Skocz do zawartości

Rewolucja w karaniu kierowcow


Simon WRC

Rekomendowane odpowiedzi

 

później to się zacznie dopinanie budżetu

A jaki ma zysk budżet z zabranego prawka ? Zakładając, że faktycznie klient nie będzie jeździł. Nie będzie kupował paliwa, hotdogów na Orlenie, tylko jeździł deficytową komunikacją.

Chodziło mi o nowy taryfikator.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@@subleo, Nie każdy kto przekracza powoduje wypadek.

to prawda ale skutki i koszty są różne jak się stukną przy 50 a przy 100 na godzinę 

 

Znaczy, że w terenie zabudowanym skutki są poważniejsze niż w niezabudowanym ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim zdaniem z zasady człowiek myślący nie powinien w zabudowanym jeździć więcej niż 80kmh ( ja tyle jeżdże, tak wiem że za szybko, że to a społeczne i w ogóle tragedia, ale to dla mnie bezpieczna prędkość ) i myśle że widmo utraty prawka przystopuje większość kierowników. Faktem jest że zaczną sie polowania już od dziś, co jest oczywiste dla naprawiania naszego budżetu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

@@subleo, Nie każdy kto przekracza powoduje wypadek.

to prawda ale skutki i koszty są różne jak się stukną przy 50 a przy 100 na godzinę 

 

Znaczy, że w terenie zabudowanym skutki są poważniejsze niż w niezabudowanym ?

 

 

Domyślam się, że różnicowanie stawek w terenie zabudowanym i niezabudowanym wynika z faktu, że przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym oznacza, w większości przypadków, jazdę z prędkością 100% większą od dopuszczalnej (w dzień) a na autostradzie oznacza niewiele ponad 30%.

 

Lepiej było to wyrazić % ale pewno "drogówka" miałaby problemy z ich liczeniem :) więc ustawodawca poszedł po linii najmniejszego oporu.

Edytowane przez subleo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W zabudowanym częściej zdarzają się piesi.

 

Również na dwupasmowych wylotówkach czy innych terenach teoretycznie zabudowanych ? A to tam stoją radarowcy, nie przy przedszkolach.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W zabudowanym częściej zdarzają się piesi. Wycieczka rozpędzonego auta przez przystanek autobusowy pełen czekających na deficytowe MPK ludzi itd.
 

 

Driftujący w centrum miasta człowiek np. w BRZ jadący 70 km/h nie straci z urzędu prawa jazdy w przeciwieństwie do kogoś kto na pustej drodze pojedzie 105 km/h w miejscu gdzie teren zabudowany jest "mocno dyskusyjny".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech będą wysokie te mandaty ale pod warunkiem dobrego rozmieszczenia tych ograniczeń prędkości a nie jak teraz w cały świat to idzie

 

Topotolk

 

Na krajówce, którą dojeżdżam do pracy na każdym zakręcie (a droga miejscami wije się jak wąż) stoi ograniczenie do 40, a miejscami nawet 30. Lokalsi jeżdżą przez nie "normalnie" 70 km/h a dałoby się przejechać i 110 km/h, ale to teren zabudowany... Widzę oczyma wyobraźni, jak za każdym krzakiem stoją panowie z suszarką i wyłapują tych, co odważyli się przejechać 50 km/h przez ładnie wyprofilowany zakręt 60 stopni z dobrą widocznością...

 

Nie mam nic do ograniczeń prędkości, nie mam nic do wysokich mandatów, ale wkurza mnie niemiłosiernie oznakowanie dróg dostosowane do możliwości stuletniej półślepej babci w maluchu na łysych oponach w warunkach zimowych :evil:

 

Drugi przypadek: prosty odcinek przez łąki i pola (teren niezabudowany), w dni powszednie drogowcy remontują tam pobocze - biegają z łopatami, ciężki sprzęt jeździ, ograniczenie do 40 km/h - jak najbardziej uzasadnione. Przychodzi sobota/niedziela, panowie zwijają sprzęt, droga zamieciona, żywego ducha nie ma dookoła, jedyne, co zostaje, to znak z ograniczeniem prędkości. Ile będzie kosztowało niedostosowanie się do idiotycznego ograniczenia? 532 złote! Ja będę hamować, ale czy ten za mną nie wjedzie mi wtedy w kuper, to nie wiem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forumowicze, ktoś ma pomysł jak zamontować ogranicznik prędkości w aucie - może jako ukryta funkcja przycisku bright bo coś czuję że będzie to tańsza opcja niż płacenie mandatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Drugi przypadek: prosty odcinek przez łąki i pola (teren niezabudowany), w dni powszednie drogowcy remontują tam pobocze - biegają z łopatami, ciężki sprzęt jeździ, ograniczenie do 40 km/h - jak najbardziej uzasadnione. Przychodzi sobota/niedziela, panowie zwijają sprzęt, droga zamieciona, żywego ducha nie ma dookoła, jedyne, co zostaje, to znak z ograniczeniem prędkości. Ile będzie kosztowało niedostosowanie się do idiotycznego ograniczenia? 532 złote! Ja będę hamować, ale czy ten za mną nie wjedzie mi wtedy w kuper, to nie wiem

 

Jeśli nie będziesz hamował "awaryjnie", tylko mając na uwadze owe ograniczenie prędkości, zrobisz to rozsądnie, to trzeba być idiotą, aby wypakować w Twój kufer. 

 

Ograniczenie jest? Jest. Nie zgadzasz się z nim i prawem jakie obowiązuje w kraju? Wyprowadź się na Wyspę Man. ;)

Bynajmniej nie jeżdżę zawsze zgodnie z ograniczeniami, ale irytuje mnie ból jaki się wyzwala w narodzie, kiedy trzeba się do nich stosować. 

Chcesz jeździć szybko? Zwiększ limit na karcie. ;) 

W Szwajcarii poza terenem zabudowanym jest ograniczenie do 80kph. I wszyscy (za sporadycznymi wyjątkami) się do niego stosują. Jednak spotkanie czegoś co jedzie wolniej niż te 80kph graniczy z cudem. Dlatego średnia przelotowa wcale nie jest niższa niż w PL na podobnych drogach. 

 

Z innej strony patrząc: po cholerę się spieszyć, wystarczy wyjechać wcześniej. Ale nie, (prawie) każdy chce być Laudą na naszych drogach. Podbudować swoje ego wyprzedzając innych, zajeżdżając drogę jadącym z przeciwka. A przy okazji zdarza się zabić niewinną osobę, ot taki "wypadek przy pracy". 

 

Do szybkiej jazdy w PL brakuje przede wszystkim świadomości i umiejętności. Tego prawem nie nakażemy. Prawem można wytrzebić lub utemperować. 

Ja jestem za zmianami jakie wprowadzono. 

 

 

 

Na krajówce, którą dojeżdżam do pracy na każdym zakręcie (a droga miejscami wije się jak wąż) stoi ograniczenie do 40, a miejscami nawet 30. Lokalsi jeżdżą przez nie "normalnie" 70 km/h a dałoby się przejechać i 110 km/h, ale to teren zabudowany...

 

Czy dla Ciebie zwiększenie czasu jazdy o kilka - kilkanaście minut to taki problem? Stres związany z nowymi przepisami bardziej skrócił Ci życie. ;) 

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Z innej strony patrząc: po cholerę się spieszyć, wystarczy wyjechać wcześniej. Ale nie, (prawie) każdy chce być Laudą na naszych drogach

 

Pitolisz, ja chcę po prostu dłużej pospać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czy dla Ciebie zwiększenie czasu jazdy o kilka - kilkanaście minut to taki problem? Stres związany z nowymi przepisami bardziej skrócił Ci życie. ;)

 

Trafiłeś jak kulą w płot, bo akurat przeważnie jeżdżę przepisowo (i mam w nosie, że wszyscy mnie wyprzedzają, trąbia i kręcą kółka na czole). Może u Ciebie we Wrocławiu drogowcy nie mają zwyczaju stawiać ograniczeń do 30 km/h wszędzie, gdzie tylko się da, ale w mojej okolicy to jest plaga. W przytoczonej przez Ciebie Szwajcarii jak na zakręcie stoi ograniczenie do 60 km/h, to jak pojedziesz 70 to jest duża szansa, że wylecisz z drogi. U nas część ograniczeń stoi "bo tak". Stosuję się do nich, ale uważam, że mam prawo kwestionować ich zasadność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...