Skocz do zawartości

Przepisy ruchu drogowego.


hak64

Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, hak64 napisał:

To nie tylko Twoje spostrzeżenia. Pocieszający jest jednak fakt, że skoro mowa o sytuacji awaryjnej, to i ten wyprzedzający nie jest bez winy. Widząc zagrożenie, powinien zaprzestać wyprzedzania.

Jak się ogląda te filmiki typu polskie drogi lub cham na drodze to mam wrażenie że polowa z tam zamieszczonych  stłuczek czy  kolizji nie miała by miejsca jak by ten filmujący widząc to zagrożenie zaprzestał dalszego pchania się w imię zasady bo ja mam pierwszeństwo to jadę i nie hamuje a co będzie to będzie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, ipsx82 napisał:

Jak się ogląda te filmiki typu polskie drogi lub cham na drodze to mam wrażenie że polowa z tam zamieszczonych  stłuczek czy  kolizji nie miała by miejsca jak by ten filmujący widząc to zagrożenie zaprzestał dalszego pchania się w imię zasady bo ja mam pierwszeństwo to jadę i nie hamuje a co będzie to będzie .

 

Też tak uważam, ryją się i trąbią zamiast spieprzać... Z drugiej strony nie wiemy co się dzieje w samochodzie, my na komputerze oglądając film SPODZIEWAMY się czegoś, jesteśmy skupieni a potem dziwimy się że "przecieć widać", że "ślepy jedzie" itd a tymczasem w każdej z tych sytuacji ktoś może pisać SMS-a, przestawiać stację radiową, szukać piosenki MP3, wpisywać adres do nawigacji, podziwiać krajobrazy, odpalać fajka itd. Generalnie są setki możliwości odwrócenia uwagi od drogi :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie, na szczęście,kilkanaście razy udało się uniknąć kolizji z debilami. Np. wyjeżdża z podporządkowanej, z mojej prawej, i mnie nie widzi, bo całą lewą stronę ma zasłoniętą najnowszym i największym smartfonem. Jak tych ludzi traktować ? Mój ojciec mówił, że dobry kierowca zobaczy, w większości przypadków, co się może stać za dwie - trzy sekundy. To nawet może uratować życie. Ocenianie prędkości zbliżającego się do skrzyżowania, patrzenie w lusterko wsteczne co 2 - 3 sekundy, telefonów komórkowych za Jego życia jeszcze nie było. Wzrok od jezdni można oderwać na jedną, góra dwie sekundy. Ale to przy jazdach warszawianką 50 na godzinę. Ja telefonów w samochodzie nie odbieram. Jeżeli domyślam się, że jest to coś ważnego, zatrzymuję się przy najbliższej okazji i oddzwaniam. Nawet BT mnie wkurza. Próbowałem, rozprasza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W czasie drugiej wojny, Angole podobno wykorzystywali gołębie, do określenia, gdzie jednostki powietrzne się spotkają. Dlaczego, dzisiejsi "kierowcy", nie uwzgłędniają różnicy prędkości ? Ja mam 80, patrzę tylko raz w lusterko, i wyieżdzam. A klient za mną ma 140 zgodnie z przepisami. I co ma zrobić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyczułeś aluzji. Trzeba patrz'y'ć w lusterko przynajmniej dwa razy, aby ocenić różnicę prędkości. Jeżeli zbliża się za szybko, to nie wolno wyjechać.

Mam 150. Klient z boku, wywala mi pod machę, mając 90 km/h. czy to jest w porządku ?

Edytowane przez mz56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie uczono na kursie prawa jazdy że jeśli ja swoim manewrem zmusiłem kierowce innego do zmiany prędkości to zrobiłem wymuszenie bo powinienem tak poruszać się , wyprzedzać włączać do ruchu by nie powodować zmiany prędkości innych jadących z pierwszeństwem. Z tego co widzę to albo zaprzestali w szkołach nauki jazdy o tym mówić albo ludzie maja głęboko gdzieś tą zasadę w imię swojego wydumanego ego gdzie liczy się tylko JA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko nie jest takie proste, jak się wydaje. Są niestety takie miejsca i drogi, gdzie poprawne włączenie się do ruchu, jest praktycznie niemożliwe. Ludzie ryzykują więc wymuszając pierwszeństwo, bo oczekiwanie na możliwość bezpiecznego przejazdu przez skrzyżowanie, to czasem tzw. "długość papierosa". Dla przykładu podam DK 86, skrzyżowanie z ul. Polne domy w Pszczynie. Na skrzyżowaniu jest sygnalizacja świetlna na głównym kierunku ruchu, który przecina przejście dla pieszych. Kierowcy chcąc pokonać to skrzyżowanie wysiadają z auta, wciskają klawisz na sygnalizatorze  S-5, wsiadają do auta i czekają, aż zapali się na nim "zielone". Wtedy to na sygnalizatorze S-1 (na głównym kierunku ruchu) pali się "czerwone" i można oczekiwać, że pokonanie dwóch pasów ruchu będzie bezpieczne. Niestety użycie zwrotu "można oczekiwać", jest tu całkowicie uzasadnione, bowiem wielokrotnie zdarzało mi się spotkać z sytuacją, gdy kierujący widząc, że na przejściu nikogo nie ma - nawet nie zdejmują nogi z gazu. W efekcie w okolicy można zaobserwować ujemny przyrost naturalny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NO ALE, za takie przypadki, ktoś powinien pociągnąć inżynierów (a może totumfackich) od organizacji ruchu za "odpowiedzialność". ipsx82, dokładnie tak ! Za dawnych czasów, każdy manewr zmuszający innego uczestnika ruchu do zmiany stylu jazdy, był traktowany jako wymuszenie. Dziś, zdarza mi się, że klient jadący obok mnie, ładuje mi się powoli ale bezwzględnie w bok, bo on chce. Ja mam hamować, a jemu nawet brak 5 zł na zapasową żarówkę do kierunkowskazu. Trzeba oszczędzać. I co jest najgorsze, czasami za mną, nie ma żywego ducha !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
8 godzin temu, Spiochu napisał:

Nie wiem kto zgodnie z prawem ponosi winę.  Widać jednak,  że kierowca białego auta nie ogarnia samochodu i to przez jego niespodziewany manewr doszło do wypadku. 

Moim zdaniem kierujący motocyklem, ponieważ kierujący polówkę nie skończył swojego manewru - nawet nie przekroczył linii. W związku z tym może powiedzieć że wrzucił kierunkowskaz, ponieważ sygnalizował chęć zmiany pasa, ale omijał studzienkę, mysz, królika czy cokolwiek innego i dlatego zjechał do prawej krawędzi swojego pasa, a potem wróciłem na jego środek. Pasa nie zmienił, ponieważ w lusterku widział, że nie mam miejsca na prawym pasie.

A nawet jeśli nie omijał to chciał skręcić, ale w ostatniej chwili dostrzegł, że miał kogoś w martwym polu. Niech pierwszy rzuci kamień kto nigdy tak nie zrobił.

Edytowane przez Czarne_Koronkowe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia jak to ocenili policjanci, czy też oceni sąd, ale na podstawie filmiku mogę powiedzieć, że:

- kierujący VW polo sygnalizował zamiar zmiany pasa ruchu,

- zmienił nawet tor jazdy, zjeżdżając do osi jezdni,

- nie upewnił się, czy ten manewr nie zagraża innym uczestnikom ruchu,

- widząc zagrożenie przyhamował jednocześnie odbijając kierownicą w lewo,

- ponownie nie upewnił się czy nie stworzy przy tym zagrożenia dla innych.

Kierujący motocyklem natomiast przystąpił do ryzykownego (z uwagi na niewielką ilość miejsca) manewru wyprzedzania bez użycia kierunkowskazu.

Jak dla mnie sprawcą kolizji jest kierujący VW polo, a fakt, że nie zmienił pasa ruchu nie ma tu żadnego znaczenia. Zmienił tor jazdy zajeżdżając drogę motocykliście wykonującemu manewr wyprzedzania. Warto tu dodać, że prawo precyzuje minimalną odległość jaką należy zachować podczas wyprzedzania jednośladów (1 m), ale nie mówi nic o zachowaniu odległości wyprzedzającego jednośladu. Tym nie zabrania się wyprzedzania nawet jadąc pomiędzy rzędami pojazdów poruszających się w korku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, hak64 napisał:

Zmienił tor jazdy zajeżdżając drogę motocykliście wykonującemu manewr wyprzedzania

W takim razie mam pytanie, ponieważ takie sytuacje mam nagminnie we Wrocławiu. Droga dwujezdniowa, dwupasmowa. Znajduję się na lewym pasie, wyprzedzając samochody na prawym pasie. Normalnym we Wrocławiu jest, że "ułożenie" studzienek na równi z powierzchnią jezdni przekracza możliwości drogowców, więc często trzeba jechać slalomem. Jadę swoim pasem omijając delikatnie (bez gwałtownych ruchów) studzienki. Na mojej wysokości na prawym pasie znajduje się samochód ciężarowy ("TIR"). W tym momencie na żyletki środkiem wyprzedza mnie motocyklista. Czy jeśli bym go zahaczył omijając studzienkę, ale poruszając się po swoim pasie byłbym sprawcą kolizji? Z tego co piszesz to tak, ale moim daniem chore jest, że poruszając się po swoim pasie muszę sprawdzać czy jakiś wariat nie wyprzedza mnie jadąc 120 km/h w terenie zabudowanym. Moim zdaniem (ok, rozumiem, że przepisy tego nie regulują, ale przecież zdrowy rozsądek prosi o ich zmianę) to motocyklista przystępuje do manewru wyprzedzania w miejscu gdzie nie ma na to miejsca.

14 minut temu, hak64 napisał:

ponownie nie upewnił się czy nie stworzy przy tym zagrożenia dla innych

Czy jeżeli omijam wyskakującego na drogę psa to też mam się dwa razy upewnić czy nie stworzę zagrożenia dla innych? Czy to przypadkiem osoba, która wyprzedza nie powinna się upewnić czy ma miejsce na wykonanie manewru i czy ona nie spowoduje zagrożenia?

Przecież kierowca VW mógł w ostatniej chwili dostrzec kogoś kogo miał w martwym polu. Nie miał szans wyhamować, więc musiał odbić na lewo, żeby się nie wpakować w kogoś na prawym pasie.

Edytowane przez Czarne_Koronkowe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

50 minut temu, Czarne_Koronkowe napisał:

A nawet jeśli nie omijał to chciał skręcić, ale w ostatniej chwili dostrzegł, że miał kogoś w martwym polu.

Tylko dlaczego rzucił autem w lewo skoro zupełnie nie musiał tego robić. Ja przez chwilę pomyślałem, że specjalnie to zrobił.

Lecz zapewne się zagapił i zobaczył w ostatniej chwili Matiza. Nerwowy i niepotrzebny ruch kierownicą i klops.

 

Wg mnie i kierujący autem i kierujący motocyklem nie ogarnęli sytuacji na drodze.

Jeden wyprzedzał wtedy kiedy nie było na to pory a drugi widać nie ogarnia prowadzenia auta.

 

Ale czyja wina?

Chyba jednak skłaniam się ku winie kierowcy samochodu. Gdyby nie jego manewr kolizji by nie było . A motocyklista wyprzedzać miał prawo w tej sytuacji.

 

Ciekaw jestem jak to się skończyło... ktoś wie?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak "dostateczne miejsce do wyprzedzania " (art. 24 ust 1 pkt 1), brak " bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu " (art. 24 ust 2).

"Zachowanie w tym czasie wymaganej szczególnej ostrożności oznacza również powinność czujnej obserwacji sygnałów dawanych przez kierowcę pojazdu wyprzedzanego, ale także baczną obserwację ruchów pojazdu wyprzedzanego wskazujących na niesygnalizowany, z jakichkolwiek powodów zamiar kierowcy pojazdu wyprzedzanego dokonania pojazdem manewrów uniemożliwiających wyprzedzenie. "

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Wojskowa z dnia 27 stycznia 2006 r.WA 39/05

1 minutę temu, sambor napisał:

Ciekaw jestem jak to się skończyło... ktoś wie?

Ktoś przyjął mandat, czy jednak do sądu...

 

w 22-23 sekundzie filmy samochód zmienił już tor jazdy (jazda na wprost po swoim pasie), natomiast motocyklista nadal nie rozpoczął manewru wyprzedzania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stara Gwardia Samochodziarzy (lata 60-70) twierdzi, że do wypadku dochodzi wtedy, gdy dwa pojazdy (kierowcy) popełniają błąd w tym samym czasie.

p.s. ja jako były motocyklista bym tego nie zrobił.

p.s. ja jako autochton zalecam ostrożność podczas wizyt na Podkarpaciu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Czarne_Koronkowe napisał:

W takim razie mam pytanie

Przepisy mówią wyraźnie, że kierujący ma obowiązek sygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu, czy kierunku jazdy, nie mówią natomiast o takiej konieczności w przypadku zmiany toru jazdy i pozostaniu na tym samym pasie ruchu, choć użycie "kierunku" i w takim przypadku było by wskazane (choćby w celu ostrzeżenia innych o dziurze w jezdni, czy innej przeszkodzie. Odnośnie Twojego pytania, to istotnie jeśli przez nagłą zmianę toru jazdy dochodzi do kolizji, to mandacik z art 86kw jest raczej nieunikniony. 

 

3 godziny temu, Czarne_Koronkowe napisał:

moim daniem chore jest, że poruszając się po swoim pasie muszę sprawdzać czy jakiś wariat nie wyprzedza mnie jadąc 120 km/h w terenie zabudowanym.

Moim także. To ekstremum. W takim przypadku prędkość także odgrywa swoją rolę i w konkluzji wyroku może znaleźć się stwierdzenie "jazda z prędkością uniemożliwiającą podjęcie jakiegokolwiek manewru obronnego".

 

3 godziny temu, Czarne_Koronkowe napisał:

Czy jeżeli omijam wyskakującego na drogę psa

Kolego, to jest manewr obronny. Zagrożenie zostało wytworzone przez psa (ten zwykle ma właściciela, którego można pozwać).

 

3 godziny temu, sambor napisał:

zapewne się zagapił i zobaczył w ostatniej chwili Matiza.

Tak to wygląda. "Kierownik" polówki popełnił podstawowy błąd. Włączył lewy kierunkowskaz i bez upewnienia się czy ma wolny pas podjął manewr jego zmiany. Zorientował się, że pas jest zajęty i wrócił na poprzedni tor jazdy popełniając przy tym kolejny błąd (włączył lewy kierunkowskaz, hamował i jednocześnie wykonał gwałtowny ruch kierownicą w lewo) gdyż znów nie upewnił się czy nikomu nie zagraża.

 

3 godziny temu, MDsuperstar napisał:

"Zachowanie w tym czasie wymaganej szczególnej ostrożności oznacza również powinność czujnej obserwacji sygnałów dawanych przez kierowcę pojazdu wyprzedzanego, ale także baczną obserwację ruchów pojazdu wyprzedzanego wskazujących na niesygnalizowany, z jakichkolwiek powodów zamiar kierowcy pojazdu wyprzedzanego dokonania pojazdem manewrów uniemożliwiających wyprzedzenie."

Tak, wszystko pięknie, ale rozbijmy to na czynniki pierwsze:

- szczególna ostrożność dotyczy także zmiany pasa ruchu, kierunku, lub toru jazdy (nie jest ona ani mniejsza, ani większa od tej obowiązującej przy wyprzedzaniu),

- kierujący polówką jednoznacznie wskazał zamiar zmiany pasa ruchu na prawy, zwalniając zajmowany dotychczas tor jazdy (to prawdopodobnie skłoniło motocyklistę do podjęcia zamiaru wyprzedzania),

- tym samym kierujący motocyklem miał prawo liczyć, że odstęp między pojazdami będzie się zwiększał umożliwiając bezpieczne wyprzedzanie.

3 godziny temu, MDsuperstar napisał:

motocyklista nadal nie rozpoczął manewru

Rozpoczął i przyspieszał. Był jeszcze za VW polo, ale już równolegle do niego. Kierownik polówki nie dał mu szans na zaprzestanie podjętego manewru.

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, hak64 napisał:

dotyczy także zmiany pasa ruchu

Dotyczy,  ale do zmiany pasa ruchu nie doszło

Godzinę temu, hak64 napisał:

zwalniając zajmowany dotychczas pas

Polo nie opuszcza pasa ruchu, nawet nie najeżdża na linię.

 

Godzinę temu, hak64 napisał:

miał prawo liczyć, że odstęp między pojazdami będzie się zwiększał umożliwiając bezpieczne wyprzedzanie.

"Kierujący może podjąć wyprzedzanie w sytuacji pełnej widoczności całego odcinka drogi, potrzebnego do bezpiecznej realizacji wszystkich 3 faz (fazy dojeżdżania do pojazdu wyprzedzanego, fazy przejeżdżania obok pojazdu wyprzedzanego i fazy zjeżdżania na dotychczas zajmowany pas ruchu) składających się na ten manewr wyprzedzania." Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Wojskowa z dnia 27 stycznia 2006 r. WA 39/05

Widoczność była, ale proszę zwróć uwagę na 3 fazy wyprzedzania. Realizacja drugiej fazy była niemożliwa ze względu na niezachowanie odpowiedniej odległości.

 

W tym przypadku motocyklista uderza w bok pojazdu poruszającego się po swoim pasie ruchu.

Edytowane przez MDsuperstar
zmiana "tył pojazdu" na "bok pojazdu"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hak64 - wszystko ok, tylko trzeba zauważyć, że w miejscu gdzie wyprzedza motocyklista jest linia P-1c i strzałka p-9b. Strzałka nakazuje nam zmienić pas ruchu na prawy, co kierowca Polo nieudolnie, ale jednak próbuje uczynić, natomiast kierowca motocykla, pomimo tego, że miejsca jest bardzo mało chce wyprzedzać na tym kończącym się pasie, który cały czas jest zajęty przez Polówkę. Jak dla mnie wina motocyklisty, który nie zastosował się do zasady ograniczonego zaufania (kierunek kierowcy Polo), oraz nie zachował szczególnej ostrożności, poza tym znaki poziome nakazywały mu zmianę pasa z lewego na prawy, a nie wyprzedzanie. 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, MDsuperstar napisał:

Dotyczy,  ale do zmiany pasa ruchu nie doszło

Zmiana toru jazdy także może powodować zajechanie drogi

 

26 minut temu, Slawskip napisał:

poza tym znaki poziome nakazywały mu zmianę pasa z lewego na prawy, a nie wyprzedzanie. 

Te znaki nie zabraniają wyprzedzania, informują tylko o kończącym się pasie.

36 minut temu, MDsuperstar napisał:

Realizacja drugiej fazy była niemożliwa ze względu na niezachowanie odpowiedniej odległości.

Jakimś cudem znalazł się obok polówki i gdyby nie nieodpowiedzialny manewr jej kierownika, motocyklista zakończyłby wyprzedzanie z powodzeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że w Twojej ocenie kierujący motocyklem zachował "szczególną ostrożność",  "bezpieczny odstęp" oraz miał "dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruch "?

Nie zgadzam się z Twoim stanowiskiem, chciałbym jedynie wiedzieć czy w Twojej ocenie manewr motocyklisty został wykonany prawidłowo. Skłaniam się ku winie motocyklisty, ewentualnie współwinie.

25 minut temu, hak64 napisał:

Zmiana toru jazd

Czy w tym przypadku chodziło Ci o kierunek jazdy? Wszystkie pojazdy poruszają się w jednym kierunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...