Skocz do zawartości

Maroko, czy ktoś z Was już był ?


Adi

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, Wybieram się wczesną wiosną do Maroko, ale nie chciałbym wykupywać zorganizowanej wycieczki. Nie znoszę reżimu podczas wyjazdów, no chyba, że pochodzi ode mnie ;)

Chciałbym jak najbardziej poznać ten kraj, a przede wszystkim w związku z tym, że jestem kulinarystą, jego kuchnię, ulicę, obyczaje.

Myślałem o hotelu w Marakeszu, jako bazie wypadowej i może ze 2-3 noclegi w innych ciekawych zakątkach.

Pewnym ograniczeniem jest to, że jadę z rodziną i w związku z tym musimy mieć przyzwoite warunki.

Jeżeli ktoś z Was był w tym ciekawym kraju, albo posiada na jego temat wiedzę, to proszę o podzielenie się nią ze mną. Co zobaczyć, co omijać, na co uważać, jak z hotelami, wynajem samochodu, czy taksówki itp. Z góry dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dwa lata temu. Polecieliśmy do Marakeszu i stamdąd wracaliśmy. Mieliśmy w planie pojechać na pustynię i nad Atlantyk. Z racji czasu i tego, że poruszaliśmy się transportem publicznym pustynię odpuściliśmy. Marakesz - rewelacja (jeśli ktoś lubi te klimaty), Medyna, suki, rijady, naprawde super. Ważne: nie kozystać z pomocy miejscowych - zawsze to się kończy bakszyszem. Natomiast bez problemu nocleg znajdziecie na miejscu sami. Transport z i na lotnisko tylko autobusem. Taksówki są niewspółmiernie drogie a autobus jeździ co chwilę. Jedzenie: w miejscach turystycznych droższe, za to tam gdzie nie docierają turyści duuuużo tańsze i nawet lepsze, nie zeuropeizowane. Następne miasto do którego trafiliśmy to Essaouira nad Atlantykiem. W planie były trzy dni tam, ale po spędzeniu tam popołudnia już wiedzieliśmy, że rano, skoro świt jedziemy dalej. Generalnie można sobie odpuścić. Stamtąd, z przesiadką w Inezgane, pojechaliśmy dalej na południe. Naszym celem (w sumie moim, bo Aga nie wiedziała gdzie jedziemy) była Legzira. Plaża, która mnie urzekła. Jedno z moich zdjęć: https://www.facebook.com/#!/photo.php?fbid=343906052323940&set=pb.100001136444022.-2207520000.1382953229.&type=3&theater Tam zostaliśmy trzy dni. Hotel ok, troszkę wilgotno, ale to nad samym oceanem. Jedzenie bardzo ok. Cen nie pamiętam, ale nie rujnowały kieszeni. Potem już tylko powrót do Marakeszu. Trochę czasu na delektowanie się smakami na Dżemaa el-Fna, nocleg i powrót. Jeśli ważne sa dla Ciebie jakieś szczegóły to pytaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki,

Nie wiesz, jak tam jest z wynajmem samochodu? Piszesz, że taksówki drogie, gdzieś czytałem, że w Marakeszu dojedzie się wszędzie za równowartość 10 zł. Ale to pewnie legendy :) Ta plaża wygląda imponująco, pomyślę nad nią.

Opisz jak dokładnie jest z noclegiem. Rezerwowaliście wcześniej, czy tak " z bomby"? Ja wolałbym zarezerwować... rodzinę wiozę, więc nie chce słuchać narzekania :) Jak wygląda baza hotelowa? warunki/ceny. Napisz, co trzeba koniecznie zobaczyć w Marakeszu, gdzie najlepiej poczuć jego klimat.

Byłeś w Casablance? Ja muszę, moje dziewczyny oglądały film.... i sam wiesz. ;)

Napisz, jak z hotelami w innych miastach, wcześniej myślałem, że wynajmę tylko w Marakeszu i zrobię wypady tylko na dzień do Casablanki i Agadiru, ale tak się chyba nie uda.

Jak tam z bezpieczeństwem po zmroku i nie tylko?

Jak z transportem miedzy miastami? Częstotliwość, warunki, czas podróży.

 

No i ważne: gdzie chadzć, żeby znaleźć prawdziwe, nie turystyczne, marokańskie jedzenie. Chciałbym to udokumentować, a także spróbować swoich sił w kuchni regionalnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My mieliśmy w planie wynajęcie auta. Jednak po zobaczeniu jak wygląda ruch w Marakeszu, odpuściliśmy. Choć np. Istabuł przejechałem - nie czuję się leszczem w trudnych warunkach. Z wynajęciem auta nie ma problemu, zarówno w znanych sieciówkach jak i w typowo miejscowych wypożyczalniach. Nie jest to specjalnie drogie. Ruch poza miastami naoprawdę sporadyczny. Później żałowaliśmy, że nie wypożyczliśmy auta. Taksówki nie są drogie, jednak jest mega różnica pomiędzy Taksi z lotniska a busem. Do tego taksówkarze tam kłamią. Noclegu żadnego nie rezerwowaliśmy. Woleliśmy zobaczyć niż zaufać zdjęciom. Baza hotelowa w Marakeszu jest bardzo zróżnicowana. Są i baaardzo tanie noclegownie, są i drogie. Warunki adekwatne do ceny. Jeśli masz nieco większy budżet to celuj w riady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam w Agadirze (względnie umiarkowane temperatury) i Marakeszu.Na Marakesz przeznaczyłabym minimum 1 dzień- w dzień zwiedzić wszystkie pałace (np. De Bahia), koniecznie szkołę koraniczną, uliczki, etc. a główny plac i suk odwiedzić wieczorem- wtedy zaczyna tam tętnić życie. Jeśli zamierzasz robić zdjęcia ludziom, to dobrze jest najpierw zapytać czy można i dać kilka dirhamów. Marokańczycy bardzo nie lubią zdjęć i uważają, że jeśli ktoś im zrobi zdjęcie bez ich wiedzy, to staje się właścicielem jego duszy ;) tak więc... albo z przyczajki albo za pozwoleniem, gdyż mogą spotkać Cię mało przyjemne sytuacje. Szczególnie uważałabym w samym Marakeszu...

Na co uważać? pilnować żony i dzieci :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głównie żony ... ;) bo jeśli szczególnie blondynka - masz przechlapane ! :) Serio ! Potrafią być strasznie nachalni ...

 

I polecam Ci przejrzenie tego wątku http://www.camperteam.pl/forum/viewtopic.php?t=16339&postdays=0&postorder=asc&start=0 na www.camperteam.pl Opis podróży kamperem, wiele ciekawym informacji, mnóstwo interesujących fotek.

Edytowane przez Brat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Bylem 3 krotnie 88-95-2000 na wypadach 2-4tygodniowych warto zobaczyc tez Casablanca dodatkowo masz tam strefe wolnoclowa

a jedyny pojazd jaki obrabial piaski to Defender, to kraj dosc pro europejski natomiast musisz uwazac na pewne elementy czyli,zona zero mini,zero odkrytych ramion niestety jestes tam i musisz sie dostosowac w miescie jeszcze jakies sprawy ujda ale na wioskach przesrane,ponadto bardzo goscinni i swietna kuchnia ,zycze milego pobytu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

miesiąc temu wróciliśmy z wyjazdu po Hiszpanii i Maroko.

To była typowa objazdówka, bo żadnego z tych krajów nie odwiedzaliśmy wcześniej.

Tu link do uproszczonej trasy, jaką przejechaliśmy > http://goo.gl/maps/DSw8E

Ogólnie to fantastyczny wyjazd, choć na pewno nieco wymagający, trzeba mieć trochę wprawy i lubić taki rodzaj wakacji.

Podróżowaliśmy oczywiście naszym Subaru :) w którym opcja spania jest równie dobra jak w namiocie a wadą jest jedynie konieczność przełożenia gratów na przód.

Schodząc na temat Maroko, bo opowieści i wspomnień z całej podróży mamy masę, spaliśmy na kempingach a mając swoje auto i rowery byliśmy całkowicie niezależni.

Kempingów jest trochę, ale tylko niektóre przypominają zachodnioeuropejski standard a większość bardziej wschodni.

Dlatego warto wcześniej w internecie poszukać tych lepszych. Zazwyczaj już samo posiadanie własnego www, a już na pewno to jak wygląda, jest w stanie nam powiedzieć, że warto lub nie.

 

Maroko to kraj bardzo zróżnicowany. Od Casablanki na południe rozciąga się zielony, rolniczy pas. Nabrzeże to też inny klimat. Góry Atlas dzielą się na Wysoki, Średni i Niski. Obszary pustynne, wiadomo. Występują już w okolicach Marakeszu w formie bardzo przekonywującej. Okolice Fezu i Meknes to z kolei żyzna dolina.

 

Drogi są też bardzo różne, ale wszystkie ważniejsze niegorsze niż w Polsce. Autostrad mają chyba więcej i są w super stanie technicznym, tyle, że można na nich spotkać pieszych i raz ledwo ominąłem jakieś pobite szkło. Drogi krajowe często są bardziej wyboiste, ale do zniesienia (niech w ocenie pomoże, że mamy 17" obręcze i każdy wie co to oznacza). Drogi krajowe są fajne dla turystów, bo lepiej pokazują kraj. Przechodzą przez miejscowości, gdzie z ograniczenia do 110 trzeba wyhamować do 5 by wjechać w tłum ludzi i zwierząt biegających w bliżej nieokreślonych kierunkach. Krajobrazy poza miejscowościami też wydają się bliższe, można zrobić fajne foty (bez barierek) pustyni, kóz na gałęziach drzew arganowych (tu akurat dałem ciała i nie zawróciłem!). Autostrady są płatne, ale nie są to nawet dla nas opłaty dotkliwe. Boczne drogi zazwyczaj są szutrowe, ale nie nieprzejezdne :)

 

Jeśli chodzi o wypożyczalnie aut, to jest to z tego co widziałem dość popularne. Większość ludzi bierze Renault Logan, który jest najtańszy a brzmi lepiej niż Dacia ;). Nie znam niestety zasad, ale prawdopodobnie są takie same jak w każdym cywilizowanym kraju. Jazda jest satysfakcjonująca, choć czasem ta satysfakcja wynika, że się uszło cało z jakiejś sytuacji. Przoduje tu ponoć Marakesz i Casablanka. Nie należę raczej do spokojnych kierowców, ale potrzebowałem przejechać przez Rabat i Casablankę, by się dopasować. Brak włączania kierunkowskazów, jazda okrakiem dwoma pasami, ludzie i zwierzęta wychodzące nagle pod koła i mega nerwowy, nieustępliwy ruch w dużych miastach, który myślę niewiele ustępuje Indiom. To utrudnienie nie tylko jak się jest swoim autem, ale również gdy jest ono z wypożyczalni. Ale warto! Auto zdecydowanie warto mieć, przystosować się w mniejszej miejscowości typu As Sawira czy Al Jadida i wtedy wjechać w coś większego. Jazda autem po Maroko i doświadczenie na własnej skórze tych emocji to część tego kraju, część tej egzotyki, której się szuka. Poza tym inne środki komunikacji są, ale nie zawsze docierają tam, gdzie byśmy chcieli. Bardzo popularne i tanie jest Grande Taxi czyli 7 osób w osobowym mercedesie, jadących w tym samym kierunku i po kolei wysiadających. Ale to działa raczej w aglomeracjach. Poza nimi pozostają autobusy, o których nic nie wiem. I łapanie stopa, które jest popularne i działa, tyle, że czasem jedzie się na pace a może i zderzaku.

 

Co zwiedzić? Byłem raz, więc pewnie jest wiele osób, które wypowiedzą się bardziej profesjonalnie. Wg mnie warto w Maroko poczuć tej różnorodności, jaką ten kraj oferuje. A więc nabrzeże. Unikałem jak ognia Agadiru, bo nie lubię komercyjnych kurortów. Dobrym miejscem, które oferuje różne opcje spędzania czasu jest chyba As Sawira (Essaouira). To klimatyczna medyna i prężny ośrodek turystyczny, ale jeszcze tą turystyką niezepsuty. Na mapce miasta widziałem reklamy - quady, wycieczki, paralotnie, oczywiście hotele, kempingi. Tam właśnie byliśmy na jednym z lepszych kempingów, na którym kiedykolwiek byłem. Oprócz As Sawiry podobny i spokojny charakter ma też Al Dżadida. Casablanka to kolos, podobnie jak Marakesz czy Fez. Co najmniej jednego kolosa wg mnie trzeba zaliczyć. W Casablance jest meczet Hassana II, jako jedyny dostępny dla turystów i trzeba przyznać, że szczęka opada. Duże miasta to też kontrasty, osły i nowoczesne tramwaje Alstom, to zestawienie realne. Jeśli nie ma czasu, myślę, że można sobie odpuścić Rabat. Z drugiej strony, zależy jak się podróżuje, bo najbardziej sensowną dla mnie trasą jest zrobienie pętli, gdzie w jedną stronę leci się wzdłuż wybrzeża, w drugą przez góry. Powrotu przez wysokie góry nie udało nam się zrealizować, bo mój początkowy plan był, by z Marakeszu pocisnąć na pn-wsch i dopiero stamtąd jechać na Fez. Trasa ta oferuje mnóstwo widoków, które odłożyliśmy na następny raz :)

 

Czego unikać? Z fotografią trzeba być dyskretnym, ale przez cały nasz pobyt nie odczułem ani razu jakiś nieprzyjemności. Mimo że łaziłem z dużą lustrzanką Nikona na brzuchu. Ludziom można robić zdjęcia, chyba, że komuś wali się w twarz, wtedy trzeba zapytać. Ale w Europie jest inaczej? Moja żona czuła się niepewnie początkowo ze względu na nachalność, o której wszędzie piszą. To też okazało się w dużej mierze przesadzone. W czwarty dzień oświadczyła mi, że spokojnie sama mogłaby przejść w poprzek medyny i czuć się ok. W Maroko są dziewczyny / kobiety, które, czy młode, czy stare nie osłaniają twarzy lub chodzą w dżinsach, poruszają się same, własnymi samochodami. Sporo jest też Europejek, Francuzek. Więc bez przesady, chociaż mniejsze miejscowości, gdzie turyści rzadziej bywają są bardziej rygorystyczne. Wtedy długie, luźne spodnie dla dziewczyn, i tyle, nie ma tematu, nie ma w ogóle czego się obawiać. Ogólnie ludzie są bardzo życzliwi, jeśli Cię zrozumieją, zawsze chcą pomóc. Duże miasta mają swoich samozwańczych przewodników, którzy faktycznie czasem są namolni i trzeba umieć ich ignorować i zdecydowanie odmawiać. Ale nie są to nigdy żule, którzy zaraz chcą dać w mordę. Na pierwsze dni nie planowałbym jazdy w nocy. Oświetlenie pojazdów, światła stopu nie są ich mocną stroną. Nie widzą też różnicy, czy jedzie się na jednej postojówce, czy dla długich, co na wąskich drogach jest nieco upierdliwe.

 

Zastanawiam się, co jeszcze może przyszłych odwiedzających interesować. Mogę spróbować odpowiedzieć na jakieś konkretne pytania. Spanie w Maroko popularne jest również w tzw. riadach (pokoje w dużych domach, zazwyczaj w medynach, albo wokół). Mają one też swoją odmianę wiejską, gdzie pokoje wynajmowane są w wielkich chatach Berberów, z wewnętrznym dziedzińcem. Wydaje się, że wzięcie noclegu w jakiejś sieciówce typu Ibis odbiera sporo z marokańskiego klimatu. Ogólnie polecam kupić dobrą mapę, przewodnik (ja używałem Maroko Pascal / Itaka.pl i dał radę) i siąść do netu. No a najpierw zdecydować, ile ma się czasu na wakacje i jaki budżet. Może jednak autem przez ciepłą Hiszpanię? :P

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja byłem również - wynająłem samochód i ok 2500 km startując od Marakeszu na wschód na pustynie do Merzugi, nocleg pod najwyższą wydmą i potem przez dolinę daktyli Zagorę na pólnoc przez góry Atlas (droga robi robotę z jednej strony przepaść z drugiej skała i szerokość na jeden samochód) potem nad ocean do Asuaera (już nie pamiętam jak się nazywa) w kazdym razie najlepsze owoce morza jakie w życiu jadłem (w Monte Carlo i Nicei są gorsze)... Wszystko w hotelach podrzędnych ale z basenami - klimat 100 razy lepszy niż w sieciówkach... Poza tym jedzie się do kraju, żeby poczuć klimat i pożyć między ludźmi a nie patrzeć się na nich jak na akwarium...

 

Marakszech fajny ale na 3 dni - oblecieć wszystko a potem ja przynajmniej miałem dosyć natręctwa tubylców w stylu "white man big money"... W sukach wystarczy się tylko na coś spojrzeć to już Ci nie dadzą spokoju. A jak pokazali kostkę z kluczykiem w środku i powiedzielu, że jak ją otworzę to dostanę w prezencie - otworzyłem i się wycofali...

 

Polecam - ja może na wiosnę znów pojadę tym razem z dziećmi (7 i 5l at) obejchać północ - Fez i potem na południe do Casablanki - zobaczymy co wyjdzie z tego... Jeździ się tam tak fenomenalnie, że chciało by się aby takie drogi były u nas... Równiuteńkie, puste i widoki wspaniałe... Pewnie znów zobaczymy więcej niż planowaliśmy...

 

Jak się podobają takie klimaty to polecam Joradnie... Tam już jeszcze fajniej - inaczej ludzie mnie natrętni bradziej europejscy... Ale to już inna historia... Jak coś mogę wkleić mapkę jak my jechaliśmy sami z żoną wynajętą Dacią Logan 1.5 DCI wszerz... Polecam !!!!!

 

Riady rządzą :) Wszędzie!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Sorki może za niedorzeczne pytanie ale nie mam zbyt wiele doświadczeni w podróżach pozaeuropejskich.A Maroko często mnie kusiło.Niestety dawno temu spotkałem Pana ,którego córka w dziwnych okolicznościach trafiła nie bez powodu do marokańskiego więzienia.

 

Pytanie: Czy Maroko jest takim krajem w którym statystyczny turysta mógłby mieć dziwne kłopoty i dziwne przygodny ? Chodzi o różnego rodzaju bezpieczeństwo podróżujących. Także w znaczeniu odmienności kulturowej z europą.

Edytowane przez Jacky X
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Maroko jest takim krajem w którym statystyczny turysta mógłby mieć dziwne kłopoty i dziwne przygodny ? Chodzi o różnego rodzaju bezpieczeństwo podróżujących. Także w znaczeniu odmienności kulturowej z europą.
Np. topless, szczególnie na południu kraju. Choś Ciebie akurat to nie dotyczy. Policja dość drastycznie podchodzi do sprawy posiadania narkotyków, choć z drugiej strony należy baaardzo uważać wybierając się w rejony upraw konopii, ale to już nie chodzi bynajmniej o Policję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie: Czy Maroko jest takim krajem w którym statystyczny turysta mógłby mieć dziwne kłopoty i dziwne przygodny ? Chodzi o różnego rodzaju bezpieczeństwo podróżujących. Także w znaczeniu odmienności kulturowej z europą.

 

 

 

Jeśli samemu się nie "zasłuży" to nie ma się kłopotów, czy to w Maroko, czy gdzie indziej. A odmienność kulturową trzeba szanować. Jeżeli pojedzie się np. w ramadan, to należy zwrócić uwagę, aby nie objadać się publicznie. Jeśli chce się wejść do meczetu, trzeba przestrzegać zasad ubioru, zachowania, itp. I tak ze wszystkim. Ale generalnie Maroko jest spokojne i bezpieczne dla turysty.

Jeśli planujesz pobyt na własną rękę zajrzyj na stronę, gdzie dzień po dniu opisana jest podróż. Może się przyda. Jak dla mnie jest tam sporo cennych informacji.

http://swiatodzaplec...maroko-wyprawa/

 

Powodzenia. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dziękuję za wszystkie informacje, na pewno się przydadzą.

We wtorek wylatuję, a jak wrócę to na pewno zdam ralację. Program mam bardzo napięty i jak się uda z tego zrealizować połowę to będzie sukces ;)

Ale co tam, można przecież pjechać jeszcze raz.

Jak juz się "chwaliłem" na forum, prowadzę portal www.kulinarnatv.pl i w związku z tym moje wyprawy są głównie zabarwione inspiracjami kulinarnymi. Napiszcie parę słów, co jak i gdzie?, żeby wrócic do kraju w pełni ukontentowany kulinarnie ;) Po powrocie będę trochę tworzył "po marokańsku".

Może wiecie, czy dałoby sie dogadać z jakimiś ulicznymi sprzedawcami jedzenia, żeby korzystając z ich sprzętu ugotować kilka potraw i nagrać z ich przygotowania film? Pytanie troche nietypowe, ale może ktoś z was może coś na ten temat mieć wiedzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wszystkie informacje, na pewno się przydadzą.

We wtorek wylatuję, a jak wrócę to na pewno zdam ralację. Program mam bardzo napięty i jak się uda z tego zrealizować połowę to będzie sukces ;)

Ale co tam, można przecież pjechać jeszcze raz.

Jak juz się "chwaliłem" na forum, prowadzę portal www.kulinarnatv.pl i w związku z tym moje wyprawy są głównie zabarwione inspiracjami kulinarnymi. Napiszcie parę słów, co jak i gdzie?, żeby wrócic do kraju w pełni ukontentowany kulinarnie ;) Po powrocie będę trochę tworzył "po marokańsku".

Może wiecie, czy dałoby sie dogadać z jakimiś ulicznymi sprzedawcami jedzenia, żeby korzystając z ich sprzętu ugotować kilka potraw i nagrać z ich przygotowania film? Pytanie troche nietypowe, ale może ktoś z was może coś na ten temat mieć wiedzę.

 

Adi - powinieneś spróbować mojej oliwy ;)

A jeśli chodzi o Maroko - mieszkałem tam 8 lat, może coś jeszcze pamiętam i mogę podpowiedzieć.

Edytowane przez Fala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adi - powinieneś spróbować mojej oliwy

Z miłą chęcią, jak wrócę to zamówię u Ciebie, dołączy to mojego zbioru :)

 

A jeśli chodzi o Maroko - mieszkałem tam 8 lat, może coś jeszcze pamiętam i mogę podpowiedzieć.

To opowiadaj, szczególnie kulinarnie. Pewnie znasz ten kraj od podszewki.

Jeszcze jedno techniczne pytanie: o której na koniec stycznia robi się ciemno w Maroko? Plan napięty, a dzień krótki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszcie parę słów, co jak i gdzie?,
Najlepsze tagine jadałem w dzielnicach, gdzie nie docierali masowo turyści. Miało to tez wpływ na cenę. Miłe było to, że jak zamawialiśmy wodę butelkowaną, a takiej nie serwowali, to za chwilę była - jakiś młody pomknął do sklepu i przyniósł. Staraj sie nie ulegać osobom oferującym cokolwiek. Nawet obiad u kuzyna. Niestety, jak się kogoś zapytasz gdzie zjeść, to zapewne zaoferuje usługi właśnie "kuzyna".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po oliwę zapraszam - puszkę 5ltr kurierem wysyłam ;)

 

To opowiadaj, szczególnie kulinarnie.

 

Łatwo powiedzieć ;)

Ja miałem wtedy 7-15 lat, najbardziej pamiętam:

-wymieniany wyżej tajine (na jagnięcinie),

-święto barana - z gośćmi popychającymi ulicami wózki-kociołki pełne baranich łbów z przysmakami (mózg, oczy, języki itp) oraz

-przede wszystkim kurczaka z migdałami - wersja w miodzie. Najpierw podgotowany, potem jak trochę skruszeje - migdały łuskane&wymoczone 'w kurczaka' :) (tzn robili nacięcia w mięsie), a potem długo w piecyku albo na węglach już w zalewie.

Inne wersje też są:

http://chilitonka.co...nia-marokanska/

http://www.kuchniapl...cjami_7807.html

ale najlepszy przepis znalazłem po francusku ;)

http://www.la-cuisin...ajines-171.html

 

Kurde - tam zrobić Subariadę, po górach Atlasu - z uwieńczeniem w postaci zjazdu na nartach z góry Toubkal (4165mnpm.) albo w Oukaimeden (70km od Marrakeszu jest ośrodek narciarski, wyciągi i hotel Club Alpin Francais)...

Ale na to to już jakiegoś sponsora grubszego by trzeba...

Edytowane przez Fala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będziesz się witał (=ściskał dłoń), to pamiętaj żeby przybić prawą ręką serce - to b. zjednuje ludzi.

 

szczur75 - może to miód z pomarańczy? Na południu (Wysoki Atlas i Anty Atlas) robią tymiankowy / pomarańczowy / z wilczomlecza i dowolna ich mieszankę.

Tylko po francusku znalazłem

http://www.elixir-argan.com/fr/miel-immouzzer.html

może gugl.translejt da radę... ;)

 

Szukając info trafiłem na ciekawą może stronę

http://zmaroka.blogs...czne-kulki.html

Edytowane przez Fala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byliśmy w Maroku z biurem podróży Sky Club, które po przybyciu do Polski padło :biglol:

Było to w 2012 czerwiec od 1 jakoś :-)

 

Była to wycieczka 7+7 Cesarskie Miasta

Agadir – Essaouira – El Jadida – Casablanca – Rabat – Meknes – Volubilis - Fez - Beni Mellal – Marrakesz – Agadir

i jako dodatek Dolina Berberów

 

W Marrakeszu koniecznie kup w aptece olej arganowy kosztuje 10 dolcow 0,5 litra, na allegro chodzą po 50-60 zl za 0,1, jak bylem to kupiłem 10 sztuk dla własnego użytku. Są 2 rodzaje 1 do przypraw 2 do ciała na włosy. Sporo tam rzeczy jest wartych zakupów w zależności od potrzeby.

 

Foty :-) ogólnei wyjazd udany.

 

DSC_0157.JPG

zdjęcie króla wszedzie są na banerach w domach i itp.

DSC_0372.JPG

DSC_0331.JPG

Pałac nr 50 :-)

DSC_0003.JPG

pałac nr 99

DSC_0059.JPG

Najstarsza babka z doliny berberów parzyła herbate / mięte masło swojskie i coś tam jeszcze do wszamania :-)

DSC_0098.JPG

"Fabryka kolorów" w Fezie

DSC_0027.JPG

Niewielkie pozostałości po mieście Volubilis

DSC_0001.JPG

Park botaniczny

DSC_0071.JPG

Na zdjęciu kozy :-)

DSC_0045.JPG

Apteka w Marakeszu

post-7608-0-44145900-1390213951_thumb.jpg

post-7608-0-68454500-1390214009_thumb.jpg

post-7608-0-00952200-1390214050_thumb.jpg

post-7608-0-68807300-1390214161_thumb.jpg

post-7608-0-99738100-1390214209_thumb.jpg

post-7608-0-71091800-1390214359_thumb.jpg

post-7608-0-27226100-1390214438_thumb.jpg

post-7608-0-07736400-1390214548_thumb.jpg

post-7608-0-84179500-1390214593_thumb.jpg

post-7608-0-69597500-1390215444_thumb.jpg

post-7608-0-98538500-1390215484_thumb.jpg

post-7608-0-24455700-1390215513_thumb.jpg

post-7608-0-57301300-1390215929_thumb.jpg

Edytowane przez buncol_S04
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...