Skocz do zawartości

Przepisy ruchu drogowego.


hak64

Rekomendowane odpowiedzi

Serdecznie pozdrawiam. Miałem także na myśli badania kierowców z B. Wczoraj i dzisiaj  zajechało mi drogę ok. 10 kierowców. Niedzielni ? Włączają kierunkowskaz i ładują się prosto w bok !


To jeszcze dopiski. Skoro stary, to wyjątkowy cham. Serdecznie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ponadto uważam, że badania psychotechniczne powinny dotyczyć wszystkich kierowców, tych tylko z kat. B również.

 

Uważam dokładnie tak samo, zawsze to jakiś procent ludzie odpadnie czy to z powodu jednej z wielu wad wzroku (np. z powodu braku umiejętności prawidłowej oceny odległości lub prędkości obiektu) lub z powodu beznadziejnej szybkości reakcji czy może po prostu z powodu ciężkich problemów z psychiką i na pewno byłoby bezpieczniej na drogach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

  Uważam dokładnie tak samo, zawsze to jakiś procent ludzie odpadnie czy to z powodu jednej z wielu wad wzroku (np. z powodu braku umiejętności prawidłowej oceny odległości lub prędkości obiektu) lub z powodu beznadziejnej szybkości reakcji czy może po prostu z powodu ciężkich problemów z psychiką i na pewno byłoby bezpieczniej na drogach
 Obecnie nie wydaja już dokumentów uprawniających do kierownania z bezterminową ważnością, tak więc siłą rzeczy badania psychotechniczne trzeba okresowo powtarzać. 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, za 30 zł nic nie załatwisz a z flaszkę niemal wszystko :P

 

Lekarzy uprawnionych do badań kierowców są tysiące a profi gabinetów "badawczych" dla kierowców jest dużo mniej więc tam pewnie jest większa szczelność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak chyba psycholgiczne, dawniej zwanymi psychotechnicznymi. Gdzie u lekarzy macie "ciemną komorę" do badania reakcji wzroku przy gwałtownych zmianach oświetlenia, urządzenia do badania widzenia stereoskopowego, testy na logikę myślenia i szybkość kojarzenia ?


Standardowe badania typu okulista czy psycholog są wymagane odrębnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak chyba psycholgiczne, dawniej zwanymi psychotechnicznymi. Gdzie u lekarzy macie "ciemną komorę" do badania reakcji wzroku przy gwałtownych zmianach oświetlenia, urządzenia do badania widzenia stereoskopowego, testy na logikę myślenia i szybkość kojarzenia ?

 

Standardowe badania typu okulista czy psycholog są wymagane odrębnie.

W przypadku kierowców zawodowych. Amator musi być skierowany przez sąd (może to zostać orzeczone np: alkohol, spowodowanie wypadku lub notoryczne popełnianie określonych wykroczeń)

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn. okulista, psycholog, lekarz ogólny (cukrzyca, nadciśnienie...) i, tak jak mówiłem psychotechnika. Też z badaniem czasu i prawidłowości reakcji - kolorowe światła, dzwonek. Plus pełna ankieta.


Spóżniłem się. Natomiast uważam, że pełne badania powinni przechodzić wszyscy. Moim zdaniem, zmniejszyłoby to zdecydowanie ilość wypadków powodowanych przez ludzi nie mających żadnych predyspozycji do jazdy. Nie jestem kierowcą zawodowym. Po prostu Polsat odgrzebał gdzieś przepisy o obowiązkowym zakresie badań u osób, którym powierza się samochód firmowy. Nawet osobowy i do celów prywatnych.


I jeszcze jedno. Prawo jazdy wymieniałem we wrześniu 2013. B do 2028 roku, 15 lat. C do 2018 roku, 5 lat. Nikt nie zająknął się nawet, o przedstawieniu jakichkolwiek badań. Moje kwalifikacje z 07.01.2014 są sprawą mojej firmy i moją. Dlaczego ? Czy chodzi o bezpieczeństwo, czy o parę groszy za nowy dokument ?


Do Aga. Pamiętam, jak ze 20 lat temu, ścinający zakręt taksówkarz naraził się na zdjęcie zderzaka. Prowadziła moja żona, też blondynka. Pan taksówkarz zadzwonił po policję. Przyjechał Pan Porucznik. Na bluzgi taksówkarza o dzieciach uczących się jazdy na publicznych drogach, wlepił panu dwa mandaty: pierwszy za jego winę, drugi za obrażanie współużytkowników drogi - moja małżonka miała prawko od 12 lat. Wyglądała zawsze bardzo młodo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie przepisów. O tym jak znikoma jest znajomość przepisów (zwłaszcza tych nowszych): http://www.tuzory.pl/wiadomosci,nie-zyje-37-letnia-zorzanka-uczestniczka-pazdziernikowego-wypadku-na-rowerowej-sciezce,wia5-3266-10825.html

W miejscu zdarzenia dwujezdniową drogę (z pasem zieleni pośrodku) przecina przejście dla pieszych z przejazdem dla rowerów (oznaczone znakiem D-6b oraz A-7). O ile samo przejście traktowane jest jako dwa oddzielne przejścia i pieszy po pokonaniu jednej jezdni, powinien upewnić się, czy wejście na przejście nie spowoduje zagrożenia dla innych użytkowników ruchu (pierwszeństwo ma tylko pieszy znajdujący sie już na przejściu), o tyle w przypadku przejazdu dla rowerzystów, rzecz się ma zgoła inaczej. Nowelizacja ustawy  Prawo o Ruchu Drogowym z 1 kwietnia 2011 roku zniosła bowiem art. 33 ust. 4, zabraniający "na przejeździe rowerowym wjazdu pod nadjeżdżający pojazd". W myśl nowych przepisów, to rowerzysta korzystający z przejazdu dla rowerów ma pierwszeństwo! Drogi rowerowe są zazwyczaj lokalizowane wzdłuż dróg "głównych", o znacznym matężeniu ruchu i z reguły mających pierwszeństwo. Pojazdy poruszające się drogami poprzecznymi mają w tej sytuacji obowiązek ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu drogą dla rowerów, gdyż na wlotach skrzyżowań umieszczone są znaki A-7 "ustąp pierwszeństwa". Problem pojawia się, kiedy przejazd rowerowy jest zlokalizowany poza skrzyżowaniem lub też droga dla rowerów biegnie wzdłuż drogi podporządkowanej i przecina drogę z pierwszeństwem. W takiej sytuacji należy ustalić pierwszeństwo przy pomocy znaków drogowych (lub sygnalizacji), leży to jednak w kompetencji zarządcy drogi. Opisany w linku wypadek dotyczył właśnie zdarzenia na takiej drodze, przy czym rowerzystka zdąrzyła już przejechać przez jedną jezdnię, pas zieleni i pokonała już połowę drugiej jezdni...

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie wiem czy Polskie Drogi bardziej nadają się do "Chama..." czy "Przepisów..." ale wytłumaczcie mi ktoś jedną rzecz z tego nowego odcinka:

 

Skąd się kurde biorą te utraty panowania nad pojazdem na łukach? Ze 2-3 przypadki tutaj były - ot tak po prostu łuk nic się nie dzieje a nagle auta wpadają w poślizg nadsterowny i rozdupiają się gdzie popadnie... Macie jakieś doświadczenia z takimi sytuacjami? Wiadomo co jest przyczyną? Ludzie mają łyse opony i/lub złe ciśnienie w kołach czy co? Amory niesprawne? luzy gdzieś w zawieszeniu? jakaś plama oleju czy co? Nie przyglądałem się jakoś szczególnie i może ktoś mocniej zahamował w łuku, po prostu tak ogólnie mnie to zaciekawiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę się wypowiedzieć odnośnie pierwszego z przypadków (2:20).  - Jest to ciekawe miejsce, wlot w Warszawie z ul. Ostrobramskiej na Trasę Łazienkowską. Po pierwsze "na mokro" jest tam rzeczywiście ślisko. Sam kilka razy tam się odklejałem, choć zawsze kończyło się na założeniu kontry ;). Ale oprócz tego, czego na filmiku nie widać, jest dość specyficznie wyprofilowany łuk. Pokrótce można go opisać tak: "łagodnie, ajć, zacieśnia się, zacieśnia, ciasno, skończył się". Ktoś nieznający tego miejsca może tam nieco spanikować.

Pozostałych przypadków nie chcę komentować - po prostu również ich nie rozumiem :) (poza oczywistym faktem, że zabrakło umiejętności)

Edytowane przez sjak
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę że przede wszystkim prędkość. Jest w Warszawie takie miejsce - estakada na początku Trasy Siekierkowskiej prowadząca na Czerniakowską. Ograniczenie do 70, pod górkę, ostry zakręt w lewo i z górki. Przy tej prędkości raczej nie ma prawa się nic dziać, ale co chwila ktoś się tam rozwala. Części samochodów leżą tam praktycznie na stałe. Jeśli nie zna się ograniczeń swoich i samochodu, taki zakręt potrafi mocno zaskoczyć. Dla niewprawnego kierowcy na tym zakręcie 90 może być już sporym problemem, a jak jeszcze deszcz spadnie... ten wjazd pod górkę pozwala się dobrze rozpędzić (2 pasy) i potem jest zdziwienie.

Podobnie na nowej estakadzie Mostu Łazienkowskiego, zjazd z Wisłostrady na Trasę Łazienkowską. Ograniczenie do 30. Ale kto by jechał 30? A wystarczy ośką wjechać tam 50 żeby wylądować na barierce.

Edytowane przez nrb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym się za kozaka uważał, ale faktycznie ludzie mają takie problemy z oceną sytuacji na drodze? Dla mnie jest mega niezrozumiałe bo od zawsze były u mnie tradycje rodzinne (np. ojciec były instruktor jazdy, wszystkie kategorie prawka, ja sam też mam wszystkie kategorie + prawko zawodowe B/C/D) i wszyscy mieli prawo jazdy, wszyscy jeździli codziennie kilkoma różnymi samochodami, dbaliśmy zawsze o sprzęt żeby był sprawny, na przeglądach zawsze proszę żeby mega dokładnie wszystko sprawdzić a nie przymykać oko, opony też zawsze przeze mnie pilnowane + oczywiście wszystkie auta z 2 kompletami opon lato/zima, ciśnienie w kołach regulanie sprawdzane itd. - w Evo to już skrajnie wręcz że nie pojadę dalej niż 1 km od domu bez sprawdzenia ciśnienia w kołach a w trakcie upalania w górach to 2-3 krotnie sprawdzam i koryguję ciśnienie (w tym roku jak ostrzej przejechałem w upale w sierpniu przez Przełęcz Kocierską to ok. 0,5 bara musiałem z przodu spuścić powietrza bo już auto fruwało po całej drodze   :lol: ). Ogólnie jestem mega wrażliwy pod kątem stanu technicznego samochodów i w zasadzie mimo 4-5 samochodów w domu nic niespodziewanego związanego ze stanem technicznym nam się nie przytrafia, co więcej wszystkie samochody odpukać bez stłuczki mimo przedziału wiekowego 3-11 lat.

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No stan techniczny jest bardzo ważny, ale mimo wszystko myślę że w tych przypadkach na filmiku (dotyczących łuków) większe znaczenie miało zachowanie kierowcy. Najbardziej wygląda mi to na jakieś nerwowe ruchy kierownicą, plus łuk plus deszcz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo że najgorzej jest na początku deszczu (woda + syfy, pyły, oleje itp. i robi się maź) albo w czasie intensywnych opadów (koleiny z wodą, aquaplaning, gorsza widoczność itd.) ale właśnie po to trzeba używać mózgu żeby brać to pod uwagę ;) no chyba że to brak mózgu lub po prostu zupełny brak elementarnej wiedzy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

po prostu zupełny brak elementarnej wiedzy...

 

Dokładnie to. Skąd ludzie mają to wiedzieć, jeśli brak elementarnej wiedzy  jest u większości instruktorów NJ

 

 

Raczej nie tyle brak wiedzy co ignorancja albo przesadna wiara w możliwości swoje i samochodu. Zwykle wizyta w SJS czy innej szkółce doskonalenia jazdy ładnie to weryfikuje. Jak jest mokro to ślisko to chyba ludzie wiedzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak jest mokro to ślisko to chyba ludzie wiedzą.
   Wiedzą również, że do 4WD nie potrzeba zimówek, ABS skraca drogę hamowania, a przy ESP nie ma możliwości "wpaść w poślizg" ...

 

 

Dokładnie tak  :biglol:

 

 

Może nie tyle o zakrętach. Mnie np. dziwi dlaczego ludzie nie trzymają ostępu od poprzedzającego pojazdu widzę to codziennie na autostradzie, problem przeważnie występuje na lewym pasie. 

 

Na lewym pasie to pewnie chcą po prostu pogonić innego drivera, natomiast tak na codzień to kupa ludzi nie trzyma odstępów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...