Skocz do zawartości

Nowy Subaru Forester MY2013


kordynator

Rekomendowane odpowiedzi

(...) Przy okazji zostanie poprawione podparcie lędźwiowe. Jak operacja zostanie zakończona, zdam relację na forum jak to wyszło.

czyli bedzie tylko poprawione fabryczne podparcie, ale nie bedzie zadnej regulacji?

moze warto zglebic temat i sprawdzic czy nie da sie przelozyc mechanizmu regulacji podparcia z odpowiedniej wersji Forka, gdzie taka regulacja wystepuje fabrycznie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj jadąc do domu swoją stałą trasą (140km) pobawiłem się trochę regulacją fotela.

Byłem dotychczas przekonany, że ustawiam oparcie dość pionowo (zresztą na SJS niewiele poprawiali ustawienie mojego fotela, ale to było w Legacy), ale po obrazowym istruktarzu Stach-a stwierdziłem, że poeksperymentuję.

 

Po pierwszej regulacji początkowo było zbyt pionowo jak dla mnie, ale po kilku minutach stwierdziłem, że jest wygodnie, a w ciągu całej trasy dołożyłem "pionu" jeszcze dwa lub trzy razy.

 

Efekt tej zabawy jest taki, że przy takim ustawieniu fotela całe ciało jest jakby lepiej trzymane przez fotel i pas, plecy mniej bolą niż zwykle (ból jednak głównie wynika z tego, że mój kręgosłup do najzdrowszych nie należy). Osobnym wrażeniem, nie do końca pozytywnym, jest to, że wydaje się jakby się siedziało jeszcze wyżej, co wynika z "wyższego ustawienia" głowy po pionizacji oparcia.

Na brak regulacji podparcia lędźwiowego nie narzekam, ponieważ po tym zabiegu, przynajmniej w moim przypadku, kręgosłup jest dobrze podparty.

 

Brakuje mi jedynie odrobinę szerszej środkowej części siedziska, jak np. w Imprezie, ale może mam za dużą d**ę? :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem ze to jest test rocznika 2014, wiec nie sadze ze auta MY2014 konkurencji maja wiecej czasu na rynku. Procz tego jesli Consumer Reports uznalo poprzednia wersje jako wystarczajaco pokrewna to na tej podstawie wydaja swoj werdykt.

To nie jest test, to są przewidywania niezawodności modelu 2014 na podstawie danych zebranych dla modelu 2013.

Consumer Reports asked subscribers about the problems they’ve experienced with their new vehicles over the past 12 months. They received feedback on more than 1,000,000 cars. They put all of the information together to predict how well 2014 model vehicles will hold up.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę to wrócę do kwestii krztuszącego się silnika przy odpalaniu w XT. Pisaliście, że Wasze przypadki dotyczyły zimnego silnika, a najczęściej po kilkudniowym postoju auta. Wczoraj miałem trochę jeżdzenia. Na zimno silnik odpalił rano bez problemu (a był przymrozek). Po przejechaniu ok 100 km w trasie auto postało ok 20 minut. Zatem temperaturę jeszcze trzymało, a przy odpaleniu po tym postoju mocno rozrusznik musiał popracować, zanim silnik zaskoczył. Podobnie było po pokonaniu kolejnych kilkudziesięciu km i krótkim postoju. Wasza opinia to słabe ciśnienie paliwa. Te 2 trasy zrobiłem na S#, średnie spalanie wyszło z ok. 200 km prawie 16l. Czyżby zatem pompa/pompy paliwa nie wyrabiały?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@pegi,a co na to SIP?

A jeszcze nie wiem, bo i oni o tym nie wiedzą :) Kiedyś ze 2x mi się to zdarzyło to na zimnym (po 2-3 dniach postoju auta) i już myślałem, że udało mi się zepsuć auto, ale więcej się nie powtórzyło i zapomniałem o temacie. Aż do czasu gdy przeczytałem w tym wątku, że i w innych egzemplarzach się to zdarzyło, ale też na zimno i że nie ma się czym przejmować. Czyli TTTM :biglol: . Ale o przypadku na dobrze rozgrzanym silniku póki co nikt nie pisał. Będę po weekendzie w serwisie i zapytam jaki ASO ma pogląd na sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki odpala jest OK, a jak nie odpali to zadzwonisz po Assistance :biglol:

 

Ja nie zwróciłem uwagi w jakich warunkach to się zdarzało, na pewno ze dwa razy na zimno, ale raz też chyba było na ciepłym silniku.

Jak już pisałem wcześniej ja obstawiam mechanizm odpalający silnik przyciskiem, bo z tego co wiem to nikt z posiadaczy wersji Comfort się nie skarżył. Może nie ma ich zbyt wielu?

 

W piątek robię przegląd więc zobaczymy co powie ASO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki odpala jest OK, a jak nie odpali to zadzwonisz po Assistance
Tak źle to nie będzie i nie było. Subaru to taka bystra bestia, że nawet jak się psuje to pomoc drogowa nie jest potrzebna. Gdy mi blok silnika w SBD strzelił, to nie w szczerym polu 100 km od serwisu, a w odległości 500m i na górce, więc o własnych siłach ze wsparciem siły grawitacji się dotoczył :biglol: Edytowane przez pegi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie powinno się ruszać Świętości Subaru, jednakże jest kilka szczegółów które mnie w nowym XT-ku denerwują i na pierwszy ogień poszły końcówki wydechu. Niestety między XT a 2.0 N/A i SBD jest subtelna różnica w jednym tłumiku więcej, postanowiłem więc "podrasować" trochę ten element (przy okazji wyszła mała ciekawostka, o tym później). Z racji doświadczeń rodzinnych i oferty wybór padł na Ulter Sport. Zostały zamontowane nowe końcówki setki o 45 stopniowym ścięciu. Zostały one lekko przekręcone "do środka" i wysunięte po za zderzak. Końcówki zostały przyspawane bezpośrednio do tłumika. Kilka zdjęć poglądowych i ów ciekawostka.

Tak wygląda odcięta fabryczna końcówka. Widać, że była ona zamontowane poprzez śrubę:

 

 

gallery_13044_341_34915.jpg

gallery_13044_341_41013.jpg

 

Przed:

gallery_13044_341_432604.jpg

 

Po zmianie:

gallery_13044_341_459735.jpg

 

gallery_13044_341_19982.jpg

 

gallery_13044_341_11596.jpg

 

gallery_13044_341_7287.jpg

 

gallery_13044_341_1970.jpg

 

gallery_13044_341_67822.jpg

 

Teraz z tyłu wiadomo, że to XT!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@FilipBB,dobre :) a ma to jakiś wpływ na dźwięk?

Nie, wymiana całego układu wydechowego/tłumików z końcówkami oznaczałaby utratę gwarancji, chyba że wymienisz na te produkcji STI.

Z ilością kilometrów coraz fajniejsze dźwięki się wydobywają. :D

 

Fajne :drool:

Malowałeś czymś tłumiki, bo na zdjęciu są czarne?

Nie, są koloru stalowego ale "siateczka" w środku może powodować efekt zaciemnienia. Mogły się też już troszeczkę "przydymić" :P

Edytowane przez FilipBB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz z tyłu wiadomo, że to XT!
Bardzo ładnie to wygląda! :) Gratki @@FilipBB, Forek wygląda bez porównania lepiej. Chyba zrobię to samo w wolnym ssaku jak go zanabędę ;)

Natomiast oryginalne końcówki nie powalają, a do tego mało wyeksponowane - dwa wydechy to jednak ważny alament w wyglądzie samochodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odświeżając trochę temat chciałbym podzielić się pierwszymi wrażeniami z użytkowania Forestera XT. Wrażenia te być może będą trochę odmienne od innych użytkowników ponieważ jestem, że tak się wyrażę „specyficznym przypadkiem” ;) Na nowego XTka przesiadłem się bowiem z... Outbacka H6 MY12, co w pierwszej chwili może wydawać się decyzją, delikatnie mówiąc, irracjonalną. Sam z początku nawet o takiej zamianie nie myślałem, ale jak to mówią serce nie sługa ;) W połowie kwietnia miałem okazję dłużej przetestować nowego Forka - dzięki uprzejmości wrocławskiego JM Auto, samochód testowy został mi użyczony na calusieńki weekend (wrażenia opisywałem tutaj). Wtedy jeszcze nie wiedziałem w co się pakuję ;) Efekt był bowiem taki, że nowy Forek XT podbił moje serce bez reszty i mając na względzie atrakcyjną promocję inauguracyjną (ukłony dla SIPu) zdecydowałem się na dokonanie zamówienia. Auto odebrałem w połowie października, teraz po 1,5 tygodnia i przejechaniu ok. 2200 km (w tym jedna trasa 1100 km) jestem bogatszy o szereg spostrzeżeń.

 

Plusy, które zdecydowały

 

Na tle Outbacka, nowy Forester XT jest bez wątpienia samochodem bardziej „spójnym”. Tutaj silnik, skrzynia biegów, układ kierowniczy i napęd są ze sobą świetnie zestrojone i pracują tak jak tego oczekuję. Auto żywiołowo reaguje na pedał gazu, ochoczo przyspieszając w każdej sytuacji, wręcz zachęcając do bardziej dynamicznej jazdy. Wrażenia akustyczne mogłyby być może i trochę silniejsze, ale gdy wyłączy się audio, dźwięk turbiny jest wyraźnie słyszalny i wywołuje wielki uśmiech na twarzy. Na tym tle jednostka H6 w Outbacku, choć porównywalna w osiągach, była bardziej zero-jedynkowa. Tam pedał gazu pracował z większym oporem, silnik rozwijał moc bardziej liniowo, a gwałtowne przyspieszanie skutkowało redukcją biegu i sporym hałasem (co mi się poniekąd bardzo podobało, ale na dłuższą metę było męczące). Wszystko to jednak sprawiało, że autem jeździło się albo bardzo spokojnie, albo na maksa – nie występowały stany pośrednie. W dużej mierze oczywiście odpowiedzialna za to była klasyczna konstrukcja skrzyni zestawianej z jednostką H6.

 

W nowym Forku skrzynia biegów to prawdziwy majstersztyk – w mojej ocenie to naprawdę topowe rozwiązanie na rynku, przewyższające nawet wychwalane wszem i wobec DSG. Przede wszystkim ze względu na dwie cechy: wszechstronność i szybkość pracy. Lineartronic w XT może pracować bowiem w aż 5 (a teoretycznie to może nawet i 6) trybach – trzech automatycznych i dwóch manualnych. W trybach automatycznych I/S zachowuje się jak typowa przekładnia CVT przy czym ze względu na turbodoładowanie, konstrukcję silnika i odpowiednie oprogramowanie skrzyni, nie występuje tu główna wada tego typu rozwiązań tj. uciążliwy hałas. Dźwięk jest bardzo przyjemny, zarówno podczas ostrzejszego przyspieszania jak i spokojnej jazdy. Tryb S# to emulacja klasycznej przekładni ze stałymi (w tym przypadku aż ośmioma) przełożeniami. Przy czym „klasycznej” nie jest tu do końca dobrym określeniem ponieważ poszczególne biegi zmieniane są w mgnieniu oka, tak jak przy skrzyniach dwusprzęgłowych (DSG, TCT itd.). Jeżeli jest taka potrzeba, skrzynia trzyma obroty na poszczególnych biegach, uczy się stylu jazdy kierowcy, zachowuje się przewidywalnie. Wrażenia (także akustyczne np. podczas przyspieszania w trybie S#) są po prostu fenomenalne!!!

 

Do tego mamy także tryby ręczne (6 lub 8 biegów) z których osobiście raczej nie korzystam jednak podoba mi się co innego. W Lineartroniku manetki zmiany biegów przy kierownicy w końcu nabierają sensu – ponieważ „biegi” zmieniane są błyskawicznie, można je z powodzeniem wykorzystywać do hamowania silnikiem podczas dojeżdżania do skrzyżowania, czy też zjazdu z góry itp. W Outbacku skrzynia działała znaczniej wolniej i miała tylko 5 biegów wobec czego tryb ręczny i manetki przydawały się właściwie tylko podczas jazdy po górach.

 

Obrazu bliskiego perfekcji dopełnia układ kierowniczy, który pracuje co prawda odrobinę lżej niż np. w Subaru XV (a szkoda), ale i tak z wyraźnie większym oporem niż w Outbacku gdzie wspomaganie było po prostu zbyt mocne. Zauważalnie mniejsze jest też przełożenie układu kierowniczego, nie wiem ile trzeba wykonać obrotów od skrajnego położenia z lewej do prawej, ale z całą pewnością wyraźnie mniej niż w Outbacku. Oczywiście do wszystkiego można się przyzwyczaić, jednak subiektywnie Outback podczas pokonywania szybkich łuków (czy to na autostradzie, czy na zwykłej drodze) dawał mniejsze poczucie kontroli – cały czas miałem wrażenie potrzeby kontrowania kierownicą, to w lewo, to w prawo, aby utrzymać pożądany tor jazdy. To była jedna z tych cech, która bardzo mi przeszkadzała. Tymczasem nowy Forek jedzie dosłownie jak po sznurku – bez potrzeby korygowania, od początku do końca po zadanym torze jazdy. Pomijam już takie „drobiazgi” jak mniejsze koło kierownicy i grubszy jej wieniec, co również przekłada się na wygodę i pewność kierowania autem.

 

Dyskusji na forum o wyższości klasycznej „wiskozy”, automatów z VTD itd. nad nowymi skrzyniami CVT z „Haldexem” było sporo. Trochę obawiałem się więc jak nowy Forek XT będzie się w tym względzie zachowywać. Ekspert ze mnie żaden, jednak ewidentnie czuć, że jest to prawdziwy napęd na 4 koła, nic się nagle nie dołącza, nie odczuwa się wpływu na układ kierowniczy (tak jak przy autach z napędem na przód z dołączanym tyłem), podczas pokonywania ostrzejszych łuków niekiedy czuć przeniesienie napędu pomiędzy przodem a tyłem. Oczywiście subiektywnie Outback miał większe tendencje do „zamiatania tyłem”, a nowy Forek ma więcej cech auta z preferencją przedniego napędu, ale być może to siła sugestii. Z pewnością różnice będą bardziej odczuwalne na śniegu, teraz trudno mi je wychwycić. X-Mode jeszcze nie miałem okazji testować.

 

Kolejna kwestia to zawieszenie. Dzieląc się pierwszymi wrażeniami z jazdy testowej pisałem, że jest ono idealne - sprężyste, zdecydowanie sztywniejsze niż w Forku III. generacji. Teraz wydaje mi się, że nastawy mogłyby być jednak jeszcze trochę twardsze. Jest to oczywiście z jednej strony super wygodne gdy podróżujemy po drogach gorszej jakości – można je pokonywać naprawdę stosunkowo szybko. Z drugiej jednak strony wysoka pozycja siedzeń (o czym później) powoduje, że przy takim zawieszeniu autem buja na boki w ostrzejszych zakrętach, a my prawie spadamy z fotela ;), co już sympatyczne nie jest. Ogólnie zawieszenie jednak też oceniam na plus – Outback miał bowiem pod tym względem swoiste „rozdwojenie jaźni”. Z jednej strony wydawał się być wyraźnie twardszy (przenosząc uderzenia do środka kabiny), z drugiej zaś też bujał się w zakrętach. Nie wiem czy to kwestia braku jakichś stabilizatorów poprzecznych czy innych rozwiązań – nie znam się – zawieszenie Forka ma jednak bardziej spójną charakterystykę.

 

Reasumując kluczowe aspekty techniczne – niewątpliwie kluczowe zespoły auta tj. silnik, skrzynia, układ kierowniczy, napęd i zawieszenie są bardziej ze sobą zgrane niż to miało miejsce w przypadku Outbacka H6. Wisienką na torcie jest znacznie lepsze wyciszenie wnętrza. Podczas normalnej jazdy jest odczuwalnie ciszej niż w Outbacku, w szczególności nie dochodzi irytujący hałas od opon. Oczywiście przy większych prędkościach (140 km/h+) dają o sobie znać opory powietrza, więc różnice się zacierają, ale to już wynika z konstrukcji nadwozia.

 

Co jeszcze?

 

Dożyliśmy takich czasów, że testy w prasie branżowej skupiają się nie na tym co jest esencją samochodów, ale na miękkości/twardości plastików na desce rozdzielczej, liczbie bajerów w rodzaju asystentów parkowania, czy zużyciu paliwa. Te kwestie zostawiłem na drugim planie, nie żeby jednak nowy Forek miał się czegoś wstydzić.

 

Środek auta stanowi rozwinięcie linii Subaru XV. Mamy więc nadal typowe dla Subaru raczej surowe (choć w miarę nowoczesne) kształty, ale też i bardziej „europejskie” materiały. Szczególnie górna część deski rozdzielczej jest wykonana z przyjemnego (w dotyku i dla oka) tworzywa. To duży postęp względem poprzedniej generacji Forestera, czy aktualnego Outbacka. Ze względu na konstrukcję kabiny (głęboka deska rozdzielcza / szyba czołowa przesunięta do przodu) wnętrze może wydawać się trochę plastikowe (szczególnie na tle Outbacka), ale wszystkie elementy których się dotyka – kierownica, przyciski na niej, gałka skrzyni biegów, uchwyty drzwiowe, pokrętła klimatyzacji – sprawiają bardzo dobre wrażenie. Bardzo dobre wrażenie sprawia też skórzana tapicerka. Elementy ze skóry naturalnej i sztucznej są dopasowane do siebie (nie ma już taniego „ceratowego” skaju o strukturze baranka), sama skóra jest całkiem dobrej jakości, a całość została wykończona kontrastowymi przeszyciami. Fajnym detalem są aluminiowe nakładki na pedały, choć trochę szkoda, że w ślad za tym nie poszły bardziej sportowe tarcze zegarów, które są szare, a nie białe.

 

Tradycyjnie dla Subaru bajerów nie ma zbyt wiele, nie zaszpanujemy przed rodziną np. automatycznym parkowaniem. Z parkowaniem jak dotąd nie mam jednak problemów więc kompletnie nie ruszają mnie takie wodotryski. Wśród tego co jest, największa nowość to bardzo rozbudowany komputer pokładowy (znany już z XV) wzbogacony w Foresterze XT o potrójny wyświetlacz na którym widać stopień wciśnięcia gazu, parametry turbiny oraz temperaturę oleju. Jest też „nowocześniejsza” nawigacja – celowo ubieram to w cudzysłów ponieważ oprócz bardzo wielu zalet ma też sporo wad (o czym później). Na plus na pewno można zaliczyć bardziej współczesną grafikę, polski interfejs, mapy na karcie SD (nie trzeba żonglować płytami DVD), odtwarzanie plików mp3 z pendrive'a, a także pełniejszą obsługę telefonu poprzez Bluetooth.

 

Ta ostatnia obejmuje nie tylko możliwość realizowania połączeń głosowych, ale także synchronizację listy ostatnio wybieranych/odbieranych połączeń, wyświetlanie SMSów na ekranie nawigacji, a także parowanie smartfona jako telefon i odtwarzacz multimedialny jednocześnie (w poprzedniej nawigacji nie było to możliwe, a przynajmniej nie było to możliwe w przypadku mojego telefonu). Co jednak najważniejsze jeżeli chodzi o połączenia telefoniczne, jak wynika z opinii moich rozmówców, jakość dźwięku znacząco się poprawiła.

 

Skoro już jestem przy dźwięku to kilka słów trzeba powiedzieć o fabrycznym audio markowanym przez renomowaną firmę Harman/Kardon. Zestaw składa się z osobnego wzmacniacza zamontowanego pod fotelem kierowcy oraz 8. głośników (4 nisko-średniotonowe, 4 wysokotonowe). Gra to bardzo dobrze, choć bez efektu wow - jak na mój gust przydałby się subwoofer i lepsza reprodukcja średnich tonów. W stosunku do Outbacka (bez zestawu McIntosh), po odpowiednim ustawieniu equalizera, różnica jest jednak więcej niż zauważalna. Oprócz tego mamy kamerę cofania, elektryczne otwieranie/zamykanie klapy bagażnika (które faktycznie ułatwia życie, chociażby dlatego, że unikamy ubrudzenia rąk przy otwieraniu), gigantyczny szyberdach, automatycznie włączane światła dzienne, kierunkowskazy autostradowe, podgrzewanie miejsc spoczynku wycieraczek, a także całą listę oczywistych-oczywistości na które szkoda tu marnować pikseli :)

 

Wnętrze jest zaprojektowane z pomysłem – szczególnie jeżeli podróżuje się niekiedy z małym dzieckiem (tak jak jest to w moim przypadku). Duże kieszenie w drzwiach pomieszczą spore butelki, po otwarciu przednich drzwi oświetlana jest przestrzeń pod nogami (w poprzedniej generacji są lampki ostrzegawcze), plastikowa nakładka na wejściu tylnych drzwi jest antypoślizgowa, wykładzina ma praktyczniejszy kolor grafitowy (a nie czarny), haczyki w bagażniku na torby z zakupami mają teraz lepsze zaczepy (choć mogłyby być zamontowane nieco wyżej), lampka w bagażniku jest z boku (a nie w podsufitce) co pozwala na oświetlenie bagażnika także przy zaciągniętej rolecie, kotwice do montażu pasów zabezpieczających dla fotelików ISOFIX znajdują się z tyłu oparcia tylnej kanapy (a nie w dachu), a same zaślepki gniazd ISOFIX są wykonane z plastiku (i odchylają się do góry), a nie ze skajo-ceraty, która ciągle podwijała się utrudniając montaż fotelika. Niestety widać też oszczędności – np. podsufitka sprawia wrażenie taniej, schowek w desce rozdzielczej nadal nie jest niczym wyłożony (nie wspominam już o szmatce przy kierownicy, czy „legendarnym” braku podświetlenia w słonecznikach ;) ).

 

Przy projektowaniu tej generacji inżynierowie FHI mieli ewidentnie obsesję na punkcie poprawy widoczności. Ta jest bez dwóch zdań fenomenalna, martwe pola zostały zredukowane do minimum, lusterka nie są już na słupkach, ale na bokach drzwi, siedzi się wyżej itd. Na tle Outbacka różnica jest bez cienia przesady powalająca, tam ze względu na ukształtowanie przednich słupków i miejsce mocowania lusterek martwa strefa z przodu była znacznie większa, co w moim przypadku kilkukrotnie spowodowało, że nadjeżdżające auto zauważyłem w ostatniej chwili. Pozytywny wpływ na bezpieczeństwo jest bezdyskusyjny, jednak w tej obsesji zapędzono się według mnie odrobinę za daleko o czym później.

 

Na koniec kilka słów o zużyciu paliwa. Jak wspomniałem na początku, autem przejechałem dopiero 2 tys. km więc trudno o jakieś sensowne, miarodajne dane w tym zakresie. Z tego co jednak widzę jazda poza miastem skutkuje w moim przypadku jak dotąd spalaniem w zakresie 9-11 l/100 km, w mieście rozstrzał jest większy: 12-16l/100 km. Na wyniki te rzutuje z całą pewnością przede wszystkim styl jazdy (cały czas bawię się skrzynią) i docieraniem silnika. Oszczędności względem Outbacka H6 nie są więc porażające, po ustabilizowaniu jazdy i dotarciu silnika, szacuję je na 0,5-1l na trasie i 1-2l w mieście, przy jednak – co trzeba podkreślić – bardziej dynamicznej, sprawiającej więcej radości, jeździe.

 

Niestety jest też kilka minusów...

 

… co jako pasjonat marki przyznaję ze wstydem. Tak naprawdę jeżeli o mnie chodzi minus jest tylko jeden – fotele. Jeżdżąc Outbackiem nie zdawałem sobie sprawy z jakim ideałem miałem do czynienia. Niestety w nowym Forku fotele są wyraźnie węższe i choć teoretycznie oferują może nawet odrobinę więcej podparcia bocznego pleców, to za sprawą płaskiego i niezbyt długiego, siedziska, braku regulacji odcinka lędźwiowego, a także (a może przede wszystkim) „krzesłowatej” pozycji za kierownicą siedzi się po prostu niewygodnie, do tego ciężko utrzymać wybraną pozycję. Przyznam, że jestem tym faktem mocno podłamany, szczególnie że przetestowałem już ze 100 różnych wariantów ustawień fotel-kierownica i różnice widzę tylko w tym, że za każdym razem boli mnie inna część ciała...

 

Nie wiem jak to się stało, że nie zwróciłem na to uwagi podczas jazd testowych. Być może byłem po prostu tak zafascynowany wrażeniami z jazdy, po cichu liczę jednak na to, że wpływ miało pokrycie fotela (w testowej wersji Comfort) wykonane nie ze skóry, ale z materiału o antypoślizgowej strukturze, które zapobiegało zsuwaniu się ciała, czy przesuwaniu moich czterech liter na zakrętach. Dlatego też w najbliższych dniach będę trenował „zestaw naprawczy” ;) tj. planuję zlecić wymianę środkowych połaci skóry na alkantarę co mam nadzieję zniweluje lub poważnie ograniczy opisywany problem. Warto nadmienić, że praktycznie takie same fotele montowane są w Subaru XV, którym miałem miałem okazję niejednokrotnie jeździć (co prawda na krótkich odcinkach) i tam problemu nie było. Wpływ na to ma zapewne w jakimś stopniu automatyczna skrzynia (lewa noga spoczywa cały czas na podnóżku, który tu jest jak na mój gust trochę zbyt blisko, a fotel jest za bardzo odsunięty od drzwi), a także... obsesja inżynierów co do poprawy widoczności (w Subaru XV siedzi się w bardziej naturalnej pozycji). Na zbyt wysokie osadzenie foteli narzeka zresztą także moja małżonka, fotel pasażera nie ma bowiem regulacji wysokości (!).

 

Z kronikarskiego obowiązku można jeszcze kilka słów wspomnieć o nawigacji. Tak jak nadmieniłem wcześniej, nowa nawigacja względem starej oferuje nowocześniejszą grafikę. Niestety w ślad za tym nie poszła rozdzielczość, która jest zauważalnie niższa, a także podzespoły ponieważ nawigacja jest przeraźliwie wolna. Szczególnie powiększanie/pomniejszanie trasy trwa niemiłosiernie długo, podobnie przeliczanie dłuższej trasy, widać to też w animacjach. Oczywiście można się do tego przyzwyczaić, ale szkoda, że jest tu krok wstecz. Kolejna sprawa to komunikaty głosowe – są one odtwarzane w ostatniej chwili, albo wręcz za późno, co spowodowało, że po prostu je wyłączyłem. Na tym tle „stara” nawigacja była naprawdę wyśmienita, po zastosowaniu aktualnych map (Volvo 2012/2013) praktycznie nie było miejsca gdzie by mnie nie poprowadziła. Na szczęście z nawigacji korzystam bardzo rzadko i ma ona dla mnie funkcję jedynie pomocniczą.

 

Inna sprawa o której można jeszcze wspomnieć to idiotycznie zaprojektowany moduł telefonu. Teoretycznie kontakty z mojego telefonu powinno się dać zaczytać do książki telefonicznej w nawigacji. Niestety to się nie udaje. Nie wnikam czy to wina telefonu czy urządzenia, bo nie byłby to wielki problem gdyby nie fakt, że kontaktów nie da się dodać ręcznie (a przynajmniej ja nie znalazłem takiej opcji). Zastrzeżenia mam też do szybkiego wybierania ulubionych numerów – w „starej” nawigacji było to bardzo wygodnie rozwiązane, po 6 dużych przycisków na ekranie, w nowej mamy mikroskopijną listę z której ciężko coś wygodnie (i bezpiecznie!) wybrać podczas jazdy. Kolejnym idiotyzmem jest wyświetlanie na praktycznie cały ekran komunikatu o nawiązaniu połączenia Bluetooth z telefonem - co jest szczególnie irytujące (i niebezpieczne) gdy dzieje się tak podczas cofania kiedy przysłaniany jest obraz z kamery. Nad innymi brakami stacji multimedialnej (odtwarzacz CD, a nie DVD, brak dźwięku 5.1, dyskusyjny interfejs itd.) pastwić się nie będę ;), ogólnie opisywane problemy bezsprzecznie nie są kluczowe, nowe rozwiązanie ma szereg fajnych funkcjonalności, szkoda jednak, że przy okazji jest kilka kroków wstecz.

 

Szukając dziury w całym można by jeszcze przyczepić się do kilku szczegółów – np. doskwierający mojemu dziecku brak przyciemnienia szyberdachu, trochę za płytkie (a jednocześnie trochę za szerokie) uchwyty na kubki, cienka wykładzina i dywaniki (również te „Premium”), czy kilka innych detali, jednak nie mają one dla mnie większego znaczenia.

 

Podsumowanie

 

Reasumując, silnik, skrzynia i napęd nowego Forestera XT są rewelacyjne. Auto jest bardzo dynamiczne, wywołuje uśmiech na twarzy i daje świetne poczucie kontroli. Może układ kierowniczy mógłby być odrobinkę mniej wspomagany, zawieszenie minimalnie sztywniejsze, a odgłos silnika nieco bardziej słyszalny, ale wszystko to ma też swoje plusy. Nowy Forek atrakcyjnie wygląda (szczególnie z przodu w kolorze biała perła), jest ładnie i pomysłowo zaprojektowany, bezpieczny, porządnie wykonany w środku, ma wszystko co trzeba (i nie trzeba ;) ). Gdybym jeszcze tylko ja był bardziej kompatybilny z fotelami to byłby absolutny ideał, nawet ten mankament nie jest jednak w stanie przysłonić ogromnej radości jaką daje to auto.

 

Ten post został wypromowany na artykuł

 

Artykuł jest bardzo fajny i rzeczowy jednak nie porusza jednej kwestii, mianowicie kosztów przeglądów. Aby przejechać tym samochodem 120000 należy się liczyć z kosztem 19000 zł. to chyba jednak dużo biorąc pod uwagę różne niespodzianki jakie czekają na betatesterów.

Edytowane przez MirekEm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł jest bardzo fajny i rzeczowy jednak nie porusza jednej kwestii, mianowicie kosztów przeglądów.
Tak, ale lepiej aby artykuł był optymistyczny ;) Ceny przeglądów to osobny temat - tabelka na stronie nie wprawia w wesoły nastrój, szczególnie jeśli to ceny bez materiałów. Natomiast wystarczy się rozejrzeć - znajdzie się niższe ceny z innej tabelki ;):P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...