Skocz do zawartości

Subaru Outback [BS] (MY15=>MY20)


atom75

Rekomendowane odpowiedzi

 

nie liczę kredytu i leasing'u
 

 

z czystej ciekawości czemu nie ?

 

 

Nie spełnia to mojej definicji zamożności, gdzie dobra luksusowe (o ile samochód jest takim) do prywatnego użytku nie kupuje się na kredyt, czy wypożycza   :)  Ale odbiegamy od tematu, miało być o OBK MY15  :)

A kto bogatemu zabroni kupić Subaru? ;)

 

Nikt, zawsze może sobie kupić cała flotę od BRZ do OBK na różne okazje, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

nie liczę kredytu i leasing'u
 

 

z czystej ciekawości czemu nie ?

 

 

Nie spełnia to mojej definicji zamożności, gdzie dobra luksusowe (o ile samochód jest takim) do prywatnego użytku nie kupuje się na kredyt, czy wypożycza   :)  Ale odbiegamy od tematu, miało być o OBK MY15  :)

A kto bogatemu zabroni kupić Subaru? ;)

 

Nikt, zawsze może sobie kupić cała flotę od BRZ do OBK na różne okazje, 

 

 

ależ stawiasz wymagania właścicielowi nowego OBK 

- musi go kupić do użytku prywatnego

- nie może kredytować zakupu 

- absolutnie nie może korzystać z leasingu  

 

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

nie liczę kredytu i leasing'u
 

 

z czystej ciekawości czemu nie ?

 

 

Nie spełnia to mojej definicji zamożności, gdzie dobra luksusowe (o ile samochód jest takim) do prywatnego użytku nie kupuje się na kredyt, czy wypożycza   :)  Ale odbiegamy od tematu, miało być o OBK MY15  :)

A kto bogatemu zabroni kupić Subaru? ;)

 

Nikt, zawsze może sobie kupić cała flotę od BRZ do OBK na różne okazje, 

 

 

ależ stawiasz wymagania właścicielowi nowego OBK 

- musi go kupić do użytku prywatnego

- nie może kredytować zakupu 

- absolutnie nie może korzystać z leasingu  

 

;)

 

 

Raczej wymagania dla osoby określanej jako zamożna. OBK nie musi mieć  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce branża motoryzacyjna jest postawiona na głowie. Gdyby stosować kryteria zachodnioeuropejskie, gdzie "dobrą praktyką" jest wydawanie na samochód użytkowy (nie hobbystycznie) maksymalnie 1/2 ... 2/3 rocznego dochodu* dysponowalnego, to należy stwierdzić, że Subaru z salonu jest dla zamożnych. Przykładowo, aby zakupić np. Levorga potrzebujemy zarabiać dobrze ponad 200 tyś. rocznie netto (zakładając, że nie mamy kredytów). Nie jest to mało, biorąc pod uwagę, że osobami zamożnym określa cię tych, którzy "łapią" się na drugi próg podatkowy (trochę powyżej 85 tyś. zł brutto). W Polsce może być to blisko milion osób.

 

Trzeba zatem patrzeć, jaką część naszego dochodu pochłania zakup auta, bo z oszczędności to sobie można i nowe Porsche kupić. Tyle, że taki zakup (nie hobbystyczny) nie ma żadnego sensu.

 

*) W USA dobrą praktyką jest wydawanie maks. 1/5 ... 1/4 rocznego dochodu (ale tam ogólnie samochody są tańsze).


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że IMO znaczny odsetek aut klasy premium (ciekaw jestem ile tego jest) jest w Polsce kupowany jako auta firmowe, najczęściej w leasing, żeby można było "wrzucić je w koszty". Nierzadki jest też u nas (albo był do niedawna) widok Porsche, Audi czy BMW z kratką w bagażniku. Zakup auta za gotówkę jest chyba wyjątkowo rzadki.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że IMO znaczny odsetek aut klasy premium (ciekaw jestem ile tego jest) jest w Polsce kupowany jako auta firmowe, najczęściej w leasing, żeby można było "wrzucić je w koszty". Nierzadki jest też u nas (albo był do niedawna) widok Porsche, Audi czy BMW z kratką w bagażniku. Zakup auta za gotówkę jest chyba wyjątkowo rzadki.

 

Dokładnie to potwierdziła rozmowa z dilerem BMW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tyle, że IMO znaczny odsetek aut klasy premium (ciekaw jestem ile tego jest) jest w Polsce kupowany jako auta firmowe, najczęściej w leasing, żeby można było "wrzucić je w koszty". Nierzadki jest też u nas (albo był do niedawna) widok Porsche, Audi czy BMW z kratką w bagażniku. Zakup auta za gotówkę jest chyba wyjątkowo rzadki.

Dokładnie to potwierdziła rozmowa z dilerem BMW.

 

 

Niech sobie leasingują, niech się biznes kręci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce branża motoryzacyjna jest postawiona na głowie. Gdyby stosować kryteria zachodnioeuropejskie, gdzie "dobrą praktyką" jest wydawanie na samochód użytkowy (nie hobbystycznie) maksymalnie 1/2 ... 2/3 rocznego dochodu* dysponowalnego, to należy stwierdzić, że Subaru z salonu jest dla zamożnych. Przykładowo, aby zakupić np. Levorga potrzebujemy zarabiać dobrze ponad 200 tyś. rocznie netto (zakładając, że nie mamy kredytów). Nie jest to mało, biorąc pod uwagę, że osobami zamożnym określa cię tych, którzy "łapią" się na drugi próg podatkowy (trochę powyżej 85 tyś. zł brutto). W Polsce może być to blisko milion osób.

 

Trzeba zatem patrzeć, jaką część naszego dochodu pochłania zakup auta, bo z oszczędności to sobie można i nowe Porsche kupić. Tyle, że taki zakup (nie hobbystyczny) nie ma żadnego sensu.

 

*) W USA dobrą praktyką jest wydawanie maks. 1/5 ... 1/4 rocznego dochodu (ale tam ogólnie samochody są tańsze).

 

1/2 rocznego dochodu za przyzwoity samochód klasy średniej, hmmm to raczej ambitny plan albo inaczej chętnie się przeprowadze tam gdzie są takie możliwości ze średniej krakowej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W Polsce branża motoryzacyjna jest postawiona na głowie. Gdyby stosować kryteria zachodnioeuropejskie, gdzie "dobrą praktyką" jest wydawanie na samochód użytkowy (nie hobbystycznie) maksymalnie 1/2 ... 2/3 rocznego dochodu* dysponowalnego, to należy stwierdzić, że Subaru z salonu jest dla zamożnych. Przykładowo, aby zakupić np. Levorga potrzebujemy zarabiać dobrze ponad 200 tyś. rocznie netto (zakładając, że nie mamy kredytów). Nie jest to mało, biorąc pod uwagę, że osobami zamożnym określa cię tych, którzy "łapią" się na drugi próg podatkowy (trochę powyżej 85 tyś. zł brutto). W Polsce może być to blisko milion osób.

 

Trzeba zatem patrzeć, jaką część naszego dochodu pochłania zakup auta, bo z oszczędności to sobie można i nowe Porsche kupić. Tyle, że taki zakup (nie hobbystyczny) nie ma żadnego sensu.

 

*) W USA dobrą praktyką jest wydawanie maks. 1/5 ... 1/4 rocznego dochodu (ale tam ogólnie samochody są tańsze).

1/2 rocznego dochodu za przyzwoity samochód klasy średniej, hmmm to raczej ambitny plan albo inaczej chętnie się przeprowadze tam gdzie są takie możliwości ze średniej krakowej :)

 

 

Ja słyszałem to trochę w innej wersji: roczny dochód przeznaczony na samochód co 4-5 lat. W USA może być lepiej bo mają taniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

nie liczę kredytu i leasing'u

 

 

z czystej ciekawości czemu nie ?

 

Nie spełnia to mojej definicji zamożności, gdzie dobra luksusowe (o ile samochód jest takim) do prywatnego użytku nie kupuje się na kredyt, czy wypożycza   :)  Ale odbiegamy od tematu, miało być o OBK MY15  :)

A kto bogatemu zabroni kupić Subaru? ;)

 

 

Nikt, zawsze może sobie kupić cała flotę od BRZ do OBK na różne okazje,

Kazdy ma prawo do własnej filozofii życiowej ale jeżeli powyższa miała by byc słuszna to 2/3 świata nie mialo by gdzie mieszkać i czy czym jeździć

 

Znam ludzi ktorzy zarabiaja w milonach a nir setkach tys złotych sa to między innymi moi szefowie i żaden z nich nie ma samochodu za gotówkę a mógł być kupic za 3-4 pensje.Po prostu samochód to zadna inwestycja jedynie obciążenie miesięczne wiec po co blokować sobie gotówkę jak mozna js zainwestować w inny sposób. Kredyt czy leasing samochodowy to zadna ujma na honorze bo na ratę tez musi cię byc stac i nikt w cywilizowanych krajach nie zbiera na kupkę pieniędzy i zakopuje w ogródku zbierając na samochód.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

nie liczę kredytu i leasing'u

 

 

z czystej ciekawości czemu nie ?

 

Nie spełnia to mojej definicji zamożności, gdzie dobra luksusowe (o ile samochód jest takim) do prywatnego użytku nie kupuje się na kredyt, czy wypożycza   :)  Ale odbiegamy od tematu, miało być o OBK MY15  :)

A kto bogatemu zabroni kupić Subaru? ;)

 

Nikt, zawsze może sobie kupić cała flotę od BRZ do OBK na różne okazje,

Kazdy ma prawo do własnej filozofii życiowej ale jeżeli powyższa miała by byc słuszna to 2/3 świata nie mialo by gdzie mieszkać i czy czym jeździć

 

Znam ludzi ktorzy zarabiaja w milonach a nir setkach tys złotych sa to między innymi moi szefowie i żaden z nich nie ma samochodu za gotówkę a mógł być kupic za 3-4 pensje.Po prostu samochód to zadna inwestycja jedynie obciążenie miesięczne wiec po co blokować sobie gotówkę jak mozna js zainwestować w inny sposób. Kredyt czy leasing samochodowy to zadna ujma na honorze bo na ratę tez musi cię byc stac i nikt w cywilizowanych krajach nie zbiera na kupkę pieniędzy i zakopuje w ogródku zbierając na samochód.

 

 

Samochód obecnie nie jest miarą zamożności to narzędzie, też znam gościa z kasą co kupuje tylko używane samochody i nowego nie potrzebuje i nie widzi potrzeby wydawania na niego kasy. Co do filozofii to chodziło  o rozróżnienie pojęcia "zamożności" do  tzw. "burżuazji kredytowej". Kredyt czy leasing w firmie jak najbardziej, konsumpcyjnie już średnio wygląda - oczywiście moim zdaniem :-). 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W Polsce branża motoryzacyjna jest postawiona na głowie. Gdyby stosować kryteria zachodnioeuropejskie, gdzie "dobrą praktyką" jest wydawanie na samochód użytkowy (nie hobbystycznie) maksymalnie 1/2 ... 2/3 rocznego dochodu* dysponowalnego, to należy stwierdzić, że Subaru z salonu jest dla zamożnych. Przykładowo, aby zakupić np. Levorga potrzebujemy zarabiać dobrze ponad 200 tyś. rocznie netto (zakładając, że nie mamy kredytów). Nie jest to mało, biorąc pod uwagę, że osobami zamożnym określa cię tych, którzy "łapią" się na drugi próg podatkowy (trochę powyżej 85 tyś. zł brutto). W Polsce może być to blisko milion osób.

 

Trzeba zatem patrzeć, jaką część naszego dochodu pochłania zakup auta, bo z oszczędności to sobie można i nowe Porsche kupić. Tyle, że taki zakup (nie hobbystyczny) nie ma żadnego sensu.

 

*) W USA dobrą praktyką jest wydawanie maks. 1/5 ... 1/4 rocznego dochodu (ale tam ogólnie samochody są tańsze).

1/2 rocznego dochodu za przyzwoity samochód klasy średniej, hmmm to raczej ambitny plan albo inaczej chętnie się przeprowadze tam gdzie są takie możliwości ze średniej krakowej :)

 

 

To odwrócę postawiony problem. Jeżeli zarabiam średnią krajową, czy muszę kupować "przyzwoity samochód klasy średniej"? Może powinienem zarabiać 2-krotność średniej krajowej, aby taki samochód zakupić? Tu tkwi problem, marketing robi całkiem sporej grupie klientów "papkę z mózgu" mówiąc, że "stać Cię na więcej niż Twoje faktyczne zdolności finansowe". Zgadzam się z @Dobi1972, że samochód jest narzędziem (poza zakupem hobbystycznym) i także jestem przeciwnikiem kredytów konsumpcyjnych*. Jeżeli ktoś musi wziąć kredyt konsumpcyjny aby zakupić samochód to zapewniam Was, że w 90% przypadków nie robi tego z powodu posiadanych zdolności inwestycyjnych i niechęci do zamrożenia kapitału (on po prostu tego kapitału nie ma). Ale to dotyczy oczywiście klientów indywidualnych, podmioty gospodarcze rządzą się innymi prawami.

 

@turdziGT, może Szwajcaria? Tam średnio chyba zarabia się powyżej 60 tyś. EURO rocznie.

 

 

*) Chyba, że jest to kredyt konsumpcyjny nie obarczony żadnymi kosztami. Czasami takie oferty, zwłaszcza przy zakupie auta się zdarzają.

Edytowane przez subleo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwota zakupu musi byc dostsowana do twoich zdolnosci finansowych tak czy siak.Jezeli miesieczna rata kredytu czy leasingu przwyzsza 50% procent twojej miesiecznej pensji netto , to powiedzial bytm ze masz bardzo drogi samochod i nie do konca dostosowany to twoich mozliwosci finansowych natomiast jeszel rata to jakise 10-15% dochodu netto plus inne wydatki a mimo wszystko zyjesz normalnie nie musisz na oczczedzac i z miesiecznej pensji dasz rade odkladac jeszcze cos na oszczednosci to nie wydaje mnie sie zeby to byl sygnal ktory wskazuje na to ze cie na ta rate nie stac.


 

 

Jeżeli ktoś musi wziąć kredyt konsumpcyjny aby zakupić samochód to zapewniam Was, że w 90% przypadków nie robi tego z powodu posiadanych zdolności inwestycyjnych i niechęci do zamrożenia kapitału (on po prostu tego kapitału nie ma)

 

W polsce czy podobnych krajach.W krajach gdzie sie dobrze zyje ludzie przeznaczaja oszczednosci na nieruchomosci , remonty zeby podniesc ich wartosc , domki letniskowe i czynne dodatkowe nieruchomosci czy tez inne przyjemnosci jak podroze itp. a nie na samochod.

Jezli zobaczysz na statystyki to wiekscosc bardzo droch samochodow w takich krajach nie jest kupowana za gotowke co nie jest wyznacznikiem tego ze ludzi na nie nie stac.W PL sa niestety inne realia , tu strach nawet brac kredyt na telewizor .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś musi wziąć kredyt konsumpcyjny aby zakupić samochód to zapewniam Was, że w 90% przypadków nie robi tego z powodu posiadanych zdolności inwestycyjnych i niechęci do zamrożenia kapitału (on po prostu tego kapitału nie ma)

 

W polsce czy podobnych krajach.W krajach gdzie sie dobrze zyje ludzie przeznaczaja oszczednosci na nieruchomosci , remonty zeby podniesc ich wartosc , domki letniskowe i czynne dodatkowe nieruchomosci czy tez inne przyjemnosci jak podroze itp. a nie na samochod.

Jezli zobaczysz na statystyki to wiekscosc bardzo droch samochodow w takich krajach nie jest kupowana za gotowke co nie jest wyznacznikiem tego ze ludzi na nie nie stac.W PL sa niestety inne realia , tu strach nawet brac kredyt na telewizor .

 

Uważam, że umiejętności inwestycyjne Polaków nie różnią się od innych narodowości. Po prostu, bardzo drogi samochód kupują klienci, którzy bardzo dobrze wiedzą jak zarządzać swoim kapitałem (w przeciwnym przypadku nigdy by do dużego kapitału nie doszli, a jeżeli nawet by go odziedziczyli to pewno szybko zostałby roztrwoniony). Dla nich rzeczywiście zamrożenie kapitału byłoby stratą. A co więcej mieszkańcy krajów zachodnich (czyt. zamożniejszych) już na starcie w dorosłe życie posiadali i posiadają wyższy kapitał, zatem naturalnie było i jest im łatwiej. My jesteśmy na dorobku.

Kwota zakupu musi byc dostsowana do twoich zdolnosci finansowych tak czy siak.Jezeli miesieczna rata kredytu czy leasingu przwyzsza 50% procent twojej miesiecznej pensji netto , to powiedzial bytm ze masz bardzo drogi samochod i nie do konca dostosowany to twoich mozliwosci finansowych natomiast jeszel rata to jakise 10-15% dochodu netto plus inne wydatki a mimo wszystko zyjesz normalnie nie musisz na oczczedzac i z miesiecznej pensji dasz rade odkladac jeszcze cos na oszczednosci to nie wydaje mnie sie zeby to byl sygnal ktory wskazuje na to ze cie na ta rate nie stac.

 

Jak policzysz to wyjdzie dokładnie to, co napisałem wcześniej o relacji dochodu dysponowalnego do ceny zakupu samochodu :) Choć jak tak na szybko oszacowałem w pamięci, to Twój wariant jest nawet bardziej restrykcyjny :)

Edytowane przez subleo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od ponad 10 lat mieszkam poza granicami PL a takze mieszkalem poza EU i niestetym z powyzszymi punkami nie moge sie zgodzic gdyz uwazam ze nie do konca masz racje , ale to dyskusja praktycznie bez konca wiec mysle ze nawet nie ma sensu jej zaczynac bo kazdy ma swoj zapwewne inny punkt widzenia w kazdym razie kredyt czy leasing na samochod to nie jest synonim biedoty jak wynika z powyzszych postow czy przemyslen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...