yossarian Opublikowano 5 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2013 Jestem od tygodnia już, uchachanym posiadaczem atua z nagłówka. I zgodnie z posiadaną wiedzą kończyłem dotychczas jazdę spędzając w aucie co najmniej minutę po zatrzymaniu, wcześniej spokojnie przejeżdżając ostatnie kilometry. Studzenie turbiny... Dzisiaj zaciekawiony, czy nic w temacie nie drgnęło zacząłem czytać anglojęzyczne fora samochodowe, okazuje się, że dość duże grono "heretyków" podważa sens marnowania czasu i paliwa na postoju. Zmienił się rodzaj oleju w turbinach, wykorzystuje się efekt jego chłodzenia w swoistym syfonie, tworzonym przez gotujący się na postoju olej w specjalnym układzie i w sumie zaleca się oszczędne korzystanie z "dopalacza" w trakcie ostatnich kilometrów jazdy. W aktualnym manualu do Forka, pełnym rozmaitych innych szczegółów nie ma również takich "studzących" zaleceń dla turbiny, zdaje się. Jak jest waszym zdaniem na prawdę? Czy śmiało mogę stopować silnik Nowego Forestera po...powiedzmy normalnej, emeryckiej jeździe, nawet na dłuższych dystansach? Czy istnieje w ogóle konieczność studzenia auta? Czy coś zmieniło się technicznie w układzie turbiny w latach ostatnich? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel_w Opublikowano 5 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2013 ciekawe pytanie, tak naprawdę powinien na nie odpowiedzieć dział techniczny SIP, bo to nowe auto i w sumie SIP chyba wie jakie Subaru daje zalecenia. (więc może rozważ przeniesienie właśnie do ich wątku tu na forum, bo nie wiadomo czy tu zaglądają ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cybel Opublikowano 5 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Września 2013 Zmienił się rodzaj oleju w turbinach, Nie bardzo rozumiem?To ma własne smarowanie turbina czy centralnie olejem silnikowym? Dalej smarowanie odbywa się tradycyjnie olejem silnikowym,siedzi w XT-eku twinscroll,chyba. Chłodziłbym jednak tradycyjnie turbinkę,oczywiście po konkretnym jej użyciu,po spokojnej jeździe wystarcza dobieg i kilkanaście sekund.Po szybkiej jeździe autostradowej jednak minutkę bym odczekał. okazuje się, że dość duże grono "heretyków" podważa sens marnowania czasu i paliwa na postoju Fakt,heretycy i "ekolodzy",nie oni płacą za naprawy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yossarian Opublikowano 5 Września 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Września 2013 Nie bardzo rozumiem?To ma własne smarowanie turbina czy centralnie olejem silnikowym? Oczywiście silnikowym, argumentowali, że współczesne syntetyki nie zostawiają osadów w łożyskach? Ech, czas pogłębić wiedzę techniczną Turbina twinscroll, to prawda. Czyli studzić. Cudów nie ma Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marek_g Opublikowano 6 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2013 Jak kupowałem 2 lata temu Mojej Szanownej uturbioną Skodę Roomster (porażające 105 km z pojemności 1.2) to przy odbiorze z salonu poruszyłem ten temat. Pracownik salonu powiedział mi, że nie ma takiej potrzeby ponieważ silnik ma swoisty turbo timer: po wyłączeniu silnika chodzi siakaś pompka z wymuszonym obiegiem chłodzenia turbiny. Najlepsze jest to, że chłodzi to płynem z układu chłodniczego (bulgotanie i wir w zb.wyrównawczym). Może FHI też wpadło na podobny pomysł? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yossarian Opublikowano 6 Września 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Września 2013 Chyba faktycznie wrzucę pytanie do Działu Technicznego SIP. Ciekawy jestem oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdaSch Opublikowano 6 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2013 argumentowali, że współczesne syntetyki nie zostawiają osadów w łożyskach? hehe, zaraz się zacznie - wymień 3 oleje 100% a pewnie zara się okaże, że to HC a nie syntetyk pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pegi Opublikowano 6 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2013 Swojego czasu miałem volvo T4. Jak zapłaciłem krocie za pierwszą naprawę na skutek zanidbywania turbiny, to mi w krew weszło, że trzeba o nią dbać. I jakiej filozofii by kto nie wymyślił odnośnie jej schłodzenia po jeździe wiem jedno - na pewno to nie zaszkodzi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
respect Opublikowano 7 Września 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2013 Jak jest waszym zdaniem na prawdę? Czy śmiało mogę stopować silnik Nowego Forestera po...powiedzmy normalnej, emeryckiej jeździe .Jesli przy takiej jeździe -przynajmniej przy końcu czyli 1 lub 2 minuty- nie przekraczasz ok.3000 obrotów to właśnie chłodzisz -nawet lepiej niż na wolnych obr. To najpewniejsze chlodzenie -te nowe wynalazki mogą być zawodne . ja chlodzę (a najpierw grzeję) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yossarian Opublikowano 14 Września 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Września 2013 Należy się z mojej strony małe PS w kwestii chłodzenia turbiny. Otóż rzeczywiście w Manualu nie ma na ten temat ani słowa-wersja wyjściowa jest wspólna na wszystkie kraje, natomiast w książce przeglądów (wersja na dany kraj, uwagi SIP?) znalazłem na ten temat uwagę z zaleceniami podobnymi, jak kolegów "chłodzących" tzn. nie za szybko na starcie, wolniej na końcu i po intensywnej jeździe minutę-dwie poczekać przed wyłączeniem silnika. I tyle w temacie nie studzących turbin heretyków zza wielkiej wody Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się