Skocz do zawartości

Willkommen in Österreich - czyli informacje przydatne w podróży


Christoph

Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy Forumowicze i Forumowiczki, 

 

w dzisiejszych czasach sporo osób podróżuje po drogach zjednoczonej Europie, nie tylko przy okazji wyjazdów wakacyjnych, ale także spraw zawodowych. Jako że od kilku lat pracuję i mieszkam na terenie Republiki Austrii, chciałbym podzielić się z Wami różnymi spostrzeżeniami, wiadomościami, poradami i zapiskami z perspektywy mieszkańca i użytkownika dróg.

 

Austria to naprawdę piękny kraj słynący nie tylko z porządku, restrykcjnych urzędników i policjantów, ale również jest rajem dla turystów, narciarzy, płetwonurków i motocyklistów. 

 

--------

 

Ostatnio byłem w Polsce z powodu wyciszenia samochodu i jadąc A4 do Wrocławia spotkała mnie niemiła niespodzianka. Samochód obsługi autostrady wcisnął się mi przed nos z prawego pasa wyprzedzając ciężarówkę, a spod albo z niego poleciał w moim kierunku kamień, który wylądował na szybie, uszkadzając ją na tyle, że naprawa okazała się niemożliwa. 

http://polishbanditcrew.pl/uploads/imgs/ihost_1416946793__image.jpg

 

 

Mój odruch - wyciągnąłem telefon, nagrałem ten samochód, później przy ograniczeniu opuściłem szybę, chcąc zamienić kilka słów z kierowcą - wytłumaczyłem mu, że chodzi o szybę, czyli o szkodę znacznej wartości (wymiana szyby z AC z udziałem własnym kosztowała mnie 300€). Niestety kierowca zamnknął szybę, wcisnął gaz i uciekł.

 

Pierwszy odruch - gonię go, ale odpuściłem przy 160, bo stwierdziłem, że to nie ma sensu; nie będę przecież samego siebie i kogoś narażał z powodu szyby. Oczywiście zaraz potem pojawiła się myśl: ach, gdybym miał wideo rejestrator to nie wywinąłby mi się i musiałby pokryć naprawę lub wymianę. 

 

Oczywiście we Wrocławiu pytałem o naprawę szyby, ale warsztat nie chciał się tego podjąć, ponieważ uszkodzenie było dosyć głębokie i pojawił się pajączek, który się jeszcze powiększał. Zadzwoniłem do ubezpieczyciela, kazał zrobić zdjęcie i przesłać mailem. Po powrocie do domu zapytałem go, czy jeśli pokażę mu nagranie, czy odszukają sprawcę i pokryją szkodę z jego OC. 

 

Odpowiedź: NIE, w Austrii takie uszkodzenie szyby jest wypadkiem losowym, niezawinionym. Nie można też jako dowodu przedstawić nagrania i na podstawie tego dowodu wystąpić z oskarżeniem. Dlaczego?

 

Odpowiedź znalazłem w najnowszym zeszycie Auto Touring Dezember 2014 - czyli czasopismo wydawane przez ÖAMTC, czyli austriacki odpowiednik i ścisły współpracownik ADAC (ÖAMTC - Österreichischer Automobil- Motorrad- und Touring Club - czyli założony w 1946 roku i zrzeszający prawie 2 miliony użytkowników dróg Austriacki Klub Samochodowy, Motocyklowy i Turystyczny). 

 

Zamieszczam tłumaczenie własne artykułu Rechtliche Grauzone, czyli prawna szara strefa, traktujący o kamerach pokładowych: 

 

http://www.galls.com/photos/styles/VE427_1500_3.JPG

 

 

Podpis pod podobnym zdjęciem: Big Brother czy Blackbox? Nieważne, ale oskarżenie kogoś z pomocą nagrań z rejestratora nie jest dozwolone.

 

Dashcams do filmowania podczas jazdy są prawdziwym hitem. Ale w jakim celu wolno takich nagrań video używać? One nie są zabronione, ale również wyraźnie dozwolone. Coraz więcej ludzi montują małe kamery video za swoją szybą, aby zarejestrować zdarzenia przed ich pojazdami. Przez to jadą jurydycznym (prawnym) slalomem między tym co dozwolone, a tym co zabronione. 

 

Zabronione jest wstawianie nagrań do Internetu bez zamaskowania twarzy osób i tablic rejestracyjnych - wyjaśnia Główny Radca prawny - ÖAMTC Martin Hoffer - "z wyjątkiem sytuacji, kiedy nagrywający posiada upoważnienie od nagranego". Ale również wniesienie oskarżenia o uchybieniach prawnych (wykroczeniach drogowych) innych uczestników ruchu do Policji z fragmentami nagrań lub zdjęciami jako dowód wykracza poza prawo do ochrony danych osobowych. 

 

Nie jest jednak przekroczeniem prawa do ochrony danych osobowych przekazanie danych z nagrań w takich przepadkach, kiedy ktoś w spornych kwestiach z pomocą "przypadkowego" nagrania chciałby udowodnić własną niewinność. Ale również w takim przypadku - zobacz wyżej - żadne z danych osobowych osób postronnych nie mogą być ujawnione. 

 

Co zatem wolno z pomocą mini-kamer całkiem legalnie nagrywać? Hoffer (ÖAMTC) odpowiada: "wszystko, co służy prywatnym celom i nie ma nic do czynienia z ciągłym, systematycznym monitoringiem". Mówiąc jasno: dokumentowanie pięknych widoków na potrzeby filmu z urlopu. Oznacza to jednak: przed załadowaniem filmu na YouTube & Co. wycięcie fragmentów z tablicami rejestracyjnymi i rozpoznawalnymi twarzami. / źródło: www.oeamtc.at/recht  

 

Pogrubionym tekstem - cytat: "Systematyczne monitorowanie jest jasno zabronione. Ale przypadkowe nagrania mają prawo być przedstawione przed organami państwowymi lub sądem we własnej sprawie".  

 

Rozszerzony artykłuł można znaleźć tu:  http://www.oeamtc.at/portal/dashcams-im-auto+2500+1617815

-----------

 

Drodzy użytkownicy rejestratorów - Austriacy są strasznie wyczuleni na prawo do ochrony danych osobowych, dlatego jadąc przez Austrię proszę się rejestratorem nie chwalić, najlepiej schować, żeby nie narazić się na kłopoty, gdyby ktoś zechciał skorzystać, opublikować takie nagrania lub powołać się na nie, bez wyraźnego zezwolenia osób postronnych. 

 

Pozdrawiam

Christoph

Edytowane przez Christoph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam trochę Austrię i mentalność tych ludzi i wcale nie dziwię się ich podejściu do tematu. Co do rejestratorów w realiach polskich to śmieszy mnie to, bo wolałbym żeby większość takich "kierowników" zainwestowało w pojazd lub kurs myślenia i empatii na drogach publicznych. Dzięki za artykuł, pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę artykułów o rejestratorach pojawiało się w polskiej prasie motoryzacyjnej, w których wskazywano, że są kraje, gdzie jest to w ogóle zabronione, a za posiadanie rejestratora są mandaty. 

 

 

 

Co do rejestratorów w realiach polskich to śmieszy mnie to, bo wolałbym żeby większość takich "kierowników" zainwestowało w pojazd lub kurs myślenia i empatii na drogach publicznych

 

A ja właśnie zainwestowałem w rejestrator po bliskim spotkaniu z takim kierowcą, który był jeszcze przed kursem myślenia, a rejestratora nie miał  ;)  Spotkanie odbyło się na zaśnieżonej ulicy, świadkowie odjechali (pomimo tego, że auto sprawcy dachowało, co musieli widzieć), ja jechałem sam, sprawca z narzeczoną. Gdyby się nie przyznał do spowodowania wypadku (a bardzo żałował później, że to zrobił, bo jego pasażerka doznała poważnych obrażeń i kierowca ma sprawę karną) to pewnie do tej pory włóczyłbym się po sądach i analizował opinie biegłych, kto ten wypadek spowodował. 

Innym razem znowu nagranie z mojej kamerki samochodowej (a właściwie sama informacja, że istnieje) uchroniło niewinną kobietę od odpowiedzialności za kolizję, a kilku "świadków" od zarzutu składania fałszywych zeznań  ;)

Edytowane przez pegi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A ja właśnie zainwestowałem w rejestrator po bliskim spotkaniu z takim kierowcą, który był jeszcze przed kursem myślenia, a rejestratora nie miał    Spotkanie odbyło się na zaśnieżonej ulicy, świadkowie odjechali (pomimo tego, że auto sprawcy dachowało, co musieli widzieć), ja jechałem sam, sprawca z narzeczoną. Gdyby się nie przyznał do spowodowania wypadku (a bardzo żałował później, że to zrobił, bo jego pasażerka doznała poważnych obrażeń i kierowca ma sprawę karną) to pewnie do tej pory włóczyłbym się po sądach i analizował opinie biegłych, kto ten wypadek spowodował.  Innym razem znowu nagranie z mojej kamerki samochodowej (a właściwie sama informacja, że istnieje) uchroniło niewinną kobietę od odpowiedzialności za kolizję, a kilku "świadków" od zarzutu składania fałszywych zeznań 

Jestem w stanie zrozumieć posiadanie kamerki na wypadek udowodnienia swojej niewinności, ale przeraża mnie mentalność Polaków (syndrom psa ogrodnika) i to doprowadzi

z czasem do sytuacji rodem z DDR-u, gdzie sami agenci Stasi bali się siebie wzajemnie.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, napiszę trochę obok sprawy rejestratorów ale sprowokowałeś mnie tematem ;)

 

Otóż na wstępie: jestem fanem Austrii. Jeżdżę tam na narty i przyjemność sprawia mi także samo podróżowanie po kraju (drogi poza autostradami są nie tylko malownicze ale także często świetnie się nimi jeździ - jakimś cudem limity prędkości na górskich drogach są jeszcze nieunijne ;) )

I oczywiście wiem (ba, często sam to innym powtarzam) że uogólnianie jest niesprawiedliwe, z gruntu niewłaściwe itd.

 

Ale... nigdzie indziej nie spotykam się z taką ilością złośliwości i fatalnych manier na autostradach jak w Austrii... Nie wiem czy mam pecha czy zwyczajnie tam jest przyjęte zajeżdżanie drogi, blokowanie na prawym pasie jeśli masz wolniejszy samochód przed sobą, wymachiwanie rękami, trąbienie i wszelkie inne pouczanie...

 

Jakie są Wasze obserwacje?

Edytowane przez Knurek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy kto siedzi za kółkiem, każdej nacji można coś wytknąć. Z dużą dozą sakrazmu mogę pokusić się o taką ocenę: jeśli samochodem jedzie jakiś cudzoziemiec rodem z dawnej Jugosławii, a pracujący w Austrii, to ze słowiańską fantazją podchodzą do porządku na drodze. Podobnie kierowcy obładowanych dywanami i tobołami mercedesów tzw. okularników na niemieckich numerach, którzy jadą do Turcji tranzytem przez Austrię. Poza tym Niemcy wychodzą z założenia, że są dalej na niemieckich autostradach i jadą tak, jakby w innych krajach nie było ograniczeń. 

 

Dość agresywnie i najczęściej lewym pasem jeżdżą niektórzy Czesi, Węgrzy i Słowacy, bo mają blisko i im się śpieszy. Tak samo Rumuni i Bułgarzy, którzy pracują w Austrii, a zjeżdżają na weekendy lub w systemie dwa tygodnie na dwa tygodnie. Im się śpieszy do domu, bo mają 1500-2000km, i chcą to zrobić w 14-16 godzin.

 

W okolicach Wiednia, Grazu, Salzburga i Sankt Pölten pracuje także wielu Polaków. Nam da się też przyczepić łatkę, kiedy wracamy do Polski na weekend lewym, lewszym, najlewszym pasem. Budowlańcy i spawacze jeżdżą na opolskich blachach, specjaliści od więźby i papy mają małopolskie - Tarnów, Nowy Sącz, Limanowa i okolice, jak wykończeniówka, to podkarpackie  :D (żartowałem, wybaczcie ironię, ale takie numery najczęściej spotykam na austostradzie, więc i teorię sobie dorobiłem). 

 

Co do samych Austriaków, to kierunkowskazów się nie używa prawie wcale ani na rondach, ani na autostradzie, bo pewnie o ekologię chodzi, że trzy błyśnięcia żarówek podniosą emisję CO2 o 0,0000000001% :D A tak na serio, bo mnie też pewne rzeczy denerwują, wielu młodych Austriaków robi prawo jazdy ze specjalną kategorią U17, czyli dla nieletnich. Robią kurs, zdają egzamin z przepisów, a potem wsiadają za kółko pod okiem rodziców, czyli starych, zrutynowanych szoferów i uczą się właśnie tych zwłych nawyków. 

L17_oeamtc.jpg

Zdjęcie: http://cdn1.vienna.at/2012/10/L17_oeamtc.jpg

 

Nie wszystko jest zatem idealne, ale i tak jeździ się spokojniej i przewidywalniej jak w Polsce. Jak człowiek trochę się z ruchem obędzie, to zazwyczaj nie da się zamnkąć na prawym pasie, tylko odpowiednio wczejśniej daje po gazie, wyprzedzi i zjedzie na prawy, zanim ten z tyłu go dogoni. 

 

Co do zajeżdżania drogi to nie wiem, czy to masz na myśli - że ktoś wyprzedzi Cię na autostradzie i przed nosem zjeżdża na prawy pas  bez kierunkowskazu - z początku mnie to bardzo irytowało. Ale w Austrii lewy pas służy tylko do wyprzedzania, dlatego po wyprzedzeniu samochodu należy ten pas zwolnić.

 

Jednym brakuje trochę wyczucia i zjeżdżają, jak tylko im się uzna, że już Cię wyprzedzili, inni odczekają dwie sekundy i walą się na prawy, nawet bez kierunkowskazu, jeszcze inni zjeżdżają przed nosem, dlatego, że mają na plecach jakiegoś poganiacza. Ja mam zasadę, że zjeżdżam na prawy wtedy, kiedy w prawym lusterku zobaczę oba światła samochodu wyprzedzanego, bo wtedy mam pewność, że mam wystarczająco duży odstęp, by zwolnić pas bez zajeżdżania komuś drogi. 

 

Trzeba pamiętać, że Austria to też kraj tranzytowy i przewija się bardzo wielu cudzoziemców, a oni wnoszą odrobinę własnej kultury lub jej brak w ruch na drodze. 

 

roadrage.gif

Edytowane przez Christoph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem nigdy bezp. kontaktu z tamtejszą policją, ale moje uznanie wzbudził kiedyś zimą fakt, że przy wyjeździe ze stacji/parkingu przy autostradzie w górskiej okolicy stali policjanci i wzrokowo sprawdzali opony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do opon zimowych - dla naszych pojazdów o DMC do 3,5t - istnieje obowiązek posiadania takich opon w wypadku wystąpienia warunków zimowych od 1. listopada do 15. kwietnia.

Oznacza to:
- konieczność posiadania opon zimowych, jeśli na lokalnych trasach wystąpiły warunki zimowe (śnieg, oblodzenie, oszronienie), bądź oznaczonych trasach, na których taki obowiązek występuje (przełęcze górskie, trasy wymagające łańcuchów itp);

Jako opony zimowe lub opony dopuszczone jako zimowe muszą mieć jedno z takich oznaczeń: M+S, M&S, Winter, śnieżynka, bądź oznaczenia jako opona Allweater, Allseason. W przypadku opon radialnych minimalna grubość bieżnika to 4mm (letnie to 1,6mm (!), w EU 1,2mm), w przypadku opon diagonalnych 5mm.

 

Wintertipps-304x202-dff60b615340a556.jpg

- drugą możliwość jest założenie łańcuchów śnieżnych na opony letnie przynajmniej na oba koła napędzające. W tym przypadku stosowanie łańcuchów dopuszczone jest na trasach, które w całości lub w przeważającej części są zaśnieżone lub oblodzone. Kto posiada tylko letnie opony powinien łańcuchy mieć ze sobą w bagażniku.

Kto przy wystąpieniu warunków zimowych nie posiada opon zimowych (bądź łańcuchów) ryzykuje mandat od 35€. Jeśli by spowodował zagrożenie ruchu, naraził innych użytkowników ruchu, bądź spowodował kolizję lub wypadek bez opon zimowych w takich warunkach, grozi mu teoretycznie mandato do 5000€.

 

Źródło za ÖAMTC https://www.oeamtc.at/portal/winterausruestungspflicht-was-gilt+2500+1127991

 

2010-12-16-Winterreifen.jpg

 

Podpis pod obrazkiem: "Że też przypadkiem akurat Ciebie spotykam: To w tym roku życzę sobie zimowe opony". 
 

Edytowane przez Christoph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba pamiętać, że Austria to też kraj tranzytowy i przewija się bardzo wielu cudzoziemców, a oni wnoszą odrobinę własnej kultury lub jej brak w ruch na drodze. 

 

Nie analizowałem zjawiska szczegółowo i nie opiszę teraz konkretnych sytuacji. Przyjąłem, że tam tak jest i wyluzowałem. Natomiast wspomniane zachowania dotyczą osób na lokalnych rejestracjach i ogólnie (jak dla mnie) są przejawem tłumionych frustracji :biglol:

Nie tylko po Austrii jeżdżę i więc jakieś porównanie mam. Do tego (przypomniałem sobie) jechałem kiedyś ze znajomymi i obserwowałem to samo z tylnego fotela (więc raczej nie o mój styl jazdy tu chodzi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ w Austrii pracuje i przebywa na stałe tak wiele nacji, że nie sugerowałbym się samymi tylko blachami, bo trudno jest rozeznać kto jest kto. Fakt faktem, że w całym odsetku kierowców jest jakiś procent buraków i chamów, dlatego trudno się z Tobą nie zgodzić.  

Numery tablic rozpoczynających się od W - Wiedeń, G - Graz, I - Insbruck, L - Linz, S - Salzburg, pochodzą z miast, w których są bardzo liczne siedziby firm, a więc i największy odsetek samochodów firmowych. A wiadomo, do czego się nadaje i jak się jeździ samochodami służbowymi. No cóż, pod tym względem wielkich różnic w odniesieniu do PL nie ma.

Wszędzie są ludzie, którym się śpieszy, są frustraci, ci wstający wiecznie lewą nogą i inni. Natomiast przy umiejętnym wykorzystaniu taktyki jazdy defensywnej jakoś to wszystko przestaje mi przeszkadzać i czerpię ogromną radość z każdego przejechanego kilometra po austriackich drogach. Zrobiłem ich tutaj już ponad 100.000. Dla mnie zaś każdorazowy wyjazd do Polski to ból żołądka, stres i utrata zdrowia. Cóż, albo odwykłem od Polski, albo już tak przywykłem do Austrii.


_____
iPhone + Tapatalk

Edytowane przez Christoph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku spędziłem kilka dni w Austrii jeżdżąc dosyć głośnym RS4, no i któregoś dnia w nocy zatrzymał nas nieoznakowany patrol który jechał za nami, Pan Policjant (w stylu Clinta Eastwooda) powiedział, że On na oko ocenia naszą prędkość +30 km/h i nam wlepia mandat. Jak domagaliśmy się nagrania, itp. to powiedział że jak chcemy problemy, to On może dopiero zacząć sprawdzać samochód i nam narobić problemów (wydech, za szerokie felgi itp.), a do tego świecąc nam po chamsku po oczach latarką. Także woleliśmy już zapłacić, chyba ok. 40-50 euro. Taki nam się trafił szeryf...

A w drodze powrotnej na Authobanie znowu mandacik, tym razem już jak Pan Bóg przykazał suszareczką (też dziwna metoda łapania na autostradzie), +30km/h i 30euro, ale milutko, przyjemniutko, jeszcze Pan sobie oglądał RS4 ;)

Także różnie można trafić, decyduje czynnik ludzki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do czynienia z austriacką drogówką miałem co najmniej cztery razy. Raz wyprzedziłem na zakazie ciężarówkę motocyklem, więc nie było dyskusji - mandat zapłaciłem na miejscu.

fuehrerschein-43188.jpg

Na obrazku: Czy pan nie widział tego znaku? A czy ja mam czerwone auto?

 

Drugi raz to było w związku wypadkiem motocyklowym mojego kolegi, gdzie ja jadąc za nim byłem świadkiem. Policjanci pomogli mi zabrać wrak motocykla i schowali go w garażu, a ich radiowóz stał trzy dni pod chmurką. Gdyby to nie były okoliczności wypadkowe, to umówiłbym się z takimi policjantami na piwo lub wódkę, bo byli bardzo w porządku. 

 

Trzeci raz podczas rutynowej kontroli nadgranicznej - dokumenty, stan techniczny motocykla, opony, światła i homologacja tłumika - nic szczególnego, ale nie byli tak uprzejmi, jak poprzednia ekipa. 

 

Czwarty raz - jadąc audi, ok. 70km/h na zakręcie wyskoczyła mi sarna. Nie było szans na hamowanie na śliskiej nawierzchni, ani na unik, bo po obu stronach były metalowe bariery. Przyłożyłem sarnie zderzakiem i lampą. Sarna leży, kierunkowskaz rozbity...

 

Dzwonię na policję, bo w Austrii jest obowiązek zgłoszenia każdorazowego potrącenia zwięrzęcia na drodze (wyjaśnię na dole), rozmawiam z dyżurnym oficerem, tłumaczę mu co się stało, a sarna się otrzepała, pozbierała i uciekła w las. No to super, od czterech miesięcy przebywam w Austrii, mam polskie blachy, rozwaliłem kierunkowskaz i jeszcze wezwałem policję do sprawy, która się sama rozwiązała, a ja nawet nie potrafię określić miejsca, gdzie jestem...

 

Policja mnie znalazła, spisała protokół, obfotografowała drogę, auto, skopiowała Dowód Osobisty, Prawo Jazdy, Dowód Rejestracyjny i Polisę OC. Na koniec zadano mi pytanie: Czy potrzebuje pan zaświadczenia do swojego ubezpieczyciela o wystąpieniu szkody? -Właściwie nie - odpowiedziałem - bo szkoda jest nieznaczna, a auto i tak zostawiam po świętach w Polsce, a przyjadę już nowym. Ale czy mogę tak jechać do domu? Policjant kazał załączyć kierunkowskaz, sprawdził pozostałe światła. Kazał zabezpieczyć ostre kawałki plastiku taśmą klejącą i życzył: Frohe Weihnachten und Gute Fahrt (Wesołych Świąt i szczęśliwej podróży). 

 

Żadnych kłopotów, wyrzutów, pełna uprzejmość i tyle. Prawie tyle. Wiecie, że jadąc tą drogą kilka miesięcy później odkryłem, że w tym miejscu postawiono znak? Wygląda na to, że przyczyniłem się do jego postawienia :D

uwaga_zwierzeta-300x300.png

(Wyjaśnienie)

Potrącenie zwierzęcia może się zdarzyć każdemu i wszędzie, gdzie się człowiek tego nie spodziewa. Kierowca nie ponosi z tego tytułu (jak widać) żadnych konsekwencji, ale sprawę należy zgłosić, bo: 

- leżące na drodze martwe zwierzę może zagrażać bezpieczeństwu, stąd odpowiednie służby zajmują się usunięciem pozostałości

- chodzi o notatkę policyjną i zaświadczenie dla celów ubezpieczenia

- chodzi o wyznaczenie, uzupełnienie lub skorygowanie szlaków wędrownych zwierzyny łownej 

- chodzi o uzupełnienie oznakowania, które ma ostrzegać innych użytkowników dróg

- lepiej nie uciekać z miejsca zdarzenia, bo gdyby w tym samym czasie zdarzył się wypadek z udziałem ludzi, a sprawca zbiegł, a ktoś ze świadków podałby, że wygląd naszego samochodu jest podobny do opisywanego pojazdu sprawcy, mam przerąbane. Gdyby nawet nie było innego wypadku, a policja zauważy nasz uszkodzony samochód, mamy kłopoty, bo nie zgłosiliśmy tego zdarzenia, uciekliśmy z miejsca i też mamy przerąbane. 

 

Nie taki Polizist straszny, jak go malują:

10476_2_polizist.png

Edytowane przez Christoph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem tak ,że policja austriacka nie taka zła. Jak się nie zadziera noska to są spoko, a jak się próbuje wejśc w najmniejszą dyskusję to zaczynają się schody. Kierowcy owszem nie używają kierunków, bo chyba uważają ,że inni czytają w myślach i wiedzą co ci zamierzają zrobić . Nie znają podziękowania kierunkami czy awaryjnymi ( nie dotyczy TIRowców ;) ) a jak się np. mruga długimi chcąc być miłym i kogoś przepuścić to też jakby zaspani i nie wiedziedzą o co chodzi :P   Podoba mi się za to,to,że jak jest lub zaczyna się tworzyć  korek na autostradzie to kierowcy zjeżdżają  do krawędzi pasów tworząc korytarz ratunkowy i to uważam za plus. To takie moje prywatne krótkie przemyślenie.  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To "rozjeżdżanie się" to już chyba obowiązek...

 

Ja kiedyś zauważyłem, jak tamtejsze "krokodylki" robiły lustrację samochodów zaparkowanych na stacji/restauracji pod kątem posiadania winietki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do "rozjeżdżania się" na autostradzie, macie całkowitą rację, jest to obowiązek i został wprowadzony 1.01.2013. Nazywa się to Rettungsgasse - czyli utworzenie ścieżki ratunkowej dla pojazdów uprzywilejowanych. Polega to na tym, że samochody znajdujące się na lewym pasie zjeżdżają maksymalnie na lewo, pozostałe pojazdy maksymalnie na prawo, tworząc "korytarz", czy inaczej ścieżkę ratunkową. Co ważne - Rettungsgasse buduje się już w trakcie spowolnienia ruchu i tworzenia się korków, a nie kiedy już wszyscy stoją:

424px-Rettungsgasse_bilden_bei_Stau_-_1.

 

Tak to wygląda przy dwóch pasach:

724px-Rettungsgasse_Krankenwagen.svg.png

 

A tak przy trzech lub więcej pasach:

881px-Rettungsgasse_Krankenwagen_-_3_Spu

 

Można jeszcze zerknąć na animacje:

 

I spot reklamowy ASFINAG: 

 

Z praktyki powiem, że większość kierowców próbuje budować Rettungasse, ale bywa i tak, że kierowcy zagranicznych TIRów wykorzystują wolny przejazd i mają przepisy w poważaniu, bo kto wielkiemu zabroni i przeszkodzi? Za utrudnianie przejazdu pojazdom uprzywilejowanym grożą bardzo wysokie mandaty do kilku tysięcy Euro. 

 

Bo tak to wygląda w praktyce, że czasem kierowcom najprostsze rzeczy przychodzą najtrudniej:

https://www.youtube.com/watch?v=gqWZrFLuu0E

https://www.youtube.com/watch?v=ywLi6rTobBM

 

PS: ASFINAG - to te austriackie "krokodyle", czyli skrót od: Die Autobahnen- und Schnellstraßen-Finanzierungs-Aktiengesellschaft, w skrócie ASFINAG,  spółka akcyjna finansowania autostrad i dróg szybkiego ruchu. 

Na ich stronie znajdziecie między innymi informacje o aktualnym natężeniu ruchu drogowego, utrudnieniach i opłatach drogowych: http://www.asfinag.at

 

------------------

 

Będę wdzięczny za ewentualne sugestie co do tego tematu i propozycje.  

 

Krzysztof. 

Edytowane przez Christoph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajny wątek. Mieszkałem kilka lat w Austrii, Wiedniu i ogólnie Austriacy jeżdżą bardzo ok i spokojnie. Oczywiście zawsze znajdzie się jakiś matoł, turek w Bmw, ale to jak wszędzie. Na autostradach wyższa kultura niż w Polsce, wkurzają się (i prawidłowo!)  jak ktoś blokuje lewy pas, lub np na 3 pasmówce jedzie środkowym a prawy jest wolny. Denerwuje częste 120 na autostradzie (idiotyzm). Zdarzają się kasztany, którzy dalej sądzą że Austro-Węgry są najpotęzniejsze i jak zobaczą Polaka w dobrym samochodzie  to głupieją, no ale nic się z tym nie zrobi. Ogólnie super przyjemny kraj i te alpejski drogi... Ahhh.... Subaru mało, w górach już więcej. Polcjanci są raczej streng. Pamiętajcie o winietkach, często są sprawdzane! I jak się jedzie na narty lepiej brać łańcuchy.

 

B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tematu ciąg dalszy...

 

Mimo iż bardzo lubię film Ghoust Rider z Nicolasem Cage w roli głównej (2007), nie chciałbym spotkać na autostradzie prawdziwego Geistfahrer, czy inaczej Falschfahrer. Któż to taki jest ten Geisterfahrer? 

 

Geisterfahrer - to kierujący pojazdem (pojazd), który porusza się w przeciwnym niż ustalony kierunek jazdy na drodze do tego nie przeznaczonej. Mówiąc najprościej - jadący pod prąd np. na autostradzie, drodze jednokierunkowej itp. 

 

@Zelazny, to tak a propos Twojego wiedeńskiego doświadczenia :D

876d1359716557-lachen-ist-gesund-geister

Tekst na obrazku: "O, znak z austriacką flagą! Tędy jedzie się na Wiedeń!"

 

Jak dochodzi do tego typu omyłek i włączenia się do ruchu w fałszywym kierunku jazdy?

Według statystyk prowadzonych przez niemieckie ADAC, najczęściej do tego zjawiska dochodzi na wjazdach na austostrady (aż 51% z ogólnej liczby zgłoszeń), następnie na trójkątach dojazdowych (17%), na wolnej drodze, na stacjach paliw i placach odpoczynkowych, na początkach autostrad. 

Dwukrotnie częściej, niż w tygodniu, dochodzi do takich pomyłek w Weekendy, szczególnie w niedziele po południu. Dlatego warto być czujnym i zachować szczególną ostrożność. 

Unfallrisiko+Geisterfahrer_157326.jpg

 

Jeżeli chodzi o statystyki w Austrii, to na rok 2012 meldunki o Geisterfahrer przedstawiały się następująco - Odnotowane i przekazanie przez stacje radiową Ö3: Najwięcej w NÖ - Niederösterreich (Dolna Austria), Stmk - Steiermark (Styria), Tirol (Tyrol), Ktn - Kärnten (Karyntia), OÖ - Oberösterreich (Górna Austria), Vbg - Voralberg, Sbg - Salzburg, Wien (Wiedeń), Bgld - Burgenland:

2012_waren_mehr_geisterfahrer_geisterfah

 

Mimo iż na dojazdach do autostrady ustawione są znaki, których po prostu przeoczyć się nie da, relatywnie często dochodzi do sytuacji, że ktoś włącza się do ruchu w nieprawidłowym kierunku, stając się Geisterfahrer z przypadku, z nieuwagi, z nieświadomości, bądź z umyślnego prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.

ihost_1418108920__geisterfahrer01.jpg

Źródło: oeamtc.at

 

geisterfahrer-bayern20090103105113-36074

Źródło: data.motor-talk.de/data/galleries/0/18/3395/9929916/geisterfahrer-bayern20090103105113-36074.jpg

 

Skąd dowiadujemy się o Geisterfahrer, zanim spotkamy takiego błędnego jeźdźca oko w oko na autostradzie?

Meldunku o ruchu drogowym przekazywane są uczestnikom ruchu za pomocą radia z aktywnym systemem TMC (Traffic Message Channel - technologia umożliwiająca przekazanie aktualnych informacji i ostrzeżeń o stanie ruchu drogowego, wykorzystująca zakodowany sygnał radiowy lub satelitarny; źródło: Wikipedia). 

 

Dlatego podróżując po Austrii, po Niemczech i innych krajach EU warto mieć włączone radio z aktywnym systemem TMC (Traffic, TI, TMS, różne nazwy). Można je mieć nawet minimalnie przyciszone (przy komunikacie automatycznie się pogłośni), gdyż w razie jakiegokolwiek zagrożenia, radio przekazuje aktualne o zagrożeniach i utrudnieniach w ruchu drogowym. 

 

Komunikat o Geisterfahrer brzmi mniej więcej tak: 

Vorsicht alle Lenker, die auf der Westautobahn reisen. Es gibt Meldung über Geistergahrer, zwischen kilometer 220 und 200, Richtung Wien. Fahren sie beide Richtungen sehr vorsichtig und überholen Sie nicht, bis zur Meldung, dass der Geisterfahrer die Autobahn verlassen hat. 

 

Oznacza to: Uwaga wszyscy kierujący, którzy podróżują po Austostradzie Zachodniej. Mamy zgłoszenie o Geisterfahrer, między 220 a 200 kilometrem autostrady, w kierunku na Wiedeń. Proszę w obu kierunkach jechać bardzo ostrożnie i nie wyprzedzać, aż do komunikatu, że Geisterfahrer opuścił już autostradę!

 

Taki komunikat jest powtarzany w odstępach kilkuminutowych, i pozycja błędnego jeźdźca jest za każdym razem korygowowana. Może się także pojawić taki komunikat na tablicach świetlnych:

 
unbenannt-2.5010888.jpg

Źródło: oekastatic.orf.at/static/images/site/oeka/20111041/unbenannt-2.5010888.jpg

 

lub taka informacja:

632630_1_detail_geisterfahrer.jpg

Źródło: pz-news.de/cms_media/module_bi/1265/632630_1_detail_geisterfahrer.jpg

 

 

Jak się zachowaćw w przypadku komunikatu o Geisterfahrer?

Należy się bezwzględnie dostosować do zaleceń komunikatu i znaków świetlnych, czyli zmniejszyć prędkość i opuścić lewy pas, po którym w przeciwnym kierunku porusza się Geisterfahrer (dla niego jest to prawy, po którym się on porusza), w żadnym wypadku nie wyprzedzać. Należy nasłuchiwać komunikatów tak długo, aż zostanie potwierdzona informacja, że taki Geisterfahrer opuścił już autostradę. 

 

Opisywane zjawisko błędnych jeźdźców, Geisterfahrer nie jest w Austrii odosobnione. Nie życzyłbym nikomu takiej sytuacji, aby musiał stanąć oko w oku, lampę w lampę z takim Don Kichotem autostrad, ani tym bardziej, żeby sam na skutek pomyłki wjechał na autostradę nie w tym kierunku, co trzeba. Ostrożność i rozwaga także podczas rutynowych manewrów jest zawsze dobrze widziana. 

 

 

Co zrobić, gdy spotkamy Geisterfahrer na drodze?

1. Informować - jeśli jest komunikat zobaczyć na którym kilometrze i w którym kierunku porusza się taki błędny jeździec. 

2. Zredukować tempo i zachować spokój i uwagę. 

3. Światła awaryjne załączyć (tu odpowiedź, dlaczego na zachodzie nie używa się świateł awaryjnych do wymiany uprzejmości - światła awaryjne na autostradzie oznaczają niebezpieczeństwo, wypadek, awarię lub korek)

4. Przy najbliżeszej okazji można zjechać na Raststation (plac wypoczynkowy) lub Parking i przeczekać - aż komunikat zostanie odwołany
5. Jeśli widzimy Geisterfahrer - najlepiej poinformować służby autostradowe za pomocą najlbliższego telefonu autostradowego (Notrufsäule) - każdy aparat ma oznaczonoą lokalizację, dlatego po podniesieniu telefonu służby wiedzą, gdzie dokładnie rozmówca się znajduje. 
6. Przy zgłoszeniu z telefonu komórkowego - trzeba podać dokładną lokalizację - tabliczki z kilometrami znajdują się co kilkaset metrów, co dziesięć kilometrów dodatkowo duża tablica - 200, 190, 180 km, oraz kierunek, w którym jedziemy. 
 
 
Co zrobić, gdy sami staniem się Don Kichotami?
1. Załączyć światła awaryjne, by ostrzec innych użytkowników ruchu. 
2. Zredukować tempo i zjechać możliwie najbliżej krawędzi jezdni oraz zatrzymać pojazd.
3. Opuścić pojazd i szukać schronienia poza barierami ochronnymi. 
4. Informować służby (telefon alarmowy, bądź komórkowy z podaniem numeru drogi, kierunku i lokalizacji) i czekać.
5. W żadnym wypadku nie jechać na wstecznym biegu, by się wycofać z autostrady, zawracać, przejeżdżać przez wszystkie pasy, gdyż ryzyko, że można w panice przeoczyć nadjeżdżający pojazd, jest zbyt duże.
 
Źródło: oeamtc.at/portal/geisterfahrer-was-tun+2500+1095984 
 
 
 
------

Krzysztof

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Od rzecznika ÖAMTC otrzymałem kolejne informacje na temat stosowania łańcuchów śniegowych w Austrii. 

 

1. Jeśli chodzi o PKW (PersonenKraftWagen), czyli samochody o DMC do 3,5t, to nie ma obowiązku wożenia ze sobą łańcuchów. 

 

2. W warunkach zimowych (śnieg, lód itp.) obowiązkowe są opony zimowe (od 1. listopada do 15. kwietnia), a jeśli ktoś porusza się na oponach letnich lub na zużytych oponach zimowych (czyli bieżnik ma poniżej wymaganych 4 mm głębokości), wtedy powinien założyć łańcuchy przy występowaniu warunków zimowych, czyli śniegu lub lodu.  

 

3. Jeśli na jakimś odcinku drogi przewidziane są stosowanie łańcuchów (np. przełęcze górskie) i jest to odcinek oznakowany, wtedy należy założyć łańcuchy.  (przynajmniej na dwa koła osi napędzanej, a przy AWD zgodnie z zaleceniami producenta i instrukcji obsługi). Posiadanie opon z kolcami (Spikerreifen), jeśli są dozwolone, nie spełnia obowiązku zastosowania łańcuchów. 

 

Początek obowiązku stosowania (czyli założenia, a nie posiadania ich w bagażniku) oznaczony jest tym znakiem:

ec5e056c4e.jpg

 

Łańcuchy obowiązują do odwołania tym znakiem:

ecfb388ec5.jpg

 

4. Jeśli pod znakiem nie ma żadnej tabliczki informującej, jakiego typu samochodu dotyczy Schneekettenpflicht (obowiązek założenia łańuchów śniegowych), oznacza to, że łańcuchy należy założyć nawet przy bezśnieżnej nawierzchni (Informacja ze Szkoły Jazdy: http://www.fuerboeck.at/verkehrsrecht/verkehrszeichen/gebote/schneekettenpflicht/). Taki nakaz bez wyjątków stosuje się zazwyczaj na przełęczach wysokogórskich, gdzie warunki drogowe moga się gwałtownie zmienić). Warunek jest taki, że zastosowanie łańcuchów nie może przyczynić się do uszkodzenia nawierzchni. 

 

5. W większości przypadków pod znakiem umieszczona jest tabliczka informująca, precyzująca dla jakiej grupy jest Schneekettenpflicht wprowadzony, np.:

- LKW - LastKraftWagen - czyli samochody ciężarowe, powyżej 3,5t, kategoria C. 

- BUS - autobusy - kategoria D

Może też pojawić się taka lub informacja: PKW - Ausgenommen Allradfarzeuge, czyli Samochody osobowe za wyjątkiem pojazdów z napędem na obie osie. 

 

(Ausgenommen - pochodzi od Ausnahme - czyli wyjątek)

 

6. Z obowiązku stosowania łańcuchów są zwolnione samochody, w których:

- ze względu na budowę stosowanie łańcuchów jest niemożliwe; czyli dla których ich producenci nie przewidzieli lub wykluczyli stosowanie łańcuchów śniegowych. 

- pojazdów, które ze względu na przeznaczenie będą poruszać się tylko po bezśnieżnych trasach

- pojazdów komunikacji zbiorowej.

 

7. Zalecana prędkość przy zastosowaniu łańcuchów - max 50km/h. 

 

 

Źródła: 

https://www.wko.at/Content.Node/Service/Verkehr-und-Betriebsstandort/Verkehr-allgemein/Verkehrsrecht/Winterreifen-_und_Schneekettenpflicht_Detailinformationen.html

http://www.winterreifen-pflicht.at/schneeketten.html

 

------

 

Następny mały artykulik będzie dotyczył przewożenia nart w samochodzie. Niestety nie mogę go wkleić, bo posty łączą się w jedno z poprzednim i robi się zamieszanie.  

Edytowane przez Christoph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak według Twojej wiedzy wygląda konieczność wożenia łańcuchów, gdy masz opony zimowe i przewożenia nart wewnątrz auta?

 

A co z przepisami dotyczącymi przewożenia nart w  środku auta (w pokrowcu i szczelinie w tylnej kanapie) zamiast na dachu?

Pytanie nie tylko o Austrię, ale i pozostałe kraje alpejskie? 

 

Przepraszam, że to trochę trwało, ale to dlatego, że nie jestem narciarzem i musiałem poszperać trochę w internecie i doczytać. O łańcuchach napisałem już w poprzednim poście, więc teraz pora na narty. Poza tym od paru tygodni znajomi dzwonią do mnie z zapytaniem, jak to jest z nartami w Austrii, czy jest obowiązek przewożenia ich w boksach dachowych, czy jednak można w samochodzie? Dlatego postarałem poszukac się rzetelnej odpowiedzi. 

 

-----

 

1. W Austrii nie ma żadnego przepisu nakazującego przewożenienie nart lub snowbordu w boksie dachowym, dlatego po ich odpowiednim zabezpieczeniu można je przewozić wewnątrz samochodu.

 

2. Przewożąc narty na pierwszym miejscu należy zwrócić uwagę na bezpieczeństwo podróżujacych, dlatego dla zobrazowania zagrożeń zacznijmy od crashtestu wykonanego przez ÖAMTC (Östereichischer-Auto-Motorrad-Touring-Club - czyli austriacki odpowiednik i bliski współpracownik niemieckiego ADAC): 

 

http://www.oeamtc.at/videobox/?domain=oeamtc&videobox=Crashtest_Ladungssicherung_Schiausflug_2009&movie_kind=swf

(w odtwarzaczu Flash są dwa filmy: 1. bagaż niezabezpieczony 2. bagaż zabezpieczony). 

 

3. Idelanie jest, gdy posiadamy boks dachowy lub bagażnik - wtedy umieszczamy tam narty i kije, zaś buty i reszta odzieży znajduje miejsce w bagażniku. 

 

4. Zalecenia i porady przy przewożeniu nart we wnętrzu samochodu:

 

- niektóre samochody są fabrycznie wyposażone w rękawy do przewozu nart i otwór w miejscu podłokietnika. Narty powinny być również zabezpieczone przed przemieszczaniem.

Wintersportler-fahren-mit-dem-Skisack-in

Źródło: www.autoplenum.at/Bilder/testreports/18526_1172508287971/Wintersportler-fahren-mit-dem-Skisack-in-den-Urlaub.jpg

 

- narty i kije układać w poprzek bagażnika na podłodze i jeśli to możliwe należy ich końce spiąć pasami mocującymi lub gumami, aby zabezpieczyć przed ich przemieszczaniem podczas hamowania lub wypadku. 

Ladungssicherung_Winter_04_600x400_19485

Źródło: adac.de/_mmm/jpg/Ladungssicherung_Winter_04_600x400_194858.jpg

 

- jeśli narty i kije przewożone będą wzdłuż osi pojazdu przy złożonej częściowo kanapie należy zabezpieczyć je pasami mocującymi oraz zabezpieczyć oparcie kierowcy płytą (gruba deska, płyta wiórowa, blacha - cokolwiek, co zapobiegnie w trakcie potencjalnego wypadku przebicie kierowcy bądź pasażera końcówkami nart), np. tak:

OeAMTC-Crashtest-Ladung-2_high.jpg?12574

Źródło: auto-motor.at/Auto-Service/Urlaub-Reisen/Urlaub-Archiv/Gepaeck-Sicherung-Auto/OeAMTC-Crashtest-Ladung-2_high.jpg?1257416046%C2%A0

 

- buty należy włożyć do bagażnika za niezłożone oparcie kanapy i zabezpieczyć przed przemieszczaniem: można również wsunąć za oparcie kierowcy i pasażera (na stojąco), z tym jednak warunkiem, aby zabobiec ich przedostaniu się pod fotelem kierowcy w razie nagłego hamowania. Bądź za oparcie tylnej kanapy

 

- zdrowy rozsądek i bezpieczeństwo nakazuje, aby żadne przedmioty nie były przewożone luzem np. wrzucone na tylne siedzenie. W razie nagłego hamowania lub wypadku mamy za plecami pędzące pociski, które mogą spowodować bardzo poważne a nawet śmiertelne obrażenia u podróżujących. 

adac-winter-auto.jpg

Źródło: polpix.sueddeutsche.com/bild/1.1841696.1386782332/860x860/adac-winter-auto.jpg

 

5. Zapakowane bagaże nie mogą ograniczać widoczności, dlatego kierowca ma zapewnić sobie odpowiednią i nieograniczoną bagażami widoczność - zasada 3 x "S", czyli: Außer-Spiegel, Rück-Spiegel, Schulter, czyli: lusterka boczne, lusterko wsteczne i przez ramię. 

 

6. Luźne rzeczy spakować do zamykanych toreb i zabezpieczyć przed przemieszczaniem, w tym celu można również wykorzystać siatki, sieci bagażowe. 

 

 

Experci ÖAMTC radzą: Kilka minut poświęcone na porządne zapakowanie rzeczy i ich zabezpieczenie może uratować życie w krytycznej sytuacji.

--------

 

Gute Fahrt.

Krzysztof. 

Edytowane przez Christoph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...