Skocz do zawartości

Biale z nieba leci!


devlin

Rekomendowane odpowiedzi

A czy ktoś wie jaka jest wytrzymałość forka na obciążeniem śniegiem? Dziś mi nasypało 5cm mokrego śniegu i ugięło dach i maskę silnika. Jak to zsuwałem to widziałem jak blacha się unosi. Fajnie że w karoserii nastąpił efekt sprężystości, czyli powrót do pierwotnego kształtu. I rodzą się dwa pytamia:

1. Jaką warstwę śniegu auto wytrzyma, czyli gdzie jest ta granica sprężystości.

2. Czy np jak jest te 5cm mokrego śniegu i ugięło blachy, to czy jest jakiś czas zalegania na aucie, że po zbyt długim zaleganiu to ugięcie staje się trwałe, blacha przyzwyczaiła się do nowego kształtu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie doczekaliśmy się śniegu. Dziś przejechałem ponad 200km w takich warunkach jak na foto. I w tym czasie dobrze sie poznaliśmy z Subarką. Wnioski: droga "oblodzona" mokrym śniegiem, lekka górką, samochody mielą, mielą, mielą, ledwo podjeżdżają, Subarka idzie bez zająknięcia. Trasa, 5cm puchu na drodze, warunki boskie, 60km/h jedzie tir, redukcja, lewy, odpał, Subarka idzie bez zająknięcia. Jestem pod wrażeniem:)

20180118_171910.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, gorion napisał:

Przy dzisiejszych 10cm w Warszawie i zupełnym brakiem kontaktu z czarnym asfaltem stwierdzam, że cudów nie ma (poza tym, że dojechałem bez szkód)  i nawet Forek nie idzie w tych warunkach ;)

 

mój idzie jak burza, gorzej z hamowaniem :D

 

dziś w końcu poślizgane :)

IMG_20180118_200912.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Forek ożył :)

W lekkim terenie nic nie zastąpi 205/70/15 :mrgreen:

...nie - nie mam fot :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się wkur..., bo mój Forek "umarły" stoi w warsztacie, a kupiłem go po ostatniej zimie przede wszystkim po to, żeby pod własny dom w zimie dojechać. Z tym lekko na prawdę nie mam. Kto widział, ten wie ;) , ale ....latam teraz na bieżąco Octavią z DSG. Wiadomo, ośka, więc szału nie ma, ale tragedii też nie. Oczywiście zakopałem się 100 metrów od domu :) Za to muszę przyznać, że Kaszkaj mojej żonki radzi sobie świetnie na białej drodze. Jestem pod wrażeniem. Niby napęd dołączany, który można też spiąć na stałe przy małej prędkości, ale moment włączania tyłu prawie niezauważalny. Mało tego, w zakręcie dupa nie leci tak jak w Forku na bok, często bez większej kontroli. Forek jest specyficzny, ma może świetną trakcję i własności pół-terenowe, przynajmniej egz. z VTD, ale dla przeciętnego użytkownika taki Kaszkaj wydaje mi się bardziej przyjazny. W każdym razie podciąga się pod "moją" zaśnieżoną górkę do domu bez jęknięcia. Próbowałem ruszać pod tą górę ze startu zatrzymanego - też sekudna-dwie uślizgu i idzie do przodu. Wiem Forek też tak potrafi :) Próbowałem.

Cudów jednak nie ma i na hamowanie na białym mądrych nie znajdziecie, więc - uważajcie :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, ipsx82 napisał:

Jest rozwiązanie problemu z hamowaniem na białym ale u nas surowo zabronione i karane - opona z kolcami.

 

Wiadomo, że przepisy nie pozwalają bo by Janusze po asfaltach jeździli ale żeby znowu tak "surowo zabronione i karane" to bym się chyba nie martwił ;) No chyba że ktoś tu na forum ma jakieś przykre doświadczenia np. z Policją?

Kilka lat temu miałem chrapkę ale zimy były do bani więc tego planu w Evo nigdy nie zrealizowałem :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta surowość i karalność uzależniona mocno od tego czy plan mandatowy wyrobiony przez funkcjonariusza (przykre ale prawdziwe). A ile by Państwo zyskało na wprowadzeniu przepisów pozwalających na jazdę na takich oponach bo:

Nie musieli by kupować soli i piasku do sypania ulic a jak by zaspali z odśnieżaniem to i tak kierowcy by se dali radę z jazdą.

Uważam że więcej szkody dla asfaltu robi odśnieżarka niż taka opona kolcowa  po rozpuszczeniu śniegu za pomocą chemii ta woda nie ma gdzie spłynąć z asfaltu i wnika w  pory i mikropęknięcia a w nocy zamarza i rozsadza asfalt robiąc coraz to większe dziury które później jeszcze pług powiększa.

By było mniej stłuczek a przez to wezwań policji do tych zdarzeń.

To samo dotyczy się odszkodowań za te stłuczki gdy jakiś pacjent nie ma wykupionego OC.

Można by wiele wymieniać plusów gdzie rząd podaje jeden minus - niszczenie asfaltu

Edytowane przez ipsx82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, ipsx82 napisał:

Ta surowość i karalność uzależniona mocno od tego czy plan mandatowy wyrobiony przez funkcjonariusza (przykre ale prawdziwe). A ile by Państwo zyskało na wprowadzeniu przepisów pozwalających na jazdę na takich oponach bo:

Nie musieli by kupować soli i piasku do sypania ulic a jak by zaspali z odśnieżaniem to i tak kierowcy by se dali radę z jazdą.

Uważam że więcej szkody dla asfaltu robi odśnieżarka niż taka opona kolcowa  po rozpuszczeniu śniegu za pomocą chemii ta woda nie ma gdzie spłynąć z asfaltu i wnika w  pory i mikropęknięcia a w nocy zamarza i rozsadza asfalt robiąc coraz to większe dziury które później jeszcze pług powiększa.

By było mniej stłuczek a przez to wezwań policji do tych zdarzeń.

To samo dotyczy się odszkodowań za te stłuczki gdy jakiś pacjent nie ma wykupionego OC.

Można by wiele wymieniać plusów gdzie rząd podaje jeden minus - niszczenie asfaltu

 

mniej soli (lub całkowity brak) miałoby również zbawienny wpływ na karoserie aut

pozostaja jednak dwie kwestie - oznakowanie poziome drogi oraz "srogość" naszych zim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Ptasi0r napisał:

oznakowanie poziome drogi

Będąc kilka razy w Niemczech gdzie sypali tylko piaskiem zostawiając warstwę śniegu jakoś to nie robiło problemu   i kierowcy wiedzieli jak mają się poruszać.

Zatem brak widoczności poziomych znaków nie jest wielkim problemem o ile nie dojdzie do stłuczki bo wtedy ustalenie winy będzie problematyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Paweł_P napisał:

 

Osobiście tego nie potwierdzam o czym pisałem na forum :( kiedy ostatnio jeździłeś w DE samochodem?

Prawde mówiąc, już troche lat mineło (5+ na oko) - czyzby sie zmieniło na gorzej? :(

Edytowane przez Ptasi0r
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jest duużo gorzej, 6-7 lat temu jak jeździłem było spoko, teraz we wrześniu pojechałem nad Jezioro Bodeńskie i z powrotem, byłem w szoku jaka jest chamówa, jak siadają na zderzakach i potem mrugają, jak sobie jeżdżą lewym pasem, jak wyprzedzają prawym pasem, jak wpieprzają się pod maskę 80 km/h na autostradach itd. a wszystko to w nieustannie padającym deszczu - ogólnie to samo jak w PL plus dodatkowo co chwilę ktoś zapieprza 200+ co jednak u nas rzadko się zdarza :( ogólnie bardzo źle wspominam wyjazd, byłem zawiedziony tym co się dzieje... Jedyną "uciechę" miałem jak jedno jedyne auto było rozwalone (jedyny wypadek na 2200 km trasie) i to było E36 :D

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ipsx82 napisał:

Jest rozwiązanie problemu z hamowaniem na białym ale u nas surowo zabronione i karane - opona z kolcami.

Ja generalnie jestem za, ale problem widzę taki, że nie ma opcji, żeby ktoś ci wtedu u nas w zadek nie wjechał w normalnym ruchu. W Norwegii i Szwecji jest kilka razy mniejszy ruch, a i w zimie b.dużo ich jeździ na kolcach, a kto ich nie ma trzyma dystans x 3 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...