Skocz do zawartości

Jakie opony wielosezonowe do Forka?


Wiatrak

Rekomendowane odpowiedzi

w jednym z moch aut mam opony całoroczne. poprzednio kumho vier souls a teraz hankoonk 4s

 

Absolutnie nie czuję różnicy przy normalnej jezdzie miejsko podmiejskiej czy to latem czy zimą w porównaniu do jazdy autem wyposażonym w opony sezonowe.

 

Dopiero jazda szybko autostrada czy kreta droga w upalne lato ukazuje slabosci opony calorocznej (częściej piszczy jak jest nowa i ma dużo bieżnika). Zimą jest praktycznie tak samo (zimowa vs całoroczna)

 

Plusem opony calorocznej jest możliwość bezpiecznej jazdy latem jak już zimą się nie nadaje (poniżej 5mm bieznik).

 

Podsumowując do auta ktore zadko opuszcza drogi miejskie i podmiejskie, nie jezdzi latem dużo po autostradach wybrałem opony całoroczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez dwa lata jeździłem na oponach całorocznych Continental Contact Pro, które nabyłem razem z samochodem Outback MY10 US.

Uważam, że to bardzo dobra opona na suchy asfalt (nic nie piszczało), mokry i dobra na śnieg jeśli ktoś nie wybiera się poza miasto. Niestety, ale przy prędkościach wyższych na autostradach czy expresówkach parę razy ulała mi się kropla potu z czoła kiedy wchodziłem w zakręt nie będąc pewnym czy z niego wyjadę w poślizgu kontrolowanym czy niekontrolowanym. Drogi były za każdym razem zasypane śniegiem i śladu nie było po pługo-piaskarce. Wyprzedzałem wszystko co chciałem, ale ESP dawało zbyt często o sobie znać.

 

Niedawno samochód sprzedałem, ale gdybym miał nim jeździć dalej to zdecydowanie zainwestowałbym już w zimówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za dyskusję, w weekend byłem oderwany od elektroniki więc nic nie pisałem. Wracając jeszcze do komfortu jazdy na zimówkach latem, niestety ja takiego dyskomfortu nie mam. A co do testów drogi hamowania, pomijając, że to z "das bild", nie znalazłem jakiś druzgocących danych. Inaczej, różnica zimowka/letnia jest jak test opon różnych marek. Te najgorsze wypadają jak zimowka latem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Wiatrak, mam wrażenie że nie wiesz o czym piszesz. Zimówka "płynie" przy temperaturach letnich, a jej przyczepność to jakieś 10% tego, co daje letnia opona. Przynajmniej takie są moje doświadczenia z jazdy na zimówce wiosną przy ok. +15 st. C (nie zdążyli mi kół pomalować na czas, więc musiałem się pomęczyć trochę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejeździłem poprzednią zimę na wielosezonowych Geolandarach, w 98% przypadków dawały radę. Jednak dwa czy trzy razy straciły przyczepność przy hamowaniu na błocie pośniegowym (nie na lodzie, co byłoby w 100% zrozumiałe), co prawie skończyło się kolizjami. Nie chciały też wgryzać się w głęboki śnieg, raz prawie się zakopałem na dobre.

 

Sądzę, że jak kierowca jest rozsądny i rozumie, że taka opona w zimie ma pewne ograniczenia, to można oszczędzić na dwóch kompletach opon.

 

Ale zimówki w leci... Kompletne nieporozumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OT: ostatnio bardzo czesto widuje drogie SUV'y, ktore latem jezdza na zimowkach... kryzys? a moze faktycznie nie ma roznicy?

Ja wiem, że do Land Rovera Evoque'a fabrycznie w PL montowane są wielosezonówki.

ale ja nie mowie o wielosezonowkach, tylko o normalnych oponach zimowych... wczesniej widywalem czesto takie zjawisko w Rosji, teraz widuje u siebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha, żeby nie było... W innych samochodach normalnie wg waszego mniemania użytkuję opony... Tylko w Forku nie czuję różnicy...Kiedyś w Hondzie (stara CIVIC bez ABS) zmuszony byłem zmienić na zimówki w upalny wrzesień, bo palant zajechał mi drogę i by się w niego nie wbić ratowałem się wjazdem w krawężnik i straciłem dwie letnie opony z felgami... Złożyłem potem zimówki, żeby nie kupować nowego zestawu u schyłku lata. I powiem Wam, że rzeczywiście jeździło się jak masło roztapiające się po rozgrzanej patelni :-) W Forku jest bez różnicy - serio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko forek nie jest cudownym wynalazkiem który przeczy fizyce, to że tego nie czujesz nie oznacza że takie zjawisko nie występuje. Z racji sportowego charakteru samochodów Subaru, na tym forum wiele osób gdzieś się ściga, użytkuje samochody także na torach stąd też większa świadomość i wrażliwość na punkcie opon. Sam miałem nie raz możliwość poczuć jak zachowują się przegrzane opony (teoretycznie przygotowane do upalania)- nic przyjemnego ;)

Jeżdżąc spokojnie nie wyczujesz różnicy, ale zdarzają się sytuacje, nagłe awaryjne hamowania, omijanie... i możesz mieć duży problem.

Przyjedź kiedyś na SJS, zobaczysz że przy 70km/h nie opanujesz auta, sponiewiera Cie i w bezpiecznych warunkach zobaczysz różnicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wiatrak, mozesz jezdzić bez incydentów i 10 i 20 lat, ale chodzi o ten jeden raz kiedy znajdziesz sie w sytuacji podbramkowej nawet mimo przepisowej jazdy, albo Cie poniesie bo bedziesz zdenerwowany/rozkojarzony i wbrew twojej woli po prostu opona zawiedzie, a wtedy bedziesz pluł sobie w brode a ktos inny bedzie płakał niedaj boze.

 

 

@eddie_gt4 - zjawisko podobnego pokroju co porshe cayenne na gaz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, jak myślę o tym, co lobby oponiarskie pisze, zaleca i załatwia sobie u ustawodawców, to zaczynam powątpiewać w sens i uczciwość tego wszystkiego.

 

Kiedyś jeździłem ciężkim i wbrew pozorom szybkim bolidem marki Syrena 105 L z jednymi oponami na lato, zimę, teren i szosę. Nikt nie patrzył na wiek, jeździło się do wyłysienia.

 

Potem nas pouczono, że trzeba mieć opony letnie i zimowe.

 

Teraz pojawia się tendencja do obowiązkowego posiadania letnich i zimowych.

 

Obawiam się, że za niedługo moje AT zostaną zabronione na asfalcie (przecież to niebezpieczne!) i będzie trzeba mieć trzy zestawy.

 

Teraz czytam, że wg znawców opona zimowa jest przydatna przez trzy sezony. Tylko kwestą czasu jest, żeby ustawodawcy wymyślili jakiś obowiązek wymiany opon co trzy lata (a dlaczego nie co dwa?). A więc płać człowieku, tak samo jak za żarówki wyświecane przez całą dobę, co to miały zapewniać superbezpieczeństwo, za gaśnice, za kamizelki, apteczki, może jeszcze linki holownicze, łańcuchy, alkomaty, latarki... Co jeszcze?

 

Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale wydaje mi się, że dostawcy wyposażenia pojazdów mechanicznych w porozumieniu z ustawodawcami zapewniają sobie w ten sposób zbyt na towary, które w dobie nasycenia, ba - właściwie przesycenia rynków - leżałyby latami w magazynach.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kiedyś jeździłem ciężkim i wbrew pozorom szybkim bolidem marki Syrena 105 L z jednymi oponami na lato, zimę, teren i szosę. Nikt nie patrzył na wiek, jeździło się do wyłysienia.

 

 

Niby tak, ale popatrz jak teraz auta szybko jeżdżą, ile ważą i ile ich jest łącznie na drogach - dlatego takie porównanie nie ma sensu. Natomiast co do nachalnego marketingu to się absolutnie zgadzam, pewnie za jakiś czas trzeba będzie zgodnie z reklamami i "poradami" w pisemkach auto-moto wymieniać opony co roku na święta :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jeździłem ciężkim i wbrew pozorom szybkim bolidem marki Syrena 105 L z jednymi oponami na lato, zimę, teren i szosę.

 

Tak, kartoflakami.

 

Nikt nie patrzył na wiek, jeździło się do wyłysienia.

 

Tak, jak się opony zdobyło to się jeździło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, jak myślę o tym, co lobby oponiarskie pisze, zaleca i załatwia sobie u ustawodawców, to zaczynam powątpiewać w sens i uczciwość tego wszystkiego.

 

Kiedyś jeździłem ciężkim i wbrew pozorom szybkim bolidem marki Syrena 105 L z jednymi oponami na lato, zimę, teren i szosę. Nikt nie patrzył na wiek, jeździło się do wyłysienia.

 

Potem nas pouczono, że trzeba mieć opony letnie i zimowe.

 

Teraz pojawia się tendencja do obowiązkowego posiadania letnich i zimowych.

 

Obawiam się, że za niedługo moje AT zostaną zabronione na asfalcie (przecież to niebezpieczne!) i będzie trzeba mieć trzy zestawy.

 

Teraz czytam, że wg znawców opona zimowa jest przydatna przez trzy sezony. Tylko kwestą czasu jest, żeby ustawodawcy wymyślili jakiś obowiązek wymiany opon co trzy lata (a dlaczego nie co dwa?). A więc płać człowieku, tak samo jak za żarówki wyświecane przez całą dobę, co to miały zapewniać superbezpieczeństwo, za gaśnice, za kamizelki, apteczki, może jeszcze linki holownicze, łańcuchy, alkomaty, latarki... Co jeszcze?

 

Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale wydaje mi się, że dostawcy wyposażenia pojazdów mechanicznych w porozumieniu z ustawodawcami zapewniają sobie w ten sposób zbyt na towary, które w dobie nasycenia, ba - właściwie przesycenia rynków - leżałyby latami w magazynach.

 

zgadzam się. jakoś trzeba nakręcić konsumpcje. najlepiej przez zaszczepienie strachu i pokazania ze jest na to pozorne lekarstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, jak myślę o tym, co lobby oponiarskie pisze, zaleca i załatwia sobie u ustawodawców, to zaczynam powątpiewać w sens i uczciwość tego wszystkiego.

 

Kiedyś jeździłem ciężkim i wbrew pozorom szybkim bolidem marki Syrena 105 L z jednymi oponami na lato, zimę, teren i szosę. Nikt nie patrzył na wiek, jeździło się do wyłysienia.

 

Potem nas pouczono, że trzeba mieć opony letnie i zimowe.

 

Teraz pojawia się tendencja do obowiązkowego posiadania letnich i zimowych.

 

Obawiam się, że za niedługo moje AT zostaną zabronione na asfalcie (przecież to niebezpieczne!) i będzie trzeba mieć trzy zestawy.

 

Teraz czytam, że wg znawców opona zimowa jest przydatna przez trzy sezony. Tylko kwestą czasu jest, żeby ustawodawcy wymyślili jakiś obowiązek wymiany opon co trzy lata (a dlaczego nie co dwa?). A więc płać człowieku, tak samo jak za żarówki wyświecane przez całą dobę, co to miały zapewniać superbezpieczeństwo, za gaśnice, za kamizelki, apteczki, może jeszcze linki holownicze, łańcuchy, alkomaty, latarki... Co jeszcze?

 

Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale wydaje mi się, że dostawcy wyposażenia pojazdów mechanicznych w porozumieniu z ustawodawcami zapewniają sobie w ten sposób zbyt na towary, które w dobie nasycenia, ba - właściwie przesycenia rynków - leżałyby latami w magazynach.

Ok rozumiem że to Twój punkt widzenia, ale chyba zbyt mało znasz temat i wysnułeś mocno nietrafione tezy:

 

Co do lobby oponiarskiego - to generalnie słynna ustawa (a właściwie jej projekt) o obowiązku posiadania zimówek to ponieką dziecko Michelina, a reszta producentów raczej uważa ją za niepotrzebną/szkodliwą. Zreszta podobnie uważa większośc kluczowych graczy handlujących oponami.

 

Co do opon do syreny i teraźniejszych to w ogóle porównanie bez sensu - kiedyś były inne auta i inne opony. "Kartofle", ani letnie, ani zimowe raczej przyrównałbym je do dzisiejszych opon terenowych typu AT ;) Dzisiejsze opony letnie dają nieporównywalnie wiecej przyczepności na suchym, a szczególnie na mokrym asfalcie niż stare modele. Ceną za to jest kompletny brak przyczepności na śniegu. W związku z tym powstały opony zimowe, które znowu zimą sa duzo lepsze niż stare kartoflaki. I tutaj juz nie szukajmy żadnego spisku - Co za różnica dla producenta czy klient do auta co 40 tyś kilometrów kupi jedne uniwersalne opony czy łacznie na 80 tyś kupi jedne letnie i jedne zimowe. Koszt zużycia opon na kilometr pozostanie mniej-więcej ten sam

 

Co do wieku opon - to znów nie firmy oponiarskie sobie coś ubzdurały. Tutaj czarny PR zrobili pseudo-fachowi dziennikarze i powstała wśród klientów jakaś histeria i najchętniej kupowaliby opony jeszcze gorące prosto z formy. A prawda jest taka, że prawidłowo magazynowana nowa, nieuzywana opona praktycznie się nie starzeje - rok magazynowania odpowiada starzeniu w ciągu 14 dni uzytkowania. To dopiero, słońce, chemia w asfalcie, sól, woda itp dopiero zaczynają ten proces. I jak zaczniemy uzytkowac taką oponę to faktycznie te 4-6 lat uzytkowania to powinna być rozsądna granica wiekowa. Zresztą potwierdzają to producenci poprzez okres na jaki dają gwarancję na produkty - Bridgestone 4 lata od daty sprzedazy przez dealera, bez względu na date produkcji, Conti daje 5 lat gwarancji, a np. Michelin aż do zużycia bieznika bez ograniczenia wiekowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...rozumiem że to Twój punkt widzenia, ale chyba zbyt mało znasz temat i wysnułeś mocno nietrafione tezy:

Znam temat i wiem, jak się jeździ zimą w oponach letnich lub uniwersalnych, wiem też, jak się jeździ samochodem z tylnym napędem na śliskim, ćwiczyłem takie rzeczy Syrenami, Fiatami różnej maści, Polonezami, Starem i Kamazem...

 

Mój post był świadomie prowokacyjny, bo zgadzam się, że postęp, że nowości, że technologie itd. Tylko na końcu tego łańcucha jesteśmy my, z wszelkimi naszymi ułomnościami, i tak jak nie aparat robi zdjęcia, tylko człowiek, i to głównie od niego zależy, czy będzie dobre, tak też jest z oponami i całym tym niby koniecznym wyposażeniem. Obawiam się, że statystycznie właściciele pojazdów z oponami wielosezonowymi mają mniej wypadków w zimie, niż ci z superhiperzimowymi. Bo po prostu dokonali wyboru świadomie i świadomie poruszają się np. wolniej i z większą rezerwą. A nachalne odgórne narzucanie pewnych rozwiązań, np. przez ustawodawcę, zawsze zalatuje mi smrodkiem korupcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo po prostu dokonali wyboru świadomie i świadomie poruszają się np. wolniej i z większą rezerwą.
- ja takich nazywam "zamulacze", spowalniają ruch i cały czas mają na twarzy wypisane "walczę o przeżycie". Jeszcze dobra świeża wielosezonówka niech tam, ale letnia zimą to ..... ech ...szkoda gadać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coś używanego albo jakieś najtańsze chińskie badziewie

 

pal licho chińskie, najgorsze są przeludnione busy na oponach bieżnikowanych. Sam miałem w firmie 2 lata temu, szukałem oszczędności skutkiem czego w samochodzie z 7mką ludzi rozwarstwił się bieżnik na autostradzie i dzięki Bogu nie skończyło się to tragedia. Opony wyrzucilem i założyłem zwykłe zimówki. Co tanie to drogie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coś używanego albo jakieś najtańsze chińskie badziewie

 

pal licho chińskie, najgorsze są przeludnione busy na oponach bieżnikowanych. Sam miałem w firmie 2 lata temu, szukałem oszczędności skutkiem czego w samochodzie z 7mką ludzi rozwarstwił się bieżnik na autostradzie i dzięki Bogu nie skończyło się to tragedia. Opony wyrzucilem i założyłem zwykłe zimówki. Co tanie to drogie

Po prostu biednych ludzi nie stać na tanie rzeczy !

 

 

Sent with Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...