Skocz do zawartości

Utrata wartości SBD, problem czy mit.


slavok

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 218
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

czytając rozgoryczone komentarze o Foresterch SBD, sprawdzam potem szybko dokumenty, czy rzeczywiście przez ostatnie cztery lata przejechałem 150 000km tym samochodem :) 

 

Na starość, bujając się w fotelu przy kominku opowiem wnukom, że miałem kiedyś takie fajne auto...

Dużo od niego wymagałem, prowadziło się fajnie, wjechało wszędzie gdzie się odważyłem. Wyjechało stamtąd również samodzielnie. Zapachu sprzęgła nigdy nie poczułem, mimo plotek, korków i offroadu :). Eksploatacja też mnie nie ruinowała, choć serwisowałem stale w ASO, bez szukania "druciarstwa". Co się zepsuło, to w serwisie na gwarancji bez problemów zostało wymienione. Nawet profilaktycznie, zanim spotkałaby mnie jakaś "przykrość" ze strony panewek. Mechaników i serwis traktowałem z szacunkiem i z taki samym szacunkiem i zaangażowaniem spotykałem się z ich strony. Także po gwarancji powierzałem im to auto. Na pewno tańsze serwisy, ale też i wiele droższych np. tuzy motorynku jak: KIA, Ford, Renault... :)

 

A gdy zdecydowałem się na jego sprzedaż (wyłącznie ze względów podatkowych, bo ani się auto nie zużyło ani znużyło), w 30 minut od zamieszczenia ogłoszenia w necie, umówiło się na oględziny 4 zainteresowanych. Miałem nawet komfort wyboru przyszłego właściciela (by trafił do kogoś, kto go doceni). Auto odjechało z nowym właścicielem, który zna subaru od lat i świadom jest wszystkich "bolączek i mitów ze świata mediów". Wiem, że jest zadowolony i bardzo sobie chwali to auto. 

Dla malkontentów dodam, że auto sprzedałem za bardzo dobrą cenę - za taką jaką chciałem w ogłoszeniu. I w sumie to rzekomo błyskawicznie tracące wartość auto "kosztowało" mnie po tych 4 latach 25% jego wartości początkowej... 

 

Takiego to właśnie miałem Forestera. Oby następne moje auta też były tak "beznadziejne" :)

 

Pozdrowienia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To rozumiem czemu poszlo tak szybko. Normalnie po 3 Latach jest 45-50 % po 4 powiedzmy 35-40%. 25 % po 4 latach to panie BARDZO DOBRA CENA :)

To tak jak ja bym Legasia teraz za 7 € opchnal. ;)

 

Sorry zwracam honor zle zrozumialem "kosztowalo"

Edytowane przez haubi65
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To rozumiem czemu poszlo tak szybko. Normalnie po 3 Latach jest 45-50 % po 4 powiedzmy 35-40%. 25 % po 4 latach to panie BARDZO DOBRA CENA :)

To tak jak ja bym Legasia teraz za 7 € opchnal. ;)

 

Sorry zwracam honor zle zrozumialem "kosztowalo"

 

 

Haubi nie w tą stronę policzyłeś. Koledze chodził o 25% spadek wartości. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no :)

jakos automatycznie nie rozmazylem innej mozliwosci. No ale jak widac cuda sie zdazaja

 

 

to nie do końca są cuda. W naszych realiach Subaru mocno podrożało w latach 2008 - 2010 ze względu a wyższy kursu euro. Nowe Legacy SBD Kombi MY08 Active można było kupić poniżej 100.000pln. W chwili obecnej kosztuje 140k pln. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

no :)

jakos automatycznie nie rozmazylem innej mozliwosci. No ale jak widac cuda sie zdazaja

 

 

to nie do końca są cuda. W naszych realiach Subaru mocno podrożało w latach 2008 - 2010 ze względu a wyższy kursu euro. Nowe Legacy SBD Kombi MY08 Active można było kupić poniżej 100.000pln. W chwili obecnej kosztuje 140k pln. 

 

No tak, ale to dowodzi, że opisana sytuacja nie jest normalna i trudno na tej podstawie wyciągać tak optymistyczne wnioski, że można sprzedaż 4-latka ze 150kkm przebiegu za 75% ceny nabycia...  ;) w 30 minut ...  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem go w lutym 2010 więc w niemal szczycie kursu wymiany. Ale nie w tym rzecz.:)

 

Co do meritum: przed sprzedażą oczywiście sprawdziłem inne oferty i z obserwacji wynikało, że utrata wartości Forestera SBD jest podobna jak w innych samochodach segmentu. Oczywiście jeśli do porównań zestawi się auta z podobnymi cechami. Bo gdy w statystykach uwzględni się także pojazdy spoza krajowej sieci sprzedaży (a przecież takich jest dużo w przypadku Subaru w relacji np. z markami flotowymi i tzw. popularnymi", uszkodzone lub powypadkowe, można wysnuć fałszywe wnioski.

 

Przedstawiłem osobisty przykład dla pokrzepienia serc :)

Byłem bardzo zadowolony z tego auta; świetnie się sprawowało. Na Subariadę chętniej wybrałbym się SBD zamiast mojego 2,5XT - wiem, że lepiej by sobie poradził :)

A Clou sprawy jest takie, że to dzięki należytej dbałości o niego przy codziennej eksploatacji i nie traktowaniu ASO jako naciągaczy (bo mam do mojego ASO zaufanie), przy sprzedaży bolało mnie serce i sumienie a nie pusta kieszeń. :)

Ja polecam SBD - fajne auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli cena zakupu zależna jest od kursu EUR/PLN to jest to możliwe. Kurs średni EUR NBP z 26.03.2014 to 4,1835, z dnia 01.09.2008 3,3360  

W tamtym czasie (2008) Outback 2.0D był tańszy od Skody Scout.(Informacja dla miłośników wątku Skoda lepsza od Subaru :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Kupiłem go w lutym 2010 więc w niemal szczycie kursu wymiany. Ale nie w tym rzecz. :) Co do meritum: przed sprzedażą oczywiście sprawdziłem inne oferty i z obserwacji wynikało, że utrata wartości Forestera SBD jest podobna jak w innych samochodach segmentu

Czyli w lutym 2010 taki Forek plus/minus kosztował 140 tyś i twierdzisz że straciłeś na nim 25% i w 2014 roku sprzedałeś go z przebiegiem 150tyś za cenę 105tyś zł :o

Albo trafiłeś na mega łosia albo jestes najlepszym handlowcem na swiecie i jak będe sprzedawał swoje auta to poprosze Cię o pomoc i odpala 50% nadwyżki ponad moją cenę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kupiłem go w lutym 2010 więc w niemal szczycie kursu wymiany. Ale nie w tym rzecz. :) Co do meritum: przed sprzedażą oczywiście sprawdziłem inne oferty i z obserwacji wynikało, że utrata wartości Forestera SBD jest podobna jak w innych samochodach segmentu

Czyli w lutym 2010 taki Forek plus/minus kosztował 140 tyś i twierdzisz że straciłeś na nim 25% i w 2014 roku sprzedałeś go z przebiegiem 150tyś za cenę 105tyś zł :o

Albo trafiłeś na mega łosia albo jestes najlepszym handlowcem na swiecie i jak będe sprzedawał swoje auta to poprosze Cię o pomoc i odpala 50% nadwyżki ponad moją cenę ;)

 

Lukass

1) gwoli ścisłości: wersja XA kosztowała sporo, sporo mniej. Tak Cię temat SBD poruszył, czy coś mi zarzucasz?

2) nabywca miał dużo doświadczenia z subaru i skorzystał też z rzeczoznawcy - powstrzymaj się z "łosiami" proszę

3) widzę, że masz swoją teorię, dzięki niej będziesz spać spokojniej - to cenne :)  Ja mam swój "wpływ ze sprzedaży" i jestem przekonany, że przyniesie mi więcej korzyści od kolorowych snów.

 

z mojej strony tyle w temacie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia jest ok. i założę się, że jest wielu innych użytkowników SBD, którzy nic nie piszą na forum bo nie ma o czym. Ale informacja o sprzedaży 4 letniego samochodu za 75% ceny zakupu podważa wiarygodność całej tej historii.

Wstawiam cytat:

 Czy wiesz że … 

według badań rynkowych przeprowadzonych przez Eurotax Glass’s Polska, nowy samochód w pierwszych trzech latach eksploatacji traci od 45 do 75% swojej wartości 

samochód używany powyżej trzech lat traci na wartości od 10 do 15% rocznie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ocenę SBD należy zrobić dwupłaszczyznowo:

1) czy auto jest atrakcyjne jako nowe ?

Tak, bardzo fajna charakterystyka pracy silnika, niewielkie spalanie i przede wszystkim spokój na 3 lata. Poza tym, dbając o auto można oczekiwać, że raczej nic się nie stanie a nawet jak coś tąpnie potem to SIP może partycypować w kosztach. Dodatkowo, osoba kupująca nowe auto jest przy kasie więc nawet wydatek po gwarancji na naprawę łatwiej przełknąć i mimo tego wydać ocenę pozytywną autu.

2) czy auto jest atrakcyjne jako używane ?

Nie, bo ryzyko awarii wzrasta, tym bardziej, że nie wiadomo kto i jak wcześniej jeździł. Zupełnie inną bajką jest przejechanie samemu 200 kkm a czym innym zakup używki ze 200 kkm i zakładanie, że nic się nie stanie. Czynnik ekonomiczny tutaj znowu gra rolę: używki kupują osoby mniej majętne, dla których koszt naprawy w okolicach 50% wartości jest bardzo przykrym doświadczeniem niwelującym wszelkie zalety auta. W kontekście tego wolałbym kupić używane SBD z padniętym silnikiem, gdzie po zrobieniu miałbym gwarancję, że nic się nie stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...