Skocz do zawartości

Czy zakup Forestera doprowdzi mnie do bankructwa ?;)


citizenkane

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie tytułem wstępu powiem, że jestem posiadaczem leciwego japończyka marki honda. Samochód został wykonany w japonii i od ok 15 lat jest w mojej rodzinie. Po bracie auto:) Podsumowując te 15 lat użytkowania w tym ja 4 lata usterki i uszkodzenia to: urwana antena i urwany uchwyt od klapy maski. 15 lat i od pukać ani jednej usterki!

 

Piszę o tym ponieważ wierzę w tzw. mit japońskiej niezawodności. Przyszedł moment kiedy muszę się przesiąść się z tego 3 dzwiowego samochodu do czegoś większego ze względu na żonę i małe dziecko. Kiedy wyruszamy wszyscy razem na działkę itd. nasze auto jest zapakowane po sam sufit i nawet mysz się w środku nie przeciśnie. Pakowanie się do niego to niezłe logistyczne wyzwanie. Wie o tym każdy kto ma potomka, a czasami wystarczy żonę.

 

To tyle tytułem wstępu.

 

Zastanawiam się nad zakupem czegoś większego i wygodnego i przede wszystkim niezawodnego! (średnio znam się na mechanice w praktyce, ale mam ogólą wiedzę na ten temat). To co przyprawiało mnie o szybsze bicie w serca w mojej hondzie to ten piękny dzwięk wchodzącego na obroty silnika:) To miedzy innymi dlatego zauważyłem po 15 latach że radio, które posiadam w desce jest na kaseciaki. Dla mnie poprostu ważna była ta melodia brzęczących lekko mruczących garów.

Ponieważ nie jest to przypadkowe miejsce, wiecie Panowie o czym piszę. Zawsze kiedy miałem w zasięgu wzroku subaru prosiłem żonę o moment ciszy. Czekałem aż ruszy i usłyszę ten piękny dzwięk. Tak wiem, jestem aktustycznym maniakiem.

 

No więc kiedy postanowiłem zbadać rynek wtórnych aut ,,rodzinnych'' postanowiłem, że nie dam wpakować się w zwykłe kombi. Chciałbym zawchowac pewien kompromis. Brałem pod uwagę hondę accord ok 2002-2007 r., mazdę 5 2006-2008 no i SUBARU FORESTER 2 generacja.

 

Zastanawiam się jak wygląda w praktyce eksploatacja Forestera. Czy samochód dużo pali, czy da się go ew. przerobić na gas i czy to ma sens, czy koszty czesci zamiennych są drogie, i czy warsztaty na dzień dobry ponieważ jest to subaru liczą sobie podwójnie. Zastanawiam się czy w przypadku zwykłej rodziny która dotychczas jeździła mały autem i praktycznie bezkoszowym będzie to zażynka dla budżetu domowego. Proszę o sugestię.

Serdeczna prosba o podpowiedz odnośnie miejsca zakupu, czy wogóle trudno jest znaleść nierozbite auto i w niezłym stanie technicznym, jaki silnik jest najsensownie kupic żeby był w miarę ,,ekonomiczny'' i żeby cieszyć się jazdą, czy warto gazować i czy to dla silnika subaru bezpieczne?

 

Dzięki i pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od tego na jaki egzemplarz trafisz. Po zakupie Forestera przeze mnie okazało się, że wypalone są gniazda zaworów, więc z wymianą rozrządu, planowaniem głowic, uszczelkami, itp.. zapłaciłem 7000zł. Potem musiałem jeszcze wymienić sprężyny z tył, zacisk hamulca- przód, pompe wspomagania, opony zimowe (te które dostałem były kwadratowe) i wyszło około 3000zł + 7000zł za głowice daje 10000zł...więc MASAKRA. Wybrałem teoretycznie bezpieczniejszą opcje w postaci bezawaryjnego, wolnossącego silnika 2.0 158km.

 

Więc tak jak pisałem wcześniej, wszystko zależy na jaki egzemplarz trafisz i kto nim jeździł. Jak widać wszystko da się popsuć...nawet Subaru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukaj czegoś po 2006 roku (po liftingu, przed liftingiem 2.0 miał 125 KM) z silnikiem 2.0 - 158 KM albo, ale tutaj to trochę szczęścia potrzeba, wersji z silnikiem 2,5 litra (165 KM, coś koło 227 Nm), też bez turbiny (tu już od 2003 do 2008 rocznika). Szczęście potrzebne, bo 2,5 na to tylko z ameryki więc różnie można trafić, zwykle auto po mniejszych lub większych przygodach i w 90% z automatem (warto sobie poczytać, bo automat w Forestarach jest "specyficzny"). Oba silniki dość dzielnie znoszą gaz, palą w zasadzie tyle samo. 2,5 to SOHC i dużo prostsze i tańsze regulowanie zaworów niż w przypadku 2.0. Dużo zależy od poprzedniego właściciela, ale raczej to są pancerne konstrukcje. Lubią sobie wypić olej (taka już charakterystyka boxera) więc warto go regularnie sprawdzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

Zastanawiałeś się nad Hondą Accord lub Mazdą 5. Więc moim zdaniem Forester będzie dla Ciebie niewystarczający. Masz Hondę z 1998? Civic? Accord? Wersja 3/5/Aerodeck? Bo Forester jest budowany na podwoziu Imprezy więc jeśli miałeś Civica to nadal będziesz ładował bagażnik po dach. Zastanowiłbym się nad Outbackiem na Twoim miejscu, ew. Legacy w wersji kombi.

 

Każde Subaru dużo pali, ale za to jak jeździ. Żeby uniknąć takich problemów jak iron sprawdź wybrany egzemplarz w ASO na przeglądzie przedzakupowym. Z częściami nie ma problemu, z serwisowaniem również. Z LPG daje radę

Edytowane przez Dark Knight
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

współczuję, z tego co piszesz to naprawdę wpędziłeś się w koszty. Przyznam się, że ogólnie zmiana auta napawa mnie obawą. Tyle tego złomu się do nas sprowadza i każdy na każdym rogu chce cię oszukać. Forester z tego co już nie raz słyszałszałem potrafi wypłukać kieszeń. Zastanawiam się czy nie odspuścić sobie subaru na jakis czas i kiedyś nie wrócić do tematu. A na razie kupić jakiegoś minivana np. mazdę 5. Co chwile z mieniają si się typy, ostatnio myślałem huindai sonata np 2008 - czy wiecie ze mozna je miec poniezej 30.000 zł. Myślę, że wiele osób nie ma odwagi kupić tego auta. A może volvo. Naprawdę mam dylemat. Ostatnio kolega, który pracuje w warsztacie samochodowym zrobił ze mną podsumowanie i najlepiej wypała honda accord, jednak mnie coś ciągnie do mazdy, marzy mi się komfort i spasowanie materiałów z volvo, mam fanaberię związana s subaru no a racjonalnie to może byłoby zakupić taką sonatę - nie dość że niedrogo, to podobno niezawodna i do tego klasą konkurująca z audi A6. Zgłupieć można.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wersja z USA nie musi być problemem. Zawsze mimo wszystko łatwiej sprawdzić historie w Carfax, no ale z drugiej strony tego czasu co w EU juz nie bardzo. Na pewno nie należy z góry odrzucać aut z USA.

 

Wysyłane z mojego GT-N7000 za pomocą Tapatalk 2

Edytowane przez luki266
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, 225 litrów to mało. To w takim razie Forester da radę. W tym 2003- bagażnik na poziomie 410 litrów do linii okien o ile się nie mylę. Szukaj wolnossącego 2.5 albo 2.0 XT.

 

Jeśli się wahasz, mogę Ci dać namiary na człowieka, który sprowadza takie auta na zamówienie ze Szwajcarii. Cena będzie wyraźnie wyższa, ale będziesz miał pewne auto, zapewne jeszcze z książką serwisową. To, że myślisz o innych autach, to naturalne. W tym przedziale cenowym jest sporo fajnych i ciekawych aut.

 

Żeby uniknąć takich problemów jak iron sprawdź wybrany egzemplarz w ASO na przeglądzie przedzakupowym.

 

Mój jest z polskiego salonu i też był sprawdzany w ASO Subaru w Bielsku-Białej...

 

Mój był sprawdzany w Dawoju w podwarszawskich Łomiankach. Mają tam SKP więc kompleksowo sprawdzili auto. 1h20 minut im to zajęło a potem jeszcze pracownik serwisu przez dwa kwadranse (po zamknięciu serwisu) tłumaczył mi na co warto zwrócić uwagę w najbliższym czasie. 420 zł mnie ta przyjemność kosztowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sprawdzalem w Subaru Dukiewicz - mechanika, komputer, miernik lakieru. Bez jazdy testowej (bylem zdziwiony). Koszt 300pln

Na podsumowaniu kierownik serwisu powiedzial, ze auto jest bardzo zadbane, ale.... lepiej bedzie jak kupie nowe Punto u niego w salonie (mowil to powaznie) :biglol: :biglol: :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając forestera powiem Ci citizenkane, ze na Twoim miejscu celował bym jednak od razu w OBK lub Legacy 2.0 - jak po taniości, a jak chcesz sie czuc pewniej na drodze to H6. Zakładasz LPG i eksploatacja nie miażdży, a będziesz zadowolony. Zależy jeszcze gdzie jeździsz, gdzie mieszkasz jakiego typu jazde preferujesz, jak czesto opuszczasz asfalt, jakie skrzynie preferujesz itd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasna sprawa, subaru sprawdzisz i bedziesz najczęściej serwisować poza ASO, a Punto na gwarancji, czyli przez dwa lata u nich w serwisie. Kalkulacja dla serwisu dosyć łatwa.

 

Wysyłane z mojego GT-N7000 za pomocą Tapatalk 2

 

jeszcze gdyby obydwa auta byly do siebie zblizone gabarytowo to zrozumialbym "propozycje".. :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

współczuję, z tego co piszesz to naprawdę wpędziłeś się w koszty. Przyznam się, że ogólnie zmiana auta napawa mnie obawą. Tyle tego złomu się do nas sprowadza i każdy na każdym rogu chce cię oszukać. Forester z tego co już nie raz słyszałszałem potrafi wypłukać kieszeń. Zastanawiam się czy nie odspuścić sobie subaru na jakis czas i kiedyś nie wrócić do tematu. A na razie kupić jakiegoś minivana np. mazdę 5. Co chwile z mieniają si się typy, ostatnio myślałem huindai sonata np 2008 - czy wiecie ze mozna je miec poniezej 30.000 zł. Myślę, że wiele osób nie ma odwagi kupić tego auta. A może volvo. Naprawdę mam dylemat. Ostatnio kolega, który pracuje w warsztacie samochodowym zrobił ze mną podsumowanie i najlepiej wypała honda accord, jednak mnie coś ciągnie do mazdy, marzy mi się komfort i spasowanie materiałów z volvo, mam fanaberię związana s subaru no a racjonalnie to może byłoby zakupić taką sonatę - nie dość że niedrogo, to podobno niezawodna i do tego klasą konkurująca z audi A6. Zgłupieć można.

 

To Fakt masz dylemat, moje sugestie

  1. Pogódź się z tym że takich aut jak "ŁEZKA" już po prostu nie robią :facepalm:
  2. Co do Sonaty top masz rację to b. rozsądny pomysł i koszty eksploatacji z zał. najrozsądniejsze
  3. Volvo, fajnie - ale koszty niektórych części mogą zaboleć
  4. Forek to już koledzy dużo napisali, dodam mój wolny ssak był krajowy od I właściciela i przez rok tylko lałem benzynkę
  5. I jeśli chcesz do tematu zakupu 5-6 letniego auta podejść rozsądnie to przede wszystkim koncentruj się na stanie i pewnym pochodzeniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga, wchodzisz na temat H6 i gaz! Od tego jest cały wątek, nie zawsze jest to tanio. Do gazu najlepiej chyba 2.5 - zawory.

 

hehe tak jest... każde z aut w gamie subaru ma swoje zady i walety... zależy na co stawiamy nacisk. 2,5 SOHC to jest jakis kompromis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tanio nie jest, różnie bywa, ale za to jakie wrażenia z jazdy ;)

W 2.0XT ? Bez przesady. Diesle współczesne jadą tak samo albo i lepiej. :)

 

A z przeglądem przedzakupowym to tak jak z bikini: najważniejszego nie widać.

Jak w ciągu roku eksploatacji poza paliwem i ubezpieczeniami włożyłem tak z 15 tysia lekką ręką liczyć (czyli ze 40% wartości). Dla mnie auto musi być na tip top, oczywiście mogłem płacić tylko za to co się popsuło a nie za to co się może popsuć i wtedy byłoby dużo mniej, ale przewidywanie odnośnie panewek było słuszne i zwlekanie z wymianą doprowadziłby to jeszcze większych kosztów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównywanie auta kilkunastoletniego do współczesnego, jest tak jakbyś porównywał 20 latka i emeryta w sprincie...chyba mało rozsądne. Poza tym tu chodzi chyba o możliwości podwozia i napędu, których niestety każdy diesel nie posiada. Szczególnie od października do marca :-)

 

Wysyłane z mojego GT-N7000 za pomocą Tapatalk 2

Edytowane przez luki266
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje Subaru było polecane i wystawione do sprzedaży przez znane ASO, sprzedawane również było na The Forum... a i tak się skończyło wymianą silnika :P

 

Pewności nigdy mieć nie można ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje Subaru było polecane i wystawione do sprzedaży przez znane ASO, sprzedawane również było na The Forum... a i tak się skończyło wymianą silnika :P

 

też sprzedawałem i skończyło sie to wywózką na szrot :biglol: :biglol: :biglol:

Edytowane przez pawelszuszu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównywanie auta kilkunastoletniego do współczesnego, jest tak jakbyś porównywał 20 latka i emeryta w sprincie...chyba mało rozsądne. Poza tym tu chodzi chyba o możliwości podwozia i napędu, których niestety każdy diesel nie posiada. Szczególnie od października do marca :-)

 

Wysyłane z mojego GT-N7000 za pomocą Tapatalk 2

Hmmm

patrząc na dzisiejszą młodzież ..... to trzymam się zdania, że nie jeden krzepki staruszek dał by rade i w sprincie i na pewno na długim dystansie.

i może wbrew pozorom analogia jakaś i w tym porównaniu jest ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównywanie auta kilkunastoletniego do współczesnego, jest tak jakbyś porównywał 20 latka i emeryta w sprincie...chyba mało rozsądne. Poza tym tu chodzi chyba o możliwości podwozia i napędu, których niestety każdy diesel nie posiada. Szczególnie od października do marca :-)

Oczywiście, że w momencie debiutu FXT 2.0 o 2.5 nie mówiąc praktycznie nie było SUVów z podobnymi parametrami (w kontekście 2.5XT to nawet teraz nie ma za wiele, poza BMW Xcoś tam, Mesiami GLK i Audi Qcoś ).

Tak więc mówiąc o wrażeniach z jazdy 2.0XT należy dodać, że chodzi o ówczesne auta a nie obecne :) Inaczej można powiedzieć, że Polonez 2000 z silnikiem 112 KM też daje duże wrażenia z jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...