Skocz do zawartości

Przepisy ruchu drogowego.


hak64

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, hak64 napisał:

Jeśli jednak ten pojazd zdążył pokonać już kilkanaście, czy kilkadziesiąt metrów, to mamy do czynienia z ewidentnym przykładem niebezpiecznego wyprzedzania.

I tu jest chyba meritum całej sprawy kto jest winny. Znajomy miał prawie podobna sprawę z tą różnicą że nie wyprzedzał ciężarówki a kolumnę aut stojących w korku , a zamiast osobówki z polnej gruntownej drogi była osobówka z parkingu sklepu który był po prawej stronie. Znajomy złamał przepis o ograniczeniu prędkości bo zamiast 50 jechał z 80 km w celu ominięcia korku i skręcenia w lewo za jakieś 200 metrów a babka mu wyjechała z parkingu który był o 50 metrów bliżej niż jego skręt w lewo. Do zderzenia doszło na wprost wyjazdu z parkingu na lewym pasie. Policja uznała go za winnego , ale odwołał się do sądu i tam wygrał. Bo złamanie przepisu o nieprzestrzeganiu prędkości miało dla sądu mniejsze znaczenie niż nie ustąpienie pierwszeństwa podczas wyjeżdżania z parkingu. Gdyby w tym opisanym przypadku przez mojego imiennika była informacja że do kolizji doszło przy wyjeżdżaniu z tej drogi gruntownej to faktycznie wina rolnika czy tam kogoś innego  kto wyjeżdżał z tego pola. Brak jeszcze informacji dlaczego manewr wyprzedzania trwał tak długo , może za kierownicą ciężarówki siedział szeryf i przyspieszał gdy zaczęła wyprzedzać ale tego nie udowodni bez kamery i świadka właścicielka fiata.

Edytowane przez ipsx82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze ciekawiej niż sądziłem. Mąż swojej żony wyjaśnił co następuje:

 Dziękuję za zainteresowanie i odpowiedź. 
Żona ma prawo jazdy dwa lata i brakuje jej pewnie doświadczenia.. 
Ciężko teraz - ze względu na psychikę i jednak dość ciężkie przeżycie - będzie chyba jej stwierdzenie jakie to były odległości i ile czasu upłynęło od wjazdu osobówki do kolizji. Ja też trochę nie chce tego rozdrapywać bo robić piruety na jezdni i mieć kolizje z ciężarówką to nic przyjemnego.
Nie dopisałem że wyprzedzała tira i jadący zaraz za tirem mały dostawczak  przez co długość wyprzedzania była większa.
Drogą gruntowa i zarazem wyjazd ze stacji lpg, była z lewej strony i żona, w trakcie wyprzedzania, widziała jak wyjeżdża osobówka Z drogi gruntowej. 
Odnośnie art 24 1 - to żona upewniła się że drogą jest pusta, ma widoczność i miejsce do przeprowadzenia manewru, dopiero będąc powiedzmy W połowie tira, osobówka wyjechała z lewej strony z drogi gruntowej.
Dlaczego art 3. 1 nie można odnieść do włączajacego się do ruchu aby to on upewnił się czy droga jest wolna?
Nie chce tu oczywiście próbować podważać Pana opinii, tylko tak sobie głośno myślę.

Nie miałem odwagi pytać, czy jego żona jest blondynką, ale jej zachowanie na drodze na to wskazuje. Czy ktoś potrafi logicznie wyjaśnić kontynuowanie wyprzedzania w sytuacji, gdy z lewej "pakuje się na drogę" inny samochód? Dlaczego wyprzedzająca mając na tyle wolnego czasu i miejsca, by zrezygnować z dokończenia manewru i bezpiecznie zjechać na prawy pas, nie czyni tego, bo liczy, że to włączający się do ruchu zjedzie na bok, gdyż jej zdaniem to on miał ustąpić?:facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, hak64 napisał:

Nie miałem odwagi pytać, czy jego żona jest blondynką, ale jej zachowanie na drodze na to wskazuje.

Mówiłam :faja: :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiłam :faja: 
 

Zwyczajnie źle oceniła odległość, jej wina, stwierdzona już na miejscu przez policjanta. Tamten nie zjechał, TIR nie zwolnił, zabrakło kilka metrów. Ważne, że obeszło się tylko strachem i pogiętą blachą. Wszyscy robimy błędy, ten się skończył kolizją, ale żeby zaraz tak jechać po kobiecie... no daj(cie) spokój.


Sent from my iPhone using Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, rafacon napisał:
49 minut temu, Aga napisał:
Mówiłam :faja: emoji14.png
 


Zwyczajnie źle oceniła odległość, jej wina, stwierdzona już na miejscu przez policjanta. Tamten nie zjechał, TIR nie zwolnił, zabrakło kilka metrów. Ważne, że obeszło się tylko strachem i pogiętą blachą. Wszyscy robimy błędy, ten się skończył kolizją, ale żeby zaraz tak jechać po kobiecie... no daj(cie) spokój.

Poluzuj warkocze, to było nawiązanie do mojej wypowiedzi nt. kobiet za kółkiem ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta sprawa ma i ciąg dalszy, bo pan się "trochę" nie zgadza z tym: "Jeśli jednak ten pojazd zdążył pokonać już kilkanaście, czy kilkadziesiąt metrów, to mamy do czynienia z ewidentnym przykładem niebezpiecznego wyprzedzania". Napisał mi tak:

Najbardziej nie mogę pogodzić się ( tak ogólnie, a nie z Pana opinią ) z kwestią że to było niebezpieczne wyprzedzanie. Ja to sobie tak tłumaczę, że skoro żadne znaki nie zabraniają wyprzedzania, prędkość jest podniesiona do 70km/h, brak jest oznakowania typu ciągła linia lub skrzyzowanie, to jest to "dobre" miejsce do wyprzedzania. A ustąpienie pierwszeństwa przejazdu wszystkim uczestnikom ruchu powinno spoczywać na włączającym się do ruchu - i to on powinien zorientować się w sytuacji drogowej czy jego wyjazd nie utrudni lub nie spowoduje niebezpieczeństwa na drodze. 

Odpowiedziałem mu oczywiście, czując potrzebę wyjaśnienia pewnych kwestii.

Panie ........, na pocieszenie niech Pan powie żonie, że gdybym ja był na miejscu zdarzenia, to zapewne wypisałbym mandat także włączającemu się do ruchu. Tyle, że byłby to mandat za wymuszenie pierwszeństwa podczas włączania się do ruchu, nie za spowodowanie kolizji. Tu należy bowiem rozgraniczyć odpowiedzialność. Czym innym jest wytworzenie zagrożenia na drodze, a czym innym spowodowanie kolizji wskutek kontynuowania niebezpiecznego manewru. Niebezpiecznego nie ze względu, że niedozwolony (bo taki nie był), ale niebezpieczny, bo jego kontynuowanie zagrażało bezpieczeństwu innych użytkowników drogi. Na drodze zdarzają się różne sytuacje. Ktoś wyjedzie z drogi podporządkowanej i zadusi silnik. Czy w takiej sytuacji wolno mi - korzystając z pierwszeństwa - walnąć w to auto, jeśli mam na tyle wolnego miejsca, by się zatrzymać lub go ominąć? Czy można wjechać na przejście dla pieszych jeśli jakaś kobiecina nie zdążyła z niego zejść na "zielonym"? 
Sporządzając opinie do wypadków odpowiadam na zadane przez organ procesowy (sąd, prokurator, policja) pytania. Te pytania zwykle dotyczą ustalenia przyczyn zaistnienia zdarzenia, ale prawie zawsze pada także pytanie, czy kierujący mieli możliwość jego uniknięcia. I w tym kontekście wina Pańskiej żony wydaje się być bezsporna.
Pozdrawiam. Henryk

  • Lajk 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, sambor napisał:

Policja uznała, że to jest jeden pas ruchu.

To w zasadzie ma znikome znaczenie, ja bym nawet powiedział, że żadne. Jeżeli szerokość jezdni pozwala na jazdę dwóch pojazdów poruszających się w tym samym kierunku obok siebie, to można mówić o dwóch pasach ruchu, choć nie są one wyznaczone.

Ustawa z dn. 20 czerwca 1997 r. PRAWO O RUCHU DROGOWYM, Dział 1, Art. 2, Punkt 7) "PAS RUCHU - każdy z podłużnych pasów jezdni wystarczający do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych, oznaczony lub nieoznaczony znakami drogowymi" 

Do ustalenia , wskazania winnego istotna jest wyłącznie kwestia momentu rozpoczęcia manewru przez wyprzedzającego i zmieniającego kierunek jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, hak64 napisał:

Komu mandacik? 

Podobna sytuacja była w Krakowie, gdzie auto z kursantką skręcało do ośrodka szkolenia i dostało strzała od auta wyprzedzającego. Sąd orzekł winę obopólną  (w przypadku elki był to instruktor). A tutaj auto z kamerką widać się spieszy i zdecydowanie zabrakło zachowania szczególnej ostrożności

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na filmiku widać wyraźnie, że kierujący TAXI wcześniej rozpoczął manewr skrętu w lewo (skrętu, nie zmiany pasa) niż pojawił się pojazd z kamerką. To wyprzedzający miał powstrzymać się od kontynuowania niebezpiecznego manewru, widząc, że TAXI zjeżdża do osi jezdni z włączonym lewym kierunkowskazem.
Można tu dywagować nad kwestią niezachowania szczególnej ostrożności, ale dotyczy ona obu kierujących. Tego wyprzedzającego także! 
Art. 22. 1. Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.
Jak się uważnie przyjrzeć, to można zauważyć, że w tym punkcie mowa jest tylko o zmianie pasa ruchu. Zatem zmiana kierunku jazdy wymaga tylko ustąpienia pierwszeństwa jadącym z przeciwnego kierunku ruchu i sprawdzenia czy odpowiednio wcześnie sygnalizowany zamiar skrętu został zrozumiany przez jadących za nami. Ten warunek został spełniony, bo nieprawidłowo wyprzedzający "filmowiec" pojawił się w końcowej fazie manewru taksówkarza.
Taksówkarz spełnił wszystkie wymogi prawne nałożone na kierującego wykonującego manewr skrętu w lewo. Upewnił się, czy nie wymusi pierwszeństwa (na Volvo), włączył odpowiednio wcześnie kierunkowskaz i zjeżdżał do osi jezdni, przygotowując się do skrętu. Żaden przepis nie obliguje go do obserwacji drogi za sobą. Ma tylko obowiązek upewnienia się, że odpowiednio wcześnie sygnalizowany zamiar skrętu został zrozumiany przez jadących za nim. I tak było - biorąc pod uwagę fakt, że w chwili wykonywania manewru (zjeżdżania do osi jezdni) za nim było tylko Volvo... 

Doszukując się winy taksówkarza możemy dojść do wniosku, że w przypadku gdy na budowie pracownicy rzucają cegłami, to winnym niezachowania ostrożności będzie zawodnik bez kasku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.04.2019 o 10:07, eddie_gt4 napisał:

juz sie ochlonalem, wiec moge napisac (sytuacja miala miejsce w polowie marca pod Bialymstokiem)

zawsze bylem pewien, ze w takiej sutyacji mozna zakonczyc manewr wyprzedzania (linia przerywana przechodzaca w linie przerywana i cialga, jak na obrazku)

500 zl mandatu za "wyprzedzanie na wzniesieniu" oraz "najechanie na linie ciagla" :huh:

 

p.s. jeden z policjantow to prawdziwy psychol, chcial mi zalozyc kajdanki i wiezc do komisaratiu za spokojna w sumie dyskusje... cale szczescie, ze ten drugi okazal sie normalnym facetem i wszystko zakonczylo sie bez ekscesow (...)

 

 

https://www.lrytas.lt/lietuvosdiena/kriminalai/2019/04/18/news/po-akistatos-su-lenkijos-policija-liko-vos-gyvas-10020884/

 

facet otrzymal w pysk, jak twierdzi, od policjanta z polskiej drogowki... niezle jaja...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.04.2019 o 18:56, rombu napisał:

Geniusz insztalator ruchu :

 

 

 

Temat tej sytacji na samym początku filmy był tutaj mocno dyskutowany: 

Nagranie z samochodu, który prowadziła moja żona ;)

 

A tu omówienie: 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, eddie_gt4 said:

 

https://www.lrytas.lt/lietuvosdiena/kriminalai/2019/04/18/news/po-akistatos-su-lenkijos-policija-liko-vos-gyvas-10020884/

 

facet otrzymal w pysk, jak twierdzi, od policjanta z polskiej drogowki... niezle jaja...

 

 heh, lrytas.lt, pytanie  ile jest prawdy w tym artykule...

na szybko sprawdziłem i w polskich mediach nie ma nic o tym, a to jest ciekawe.

i żeby nie było... jestem też litwinem :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, pumex1 napisał:

Temat tej sytacji na samym początku filmy był tutaj mocno dyskutowany: 

 

No nie do końca.

Tam z jeden strony są światła, a z drugiej strony ich nie ma.

Może się zdarzyć sytuacja, a zapewne już się zdarzyła, że na zielonym pojedzie pojazd na wprost i będzie miał pierwszeństwo, i z drugie strony pojedzie pojazd, zgodnie ze znakami i tez będzie miał pierwszeństwo.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sambor napisał:

"Panie policjancie... jadę lewym pasem i nagle mi facet z prawego pasa skręca w lewo..."

Czy to do mnie pytanie, uwaga? Czy też ot tak sobie naszła Cię ochota na uzewnętrznienie swoich myśli?  Załóż sobie okulary, albo zmień te, które nosisz, bo jak dla mnie, to nagrywający znalazł się na lewym pasie nieco później niż  taksówkarz. Przede wszystkim jednak odpowiedz sobie na pytanie, kto pierwszy rozpoczął swój manewr skręcający, czy wyprzedzający? Następnie zadaj sobie pytanie, czy wykonujący manewr skrętu wytworzył jakieś zagrożenie dla kierującego Volvo, bo tylko on był za nim w chwili rozpoczęcia manewru? Potem zaś znajdź odpowiedź  - dlaczego wyprzedzający kontynuował wyprzedzanie, pomimo faktu, że jadący przed nim, po tym samym pasie ruchu samochód, był w trakcie wykonywania skrętu w lewo? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, hak64 napisał:

Czy to do mnie pytanie, uwaga? Czy też ot tak sobie naszła Cię ochota na uzewnętrznienie swoich myśli? 

Oj.. odebrałeś chyba mój komentarz jako atak na Ciebie tudzież szukanie dziury w całym... zupełnie nie o to chodziło.

Wyjaśnienie na temat winy nagrywającego rozumiem i się z nim zgadzam. Zresztą sam bym nigdy tak nie pojechał... już samo wyprzedzanie Volvo było "złe".

Chcę tylko zapytać co by było gdyby.... Gdyby policjant badający kolizję nie widział nagrania i usłyszał takie tłumaczenie to co by powiedział?

"Jadę lewym pasem i nagle mi z prawego ktoś przed maskę wjeżdża skręcając w lewo".

A pytam dlatego, że kiedyś byłem świadkiem bardzo podobnej kolizji gdzie właśnie w ten sposób się kierujący tłumaczył. I policja uznała winę skręcającego. Bo wykonał manewr nie sprawdzając czy może go wykonać. Rozumiem, że sednem jest ustalenie kto pierwszy manewr rozpoczął. Tylko jeśli nie ma nagrania to...?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, rombu napisał:

Tam z jeden strony są światła, a z drugiej strony ich nie ma.

a jak to zobaczyłeś? :blink:Bo zapewniam Cię, że to skrzyżowanie nie ma takich udziwnień ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, sambor napisał:

Chcę tylko zapytać co by było gdyby.... Gdyby policjant badający kolizję nie widział nagrania i usłyszał takie tłumaczenie to co by powiedział?

Obowiązkiem policjanta jest ustalenie faktów, zatem będzie je ustalał słuchając także drugiej strony (i ewentualnych świadków). W przypadkach wątpliwych, nie wypisuje się mandatu, a uczestnicy zdarzenia informowani są o skierowaniu sprawy do rozpoznania przez sąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, rombu napisał:

 

Przecież na tym filmie to widać.

Dokładnie to problem jest w miejscowości Chojny.

od 30 sek.

 

ok, to mówiliśmy o dwóch różnych rzeczach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...