Skocz do zawartości

Rewolucja w karaniu kierowcow


Simon WRC

Rekomendowane odpowiedzi

W naszym kraju władza potrafi tylko skupiać się na przekroczeniach prędkości. Podobno prędkość zabija.

Otóż jest to kłamstwo. Zabija brak kompetencji kierowców w dziedzinie bezpiecznego prowadzenia samochodów.

Kursy nauki jazdy uczą przepisów i OBSŁUGI samochodu i jego urządzeń pokładowych (pedały, kierownica, przełączniki itp). A nikt poza kursami "doszkalającymi" nie uczy JAZDY samochodem.

Do tego dochodzi olewanie wszystkiego dookoła i sądzenie swoją miarą wszystkich innych ludzi przejawiające się:

1) nagminnym niewłączaniem kierunkowskazów,

2) cięciem ślepych zakrętów w lewo (ile razy wjechałem w zakręt w prawo, taki ciut dłuższy, a na moim pasie pod prąd, tak połową samochodu poruszał się jadący z przeciwka - a potem hamowanie, powrót na swój pas niemal na granicy wypadnięcia z drogi i ogólnie panika w oczach),

3) nagłym hamowaniem i zatrzymywaniem się na środku drogi bez włączania prawego kierunkowskazu, bo pani wysiada,

4) nieprzystosowaniem samochodu do warunków (zawsze, powtarzam zawsze jak spadnie śnieg trzech (bądź troje) matołów na łysych letnich oponach potrafi zablokować pół województwa

5) brakiem samo-edukacji - mało kto wie, że opony zimowe mające kilka lat nijak się nie mają do nowych. A mówi się "panie, bieżnik jeszcze dobry", a DOT np.379,

6) Przyzwolenie społeczne (wręcz wymaganie przez wielu posiadaczy samochodów) na dopuszczanie do ruchu przez diagnostów pojazdów w złym stanie technicznym - nie chodzi mi o zbyt głośny układ wydechowy w STI - luzy wszędzie gdzie się da, tarcze hamulcowe cieńsze niż kartka papieru, niesprawne pasy, niedziałające airbagi, wylane amortyzatory i inne to codzienność w Stacjach Kontroli Pojazdów. I nie jest to wina diagnostów, tylko społeczeństwa, które w pogoni za kasą chce oszczędzać na swoim i innych ludzi bezpieczeństwie.

 

Problem więc jak zwykle dotyczy społeczeństwa/ludzi, ogólnie w Polsce - Polaków. To my wybieramy durną władzę, to my chcemy żyć tak a nie inaczej - kupować najtańsze klocki hamulcowe i stare, zużyte opony itd itp.

 

A jak będziemy jeździć zgodnie z ograniczeniami prędkości nawet najbardziej debilnymi - a przestaniemy parkować gdzie popadnie, czy blokować skrzyżowania na czerwonym świetle bo nie przewidzieliśmy że nie będzie można z niego zjechać i zaczniemy się przygotowywać do warunków w jakich jeździmy, czyli po prostu usprawnimy swoje uczestnictwo w ruchu drogowym - ONI nic nie dostaną z mandatów, a MY i tak dojedziemy w krótszym czasie do miejsca przeznaczenia.

Pozostaje mi tylko przyłączyć się do głosu. Sam jednak mam bardziej kategoryczne wnioski. Przede wszystkim nie zabiją prędkość, nie samochody, nie warunki drogowe, nie oznaczenia - zabijają ludzie. Wysokość mandatów niestety za wiele nie zmieni, bo dużo ważniejsza jest w tym wszystkim nieuchronność kary. Wysokość kary w tym przypadku ma tylko znaczenie administracyjne. Zajmujemy się jakimś idiotą z bmw, Hołowczyc lata po stacjach telewizyjnych. Po co? Obaj powinni tego samego dnia stanąć przed sądem i to sąd swoim autorytetem powinien sprawę załatwić. Wszędzie łatwo kupujemy zwykłą paplaninę i bełkot marketingowy. Za coraz niższym poziomem kształcenia ( w ramach wyrównywania szans i tym samym podnoszenia ocen jednostek "edukacyjnych") idzie coraz rzadsza umiejętność samodzielnego wyciągania wniosków, brak umiejętności obserwacji i zrozumienia otoczenia. Wszak matematyka nikomu się nie  opłaca. Proces poznawczy nie opiera się na umiejętności postawienia pytań: gdzie? za ile?, ale jak?, gdzie? kiedy? i przede wszystkim: dlaczego?. Ponadto jesteśmy społeczeństwem (w moim odczuciu określenie nieco na wyrost) nie tylko biednym pod względem ekonomicznym. Dużo istotniejsza jest bieda mentalna, która jest siłą sprawczą powszechnej niskiej samooceny i idącym za tym brakiem samokrytyki. Dalej jest już tylko poszukiwanie akceptacji także na drodze poprzez współzawodnictwo, co rodzi frustracje i agresję. Potrzeba po prostu wzajemnego szacunku. Czy "recenzenci" testów zderzeniowych informują czasami o tym przy jakich prędkościach urazy wewnętrzne decydują o życiu ofiary. Czy producenci nie poszli zbyt daleko w rozwoju wciskając wiarę o jeszcze wyższym bezpieczeństwie zapewnianym przez coraz bardziej innowacyjne systemy. Może mogliby wspomnieć, że bez tych systemów wielu kierowców nie poradziłoby sobie z tymi samochodami wraz ze wzrostem mocy i mas pojazdów.

O tym, jak się sprawdzi nowelizacja kodeksu zdecyduje nie liczba wypadków, ale poziom natężenia debilizmu drogowego w wykonaniu motocyklistów. Zaryzykuje stwierdzenie, że sobie nie poradzi. Do czasu, kiedy młody adept wsiadający do samochodu, nie będzie wiedział co to znaczy ruch drogowy (współuczestnictwo), dlaczego są stawiane znaki drogowe i dlaczego określone ograniczenia są ustawiane na takim akurat poziomie, nie ma szans na zmiany. Kluczem niestety jest słowo współuczestnictwo, ale oną jest powiązane z innym trudnym słowem - szacunek. Tylko dlaczego jest o niego tak trudno w tym wydawałoby się katolickim kraju ? Musimy znowu wrócić do biedy umysłowej. Może czas na nowe ugrupowanie, jak np. SJS i house_1 na prezydenta :)

Edytowane przez Riplej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, wszystko idzie w dobrym kierunku, ale czy dojdzie..............?

W mojej wsi, zdarzyły się dwa śmiertelne wypadki w tym samym miejscu. Ktoś uznał, że ludzie jeżdżą za szybko, więc zmienili znak ograniczający prędkość z 70 na 50. Nikt nie zastanowił się, że dzieciaki jechały z prędkością ponad 130km/h starym oplem astra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wysokość kary w tym przypadku ma tylko znaczenie administracyjne.

 

To nie jest prawda. Takie myślenie jest wręcz szkodliwe.

 

Prosty przykład:

nieuchronną karą za zabójstwo jest wpłacenie złotówki na konto rodziny zabitego.

Wprowadź takie prawo a za miesiąc liczba ludności spadnie o połowę....

 

To kombinacja nieuchronności z dokuczliwością kary jest czynnikiem odstraszającym do popełnienia przestępstwa.

Sama nieuchronność lub sama dokuczliwość (wysokość) kary nie spełnią swojego zadania.

 

A co do poprawy bezpieczeństwa... to też kombinacja wielu czynników. Samym karaniem nie spowoduje się jego poprawy.

W tym przypadku najważniejsze jest odpowiednie szkolenie ludzi. A to faktycznie kuleje w tym kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ktoś uznał, że ludzie jeżdżą za szybko, więc zmienili znak ograniczający prędkość z 70 na 50. Nikt nie zastanowił się, że dzieciaki jechały z prędkością ponad 130km/h starym oplem astra.
 

 

w jaki dzień tygodnia był ten wypadek ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

wszystko OK tylko trochę "boli" ustawowe, z urzędu zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące (potem na 6 miesięcy podobno aż do całkowitej jego utraty utraty) za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro będzie rzeź. Trochę drogo to widzę

 

Topotolk

Oj będzie, zwłaszcza, że duża część narodu jest inteligentna inaczej. Wczoraj w Kozienicach na CB była cała draka, gdzie większość przekonywała, że stracisz prawko za ... Przekroczenie w zabudowanym 50 km/h. Nie o 50, tylko sam fakt przekroczenia 50 :o

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

później to się zacznie dopinanie budżetu

 

A jaki ma zysk budżet z zabranego prawka ? Zakładając, że faktycznie klient nie będzie jeździł. Nie będzie kupował paliwa, hotdogów na Orlenie, tylko jeździł deficytową komunikacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

później to się zacznie dopinanie budżetu

 

A jaki ma zysk budżet z zabranego prawka ? Zakładając, że faktycznie klient nie będzie jeździł. Nie będzie kupował paliwa, hotdogów na Orlenie, tylko jeździł deficytową komunikacją.

 

 

Nie będzie musiał leczyć poszkodowanych z wypadków, wypłacać świadczeń (chorobowych, rentowych w tym rent rodzinnych) etc. Nie będzie płacić za koszty akcji ratunkowych, leczenie etc. De facto wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak ogromne koszty finansowe niesie wypadek drogowy.

 

Średni koszt wypadku drogowego = 720 tyś. PLN (w 2012 roku).

 

http://edroga.pl/inzynieria-ruchu/koszty-wypadkow-drogowych-w-polsce-w-2012-r-26099255

Edytowane przez subleo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro jeszcze będzie luz, bo 23.05. jest druga tura wyborów, ale później to się zacznie dopinanie budżetu.

Na to bym raczej nie liczył

Jutro, najpóźniej pojutrze policja udostępni nagranie i zobaczymy jak to w trymiga ktoś straci uprawnienia na 3 miechy  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@subleo, Nie każdy kto przekracza powoduje wypadek.

 

Jednak statystycznie kierowcy przekraczający dopuszczalną prędkość częściej powodują lub uczestniczą w wypadkach (nie mylić z kolizjami). Mniejsza prędkość często kończy się po prostu kolizją, większa niestety wypadkiem.

Niech będą wysokie te mandaty ale pod warunkiem dobrego rozmieszczenia tych ograniczeń prędkości a nie jak teraz w cały świat to idzie

 

 Święte słowa !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...