Skocz do zawartości

IV Forumowa Subariada - Armenia/Gruzja


Izotom

Rekomendowane odpowiedzi

Hotel to taka oaza pomiędzy wydmami ;):biglol:

Ok, trza się jeszcze nad tym tematem zastanowić i dokładnie zorientować.

 

 

 

 

 

A zresztą co mnie to, jak ja jestem przecież na tej liście inkoguto ;):biglol:

Edytowane przez bakum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, mnie nie przeraża jazda (w końcu nowy Forek XT nie pali aż tak dużo :biglol: ), ale koszt wiz jest spory.

Miłosz jaka jest różnica między wizą tranzytową a turystyczną (poza ceną), czy przyznanie takiej lub takiej zależy od widzimisię urzędnika, czy od czegoś bardziej merytorycznego.

Czy dzieci płacą tyle samo za wizę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jadąc niedawno do Gruzji wyrabiałem wizę tranzytową przez IFS w Poznaniu. Dla mnie, Agi i 12 letniego Juniora. Mimo dodatkowej opłaty za pośrednictwo (25E/wizę) stwierdziłem, że się opłaca. IFS poprawiło wniosek. Napisaliśmy na miejscu upoważnienie (musiałem się za Agę podpisać). I po tygodniu miałem paszporty w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej, przejazd przez Ukrainę i Rosję to chyba nie jest aż taki dramat... to część wyprawy/przygody :)

 

"Podróż na 1000 mil zaczyna się od pierwszego kroku", czy jakoś tak, takie powiedzenie stare jest.

 

Mnie jedyne co na chwilę obecną martwi to Ukraina, służbiści i mandaty. Rok temu zatrzymała mnie straż graniczna przy źródle Sanu w Bieszczadach, za rzekome przekroczenie granicy o 2m (słownie 2 metry) - podeszliśmy do tablicy informacyjnej na polanie gdzie jest kamień symbolizujący źródło Sanu, tablica była już w języku ukraińskim a za krzakami był ukryty strażnik - bez kitu. Było nieprzyjemnie... I tak mi jakoś został uraz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejazd to nie problem. My po prostu koszty próbujemy ciąć. Co do milicji ukraińskiej to osobiście uważam że nie jest aż tak źle. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jakby u nas tyle posterunków drogówki było, to by troszkę polskich cwaniaczków cywilizowanej jazdy nauczyli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no chyba że tak, też się nad tym zastanawiałem, ale przestałem, bo po przeliczeniu (baaaardzo pobieżnym) to finansowo zrobiło mi się smutno :( Trza będzie ecodriving poćwiczyć (przy okazji mniejsza szansa na mandat). Mi się czasem udaje nawet < 8 L zejść, ale wszystko będzie zależało od prędkości przelotowej naszego konwoju :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Milicja ukraińska nie jest problemem. Jeżdżę tam wiele razy w roku i przez 4 lata zapłaciłem 3 mandaty. Zawsze zawiniłem. Trzeba się pilnować. A im dalej na wschód tym lepiej. W Rosji jeszcze lepiej. A mandaty niskie.

 

Za wizy dorosły i dziecko płacą tyle samo. Najtaniej jest gdy ktoś samemu sobie złoży wniosek i jeśli to będzie tranzytowa (dwukrotna). Wtedy to jest 154 (wiza) + 107 (opłata "podawcza") + 50 (KL). Część konsulatów nie wydaje takich wiz (np. w Krakowie). Wtedy trzeba dwukrotną turystyczną a do tego trzeba Voucher - zwykle 100zł. Całą zabawę stosunkowo ciężko załatwia się samemu więc ja zawsze daję do zaprzyjeźnionego biura, płacę kilkadziesiąt zł od osoby za pośrednictwo i nic mnie nie obchodzi.

Jeśli wszyscy chcemy załatwiać na raz jako grupa, to jedyna opcja załatwić to przez pewne biuro z Gdańska, które potrafi załatwić wizy (na szczęście tranzytowe) niezależnie od przynależności terytorialnej. Ale z kolei w Gdańsku biorą sporą prowizję i trzeba upowaznienie notarialne na odbiór wizy (30zł).

 

Tak więc można się pobawić samemu i moze wyjść ok 300zł od osoby, albo mieć wszystko w zadku i wyjdzie max 600zł od osoby. W przypadku krakusów na pewno wyjdzie pod 600zł bo konsul jest... dziwny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to spoko, chyba zebym chcial pojechac na reszte wakacji do Chorwacji czy Bułgari odpocząć to co innego

 

to Ty po ponad trzytygodniowej wyprawie masz jeszcze "resztę wakacji" :question::twisted:

 

 

Powrót przez Turcję od razu mi się "rzucił na oczy", bo pomyślałem sobie, że fajnie byłoby nie wracać taki kawał tą samą drogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wszyscy chcemy załatwiać na raz jako grupa, to jedyna opcja załatwić to przez pewne biuro z Gdańska, które potrafi załatwić wizy (na szczęście tranzytowe) niezależnie od przynależności terytorialnej. Ale z kolei w Gdańsku biorą sporą prowizję i trzeba upowaznienie notarialne na odbiór wizy (30zł).

W Gdańsku powiadasz... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym, że marhof już odlicza czas, czyli czasu nie za dużo, stąd konkretnie pytanie: kto z Was ma ochotę na transport lawetą swojego auta do Gruzji? Poproszę o zdeklarowanie się - pomału zaczynamy działać.

 

1.

2.

.

.

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy udało się ustalić więcej szczegółów takiego transportu (koszt, czy wystarczy jedna lora na 10 aut, czas transportu), jaka jest szansa, że auta nie "znikną" lub nie zostaną uszkodzone po drodze, bo tramping raczej nie wchodzi w grę, a Miłosz nas wszystkich nie zabierze ;)

 

Ja raczej jestem na nie, ale jeśli będzie trzeba to się dostosuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy udało się ustalić więcej szczegółów takiego transportu (koszt, czy wystarczy jedna lora na 10 aut, czas transportu), jaka jest szansa, że auta nie "znikną" lub nie zostaną uszkodzone po drodze

 

jak będę miał szczegóły to napiszę Wam jak to wygląda. Do 15:00 dziś powinienem wszystko wiedzieć.

 

Co na to reszta?

My na taki transport się nie decydujemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z lawety raczej odpadam:

1: ze względu głównie na koszta (benzyna wyjdzie ~połowę taniej niż te 2000 zł, bo rozumiem, że 2000 to w jedną stronę) + trzeba jeszcze wtedy polecieć samolotem.

2: wydaje mi się, że podróż przez Ukrainę i Rosję to też część przygody i żałowałbym gdybym nie pojechał (mimo że Ukrainy się trochę boję)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą Ukrainą to jakieś mity są.

Jak mówiłam mamie, ciotce i innym, że jadę na Krym to mnie straszyły tą Ukrainą.

I wiecie co,rozczarowałam się.

Ludzie tacy sami jak my, mają ręce, nogi głowy.

Jedni są sympatyczni inni nie.

Policja, oni się nas chyba bali, w sensie "stada", tylko raz jednego biednego Kubusia ( o ile dobrze pamiętam ) zatrzymali.

 

Wjechaliśmy wieczorową porą na stację benzynową, okazała się nieczynna.

Podchodzi do nas dwóch przerośniętych panów, zło mieli wypisane na twarzy, pistolety u boku ( myślę sobie będzie się działo ) a oni grzecznie pokazują nam czynną stację po drugiej strony ulicy.

 

Na targach, ryneczkach i w restauracjach sami przesympatyczni ludzie.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...