Skocz do zawartości

Zatarty Diesel ???


Malcolm

Rekomendowane odpowiedzi

Subaru wie co robi, że nie sprzedaje dyszli w USA, bo po wypadku w trakcie jazdy z powodu silnika koncern poszedłby z torbami.

I po co się tak nakręcać ?

Bardzo chciałbym zobaczyć chociaż jeden taki model samochodu na świecie, który nigdy nikomu nie odmówił posłuszeństwa na drodze podczas dodawania gazu ... .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I po co się tak nakręcać ?

Nie nakręcam się :) Tam miało być na końcu ;)

Jedynie trochę mnie to martwi, bo mam OBK z 2008 :(, a chciałbym pojeździć nim jeszcze trochę.

Edytowane przez maric1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli w Subaru mogę spodziewać się, że jadę sobie autostradą 190km/h+ i nagle - nie dający wcześniej żadnych niepokojących objawów - silnik rozpadnie się na kawałki a auto ryje nosem w ziemię niczym przy awaryjnym hamowaniu - to mnie to napawa autentycznym przerażeniem.

Zastanowiłeś sie chociaż raz ile silników - przeróżnych producentów - kazdego dnia zaciera sie choćby tylko na niemieckich autostradach ?

Udało się komuś chociaż raz pokonać np. całą A2 pomiędzy Świeckiem a Westfalią nie napotykając przy tym zdechłego auta na poboczu ?

 

Scypio - jeżeli przeraża Cię wizja awarii samochodu znajdującego się w ruchu - to moim zdaniem warto się zastanowić nad predyspozycjami do prowadzenia wszelkich samochodów w ogóle, bo z przerażenia można dużo różnych głupot narobić (i w portki zresztą też ;) ... ).

 

Pozdrawiam .

 

Jedynie trochę mnie to martwi, bo mam OBK z 2008 , a chciałbym pojeździć nim jeszcze trochę.

 

Na Twoim miejscu na pewno kontaktowałbym się z działem technicznym SIP (oczywiscie telefonicznie lub osobiście, nie przez internetowe forum).

Całkiem serio - wiem (bo sam widziałem), że nikt nie bagatelizuje problemu (zapewne zależy to od numeru VIN).

 

Pozdrawiam, Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli w Subaru mogę spodziewać się, że jadę sobie autostradą 190km/h+ i nagle - nie dający wcześniej żadnych niepokojących objawów - silnik rozpadnie się na kawałki a auto ryje nosem w ziemię niczym przy awaryjnym hamowaniu - to mnie to napawa autentycznym przerażeniem.

Zastanowiłeś sie chociaż raz ile silników - przeróżnych producentów - kazdego dnia zaciera sie choćby tylko na niemieckich autostradach ?

Udało się komuś chociaż raz pokonać np. całą A2 pomiędzy Świeckiem a Westfalią nie napotykając przy tym zdechłego auta na poboczu ?

 

Scypio - jeżeli przeraża Cię wizja awarii samochodu znajdującego się w ruchu - to moim zdaniem warto się zastanowić nad predyspozycjami do prowadzenia wszelkich samochodów w ogóle, bo z przerażenia można dużo różnych głupot narobić (i w portki zresztą też ;) ... ).

 

 

Proponuję przeczytać relację z tego jak taka przygoda wygląda: http://www.forum.subaru.pl/index.php?/topic/60021-wal-w-sbd-wymiana-shortblock/#entry1731341

... a następnie zastanowić się, jakie potencjalne awarie są dla ciebie akceptowalne.

 

Jakby w zadbanych subarakach po przejechaniu 200kkm nagle odpadały oba lewe koła taż byś powiedział: cóż, trzeba liczyć się z ryzykiem awarii?

 

Dla mnie sposób w jaki rozkracza się SBD jest na tyle niebezpieczny, że kłóci się z hasłem "confidence in motion".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ktoś niedokręci to mają szansę odpaść.....

Oczekujesz, że na wyświetlaczu pojawi się alarm: "uwaga zacieram się" albo " uwaga urywa się wał " :)

Dajcie spokój trzeba realnie podejść do tematu.

Edytowane przez Adam12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję przeczytać relację z tego jak taka przygoda wygląda: http://www.forum.sub...k/#entry1731341 ... a następnie zastanowić się, jakie potencjalne awarie są dla ciebie akceptowalne.

Dawno już to czytałem ale z grzeczności nie będę wchodził w polemikę z rozgorycznym użytkownikiem. Nie chce mi się ... .

Powiem za to inaczej - NAPRAWĘ SWIATA NAJLEPIEJ ZACZĄĆ OD SIEBIE. Trzeba tylko chcieć i nabrać stosownego dystansu do trudności, z którymi przychodzi się nam zmierzyć ... . Ale to sztuka dla facetów z jajami - nie dla mazgajów od mącenia wody ... .

 

Jakby w zadbanych subarakach po przejechaniu 200kkm nagle odpadały oba lewe koła taż byś powiedział: cóż, trzeba liczyć się z ryzykiem awarii?

Och Ty fantasto ... :wacko: . Gdyby z Subaru odlatywały koła a nie silniki :lol: - pewno dzisiaj nawet bym nie pamiętał, ze taka firma istnieje.

Ale wybacz, ze nie pociągnę tych Twoich pustych spekulacji - mam zbyt wiele realnych problemów na głowie zeby martwić się czymś czego nie ma. Panikarzem też nie jestem, więc ... sorry :rolleyes: .

 

Dla mnie sposób w jaki rozkracza się SBD jest na tyle niebezpieczny, że kłóci się z hasłem "confidence in motion".

Najwyższa pora przesiąść się z Subaru do innego auta. Wygląda na to, że dla Ciebie każde inne - byle nie SBD będzie bardziej bezpieczne od SBD ... :rolleyes: ... .

 

Pozdrawiam. I sorkens ale wątku jak to NIBY bardzo Outback zagraża mojemu życiu :biglol: ... nie chce mi się dalej ciągnąć ... .

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daruj sobie tego typu kpiny. Ja lubię moje auto, jeżdżę nim (niekiedy całkiem szybko) i jestem ciekaw co też może mi się przytrafić w trakcie jego eksploatacji.

 

Jeśli na forum trafiają się kolejne historie dot. spektakularnej autodestrukcji SBD to ciężko żebym sobie nie zaczął wyobrażać co by było gdyby takie coś mi się przydarzyło - zwłaszcza w sytuacji, gdy jadę razem z rodziną.

 

Jeśli ciebie to nie rusza - gratuluję dobrego samopoczucia - Mazgaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie, nie jest istotne czy w ASO

No to jest bardzo istotne. Unia wydała swoja dyrektywę, a importerzy uznaja tylko warsztaty które odbyły szkolenia z danej marki, więc tylko i wyłacznie ASO. Sorrki ale przed sądem raczej przegrasz jakbyś miał zamiar procesować się z Importerem, a robiłeś przeglądy w warsztacie, a nie w ASO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

w moim poprzednim Allroadzie (C5 4,2) przez ostatnie 1,5 roku naprawy pochłonęły kilkadziesiąt tysięcy złotych, miechy, kompresor, napinacze, tiptronik... itp. Szczerze mówiąc irytował mnie i poszedł do następnego użytkownika. Między innymi na podstawie opinii Outbacka/Piotrusia, cieszę się obecnym nabytkiem. Być może mój nowy samochód też ma jakieś wady, które wyjdą "w praniu" po kilku latach użytkowania ... Z pełną świadomością kupiłem nowy... by przez jakiś chociaż czas uniknąć napraw itp. Rozumiem irytację założyciela wątku, ale kupując używany samochód trzeba brać pod uwagę ewentualne zwiększone ryzyko napraw i w przypadku Subaru nie sądzę by było większe niż w przypadku Audi...

Pozdrawiam i życzę by awaria okazała się mało kosztowna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieje się sporo zamieszania, mam różne inne jeszcze problemy.. coraz też dziwniejszych rzeczy się dowiaduję. jak to wszystko ogarnę to uprzejmie doniosę.. bo zdaje sobie sprawę, że nie jeden tylko kolega MR zainteresowany, a wolę napisać o konkretach.

 

na dzień dzisiejszy - wiem, że padł wał, panewki, dwumasa i sprzęgło.. kwestia czy wtryski też (wszystkie?) i inne jeszcze elementy (ile? jakie?) tego nie wiem i nadal nie wiem najważniejszego - DLACZEGO???

 

pozdrawiam,

M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bez żadnych objawów przed awarią??

Akurat takiej możliwości nie ma. Skoro:

padł wał, panewki

musiało to być wyraźnie i charakterystycznie słyszalne na długo przed "godziną W", co wcale jeszcze nie znaczy, że rozpoznawalne dla "szeregowego użytkownika".

Niemniej luz na panewkach każdy serwis powinien wychwycić bez wielkiego wysiłku i starania - nawet podczas przeprowadzania samochodu między stanowiskami w trakcie przeglądu.

 

Pozdrawiam, Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

możesz przybliżyć jakie są te wyraźne objawy ?

Jeśli pytanie jest do mnie - oczywiście mogę przybliżyć.

 

Otóż każdy silnik (diesel/benzyna) kiedy pojawiają się problemy "na panewkach" zaczyna (po rozgrzaniu, "gdy z oleju robi się woda") bardzo charakterystycznie postukiwać praktycznie przy kazdorazowym dodaniu gazu. Poprostu "luz" pomiędzy panewką a wałem jest na tyle duży ( i w miarę eksploatacji coraz większy), że olej nie zapewnia już warstwy utrzymującej odpowiedni "dystans" pomiędzy współpracującymi elementami.

Z powodu "powiększonych luzów" systematycznie spada też ciśnienie oleju "na panewkach" lawinowo przyspieszając dzieło zniszczenia !!

 

Jeżeli ktoś ma watpliwości czy słychać to również w bokserach z początkowej fazy produkcyjnej - zapewniam - słychać.

Miałem kiedyś "okazję" obcować z takim Foresterem na moment przed wymianą "szortbloku", w którym odgłosy były praktycznie takie same jak we wszystkich innych znanych mi przypadkach.

Po wybudowaniu i demontażu części silnika ukazały się panewki - zgodnie z przewidywaniami - zdarte już "do czerwoności".

O ile uzytkownik nie miał pojęcia co dzieje się pod maską jego samochodu - o tyle mechanicy z ASO wytypowali usterkę natychmiast kiedy auto do nich trafiło z zupełnie innego powodu - a "tylko przy okazji" wyjechało z nowym silnikiem :) ... .

 

Pozdrawiam. Piotr.

Edytowane przez Outback
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

możesz przybliżyć jakie są te wyraźne objawy ?

 

Ty jeszcze nie osiągnąles tego śladowego przebiegu więc dont worry... :)

Serwis wychwyci jak akurat ktos mądry bedzie w okolicy. A nie praktykant który tylko wymienia olej.

Sam doświadczyłem jak serwis nie wiedział gdzie włożyć DVD od nawigacji. Jedna osoba na cały serwis wiedziała.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wielkie dzięki Dobry Człowieku :)

Będę słuchał uważnie.

 

pzdr.

 

Adam - Ciebie (tzn. nas :) ) ten problem nie dotyczy.

 

Była jakaś partia (nawet nie wiem czy od pierwszego egzemplarza czy powstała w trakcie produkcji) objęta wadą - jednak to się skończyło na długo przed wyprodukowaniem naszych samochodów.

 

Przykro mi, że nie znam więcej szczegółów ale w opisanym powyżej zdarzeniu wystepowałem tylko w roli "neutralnego obserwatora", więc panowie z "obcego" mi ASO tez nie grzeszyli nadzwyczajną wylewnością w wyjasnianiu komu i na jakich zasadach przysługuje wymiana "szortbloku".

 

Za to według stanowczych zapewnień zarówno w powyższym ASO, jak i potwierdzeniu informacji w "moim" ASO pozostaję w silnym przekonaniu, że naszego modelu ten problem nie dotyczy. I do "spokojnego snu" mi to w zupełności wystarcza.

 

Pozdrawiam. Piotr

Edytowane przez Outback
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wybudowaniu i demontażu części silnika ukazały się panewki - zgodnie z przewidywaniami - zdarte już "do czerwoności".

To mi przypomniało o wyniku OUA z mojego silnika.

 

analizacopper.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Jak widać, miedź jest daleko poniżej średniej z wcześniejszych analiz (szara kolumna), co daje mi dość dobre samopoczucie ;)

Nie robię z silnikiem nic szczególnego, poza tym, że nie schodzę poniżej 2000rpm. A to na pewno ma zasadniczy wpływ na zawartość miedzi w oleju...

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli - wygląda na to - że po vinie można wyszukać auta objęte ryzykiem?

 

W mojej ocenie na tak postawione pytanie musiałby się autorytatywnie oraz wyczerpująco wypowiedzieć ktoś z działów technicznych SIP.

Żeby rozwiązać tą zagadkę brakuje nam kilku niewiadomych, a sprawa wydaje mi się zbyt poważna żeby wyciągać pochopne wnioski przez inetrnet - i to w większosci oparte na domysłach.

 

O ile numer VIN zawsze u wszystkich producentów stanowi swoisty "klucz serwisowy" i punkt wyjścia do wszelkich działań związanych z konkretnym egzemplarzem samochodu, o tyle mogą (lub muszą ...) wystepować też inne warunki powodujące (lub wykluczajace) dany egzemplarz z grupy zagrożonej np. uszkodzeniem (ew. potencjalną wadą) silnika.

 

Ja myslę, ze zamiast snuć koszmarne domysły - każdy kto czuje się "zagrożony" - powinien skontaktować się samodzielnie z odpowiednimi działami SIP i tam dociekać prawdy i konkretów. Forum jest fajne ale realne życie toczy się całkiem poza nim :) ... .

 

Pozdrawiam, Piotr.

Edytowane przez Outback
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...