Skocz do zawartości

Kraków, kolizja - wielka prośba do Was


rombu

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 114
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

moze to i lepiej. Bo te przestarzale przepisy jak jezdzilo 5 aut na godzine w Ostrolece to wrecz zacheta do jazdy slalomem. Dobry adwokat, bogaty tatus i NFS na 2 lub 3 pasmowce :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

 

dobry radca prawny znający przepisy ruchu drogowego i możesz spokojnie spać

 

Powodzenia życzę

 

Wręcz przeciwnie. Nie możesz spać spokojnie i nieczego nie spartol. W sądzie jak to w sądzie,zależy jak na sprawę spojrzy sędzia i niedaj Boże żeby mu ukochanego psa nie zabił samochód bo masz przechlapane. Nie wiadomo czy Angol przyjedzie na rozprawę więc może się będziesz bujał 5 razy dą sądu.A potem może być apelacja. Niestety stresu namiar a sprawiedliwości może braknąć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2.07

Dzisiaj byłem w Zikicie (zarząd dróg), niestety są tylko dwa zdjęcia. marnej jakości.

Jak byłem na miejscu zdarzenia policjant wskazał miejsce zdarzenia z którym się nie zgodziłem. Zapamiętałem je ok. 200m wcześniej.

Na jednym ze zdjęć - godz. 17.32 rzeczywiście w miejscu pokazanym przez policjanta coś się dzieje - auta nie jadą na, za zdarzeniem jest puste miejsce.

To potwierdzałoby miejsce zdarzenia.

ALE - ja zapamiętałem, że w o tej godzinie był duży korek - co jest na zdjęciu z godz. 17.22 i miejscu, w którym miałoby dojść do zajechania drogi przez mnie stoją samochody !

I dużo wcześniej też - co z kolei ugruntowuje mnie, że dobrze pamiętam miejsce zdarzenia.

 

 

wpis z 3.07

Dzisiaj byłem na przesłuchaniu. Spisano moje zeznania, nie okazano zeznań innych, nie okazano filmu.

Adwokat nie został wpuszczony, co było powodem gorącej dyskusji.

Edytowane przez rombu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coo? Nie wiedziałem, że Policja może odmówić wejścia adwokatowi na przesłuchanie...? Dogadałeś się z tym, którego Ci poleciłem?

To jest łebski gość, wyratował moją koleżankę z podobnych komunikacyjnych opresji.

Edytowane przez Ken
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie poprosiłem adwokata / sąsiada. Miał przypilnować prawidłowego przesłuchania.

Ale przy kracie wejściowej zaczęło się przegadywanie między policjantką, a adwokatem, jak zaczęło być już głośno to przerwałem i poszedłem sam.

W sumie na takim przesłuchaniu to nie ma nic - na miejscu kolizji to są "luźne gadki" - i wszystko trzeba spisać, właśnie dopiero na posterunku.

Pani spisała co mam do powiedzenia, edytowałem, poprawiła i wydrukowała i poszło do sądu.

Co dalej będzie się działo będę Wam pisał.

Dowiedziałem się tylko od Pani przesłuchującej, że czasami sąd sądzi zaocznie, a czasami jest normalna rozprawa.

Jeszcze później poprosiłem żonkę o dowiezienie na posterunek uzupełnienie moich zeznań w sprawie zdjęć z zarządu dróg.

Pani Policjanta powiedziała żonce, żem kulturalny i spokojny, a ona tylko takim sprawami się na posterunku zajmuje i takie zachowanie jest rzadkością.

W sumie to samo mówił Policjant po interwencji. Z tego wnioskuję, że zwracają na to uwagę.

Więc jeśli ktoś to czyta, to proponuję, jeżeli już dojdzie do takiej sytuacji, czego nikomu nie życzę, załatwiać sprawy na chłodno, bez emocji.

Na "huki" nikogo się nie przekona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policja zachowała sie prawidłowo niedopuszczając do udziału w czynnościach prawnych adwokata i nie udostępniając Tobie akt sprawy, ponieważ nie jesteś na chwilę obecną stroną postępowania (w sprawach o wykroczenia odpowiednio stosuje sie przepisy k.p.k.). Stroną postępowania bedziesz w momencie uzyskania statusu obwionionego, a więc wtedy gdy zostanie skierowany do Sądu wniosek o ukaranie. Wtedy z mocy ustawy uzyskujesz prawo do ustanowienia obrońcy oraz do przeglądu akt i składania wniosków dowodowych.

Faktycznie dobrze będzie jeżeli będzie Cię reprezntował adwokat (z całym szacunkiem ale radcy prawni mniej znają sie na prawie karnym), który specjalizuje się w prawie karnym, a co więcej w dziedzinie wypadków drogowych. Wbrew pozorom to dość trudna dowodowo materia.

Tak naprawdę, zasadniczą kwestią w tego typu sprawach jest to czy Policja na miejscu zdarzenia w sposób prawidłowy przeprowadziła ogledziny miejsca zdarzenia i w sposób poprawny sporządziła protokół, ale na to już nie masz wpływu. Reszta pozostaje w rękach biegłego z zakresu rekonstrukcji przebiegu wypadków drogowych, który wyda opinię na podstawie całego zgromadzonego materiału dowodowego. Dlatego warto zainwestować w dobrego adwokata, który bedzie wiedział jakie pytania zadać biegłemu.

Na chwilę obecną, tak naprawde nie wiado czy w ogóle zostaniesz obwinionym.

Wiem co mówię, jestem byłym prokuratorem, a obecnie adwokatem.

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętasz moją fiestę?

 

http://www.forum.sub...wa-fiesta-2004/

 

2 stycznia dostałem telefon z policji, że jednak ja jestem obwinionym. Tak zdecydowała pani za biurkiem. Na początku kwietnia dostałem wyrok uniewinniający. Daj znać gdybyś chciał wiedzieć jak do tego doszło. ;)

 

Jedno trzeba zapamiętać: sąd nie jest ślepym przedłużeniem decyzji policji. :)

Edytowane przez Dziedzic_Pruski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czasami jest , bynajmniej tak u mnie jest pierwsza rozprawa bez udziału mojego i ja winny na podstawie absurdalnych wywodów policjanta za biurka - po przesłuchaniu sprawcy kolizji który wjechał we mnie od tyłu ale trochę w nietypowy sposób i miał przez to argumenty do odwołania się i obwinienia mnie. Odwołałem się od wyroku i byłem już na 2 przesłuchaniach w sądzie i czeka mnie trzecie po analizie biegłego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie nic nowego.

3.07 byłem na przesłuchaniu, policjantka powiedziała, że przesłuchała już wszystkich i przesyła dokumentację do sądu.

Spróbuję w tym tygodniu dowiedzieć się czy dokumentacja jest już w sądzie - będę mógł wtedy sprawdzić co stwierdzili ci, którzy się stuknęli, może w końcu obejrzę ten tajemniczy film z "akcji".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądając dokumentację zwróć szczególną uwagę na zabezpieczenie śladów w miejscu zdarzenia. Tak samo na sposób w jaki (w dokumentacji) zostały opisane i udokumentowane zniszczenia samochodów. Innymi słowy: czy mogą one stanowić dowód (przeciwko Tobie). Bo nie zawsze tak jest. :)

 

Niestety teraz trzeba się skupić nie na winie tamtego, a na Twojej niewinności.

Edytowane przez Dziedzic_Pruski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądając dokumentację zwróć szczególną uwagę na zabezpieczenie śladów w miejscu zdarzenia. Tak samo na sposób w jaki (w dokumentacji) zostały opisane i udokumentowane zniszczenia samochodów. Innymi słowy: czy mogą one stanowić dowód (przeciwko Tobie). Bo nie zawsze tak jest. :)

 

Niestety teraz trzeba się skupić nie na winie tamtego, a na Twojej niewinności.

Ale ja nie uczestniczyłem w kolizji. Mój pojazd nie jest uszkodzony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądając dokumentację zwróć szczególną uwagę na zabezpieczenie śladów w miejscu zdarzenia. Tak samo na sposób w jaki (w dokumentacji) zostały opisane i udokumentowane zniszczenia samochodów. Innymi słowy: czy mogą one stanowić dowód (przeciwko Tobie). Bo nie zawsze tak jest. :)

 

Niestety teraz trzeba się skupić nie na winie tamtego, a na Twojej niewinności.

Ale ja nie uczestniczyłem w kolizji. Mój pojazd nie jest uszkodzony.

 

Ok, ale jesteś domniemanym sprawcą. Zatem powinieneś zwrócić uwagę na to czy i jakie uszkodzenia mają tamte samochody. To będzie potrzebne dla biegłego do odtworzenia przebiegu zdarzenia i Twojej w nim roli.

 

Tak samo ślady. Nie wyczytałem nic o policji zbierającej i zabezpieczającej ślady. Jeśli takowych nie ma, jest to dla Ciebie dobry znak. Bo mamy tylko zeznania świadków. Tego filmu nie liczę, bo na nim pewnie nic nie będzie widać, jeśli jest tak jak piszesz. Zatem wiążąca będzie tu opinia biegłego. Który bez śladów jedyne co powie to to, że może odtworzyć co najwyżej położenie względem siebie pojazdów i nie potrafi odtworzyć całego zdarzenia. Tak było u mnie.

 

Jaki dokładnie przytoczyli paragraf wręczając Ci mandat? Ogólne stworzenie zagrożenia na drodze? Nawet to musi mieć umocowanie w wyrażeniu 'z powodu', albo 'poprzez'.

 

Głowa do góry. Sąd rozpatruje takie sprawy naprawdę drobiazgowo. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia (sprawa prostej kolizji toczyła się ponad rok :P ) sędzia podejmuje taką decyzję, jaką "zasugeruje" biegły sądowy, którego sam powołuje wedle własnego uznania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważmy, że biegły sądowy ogarnia temat trochę lepiej niż nabuzowany policjant co to opiera się na wersji obcokrajowca.

 

No bo jak Anglik to przecież nie kłamie. :P

Zwłaszcza, że miszczu od opla też pewnie ma frajdę, że sprawa jest międzynarodowa i też dołożył swoje do pieca.

 

Biegły sądowy to taki 'świadek', który ma świadomość odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania. Dlatego zajmuje mu trochę czasu, żeby zebrać wszystko i nie może sobie pozwolić na 'pominięcie albo zapomnienie' o czymś. Bo jego zeznania idą do protokołu, który zawsze można wyciągnąć np. do apelacji.

 

U mnie był jeszcze jeden motyw: powołano świadka, który... nie był świadkiem zdarzenia. :D

 

Zatem przejrzyj dokumentację, a jeśli masz jakiegoś znajomego biegłego, albo coś w tym rodzaju to podpytaj go jak to może wg niego wyglądać, dzięki czemu będziesz spać spokojnie do rozprawy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sory, ze sie wbije do tematu ale jak juz taki jest to pozwole sobie zapytac. W kwietniu albo maju zeszlego roku mialem kolizje w Zakopanem. Policjanci stwierdyili, ye wina leyz po stronie tamtego kierowcy ale mandatu nie przyjal. Na miejsce przyjechal drugi radiowoz ktorego zaloga stwierdzila, ze wina jest po mojej stronie. Ja rowniez mandatu nie przyjalem bo wiem po czyjej stronie lezy wina. Niestety bylem sam, nie bylo swiadkow a tamten byl z zona. Bylo przesluchanie na policji i czekalem na sprawe. Niestety tak mi sie zycie potoczylo, ze ktos na zlosc mnie nie informowal o poczcie przychodzacej do mnie (a ja sie nie doszukiwalem bo przeciez sprawy w PL trwaja wiec sobie myslalem ze nic sie nie dzieje w sprawie). Po roku od kolizji dolapal mnie komornik sadowy od ktorego dowiedzialem sie, ze sprawe przegralem... teraz pytanie do Was, czy moge sie od tego jeszcze jakos odwolac?

P.S. Tym drugim samochodem byl piekny Hawk Sti z Panem w polarku Subaru, wlepami 4wiatraki etc. jesli to czytasz to ciekaw jestem jak sie z tym czujesz, bo wiesz jak bylo ;) Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważmy, że biegły sądowy ogarnia temat trochę lepiej niż nabuzowany policjant co to opiera się na wersji obcokrajowca.

 

 

Biegły sądowy to taki 'świadek', który ma świadomość odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania. Dlatego zajmuje mu trochę czasu, żeby zebrać wszystko i nie może sobie pozwolić na 'pominięcie albo zapomnienie' o czymś. Bo jego zeznania idą do protokołu, który zawsze można wyciągnąć np. do apelacji.

 

 

Nie wiem skąd wziąłeś te rewelacyjne informacje o biegłych :huh: Akurat w Polsce biegłym może zostać praktycznie każdy, a to co piszą urąga często o pomstę do nieba :unsure: odpowiedzialności nie ponoszą za to żadnej! Sam znam przypadek sytuacji drogowej kiedy biegły był ewidentnie opłacony przez winowajcę i trzeba było dwóch innych żeby pokrzywdzony wygrał sprawę. Także z opiniami biegłych trzeba bardzo ostrożnie i sceptycznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...