Skocz do zawartości

Kupno Subaru Impreza wrx 'blobeye'


Mateusz Grzęda

Rekomendowane odpowiedzi

Witam 

Zastanawiam się nad zakupem tego auta i nie jestem pewien czy mnie na nie stać .Auto używane by raczej było do normalnej jazdy czasami troszke szybciej . pytanie jest takie jakie są koszty utrzymania takiego auta ? jakie są jego mankamenty na co zwrócić uwage przy kupnie i jak to jest z remontami silnika ?? pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pytalem, dzien po mnie jakis inny koles, wystarczy poszukac, tam jest wszystko, zanim kupisz zastanow sie po co Ci taki samochod, jest mocny i dobrze wyglada, ale czy jest sens narazac sie na ogromne koszty w przypadku bum? Ja kupilem na poczatek NA, jaki bylem zawiedziony, jakie slabe, chcialem turbo, ale potem zaczalem myslec, po co mi ponad 200 koni pod maska, dwa razy wieksze wydatki + mozliwosc odezwania sie panewki w kazdej chwili jak nawet z tych 125km na poczatku nie wycisne wszystkiego. Oczywiscie wyprzedzanie takim wrx jest bezpieczniejsze, bo jest czym depnac, ale czy warto tylko dlatego narazac sie na spore koszty? Mowisz ze szukasz auta do normalnej jazdy, wedlug mnie NA do tego sie lepiej nadaje i wychodzi taniej. Nie widzialem jeszcze nigdy spokojnie jadacego wrx, to dobry samochod dla kogos ktos lubi jezdzic szybko i ma kase na naprawianie bledow poprzednich wlascicieli. Ale koszty utrzymania to kwestia indywidualna, zalezy jak szybko zuzywasz opony, klocki, tarcze, ile spalisz, jak szybko dopadnie cie remont, oleje, filtry, no i bajery typu nowe felgi, fotele czy co tam jeszcze mozna wrzucic, pewnie teraz powiesz ze nie zamierzasz kupowac nic dodatkowo, tylko tyle zeby dobrze jezdzil, tez tak mowilem, a teraz dokladam do NA probujac doprowadzic go do lepszego stanu. Super samochod ale jak to zwykle bywa ma pecha do wlascicieli, ktorzy po prostu za bardzo nimi cisna, a one niezniszczalne nie sa. Sam pewnie za pare lat kupie, ale to bedzie bardziej kaprys i droga zabawka niz cos niezbednego, wiec jesli sie zakochales to kupuj, zawsze mozna sprzedac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh nom w sumie od dziecka marzenie ale jak to mowią kupic jest najłatwiej ale to utrzymać to jest sztuka . Wiadomo ze częściam eksploatacyjnymi tak jak klocki tarcze itp sie nie przejmuje bo to jak w kazdym samochodzie trzeba wymieniac ;) ale chodzi o remonty tego silnika  czy to jest nieuniknione ?? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@mly96, koszty mogą być zawsze i wszędzie. Dobrze zrobiony remont w na który jest co prawda baardzo odporny kosztuje tyle co wymiana silnika w wrx - bo za 1k zł nikt Ci nie porobi zaworów, pierścieni, czy nie pozbędzie się pistnon slapa z nowymi tłokami.  Co do klocków i tarcz - bo to w sumie jedyny większy wydatek poza paliwem - dobry komplet do ssaka 277mm to 500-600zł, do wrx - zaszalejmy - 900zł. Co ile wymieniasz klocki? Ja przejechałem swoim autkiem prawie 100 kkm i klocki zmieniłem raz. Tarcze też. 
 

Impreza NA to mocno specyficzne auto. Powiedziałbym, że bardziej niż WRX, który z założenia ma mieć mniej kompromisów. W NA masz wyższe spalanie przez napęd, większą wagę niż atrójeczki z elpegie itp. Do na tak samo jak do wrx można dokładać i doładać. A to gruby stabilizator, a to poliutetany, a to to, a to tamto. Wiem po sobie. 
Owszem - WRX jest ryzykowny pod względem panewki. Jak ktoś jeździł dieslem, nie dbał o olej itp to jest dużo większe prawdopodobieństwo, że może nie dojechać do celu. I jeśli ktoś regularnie robi przeloty 200km +, szczególnie po autostradach - lepiej wziąć e46 3.0D i spokój. Ale do "normalnej" jazdy - wrx jest bardzo ok. Spalanie - +1 do +2 l/100km w stosunku do wcale nie tak oszczędnego ssaka.

No i rzecz najważniejsza - to większe spalanie jest usprawiedliwiane przez coś innego - uczucia za kierownicą. Skoro jeździsz imprezą, która jak ustaliliśmy nie jest oszczędna, ani też nie jest szybka - to widocznie jest jakiś powód, że nie kupiłeś civica w gazie, albo renault thalia, prawda?

Ja lubię moje na - jest fajne, dość zadbane, pewne itp. Ale prędzej czy później (z naciskiem na prędzej) zmienię na coś innego. Z wiatrakiem.


@Mateusz Grzęda - jak dbasz tak masz. W właściwie - jak dbasz i jak dbali poprzedni właściciele. Widziałem sporo seryjnych wrx z przebiegami ponad 250 tys i o dziwo nie pijącymi do wymiany do wymiany 10l oleju i na fabrycznych panewkach. Turbodziada widziałem z fabrycznym silnikiem i na blacie było 370 tys. Da się. Chyba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem wrx'a do codziennej jazdy. Wcześniej jeździłem hyundaiem getz'em. Chciałem po prostu spełnić swoje marzenie. Na STI mnie nie stać a WRX jest już pewnym zalążkiem. Udało mi się wyrwać sztukę która potrzebowała generalnego serwisu. Rozrząd, klocki, tarcze, płyny filtry itp. Wynegocjowałem dobrą cenę za samochód a większość wymian zrobiłem sam. Raz byłem na pojeżdżawce w marcu i samochód żyje. Zapewne zaraz mu wymienię olej, żeby jeździł na świeżym a nie zmęczonym po jednym upalanku. Ostatnio uwolniłem wydech i jeżdżę codziennie totalnym przelotem 2,5cala z puszką H&S 3cale (271KM 351Nm). Głośność przyjemna w mojej opinii. Jest parę rzeczy do zrobienia, ale to tylko kosmetyka. Myślę, że podobne serwisowanie będzie w samochodach tej samej klasy 11 letnich.

Spalanie? zależy od Ciebie. Spokojna jazda jak każdym innym samochodem = 11l; trasa ? Przejechałem połowę baku w trasie i zrobiłem jakiś kosmiczny wynik, więc myślę, że w trasie przy 120-140 może spalić poniżej 10 litrów. Dynamiczne miasto? 12-14 litrów spokojnie. Przejechałem już 15k km i tarcze mają ledwo ledwo zauważalny rant pod opuszkiem palca. Klocki mam DS premier, więc zwykłe. i też ich dużo jeszcze. Zimą jest lekki piston slap, ale po zmianie oleju na 5w40 z 15w50 w zasadzie niesłyszalny. Wszystko zależy od sztuki i jej historii. Mój to francuz kupiony z 1 kluczykiem bez jakichkolwiek papierów serwisowych, ale to był kolega admina forum, więc zaryzykowałem mimo, że facjata nie przekonywała :P Dach, słupki podłożnice całe, więc sztuka godna. Nie jestem finansowo gotowy na remont silnika, ale przynajmniej wiem, że jakby już coś mi padło to zrobię silnik i będzie mi służył dobre wiele lat bo tę budę uwielbiam i najchętniej kupiłbym sobie na lata bloba sti do jazdy na codzień. 

 

Wszystko zależy od Ciebie czy chcesz ponieść to ryzyko, ale czerpać mega frajdę czy nadal czekać ? Ja z żoną stwierdziliśmy, że to ostatnia chwila na takie szaleństwo bo i tak mieliśmy kupić samochód w podobnych pieniądzach jak wrx a że nie posiadamy dzieci to nie ma zbyt wiele wydatków.... zresztą chyba nawet dziecko nie zmusi nas do sprzedaży w tym momencie. Wiem, że są tańsze samochody mniej palące i zapewne jak budżet nie będzie się kiedyś spinał to będzie pierwsza rzecz do sprzedaży, ale na razie po prostu się jaramy naszą niebieską zabawką. Uśmiech codziennie z rana jak wiem, że już zjeżdżam na parking jest nieziemski!! 

 

Co do panewek... są sztuki które nie dojeżdżą do 100k km a są takie co przejadą i 230k km. Potraktowałbym ten temat trochę jak ruletkę... :D

 

Co do oleju: Sprawdzanie oleju to też nie 20 minut tylko chwilka, więc ja przynajmniej raz na tydzień sprawdzam z rana i nast. dnia po jakimś większym szaleństwie na ulicy. Mam zawsze chusteczki w drzwiach i hops olejek i sru do pracy. 

 

Teraz jeżdżę na 300v 5w40, ale coraz bardziej przekonuję się do x-max 0w40.

Edytowane przez SOpEL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalezy co kupisz, mozesz trafic perelke, ale zazwyczaj trzeba za to zaplacic, ale to dalej nie daje 100% pewnosci, ze wszystko bedzie ok, plus remontu jest taki ze pozniej juz wiesz co masz, jak zadbasz to pojezdzisz. Ja tez od dziecka mialem takie marzenie i spelnilem je, super by bylo miec wrx, ale to jeszcze nie czas. Tylko dobre klocki kosztuja, a glupio jezdzic na tanich, ktore nie hamuja, a majac taka moc to wszystko sie zuzywa szybciej, wiec wszystko zalezy od uzytkownika. Jednym opony wystarcza na 100kkm innym na 30 :)

Zalezy co kupisz, mozesz trafic perelke, ale zazwyczaj trzeba za to zaplacic, ale to dalej nie daje 100% pewnosci, ze wszystko bedzie ok, plus remontu jest taki ze pozniej juz wiesz co masz, jak zadbasz to pojezdzisz. Ja tez od dziecka mialem takie marzenie i spelnilem je, super by bylo miec wrx, ale to jeszcze nie czas. Tylko dobre klocki kosztuja, a glupio jezdzic na tanich, ktore nie hamuja, a majac taka moc to wszystko sie zuzywa szybciej, wiec wszystko zalezy od uzytkownika. Jednym opony wystarcza na 100kkm innym na 30 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem nie wiem juz sam mam  tez Crossa Ktm to tez duze wydatki zeby to utrzymac w dobrym stanie a nie chce za bardzo z niego rezygnowac a pracowac cały miesią żeby utrzymac subaru i moto nie wiem czy to ma sens :( a jeżdżę teraz e46 320d to prawie żadne wydatki  ;)


A ja jestem taki ze Auto i Motocykl to moje oczko w głowie i wszystko musi byc perfekt :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No e46 na pewno wychodzi taniej, chyba ze go dopadna dieslowskie bolaczki. Tez bym nie chcial rezygnowac z takiego moto, ze swojego musialem zrezygnowac przez wypadek, ale jak bedzie kasa to na pewno wroce. Mozesz zaryzykowac, tylko szukaj dobrej sztuki, jak nie bedziesz wyrabial to musisz zdecydowac samochod czy moto, zawsze mozna motocykl zastapic innym, takim ktory nie wymaga remontu co parenascie mh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej wez jakiegos subarowca ze soba, takiego co troche przezyl, bo jak sam pojedziesz to bedzie szok jak go zobaczysz i nawet jesli cos bedzie nie tak to nie zauwazysz, a jak ktos ma takie cos na codzien to bedzie wiedzial jak ma jezdzic i spojrzy obiektywnie na jego stan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo nieuniknione jak w kazdym innym "szybszym" aucie. Wszystko zalezy od tego jak go traktowal poprzedni wlasciciel i jak Ty to bedziesz robil.

Dokładnie, każdy samochód ciągle upalany szybciej się skończy. Może jedne wolniej drugie szybciej ale jednak :)

 

Weź kogoś ogarniętego z subaru na 1sze oglądanie i jak powie, że na pierwsze oględziny ok to jedź do serwisu na sprawdzenie. Jak tam zrobiłem. Wycieczka do poznania z kolegą co miał subarkę a za tydzień z kolegą i mechanikiem ponownie. Mechanik powiedział "bierz póki za tyle sprzedają" :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Subaru też się poznasz :) Tych bolączek aż tyle nie ma, to są japońskie samochody, naprawdę to straszenie jest przesadzone.

 

Przed Subaru jeździłem e91, co prawda diesel, do tego z automatem, tam to się dopiero miało co psuć :) A elektroniki to nawet do końca w ASO nie ogarniali :D Do tego ceny… Subaru x 6 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że ludzie tu częściej opisują co się psuje w subaru niż jak to cudownie bezawaryjnie chodzi. W końcu od tego jest forum. Myślę, że na każdym forum znajdziesz standardowe bolączki jakiegoś auta

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

No tak ja wiem ale chodzi mi tylko o te remonty silnika za 10 tysiecy czy sa nie nieuniknione??

 

To już zależy od tego czy padnie :D

Chociaż myślę, że jakby na forum zrobić przymusową ankietę dla użytkowników EJ20 Turbo z pytaniem. Padło/nie padło :P to jednak dużej większości nie padło :)

A jak już padnie i zrobisz ten remont, to będziesz miał na dłuuuuuugo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No tak ja wiem ale chodzi mi tylko o te remonty silnika za 10 tysiecy czy sa nie nieuniknione??

 

To już zależy od tego czy padnie :D

Chociaż myślę, że jakby na forum zrobić przymusową ankietę dla użytkowników EJ20 Turbo z pytaniem. Padło/nie padło :P to jednak dużej większości nie padło :)

A jak już padnie i zrobisz ten remont, to będziesz miał na dłuuuuuugo :)

 

Dokładnie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No tak ja wiem ale chodzi mi tylko o te remonty silnika za 10 tysiecy czy sa nie nieuniknione?? 


a nie że kupie i pozniej poł roku odkaladac na remont  :D

Jak przeraża Cię koszt ewentualnej naprawy za 10k pln, to odpuść sobie, nie stać Cię na to auto... i mówię naprawdę serio.

 

Możesz kupić samochód z którym nic nie będzie trzeba robić przez 2 lata a równie dobrze silnik padnie po miesiącu. To jest subaru i nikt gwarancji na ponad 10-letnie auto nie da. To samochód dla pasjonatów, dla których koszty nie są głównym problemem :).

Sam się przekonałem, bo jak kupowałem, to nie zakładałem, że wpakuję kilkadziesiąt tysięcy w przeciągu roku. Część napraw była wymuszona, ale te zamknęłyby się w sporo mniej niż wspomniane 10k pln. To jest niestety choroba, bo zdrowy człowiek sprzedałby po kilku miesiącach :biglol:.

 

 

A jak już padnie i zrobisz ten remont, to będziesz miał na dłuuuuuugo :)

I tak i nie. Jak będziesz użytkował z głową to starczy, jak nie to nie starczy :).

Druga sprawa to typ silnika - EJ20 daje więcej komfortu psychicznego, ale już wygrzebany EJ25 potrafi doprowadzić do zawału ;). Choć WRXów blobeye chyba z EJ25 nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...