast do ASO Dzierzoniów ? albo jeszcze bliżej Kocar 

Edytowane przez carfit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASO powinno trzymać poziom, mogą być lepsze czy gorsze, ale nie powinny być złe - dlatego pytanie "dlaczego wybrałeś to ASO a nie inne" nie jest rozwiazaniem tematu, w ASO takie rzeczy nie powinny się dziać. Jeśli to wszystko prawda, zawsze można zwrócić się z reklamacją do owego ASO, a jak nie poskutkuje, to do Dyrekcji.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASO powinno trzymać poziom, mogą być lepsze czy gorsze, ale nie powinny być złe - dlatego pytanie "dlaczego wybrałeś to ASO a nie inne" nie jest rozwiazaniem tematu, w ASO takie rzeczy nie powinny się dziać. Jeśli to wszystko prawda, zawsze można zwrócić się z reklamacją do owego ASO, a jak nie poskutkuje, to do Dyrekcji.

 

Niby masz rację , ale …….. jeśli ktoś przez kilkadziesiąt tysięcy jeżdzi po kilkaset km do jednego ASO , a nie pokusi się poczytać opini, czy forum to dość dziwne . Tymbardziej że ma na miejscu ASO, dalej Kocar , potem Wrocław , Dzierżoniów , Jelenia Góra chyba najdalej … 

Edytowane przez carfit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem nowym właścieielem forka. Żyłem w przekonaniu, że auto serwisowane w ASO, z fakturami na 15 000 zł będzie po prostu igłą i nawet nie sprawdzałem stanu technicznego (dość powiedzieć, że w dniu sprzedaży właściciel przyjechał na spotkanie prosto z ASO z fakturą na ponad 1000 zł z wymienioną chłodnicą i po sprawdzeniu, że wszystko jest OK - poprzedni właściciel jest księdzem i chciał mieć czyste sumienie, że sprzedaje auto w 100% sprawne). Teraz mój światopogląd się zmienił totalnie. Ja z tym już nic nie zrobię (poza sukcesywnym naprawianiem bubli), więc przestrzegam po prostu żeby ślepo nie wierzyć w cuda pt. "serwisowany w ASO".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może orientujecie się do czego służy czerwony oring, który wisiał w środku silnika? Średnica około 3cm, grubość gumy ok 2mm. Niestety to co wyjął mechanik nie jest w całości, więc reszta gdzieś krąży po silniku :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłem jeszcze, że demontaż silnika miał miejsce 2 lata temu i 30 000 km temu, czyli sporo - może jeśli coś się miało stać, to już by się stało?

Aczkolwiek dziwne, że skoro rok temu wymieniali miskę, a teraz przy jej demontażu było od groma glutów z elringa + właśnie ten oring gdzieś tam wiszący, to czemu wtedy (rok temu) tego nie wyczyścili?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest możliwe, że ten oring (nowy) tam jest na miejscu, a wpadł im stary gdzieś tam do silnika i teraz (po wyjęciu jego większej częśći) będzie wszystko ok?

Chodzi mi o to, czy bez tego oringa silnik jest w stanie przejechać min. 1000 km (tyle nim przejechałem) bez żadnych objawów typu płyn w oleju (lub odwrotnie)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadaj sobie pytanie co miałby tam robić stary oring?podczas składania silnika raczej jest czysto i wokół są nowe graty a nie jakieś stare oringi.

Skoro masz wszędzie farfocle z silikonu być może jest go tam tyle że jest szczelnie i płyn nie przedostaje się do oleju,mechanik składający silnik ewidentnie widział ten oring i olał temat za co powinien zostać co najmniej wychłostany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tak trzeźwo (no i trochę laicko - żaden ze mnie mechanik!) myśląc: płyn chłodniczy jest pod niemałym ciśnieniem. Gdyby tam był tylko silikon albo w ogóle nic nie było, to pewnie nawet po 100km olej/płyn by się zaczeły mieszać. Tymczasem auto od tamtego "montażu" przejechało prawdopodobnie 30 000 km. Najtańszy wariant wyjęcia silnika i uszczelnienia go (uszczelki, planowanie głowic, robocizna, olej) to 3000 zł. Trochę sporo jak za samą czystość sumienia :(

 

Z ciekawości napisałem w tej sprawie do ASO w JG, ciekawe czy cokolwiek odpiszą czy zleją temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, gluty w oleju raczej nie są czymś normalnym i mogło się już coś pozapychać - kawałek oringu też nie wiadomo co zrobił.

 

Jeden istotny update: jestem już w kontakcie z ASO z JG, pójdę tylko do mechaników aby to oni rozmawiali, bo pada dużo pytań technicznych odnośnie uszczelnień, na które ja nie jestem przygotowany. Będę informował o dalszym rozwoju sytuacji. Nie mniej jestem w dużym szoku, że ktoś w ogóle chce ze mną rozmawiać, bo zwykle chyba jednak w takich przypadkach panuje spychologia "to nie my, to nie nasze itd."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"gluty" pewnie z nadmiaru silikonu przy uszczelnieniu miski . W sytuacji krytycznej mogą zatkac smok ale jak widać tak się nie stało ( 30 tyś ) . podobnie z kawałkiem oringu....nie ma możliwości by dostało to się do silnika . Po drodze jest smok potem filtr do drobniejszych brudów więc nic się nie "zapcha". Przy okazji warto upewnic się czy wyciek jest z miski czy z nadbudówki aluminiowej ( częściej ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Andrzej Koper mam wrażenie, że piszesz coś w stylu "nic tak naprawdę się nie stało". Ale chyba jednak coś się stało, skoro po silniku lata jakiś oring (jego połowa). Gdzieś jest ta druga jego część, bo przecież po wyjęciu miski i wyczyszczeniu smoka mechanicy znaleźli tylko jedną jego połowę. Odrębną (drugą) kwestią jest to czy właściwy oring znajduje się na swoim miejscu.

 

Żeby było jasne, bo nie chciałbym aby wyszło na to, że ja jestem jakiś roszczeniowy! Mi przede wszystkim chodzi o to, że chcę mieć spokojną głowę - że pojadę w trasę 5000km i w jej polowie silnik nie powie mi "sorry, bez tego oringu ci się zagrzeję (szczególnie, że nawet nie masz zegarka z aktualną temperaturą silnika)" po czym dostanę rachunek 1000€ za lawetę i 25 000 zł za naprawę przegrzanego silnika. Nigdy nie jeździłem Subaru i nie wiem czy bym jeździł, gdyby nie to, że znalazłem egzemplarz z nowym silnikiem i w pełni serwisowanym w ASO - dla mnie to był największy argument przy wyborze Forestera a nie np. Outlandera czy Qashqai.

 

U mechaników spędziłem właśnie 30 minut na szukaniu w śmieciach :/ Ale oring odnalazłem (po zmierzeniu - ma średnicę 4 cm), zdjęcie wysłane do ASO.

 

Na razie chciałbym zawiesić temat. ASO z JG podjęło sprawę, mam dostać odpowiedź, więc zobaczymy co będzie dalej. Na pewno poinformuję o dalszym przebiegu (zarówno jak będzie pozytwny jak i negatywny).

Edytowane przez arek_sz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Andrzej Koper zawsze ma podejście,że nic się nie stało. Chodź raz mi pomógł (chodziło o cięgna zmiany biegów),i za to Dziękuję. Tylko nie rozumię naprawdę skąd ta każda złośliwość. Nie każdy ma multum kasy by wywalać na nieudolność serwisu ASU. Coś w tym jest,że polecane jest np ASO Dzierżoniów, ASO Nowy Sącz, bo tam się czuje klimat, wiedzę ,mądrość i podejście do klienta. Klient to nie królik doświadczalny.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...