Sebastian32 Opublikowano 25 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2019 Cześć, na weekend majowy wracamy do Włoch. Baza wypadowa to Bolonia. Mamy na tydzien wynajęte auto. Plan: Bolonia, Parma. Reggio Emilia, Ravenna, San Marino,Modena z Maranello i aspekt motoryzacyjny: Ferrari w Maranello, showroom Maserati, Lambo w SantaAgata, Pagani w Modenie, prywatna kolekcja Umberto Panini. Czy jeszcze jakieś parełki w pobliżu ww.miejsc warte są jeszcze odwiedzin? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skwaro Opublikowano 25 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2019 Niedaleko macie do Florencji, którą warto zobaczyć. Tylko jedźcie w tygodniu, w weekend są tłumy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sebastian32 Opublikowano 25 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2019 3 godziny temu, skwaro napisał: Niedaleko macie do Florencji, którą warto zobaczyć. Tylko jedźcie w tygodniu, w weekend są tłumy. Byliśmy już w tym rejonie, wyżej Padwa, Werona też odfajkowana. Myślałem o czymś właśnie na osi Parma - Ravenna, co mógłbym pominąć niechcący. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skwaro Opublikowano 25 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 25 Marca 2019 (edytowane) Jasne, rozumiem. To jeszcze Mantua i Ferrara jest warta zobaczenia, w Mantui byłem, Ferrara czeka na odwiedzenie. No i jest jeszcze tor Imola ;-) Edytowane 25 Marca 2019 przez skwaro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radekk Opublikowano 28 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 W dniu 25.03.2019 o 11:49, Sebastian32 napisał: aspekt motoryzacyjny: Ferrari w Maranello, showroom Maserati, Lambo w SantaAgata, Pagani w Modenie, prywatna kolekcja Umberto Panini. to jeszcze w Modenie masz muzeum Enzo Ferrari Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sebastian32 Opublikowano 28 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 13 minut temu, radekk napisał: to jeszcze w Modenie masz muzeum Enzo Ferrari Byłem już. Tam jest chyba stała wystawa , a w Maranello zmienia się. Poza tym w Maranello jest możliwość jazdy Ferrari, a jak byliśmy kiedyś to lało jak cholera i nie ryzykowałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skwaro Opublikowano 28 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 13 minut temu, Sebastian32 napisał: Byłem już. Tam jest chyba stała wystawa , a w Maranello zmienia się. Poza tym w Maranello jest możliwość jazdy Ferrari, a jak byliśmy kiedyś to lało jak cholera i nie ryzykowałem. W Modenie jak masz wykupiony bilet do muzeum to za dodatkowe 35Euro można pojeździć swoim autem po torze testowym Ferrari ;-) https://musei.ferrari.com/en/modena/museum-track Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sebastian32 Opublikowano 28 Marca 2019 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2019 (edytowane) 13 minut temu, skwaro napisał: W Modenie jak masz wykupiony bilet do muzeum to za dodatkowe 35Euro można pojeździć swoim autem po torze testowym Ferrari ;-) https://musei.ferrari.com/en/modena/museum-track Niestety w Bolonii na lotnisku odbieramy jakiegoś małego pierdziela z europcaru więc nie tym razem (czy tą razom) Edytowane 28 Marca 2019 przez Sebastian32 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaszyn Opublikowano 6 Lipca 2020 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2020 Odświeżam temat - czy ktoś w ostatnim czasie podróżował do Włoch. Planuje na pocazatku sierpnia wyjazd do Riva del Garda i nie wiem czy spodziewac się jakiś utrudnień czy niespodzianek ? Może ktoś ostatnio był i coś podpowie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lisek Opublikowano 7 Lipca 2020 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2020 W dniu 6.07.2020 o 07:24, jaszyn napisał: Odświeżam temat - czy ktoś w ostatnim czasie podróżował do Włoch. Planuje na pocazatku sierpnia wyjazd do Riva del Garda i nie wiem czy spodziewac się jakiś utrudnień czy niespodzianek ? Może ktoś ostatnio był i coś podpowie... Jestem aktualnie w Toskanii,problemow na granicach brak.Przejechalismy bez problemu jak rok temu.Ludzi duzo mniej .Do sklepu tylko w masaczce i kolejka bo licza osob ustalona z gory.Cos jak u nas w marcu/kwietniu. Plaze pustawe.Duzo osob(włosi) wykupilo lekazki na dwa miesiace w przod oby tylko miec swoje miejsce bo nie wiedza kiedy przyjada. Ceny w sklepach delikatnie wyzsze niz rok temu,w knajpach lekko w dol. Poki co niespodzianek brak,mozna przyjezdzac. Pogoda dopisuje 34C dzien w dzien w okolicach Follonica. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaszyn Opublikowano 7 Lipca 2020 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2020 Godzinę temu, Lisek napisał: Jestem aktualnie w Toskanii,problemow na granicach brak.Przejechalismy bez problemu jak rok temu.Ludzi duzo mniej .Do sklepu tylko w masaczce i kolejka bo licza osob ustalona z gory.Cos jak u nas w marcu/kwietniu. Plaze pustawe.Duzo osob(włosi) wykupilo lekazki na dwa miesiace w przod oby tylko miec swoje miejsce bo nie wiedza kiedy przyjada. Ceny w sklepach delikatnie wyzsze niz rok temu,w knajpach lekko w dol. Poki co niespodzianek brak,mozna przyjezdzac. Pogoda dopisuje 34C dzien w dzien w okolicach Follonica. O dziękuje Lisek za odpowiedź, dużo mi wyjaśniała i to z wiarygodnego źródła na miejscu, w takim razie zaczynam się pakować Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kruque Opublikowano 17 Lipca 2021 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2021 (edytowane) Dopiszę się tu, bo temat najbardziej pasuje. Poniżej niezbyt krótkie fotostory z odrobiną świeżych spostrzeżeń na temat samochodowej wycieczki do ojczyzny prościuto na przełomie czerwca/lipca 2021. Może przyda się komuś w podjęciu decyzji. TLDR: Warto teraz jechać do Włoch bo jest ładnie i pusto. Okolica Volterry - w stronę Saline Przed wakacjami miałem sporo wątpliwości kowidowo-logistycznych, przepisy się zmieniały ale w czerwcu były dość ostre (warto śledzić https://covidzone.info/). Pojawiały się informacje o godzinach policyjnych dla turystów w większych miastach, limicie ilości osób przy stolikach etc. Pojechaliśmy z deklaracjami online wypełnionymi na włoskiej stronie, paszportami covidowymi i ze świeżymi testami dla dzieci. Półfinały Euro w knajpie okazały się wyjątkiem jeśli chodzi o dyscyplinę. W praktyce nikt nie zweryfikował żadnego papieru ani pdfa - ani na granicach ani w trakcie zameldowania w hotelach/kwaterach. W trakcie 2 tygodni wojaży trzy razy sprawdzano nam temperaturę bezdotykowo (hotel, sklep, gdzieś przy wejściu do muzeum). Na pewno trzeba mieć komplet maseczek. Przyzwyczaiłem się, że w Polsce często sprawę załatwia komin/buff, tam w pierwszym markecie pan z obsługi zwrócił mi uwagę na buffa i podarował maseczkę. Wszyscy Włosi w pomieszczeniach noszą maseczki dopóki nie siądą do stolika. Pizzeriom nie opłaca się otwierać bo nie ma klientów Co pozytywne - ludzie boją się tam jechać i jest naprawdę mało turystów. Widywaliśmy bardzo mało obcych blach, wg gospodarza w ogóle nie ma turystów z USA i Azji, którzy stanowią większość w miastach takich jak Rzym czy Wenecja. Zresztą można sobie zerknąć na webcama z dowolnego, znanego placu dużego miasta i zweryfikować stan zaludnienia. Zapomniałem jaka to górka w Dolomitach, ale na pewno jest bardzo znana. Pojechaliśmy w sprawdzonym, kompatybilnym dzięcięco składzie w 3 rodziny, podzieliliśmy trasę na kilka etapów z noclegami po drodze. Nastawiliśmy się raczej na umiarkowanie aktywny wypoczynek, 50/50 jeśli chodzi o plażing/zwiedzanie. Dolomity - postój w zatoczce przy drodze. Te kwatery były niestety zajęte Pierwszym strzałem dojechaliśmy przez noc w Dolomity (tu postój regeneracyjny na łączce przy serpentynach, o noclegi było trudniej bo trafiliśmy w termin Lavaredo Ultra Trail) a potem już za dnia do Limone sul Garda, jak się okazało jednej z ładniejszych miejscowości na zachodnim brzegu jeziora. Tam spędziliśmy 2 noce wykorzystując półtora dnia na zwiedzanie okolic autem/promem i rowerami. Santuario di Montecastello Rowery (na szosowych oponkach) stanowiły dość istotny element wyjazdu, co rano robiliśmy na nich z kolegą zwiad, który pomagał potem w planowaniu akcji samochodowych. A że towarzystwo budziło się raczej późno to mieliśmy okazję nakręcić w trakcie wyjazdu kilkaset km Zamek w Malcessine Borgo Medievale di Canale Malcesine - widok na północ z wieży Północna, górzysta część Gardy przerosła moje oczekiwania. Góry wyrastające wprost z jeziora, urokliwe miasteczka połączone promami (np Malcesine) + okolice Tenno, Canale - okazało się, że przypadkowo wybraliśmy idealną bazę na krótkie zwiedzanie okolicy. Jeśli ktoś lubi pomykać wąskimi serpentynami okolice Monte Nai to raj na ziemi - na ~40km wyszło nam ponad 2km przewyższeń. Asfalty dobrej jakości, ruch znikomy. Super widoki z tarasów knajpy w Pieve albo klaszoru w pobliżu Monte Cas. Na pewno rozważę powrót nad Gardę na dłuższy czas. Średnio legalne kąpielisko pod zamkiem ...i miejscowa młodzież, której nie powstrzyma nawet drut kolczasty Żabim skokiem przenieśliśmy się do Toskanii - a konkretnie miasteczka Pomerance, gdzie mieliśmy zaklepane 9 noclegów i gdzie czekali na nas znajomi. Na początku Toskańskie pagórki nie zrobiły wrażenia (na południu Polski mamy podobne) ale w miarę odkrywania kolejnych dróg ukazały się perełki. Okolice Pomerance Przede wszystkim ichnia kraina pagórków jest bardziej rozległa, pocięta siatką wspaniałych, pustych, krętych dróżek z bardzo miłosiernymi podjazdami - jest sporo pod górę, ale dość interwałowo. Poza tym tam już kończą żniwa, więc kolory w połączeniu z winnicami są obłędne. Panuje wszechobecna sjesta - zarówno wśród kombajnistów jak i nielicznych robotników drogowych. Cannetto Volterra Wiadomo co W zasięgu 0.5-1h drogi autem od Pomerancy mieliśmy niezliczoną ilość miasteczek i atrakcji do obskoczenia. Volterra, Piza, Sasso Pisano, San Dalmazio, Cannetto - na prawie każdym wzgórzu są jakieś kamienne zabudowania, jeśli nie ruiny zamku to mała wioska albo miasteczko ze zbitym skupiskiem starych budowli między które może wjechać tylko rower, skuter, porysowana panda 4x4 albo popularne, trójkołowe piaggio. Najpraktyczniejsze egzemplarze włoskiej motoryzacji Sprawę odległości od plaż załatwiał basen, w którym moczyły się głównie dzieciaki, ale godzina wystarczyła żeby dojechać do morza - kilka razy zrobiliśmy sobie plażowy dzień. Planowaliśmy pławić się w różnych miejscówkach, ale jak trafiliśmy na pustawy odcinek Baratti z megafalami (do prognoz tychże polecam windy.com) i dogodnym parkingiem w pobliżu to nie szukaliśmy dalej. Nieopodal znajduje się wielkie muzeum archeologiczne z zabytkami Etrusków. Nie zawsze musi być asfalt Nasz ulubiony odcinek plaży Jak się okazało okolica jest ewenementem w skali europejskiej jeśli chodzi o geotermię, wszędzie widać kominy maszynerii odzyskującej ciepło, chałupnicze instalacje można oglądać nawet w ogródkach prywatnych posesji. Można nawąchać się siarczanych oparów w trakcie spaceru szlakiem między muzeum geotermii w Monterotonto a Sasso Pissano. Internety polecają termy, nie starczyło nam czasu. Siarczyste klimaty - Sasso Pissano Niestety, 9 dni zleciało jak z bicza strzelił. Po zakupie pamiątkowego zestawu lokalnych win, piw (mają tam geotermalny browar rzemieślniczy :P), alabastrów i fantów z drzewa oliwnego trzeba było wracać. Zostały 3 noce, zrobiliśmy więc szybkie kalkulacje i po obserwacji webcamów klepnęliśmy 2 noclegi w Rzymie i jeden w Wenecji. Na odchodnym pojechałem jeszcze forkiem na sesję zdjęciową wśród wypatrzonych z wysoka toskańskich szutrówek. Pożegnanie z Toskanią Rzym obskoczyliśmy w systemie park & ride. Nie było żadnych problemów ze znalezieniem 3 domków obok siebie na dużym campingu położonym 25 minut komunikacją od centrum miasta, więc nie trzeba było ruszać samochodów. Okazało się to idealnym planem -- na Rzym najlepszy jest rower albo zbiorkom - autobus + metro. Tłoku nie ma Poklejone lusterka i porysowane zderzaki to norma, korki straszne, parkingi drogie. Z drugiej strony rowerzyści jeżdżą tu w stylu nowojorskich kurierów rowerowych i szybko można się do tego dostosować. We Wrocku nie odważyłbym się tak jeździć - tutaj wygląda to na powszechnie akceptowalne, babeczki na damkach z koszyczkami popylają na czerwonym między samochodami. Przy okazji kręcenia po Rzymie przejechaliśmy się fajną trasą wzdłuż Tybru i zrobiliśmy końcówkę treningu z lokalną grupą kolarską, bez żenady cisnącą wlotową dwupasmówką. Nasze przewodniczki Gdzie jest planowanie przestrzeni? Wzdłuż Tybru W sumie Rzymem pozytywnie się rozczarowałem, chociaż nie mieli na pewno planisty jak stawiali te ruiny Kolumny, rzeźby, pałace, fontanny są wszędzie, zupełnie bez ładu i składu. Polecam zwiedzanie po prostu idąc przed siebie, wystarczy skręcać w te węższe uliczki. Oczywiście - bez tłoku, kelnerzy-naganiacze biją się o klienta. Sporo śmieci, ale umiejętnie schowanych pod dywanem - blokowiska i fawele dookoła starego miasta trochę w stylu południowoamerykańskim. Rzym - nieopodal dworca głównego Wenecja - kolejne pozytywne zaskoczenie. Przede wszystkim udało się załatwić nocleg na wyspach, co pozwoliło do późnej nocy łazić po mieście. Dojazd autobusem albo promem pozbawia takiej możliwości, bo te nie kursują w nocy. Nocna granda w kanale Gdyby nie to, że następnego dnia atakowaliśmy drogę powrotną (~1200km) wstałbym skoro świt poszwendać się i porobić fotki - w nocy było komfortowo ale dopiero rano zobaczyliśmy zupełnie puste ulice. Przy okazji obejrzeliśmy jak funkcjonują sprzątacze i dostawcy. Jedyne pojazdy jeżdżące po wąskich chodnikach i mostkach to dwukołowe taczki wożące towar z/do łodzi. Śmieciarka Rowery do hotelu nieśliśmy chyłkiem bocznymi ulicami - obowiązuje całkowity zakaz pedałowania a kara nawet za prowadzenie roweru to 100e. Podobnie jak w Rzymie w okolicy głównych atrakcji kręci się sporo funkcjonariuszy przeróżnych odmian wojska i policji z bronią długą. BTW - niektóre służby pomykają niebieskimi forkami w dizlu. Pewnie po geście handlowym, bo są ciągle na chodzie Chronią i służą. W Wenecji jest srogo. A za lataniem dronem - aresztowanie. Nawet nie próbowałem. Czas na aspekt motoryzacyjny: Jechaliśmy wolnossącym forkiem z kompletem pasażerów, na ponadwymiarowych ATkach, załadowanym gratami, z dwoma rowerami na haku. Starając się jechać z grubsza przepisowo zrobiliśmy 4356km spalając 9.43l/100 wg dystrybutora. Na większości 'prostych' dróg używałem tempomatu aktywnego a praktycznie 90% toskanii i alpejskich zawijasów przejechałem na łopatkach w trybie M. Zdarzało się, że na wyjściu z agrafki pod górę musiałem zrzucać na 1kę ale ani razu banan nie zszedł mi z twarzy. W konwoju jechał z nami Outlander PHEV i A6 allroad 3.0TDI. I zaprawdę powiadam wam, że to kierowca Audi narzekał, że mu tiptronic za wolno zmienia biegi i doganiał nas dopiero na prostych. Wydaje się więc, że do Włoch można się kopsnąć nawet ssakiem 1.6, zwłaszcza patrząc na wszechobecne trójkołowe tuk-tuki i przedwieczne egzemplarze pand 4x4, które radzą sobie bez problemów. Pirelki polecam z czystym sumieniem, naprawdę uniwersalne. Acha, przy tankowaniu należy uważać na dystrybutory podpisane servito, bywają stacje na których cena wachy z servito potrafi się różnić nawet 40 centów na litrze - za sam fakt podniesienia pistoletu przez pana z obsługi. Raz się naciąłem. Podsumowując - mimo że nietanio, warto. Poza tym, mimo że mam w głębokim poważaniu piłkę kopaną, fajowo było usłyszeć jak całe miasto reaguje na zwycięskie gole swojej reprezentacji idącej po mistrzostwo Bonus dla wytrwałych (3 min, da się przeżyć): Edytowane 17 Lipca 2021 przez kruque formatowanie 11 1 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skwaro Opublikowano 17 Lipca 2021 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2021 Część tych okolic zjeździliśmy naszym Forkiem, motoryzacyjnie i Dolomity i Toskania są bardzo fajne bo wszędzie kręte drogi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karenz Opublikowano 3 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 3 Sierpnia 2021 (edytowane) Ponieważ okazało się że musze zmienić pracodawcę a zostało pare dni urlopu do odebrania postanowiłem wyruszyć do włoch. Nic specjalnego to nie będzie w rzymie robie bazę wypadową na 5 dni i objazd po okolicy. Potrzebował bym namiarów na fajne miasteczka w regionie Lazio , coś takiego jak San Gimignano w toskani. Tym razem zamiast planować postój po ok 1000 km jak zwykle urodził mi się pomysł łyknięcia trasy na raz czyli 1900 km ale dał bym sobie na to np 48 h , czyli jazda na spokojnie i kimanie na parkingu przy autostradzie. Jadę w tylko 2 os moge sobię na coś takiego pozwolić. we Włoszech robią jakies problemy po pobraniu biletu na autostradzie za coś takiego ? Edytowane 3 Sierpnia 2021 przez Karenz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Karenz Opublikowano 24 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2021 Ja też już po objeździe 4700 km i zawrę tylko kilka uwag. Dokumenty na covid/ kontrole nie istnieją , certyfikat szczepień chcieli tylko w macdonaldzie (obejrzeć bo zeskanować czym nie mieli). Civita di Bagnoregio fajnie wygląda tylko na zdjęciach , masa włoskich turystów nie ma gdzie zaparkować i zjeść , za wstęp do miasta 5 euro od osoby. 30 min drogi jest dużo fajniejsze Vitorchiano, miasteczko ma jeszcze włoski klimat i nie jest oblegane przez turystów. Można tu za darmo i wygodnie zaparkować w średniowiecznej dzielnicy mieszkają normlani ludzie którzy wieczorami zbierają się przy fontannie na plotki i gre w karty. Na starym mieście jest pizzeria prowadzona przez włocha który mówi po polsku (bo z polski ma żonę) ale ciężko tam o miejsce wieczorem. Lokalne muzeum, wieża widokowa wszystko dostępne bezpłatnie. Rzym jest pusty , masa restauracji pozamykana gdyby nie ZTL to można by parkować przy watykanie bez problemu. Ja jak co roku wybieram P&R Laurentina. W tym roku wydałem tylko 7 euro na płatne autostrady i to dobra koncepcja , włosi na swoich SS jeżdżą nie rzadko szybciej niż na autostradach, dużo tańsze paliwo i masa przydrożnych restauracji. Niestety widać też masę zamkniętych zakładów pracy i pustostanów więc wirus dał im dużo mocniej w kość niż nam. Odwiedziłem jeszcze castel gandolfo , wenecje i trivoli ale o tym napisano wiele w Internecie. Wycieczkę zamykam przy ~4650km 100% na lpg , awarii brak , odpadła mi tylko listwa ochrona drzwi. Bagnoregio na drodze 30 a przy 80 popędza cie białe ducato partyjka w Vitorchiano warszawa-wenecja-rzym (okolice)- Udine-wiedeń- warszawa 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Błażej Duda Opublikowano 30 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2021 Ja polecam San Remo i "w górę" w stronę Ceriana - bajkowe trasy i piękne widoki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się