Skocz do zawartości

Przepisy ruchu drogowego.


hak64

Rekomendowane odpowiedzi

Umknął pewien drobiazg. Zanim "prawy" będzie zajmował pas w przecznicy, najpierw musi przeciąć lewy pas drogi jednokierunkowej (w domyśle także w obrębie skrzyżowania), a więc ustąpić "lewemu". Ponadto, jak już napisano, skręt w lewo ze skrajnego lewego lub od osi jezdni. Nie z prawego, środkowego... Ile by ich tam nie było. Nie ma znaków - tylko lewa strona. Podobnie zresztą w prawo. Ponadto, najczęściej "prawy" nie widzi, czy "lewy" ma włączony kierunkowskaz, a więc taki skręt, to zwykłe ryzykanctwo. Dlaczego zakłada, że "lewy" nie pojedzie na wprost ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przydało by się orzeczenie sadowe z takiej kolizji bo jak widać dla wielu jest to mało czytelne i jak widać dwubiegunowe czy tam zero jedynkowe.

8 minut temu, mz56 napisał:

Ponadto, najczęściej "prawy" nie widzi, czy "lewy" ma włączony kierunkowskaz, a więc taki skręt, to zwykłe ryzykanctwo. Dlaczego zakłada, że "lewy" nie pojedzie na wprost ?

A na to jest bardzo prosta odpowiedź  bo prawy mija stojące prawidłowo lewe auta czekające do skrętu w lewo śmiejąc się z nich pod nosem że stoją jak barany a on tym prawym wyprzedza je i czując się bezkarnie bo jest z prawej widzi ich kierunkowskazy i z premedytacją dzwoni w takiego bogu ducha winnego jadącego prawidłowo bo jest na pierwszeństwie na środku skrzyżowania wyłudzając odszkodowanie - o tak to ja widzę zgodnie z interpretacją Hak64

Edytowane przez ipsx82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dużo zależy od okoliczności zdarzenia, oraz oznakowania na skrzyżowaniu. Filmik udostępniony przez aflinta ukazuje nam drogę jednokierunkową, gdzie nie ma wyznaczonych pasów ruchu,  a szerokość jezdni pozwala na jazdę dwóch pojazdów obok siebie, droga przebiega łukiem przez skrzyżowanie z podporządkowaną drogą poprzeczną, zatem jeśli dwa pojazdy jadące obok siebie poruszają się w tym samym kierunku (oba pokonują skrzyżowanie wykonując skręt w lewo), to niestety jadący po lewej ustępuje pierwszeństwa jadącemu po prawej w sytuacji gdy za skrzyżowaniem szerokość drogi zmniejsza się uniemożliwiając jazdę dwóch pojazdów obok siebie.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja proszę o merytoryczną dyskusję, w miarę możliwości popartą przepisami prawa, lub przynajmniej ich próbą interpretacji. Chcecie coś wyjaśnić, rozwiać wątpliwości, czy tylko ponarzekać na bzdurne przepisy? 

Kolega ipsx82 na poprzedniej stronie zamieścił ciekawy szkic. Teoretycznie mamy tam sytuację patową, bowiem kierujący jadący po prawej i zamierzający wykonać sygnalizowany zamiar skrętu w lewo, nie może zajechać drogi pojazdowi jadącemu po lewej i zamierzającego jechać na wprost. Dlaczego jest to sytuacja patowa? Bo ten jadący po lewej nie może z kolei wyprzedzić z lewej strony, pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo (art 24. 5 Ustawy prd) "Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony". Zatem jadący po lewej albo ustępuje pierwszeństwa temu z prawej, albo czeka, aż ten się zatrzyma i omija go z prawej. 

Możecie sobie postrzępić języki na mojej interpretacji, ale przepisy nie są doskonałe i nie przewidują rozwiązania dla wszystkich możliwych do zaistnienia sytuacji na drodze. Możecie też mieć w głębokim poważaniu taką interpretację, ale wierzcie mi, że nad rozwiązaniem tego typu problemów od dawna borykają się największe autorytety z dziedziny ruchu drogowego i co dwóch ekspertów, tam trzy różne zdania. Jeśli komuś zatem zależy na udowadnianiu swoich racji w sądzie, stratę czasu, nerwów, oraz ponoszenie kosztów procesowych, ekspertyz i honorariów prawników, to istotnie można poprzestać na mniemanologii stosowanej.

Niebawem postaram się pochylić nad tym tematem i posłużyć się stosowną argumentacją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Aga napisał:

Od dzisiaj w ogóle nie będę skręcać w lewo :ph34r:

Znajoma po zdaniu prawa jazdy przez pierwsze 4 miesiące jeździła tak ze tylko w prawo skręcała i często nadrabiała duzooooo kilometrów :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hak64 możesz nazywać to mniemanoligią stosowaną, ale przyznasz chyba, że w świetle twojej wypowiedzi najbezpieczniej jest stanąć przed skrętem centralnie na środku jezdni i nie włączać wcześniej kierunkowskazu.
Albo nie skręcać w lewo.

Osobiście uważam, z całym szacunkiem do ciebie i twojej wiedzy, ze takie właśnie proste sytuacje niepotrzebnie są komplikowane przez wywody eksperckie. Na końcu osoba jadąca zgodnie z przepisami i logiką zostaje ukarana bo ekspert się doktoryzuje przed sądem różniczkując sytuację na drodze i czując się w obowiązku rozpisać opinię na 20 stron. Czy nie można przyjąć, że taki skręt w lewo z prawej strony to usiłowanie kolizji, skoro sytuację na skrzyżowaniu ustala się przed wjazdem? A przed wjazdem ten po prawej widzi, że żeby skręcić musi zajechać drogę temu po lewej.



Sent from my iPhone using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby tak, ale przepisy sa jakie sa. I maja zastosowanie do ogolnej sytuacji. Tutaj jest dosyc specyficzny przypadek i rozwiazanie jest sprzeczne ze zdrowym rozsadkiem. My mozemy przyjac ze to usilowanie kolizji, wymuszenie i otrabic goscia ale w sadzie prawnicy goscia skrecajacego z prawej strony go wybronia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos interpretacji i zdrowego rozsądku i logjki: Parę lat temu na Puławskiej w Warszawie kierowca wyjechał z bocznej uliczki już na czerwonym, przez co został zmiazdzony przez jadący Puławska samochód.

Tylko sąd uznał, że winnym wypadku jest nie kierowca, który nie zdążył, lecz ten jadący Puławska - ponieważ jechał z prędkością ok. 160 km/godz.

I mnie się takie rozstrzygnięcie podoba.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jkarp ostatnio byl wypadek w wyniku ktorego zginela rowerzystka a zderzyly sie dwa auta - jedno wymusilo pierwszenstwo a drugie znacznie przekroczylo predkosc (swiadkowie zeznali ze byc moze scigal sie z motocyklista). Pierwszy zostal juz skazany, drugiemu ostatnio postawiono zarzuty. Predkosc zabija niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@blejzu najpierw wydawalo się, że kierowca który wjechał na czerwonym był sobie winien swej śmierci, rzekomo oczywiste. A jednak jak widać gdyby nie szaleństwo to nie byłoby tragedii.
W ogóle ciąg Puławskiej i Al.Niepodległości to lubią szaleńcy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, rombu napisał:

I twierdzisz w dyskusji - przeczytaj swoje wpisy, że z ulicy jednokierunkowej, o dwóch pasach ruchu można skręcić w lewo z prawego pasa.

W zasadzie jest to dopuszczalne (to dygresja): art 22 pkt 3. Przepisu ust. 2 nie stosuje się, jeżeli wymiary pojazdu uniemożliwiają skręcenie zgodnie z zasadą określoną w tym przepisie lub dopuszczalna jest jazda wyłącznie w jednym kierunku. Zatem ustawodawca przewidział taką ewentualność i np. ciągnąc przyczepkę z kajakiem nie popełnię wykroczenia skręcając z prawego pasa w lewo.

Nigdzie jednak nie napisałem że można tak skręcać.  Jeśli nie spełniamy wymogu określonego w cytowanym pkt 3, to popełniamy wykroczenie i to jest bezdyskusyjne.

Nie ma problemu, gdy mamy do czynienia ze skrzyżowaniem z naniesionymi liniami prowadzącymi, lub gdy wjeżdżamy w drogę o takiej samej lub większej ilości pasów ruchu. Wtedy każdy pilnuje swojego pasa, bo obowiązuje nas przepis Art. 22. ust. 4 ustawy Prawo o Ruchu Drogowym wskazuje, że kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony. 

Szkic sporządzony przez ipsx82 ukazuje nam skrzyżowanie podporządkowanej drogi jednokierunkowej z wyznaczonymi pasami ruchu, z drogą z pierwszeństwem, gdzie po wykonanym skręcie w lewo mamy do dyspozycji tylko jeden pas ruchu. Czy w takiej sytuacji kierujący wykonujący manewr skrętu w lewo z lewego pasa ma prawo bezwzględnie egzekwować swoje prawo do pierwszeństwa? Z czego to ma wynikać? Czy argumentem ma być fakt, że przed skrzyżowaniem zajął właściwy pas ruchu? Czy też z faktu, że ten z prawej wybrał źle i nie powinien skręcać z tego pasa? 
Już wspomniałem czym to grozi:
Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
Czy widząc poruszający się obok po prawej stronie pojazd, sygnalizujący zamiar skrętu w lewo, mamy prawo kontynuować swój manewr, wiedząc że stworzy to zagrożenie dla innych uczestników ruchu? 
Ten sam problem rysuje się na filmiku kolegi aflinta,

gdzie taksówkarz poruszający się za autobusem prawym pasem ruchu, bezpardonowo wykorzystuje fakt zwężającej się za skrzyżowaniem jezdni i pakuje się przed wykonującego skręt nagrywającego. W odróżnieniu od Pana Dworaka, mam tu odrębne zdanie co do ewentualnej winy za spowodowanie kolizji. Na tym skrzyżowaniu też nie ma linii prowadzących , ba nie ma nawet wyznaczonych pasów ruchu, to na jakiej podstawie można wyciągać wniosek, że to nagrywającemu zajechano drogę? Jeśli przed skrzyżowaniem szerokość jezdni pozwalała na poruszanie się obok siebie dwóch pojazdów, a za skrzyżowaniem już tylko jednego, to skąd wniosek, że to pas ruchu taksówkarza zanika, skoro on porusza się za jadącym przed nim autobusem? Faktem jest, że wykonując skręt w lewo powinien zjechać do lewej krawędzi jezdni, ale autor filmiku powinien (i na szczęście to zrobił) powstrzymać się od kontynuowania swojego manewru, bowiem zamiary taksówkarza jednoznacznie wskazywały, że (świadomie, czy nie) wykorzystuje fakt zajmowania prawego pasa. 

W przypadku zaistnienia kolizji znowu pojawił by się dylemat biegłego. Czy nagrywający miał możliwość uniknięcia zdarzenia? - Tak miał!     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, hak64 napisał:

Szkic sporządzony przez ipsx82 ukazuje nam skrzyżowanie podporządkowanej drogi jednokierunkowej z wyznaczonymi pasami ruchu

Szkic szkicem ale faktycznie tam nie ma wydzielonych 2 pasów , na rysunku narysowałem tylko po to by zobrazować ze mieszczą sie dwa auta a faktycznie tak to wygląda - brak pasów rozdzielających:  https://www.google.pl/maps/@51.7311743,19.62892,3a,75y,192.93h,87.56t/data=!3m6!1e1!3m4!1s0YnYOuI3x_0pNkYTFoXIJg!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl

20 minut temu, hak64 napisał:

Czy widząc poruszający się obok po prawej stronie pojazd, sygnalizujący zamiar skrętu w lewo, mamy prawo kontynuować swój manewr, wiedząc że stworzy to zagrożenie dla innych uczestników ruchu? 

Wez pod uwagę że na tym konkretnym skrzyżowaniu auta są pod kontem 45 stopni gdzie lewy jest bardziej wysunięty i nie ma obowiązku obserwować co jest za nim , bo go interesuje droga z pierwszeństwem poprzeczna , czy coś na niej jedzie i czy może swobodnie wykonać manewr skrętu w lewo a nie to co robi cofnięte auto obok niego .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hak64 całą swoją argumentację opierasz na baaardzo chwiejnym założeniu, jakoby przy przejeżdżaniu przez skrzyżowanie dochodziło do zmiany pasa. Otóż według mnie absolutnie nie - na skrzyżowaniu (choćby takim o jakim się toczy dyskusja) nie ma pasów, więc nie można mówić o ich zmianie. Przed skrzyżowaniem zajmujesz jakiś pas i za skrzyżowaniem zajmujesz jakiś pas. Ale "w międzyczasie" ich nie zmieniasz. Bo jak byś widział (przy braku linii prowadzących) przebieg dwóch pasów przed skrzyżowaniem, które za skrzyżowaniem stają się trzema bądź czterema (a może jednym)? Dlatego powtórzę: w mojej opinii na skrzyżowaniu bez wyraźnych i jednoznacznych linii prowadzących nie ma mowy o żadnej zmianie pasa. Co więcej - ten jadący prawym pasem ma ustąpić w każdym przypadku temu na lewym, bo na skrzyżowaniu nie można wyprzedzać z prawej. Co się zaś tyczy "patowej" sytuacji, którą opisujesz powyżej - problemu nie ma, bo jadący prawym pasem nie sygnalizuje zamiaru skrętu w lewo, a co najwyżej... zamiar zmiany pasa? (jako że nie ustawił się poprawnie do skrętu, to jak chce sygnalizować niedozwolony manewr?)

Edytowane przez DEXiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, ipsx82 napisał:

Wez pod uwagę że na tym konkretnym skrzyżowaniu auta są pod kontem 45 stopni gdzie lewy jest bardziej wysunięty i nie ma obowiązku obserwować co jest za nim

Może nie tyle za nim, co obok. Wyjazd z drogi podporządkowanej, a zwłaszcza w lewo wiąże się niestety z koniecznością bacznej obserwacji drogi, nie tylko tej na którą zamierzasz wjechać, ale także tych tworzących skrzyżowanie. W opisanym przez Ciebie przypadku istotne było by kto pierwszy pojawił się na skrzyżowaniu. Jeśli Ty dojeżdżając do skrzyżowania widzisz, stojący przy prawej krawędzi jezdni pojazd sygnalizujący zamiar skrętu w lewo, to pomimo faktu, że poprawnie ustawiasz się przy lewej krawędzi, nie powinieneś wykorzystywać faktu nieprawidłowego ustawienia drugiego auta. To, że ktoś popełnił błąd nie zwalnia od odpowiedzialności, za zignorowanie zagrożenia i nie daje prawa do uzurpowania sobie pierwszeństwa. Odwrotna sytuacja, gdy jadący za Tobą widząc, że sygnalizujesz zamiar skrętu w lewo i prawidłowo ustawiasz się przy lewej krawędzi jezdni, postanowił jednak uprzedzić Twój manewr, ustawiając się przy prawej krawędzi jezdni, spowodowała by przerzucenie odpowiedzialności za kolizję wyłącznie na niego. 

W ruchu drogowym nikt nie ma prawa bezwzględnie egzekwować swojego pierwszeństwa. Czy to kierujący pojazdem uprzywilejowanym, bądź wjeżdżający na skrzyżowanie na zielonym, czy też poruszający się drogą z pierwszeństwem, jeśli tylko zauważają na drodze zagrożenie, mają obowiązek zaprzestania wykonywania manewru, kontynuowania dalszej jazdy, a nawet podjęcia działań obronnych pozwalających uniknąć zdarzenia. Bywa, że ktoś wyjeżdżając z parkingu, posesji, czy drogi podporządkowanej zadusi silnik (lub nastąpi awaria) i zablokuje pas ruchu prawidłowo poruszającemu się pojazdowi. Czy daje to jego kierującemu prawo do bezwzględnego egzekwowania swojego pierwszeństwa?  Polecam to uwadze co niektórych respondentów, którzy zdają się nie rozgraniczać wytworzenia zagrożenia, np niedozwolonym manewrem, od jego zignorowania. W pierwszym przypadku niedozwolony manewr, wytwarzający zagrożenie skutkuje nałożeniem mandatu, ale w drugim (o ile uczestnik miał możliwość uniknięcia zdarzenia), staje się przyczyną powstania skutku, a zatem winy. 

Nie wiem, czy już tego gdzieś nie napisałem, ale...

Na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną stoi na "czerwonym" taksówka. Kierowca i jego pasażerowie mają ubaw po pachy, bo obserwują faceta pokonującego (w odległości około 70 m) przejście dla pieszych (usytuowane na skrzyżowaniu dwujezdniowej drogi rozdzielonej pasem zieleni). Mężczyzna robi trzy do przodu dwa do tyłu i to w pozycji więcej na czterech niż na dwóch nogach. Kiedy ów "tropiciel węży" dotarł do wysepki pomiędzy jezdniami i chwycił się latarni, zapaliło się "zielone". Taksówka ruszyła i na odcinku 70 m dzielącym ją od skrzyżowania z przejściem, rozpędziła się do dopuszczalnej przepisami prędkości (także 70). Niestety latarnia, którą obejmował nietrzeźwy mężczyzna odmówiła współpracy i facet upadł wprost pod koła taksówki... Mężczyzna stracił życie, a taksówkarz uprawnienia i niestety wyrok - w "zawiasach" - ale wyrok.   

Prócz wspomnianego już Art 3 Ustawy prd, kierującemu taksówką zarzucono także naruszenie przepisu Art. 26. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.  7. W razie przechodzenia przez jezdnię osoby niepełnosprawnej, używającej specjalnego znaku, lub osoby o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej, kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w celu umożliwienia jej przejścia.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.05.2019 o 20:49, ipsx82 napisał:

bardziej klarowne wytłumaczenie kiedy występuje zasada prawej strony 

Tak. Jest lepiej wyjaśnione. Proszę o wysłuchanie i analizę jego wypowiedzi  od 5 m 42 s do 5 m 50 s 

Jeśli jednak komuś to sprawia trudność, spieszę z wyjaśnieniem. Reguła prawej ręki obowiązuje w sytuacji, gdy jeden z pasów zanika.

 

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.05.2019 o 17:45, hak64 napisał:

A ja proszę o merytoryczną dyskusję, w miarę możliwości popartą przepisami prawa, lub przynajmniej ich próbą interpretacji. Chcecie coś wyjaśnić, rozwiać wątpliwości, czy tylko ponarzekać na bzdurne przepisy? 

Kolega ipsx82 na poprzedniej stronie zamieścił ciekawy szkic. Teoretycznie mamy tam sytuację patową, bowiem kierujący jadący po prawej i zamierzający wykonać sygnalizowany zamiar skrętu w lewo, nie może zajechać drogi pojazdowi jadącemu po lewej i zamierzającego jechać na wprost. Dlaczego jest to sytuacja patowa? Bo ten jadący po lewej nie może z kolei wyprzedzić z lewej strony, pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo (art 24. 5 Ustawy prd) "Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony". Zatem jadący po lewej albo ustępuje pierwszeństwa temu z prawej, albo czeka, aż ten się zatrzyma i omija go z prawej. 

Możecie sobie postrzępić języki na mojej interpretacji, ale przepisy nie są doskonałe i nie przewidują rozwiązania dla wszystkich możliwych do zaistnienia sytuacji na drodze. Możecie też mieć w głębokim poważaniu taką interpretację, ale wierzcie mi, że nad rozwiązaniem tego typu problemów od dawna borykają się największe autorytety z dziedziny ruchu drogowego i co dwóch ekspertów, tam trzy różne zdania. Jeśli komuś zatem zależy na udowadnianiu swoich racji w sądzie, stratę czasu, nerwów, oraz ponoszenie kosztów procesowych, ekspertyz i honorariów prawników, to istotnie można poprzestać na mniemanologii stosowanej.

Niebawem postaram się pochylić nad tym tematem i posłużyć się stosowną argumentacją.

 

Pojazd z prawej najpierw zmienia pas ruchu, bo zmianę kierunku może wykonać tylko z lewego pasa (w tym przypadku) - a zatem pojazd z lewego pasa może go wyprzedzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli na skrzyżowaniu są linie prowadzące, to każdy trzyma się swojego pasa. Jest to logiczne, bo przecinając czyjś pas ruchu musimy stosować się do zasady określonej w art 22 pkt 4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony. Nawet w sytuacji gdy nie ma linii prowadzących, ale szerokość jezdni pozwala na poruszanie w tym samym kierunku, dwóch pojazdów obok siebie, możemy mówić że istnieją oddzielne pasy ruchu i kierujący są obowiązani stosować się do cytowanej powyżej zasady. Problem pojawia się gdy skręt wykonujemy z drogi o dwóch pasach ruchu, w drogę, gdzie pas jest tylko jeden (jak na szkicu kolegi ipsx82).    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, hak64 napisał:

Problem pojawia się gdy skręt wykonujemy z drogi o dwóch pasach ruchu, w drogę, gdzie pas jest tylko jeden (jak na szkicu kolegi ipsx82).    

Ja nie widzę problemu. Z prawego pasa nie mamy prawa skręcić w lewo, chociażby dlatego, że aby to zrobić musimy przeciąć pas lewy, na którym znajduje się inny pojazd.

Inaczej w przypadku, jeśli skręt w lewo byłby jedynym możliwym kierunkiem ruchu. Tu faktycznie jest problem i szczerze mówiąc nie wiem co w takiej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Blackfoo napisał:

Ja nie widzę problemu. Z prawego pasa nie mamy prawa skręcić w lewo, chociażby dlatego, że aby to zrobić musimy przeciąć pas lewy, na którym znajduje się inny pojazd.

Problem jednak istnieje.

Załóżmy, że pojazd po prawej dojechał do skrzyżowania jako pierwszy i z włączonym lewym kierunkowskazem oczekuje na możliwość wjazdu na drogę z pierwszeństwem. Czy w takiej sytuacji kierujący pojazdem ustawiając się przy lewej krawędzi jezdni ma prawo do bezwzględnego egzekwowania swojego pierwszeństwa? Wątpliwego zresztą, bo opartego jedynie na założeniu, że ten z prawej wykonuje manewr skrętu niepoprawnie z prawego pasa. Oba pojazdy wjeżdżają na skrzyżowanie poruszając się po swoich (choć niewyznaczonych) pasach ruchu. W końcowej fazie manewru okazuje się że pas ruchu na drodze z pierwszeństwem jest zbyt wąski, by zmieściły się dwa pojazdy poruszające się równolegle. Czy w tej sytuacji ważniejsza staje się zasada  Art 22 pkt 2. 2) Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej krawędzi - jeżeli zamierza skręcić w lewo. Czy też zawarta w tym samym artykule pkt 4 zasada: Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.

Wrzućmy zatem drugi obrazek, w którym pojazd po prawej ciągnie długą przyczepkę. W takim przypadku skręt w lewo z prawego pasa jest dopuszczalny. Tym samym hipotetyczne pierwszeństwo kierującego wykonującego manewr skrętu z lewego pasa, przestaje nawet być hipotetyczne.  

obrazek2 001.jpg

001.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...