Skocz do zawartości

Zatarty Diesel ???


Malcolm

Rekomendowane odpowiedzi

Malcom = > wiem o co chodzi ale nie znam podstaw prawnych, kóre pomogłyby w wyegzekwowaniu roszczeń. W tym konketnym przypadku będziesz musiał udowodnić, że awaria silnika była spowodowana wadą ukrytą a to może być " mission immposible".....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam - to tylko jedna z możliwych dróg, ale nie jedyna..

 

zresztą powtórzę jeszcze raz - nie chodzi o wywoływanie wojny (to nie korea) tylko o rozwiązanie problemu i to nie jednostkowego.. a ten występuje i już nie chodzi o to że silnik zdechł ale o okoliczności w jakich się to stało. ja miałem szczęście i doświadczenie za sobą, a co z kierowcami młodymi, którzy mają tylko po np 10kkm za kółkiem? tu jest przysłowiowy pies pogrzebany.

 

skoro już rozmawiamy, to odniosę się do Twojej uwagi odnośnie księgowych i ekologów - tych właśnie wyposażyłbym w takie samochody jak mój - albo by się czegoś nauczyli albo kilku idiotów byłoby na świecie mniej.. ale tak naprawdę to nie ma co zwalać na nich winy, bo firmami zarządzają prezesi i rady nadzorcze - skoro się na takie coś godzą, to ze wszystkimi konsekwencjami. i tak przy okazji, wmawianie ludziom, że komputery zastąpią sprawdzenie prototypu w warunkach drogowych i wypuszczanie na rynek samochodu nowego po np 2 latach od projektu a nie jak bywało kiedyś po 5 jest sprawdzaniem swojego produktu na klientach - od razu dopiszę by nie podniosło się larum, ten schemat nie dotyczy tylko subaru, ale większości producentów (tyle, że na rynku wypadałoby się wyróżniać czymś np jakością a nie podążać za resztą "księgowych i ekologów")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorry ale oczekiwanie, że producenci samochodów bezwzględnie będą ponosić odpowiedzialność za każdą poważniejszą awarię przez bliżej nieokreślony okres czasu jest trochę "utopijne". Oczywiście można próbować i doprowadzić do udowodnienia jakie były przyczyny awarii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Sorry ale dla mnie to kolejna burza w szklance wody.

 

Jasne, doskonale rozumiem piorytowanie użytkownika, któremu silnik odmówił współpracy przy symbolicznym przebiegu < 200 tyś.km., lecz:

 

1. Po pierwsze wszystkie wnioski (a wręcz wyroki) ferowane na tym etapie sprawy są po prostu nic nie warte (brak jakiejkolwiek "twardej" diagnozy" a temat już rozrośnięty na dwie strony - bardziej przypomina obrady czarownic od merytorycznej dyskusji nad realnie zdiagnozowanym problemem).

 

2. Po drugie po świecie jeździ już "troche" wyskoprężnych Subaru, więc "co któryś" najzwyczajnie "musi" się popsuć, co jest wkurzajace ale też całkiem normalne u wszystkich producentów (nie mówiąc o przywołanym kilka postów wcześniej Audi, gdzie absolutnie wszystkie silniki Diesla z modelu C6 są zagrożone totalną samodestrukcją).

 

3. Po trzecie problemy silników diesla z początkowej fazy produkcji są wielokrotnie opisywane w różnych miejscach (na tym forum jak najbardziej też) i powiem szczerze, ze ja (bez względu na przypadek Kolegi Malcolm) i tak nie miałbym odwagi kupić samochodu z tamtego okresu produkcji - chyba, ze byłby to egzemplarz już po udokumentowanej wymianie shortblock'u (czy jak się tam nazwywa kadłub z wałem i tłokami), ale z tego co wiem - "gesty handlowe" rzadko są ujawniane w historii serwisowej, a tym bardziej w książeczce gwarancyjne samochodu ... B) .

 

Kolego Malcolm - muszę ci powiedzieć, że kiedy kupowałem swojego Outbacka z Boxer-Dieslem pod maską - miałem pełną świadomość sporadycznych problemów egzemplarzy z początkowej fazy produkcji ale w żaden spsób mnie to nie znechęciło do zakupu auta, które dawno wyrosło z okresu "wad dziecięcych".

Dlatego też podejrzewam, ze trochę wbrew temu czego oczekujesz - Twój jakby nie było incydentalny przypadek - póki co o zupełnie nieznanym podłożu - najprawdopodobniej nie spowoduje szerokiego odpływu ludzi zainteresowanych zakupem Subaraka "w Dieslu".

 

Twój wpis conajwyzej może wzmocnić uwagę osób szukających najstarszych egzemplarzy z silnikami wysokoprężnymi ale to tez wcale nie wiadomo, bo (przynajmniej póki co) oprócz poteżnego ładunku złych emocji - nie dysponujemy żadnymi konkretami co do rzeczywistych przyczyn awarii, ani też stanowiska ASO/SIP w tej sprawie.

Kazdy by sie wkurzył w takiej sytuacji ale bez przesady - nie wydaje mi się żeby siła rażenia soradycznego przypadku miała odrazu spowodować bankructwo producenta czy też choćby masowy odpływ potencjalnych klientów czytających ten topik ... .

 

Bez urazy - ale gdyby mnie trafił aż taki pech - zacząłbym od pilnych konsultacji i negocjacji z SIP, a nie od "czarnego PR" na forum, na dodatek bez (póki co) jakichkolwiek "twardych faktów" wskazujacych potencjalną winę producenta i domniemaną krnąbrność przedsatwiciela Subaru na PL.

 

Ja akurat byłem naocznym świadkiem gdzie SIP - bez żadnej łachy i fochów - bardzo elegancko pomogło w załatwieniu ( być może podobnej ? ) sprawy i to w przypadku samochodu pochodzącego z rynku niemieckiego (tyle, ze silnik do końca jeździł).

 

Pozdrawiam, Piotr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malcolm, ja cały czas Widzę u Ciebie rozgoryczenie i złość - co naturalne i nie budzi zdziwienia, ale cały czas nie widać refleksji - jak ten samochód faktycznie był eksploatowany i "dbany".

Czy naprawdę święcie i na 100% ufasz sprzedawcy że nie ukrył przed Tobą pewnych niewygodnych dla niego faktów ?

Ja nie chce wybielać SUBARU i twierdzić że z ich strony wszystko jest OK i bezawaryjne.

Ale moim zdaniem zwalanie wszystkiego na jedna stronę - producenta , bez rzetelnej oceny stanu silnika i poznania przyczyn jest to niesprawiedliwe.

Zrób pełną weryfikację stanu silnika w wyspecjalizowanym i doświadczonym warsztacie - uwierz że nie wszyscy mechanicy, a wręcz niewielu dobrze ogarnia silniki typu boxer, a już boxer diesel jest dla ogromnej większości wynalazkiem szatana.

Forumowicze polecają (zapewne nie bez powodu) Carfita który "zęby zjadł" na samochodach SUBARU, masz też listę ASO - zrób pierwsze kroki w celu ustalenia stanu faktycznego a potem w zależności od wyniku - planuj kolejne. Dopiero wtedy będziesz mógł mówić czy to problem po stronie SUBARU (ukryte wady, problemy materiałowe itp), czy może jednak zaniedbania / kwestie eksploatacyjne poprzedniego właściciela spowodowały / przyczyniły się do powstania usterki ???

Dalej, w zależności od źródła usterki i dotychczasowej historii pojazdu (czytaj - serwisowanie w ASO zgodne z harmonogramem producenta) albo kontaktuj się z SIP albo będziesz musiał samodzielnie się z problemem uporać.

 

Ja osobiście póki co wstrzymałbym się z opiniami nt. producenta , bublowatości jego wyrobów itp. taka dyskusja na pewno nie ułatwi Ci ew. przyszłych rozmów z SIP.

Tym bardziej że samochód jest już dawno po gwarancji i ew. gest handlowy zależy wyłącznie od dobrej woli SIP.

Edytowane przez MForbi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

outback i mforbi - zgoda, również moim zdaniem ta dalsza dyskusja brnie donikąd. poczułem się wywołany do tablicy jak inni próbują znaleźć przyczyny wyłącznie w użytkowniku typu: kręcił pod czerwone, lał nie taki lub nie lał wcale oleju itd itp... napisałem i powtórzę, że o tym co konkretnie padło dam znać jak rozbebeszę trupa.

 

przy okazji outback - tamto audi to benzyna 2.8 - diesel tego producenta miał 2,5l i rzeczywiście był g.. wart.

przyznasz natomiast, że wszyscy jak tu jesteśmy spodziewamy się że diesle (niezależnie od producenta) są bardziej "długowieczne" niż benzyny, nieprawdaż? i podyktowane jest to nie tylko naszymi życzeniami lecz wiedzą o motorach poprzednich generacji

 

mforbi - co do mechaników pełna zgoda, i to nie tylko kwestia wiary z mojej strony..

 

co do SIP czy ASO to z nimi porozmawiam, jak już będę miał o czym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malcolm - dawaj znać na czym stanęło ...

Jak widzisz w naszych profilach, też jeździmy OBK 2.0D, co prawda inne roczniki i mam nadzieje silniki poprawione, ale zywotnie interesują nas wszystkie tematy związane z naszymi pupilami :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przyznasz natomiast, że wszyscy jak tu jesteśmy spodziewamy się że diesle (niezależnie od producenta) są bardziej "długowieczne" niż benzyny, nieprawdaż?

 

Z tym to chyba przesadziłeś :) Dawno to jest nieaktualne a diesle na pewno nie kojarzą się z długowiecznościa i nie zależy to już od marki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rotfl..... Przebieg 200tys km to jest przebieg symboliczny?

W dzisiejszych czasach i trwałości wszystkich aut na rynku 200kkm to jest przebieg przy którym należy spodziewać sie remontu (nie 100% ale należy go oczekiwać).

Trochę realizmu.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego mówię nie 100procent ale spodziewać sie można. Każde auto przy innym użytkowniku znosi przebieg inaczej.

Ale nie mówmy na 200kkm ze to przebieg symboliczny.... Szczegolnie w dobie aut ktore nie sa jak te kiedys co 800kkm przejezdzaly....Symboliczne to jest 20kkm.

Co nie znaczy, ze nie współczuje naprawy...

 

przyznasz natomiast, że wszyscy jak tu jesteśmy spodziewamy się że diesle (niezależnie od producenta) są bardziej "długowieczne" niż benzyny, nieprawdaż?

 

Z tym to chyba przesadziłeś :) Dawno to jest nieaktualne a diesle na pewno nie kojarzą się z długowiecznościa i nie zależy to już od marki.

 

Pod tym sie podpisuje. Wygooglujcie sobie problemy w dieslach skody i vw... Patykiem bym nie dotknął po takiej lekturze.

Edytowane przez Sebastian.R
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba tak źle nie jest wiele zależy od sposobu eksploatacji i serwisu. Jak patrzę na mój drugi samochód który dobija do 200kkm to jakoś nie widzę, aby wymagał remontu jeździ jak jeździł.

 

omawiany egzemplarz też nie wykazywał objawów stanu przed zawałowego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba tak źle nie jest wiele zależy od sposobu eksploatacji i serwisu. Jak patrzę na mój drugi samochód który dobija do 200kkm to jakoś nie widzę, aby wymagał remontu jeździ jak jeździł.

 

omawiany egzemplarz też nie wykazywał objawów stanu przed zawałowego :D

 

Niestety jak to maszyna zepsuć się może w każdej chwili :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pax, pax

 

sherif - to po kiego grzyba ludziska kupują diesle dużo droższe w zakupie?? chyba nie dlatego że cena ON jest równa E95 lub spala o całe 0,5 czy 1 l mniej na 100km (co nie zawsze jest prawdą) niż jego benzynowy brat lub dlatego, że częściej trzeba robić serwis (z droższymi częściami)??? nikt rozsądny nie wywala dodatkowej kasy tylko po to by mieć dodatkowe Nm (tak myślę, że takich jest niewielu), bo chyba do tego sprowadziłaby się różnica w cenie diesel/benzyna?

 

Sebastian - nie wiem ile robisz rocznie, ale przy moich przebiegach to by oznaczało, że kupuję auto na 3 max 4 lata. trochę kosztowna zabawa. w końcu 4 letnie auto to nie zabytek. owszem możemy przyjąć że teraz auta produkują na max 100kkm tylko że dla osób jeżdżących nieokazyjnie oznaczałoby to że roczny koszt takiej zabawy jest kosmicznie drogi bo auta od niego już by nikt po takim przebiegu nie kupił. is't it?

 

śmierć była nagła i bezobjawowa. i w tym cały sęk, bo nie daje żadnych szans na reakcję..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to po kiego grzyba ludziska kupują diesle dużo droższe w zakupie??

 

Przy dużych przebiegach koszta Diesla są jednak mniejsze (są wyjątki), awarie to ryzyko może się zdarzyć albo nie a w okresie gwarancyjnym w zasadzie bez znaczenia finansowego. Niektórzy też lubią jak samochód na duży zasięg na jednym tankowaniu ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malcolm => Mój poprzedni OBK MY06 2.5N/A wciągał średnio 10-10.5l paliwa przez okres około 4 lat i 140k km. Obecny SBD MY10 2.0D wciąga ok.7l przez ostatnie 72k km. Różnica w kosztach paliwa jest znacząca. Serwis i przeglądy w obu przypadkach to podobne koszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rotfl..... Przebieg 200tys km to jest przebieg symboliczny?

Oczywiscie, ze jest symboliczny (w pięcioletnim aucie).

Gdyby było inaczej, to 90% allegrowych ofert zamiast w ogłoszenia powinno trafić na złomowisko - bez względu na przebieg deklarowany przez sprzedających :biglol: ... .

 

Trochę realizmu.....

No właśnie - bardzo Ci polecam odrobinkę realizmu, bo 40 tyś.km. rocznie zrobi kazdy zwykły "prywatny" użytkownik "bez szaleństw", dojeżdżający kilkadziesiąt kilometrów do pracy, po zakupy i na wywiadówki czy też inne zajecia pozalekcyjne ... .

 

Jezeli to samo auto "dodakowo" lub przede wszystkim spełnia rolę firmówki obsługującej niewielki biznesik - po czterech - pięciu latach realny przebieg zawiera się od 300 tys.km. w górę.

 

Przykład:

Mój nieco ponaddwuletni Outback używany raczej tylko okazjonalnie (w większości tylko dalsze trasy) aktualnie dobija pod 40 tyś.km. ... ale akurat równo dwa tygodnie temu sprzedałem Allroada TDi z 2007 roku z (bezdyskusyjnie prawdziwym) przebiegiem ok. 240 tyś.km., i oprócz zwykłych lecz całkiem bagatelnych śladów używania ten samochód (a technicznie to już na pewno) utrzymywał wszystkie parametry pracy w górnych granicach wartości producenta (badałem osobiście).

Być może aktualnie właśnie Outback przejmie rolę samochodu używanego normalnie, czyli bardziej intensywnie i o ile tylko nie będzie jakiegoś pechowego "bum" - nie mam żadnych watpliwości, że kiedy już stuknie mu 240 tyś.km. - pod względem technicznym będzie równie bliski ideałowi jak niedawno sprzedane Audi.

 

Naturalnie przedstawiłem tylko własne obserwacje w kwestii realnych przebiegów normalnie uzywanego samochodu z dieslem pod machą i zgodnie z jego przeznaczeniem.

Do (zbyt)krótkich dystansów przejazdów nie kupuje się "dużych" diesli tylko "małe" benzyny.

 

Nie mam zamiaru dalej "licytować" i przekonywać.

Moim skromnym zdaniem coklwiek by nie powiedzieć - niecałe 200 tyś.km. to śladowy przebieg dla diesla i według mnie autko Kolegi Malcolm'a jest na początku swojego technicznego życia - a nie u jego schyłku i awaria zaistniała przy tak śmiesznie małym przebiegu nie jest niczym normalnym ani spodziewanym - bez względu na faktyczne przyczyny problemu (wada fabryczna vs nieprawidłowa eksploatacja przez poprzednika) :angry::wacko: !!

 

Pozdrawiam, Piotr.

Edytowane przez Outback
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pax, pax

 

sherif - to po kiego grzyba ludziska kupują diesle dużo droższe w zakupie?? chyba nie dlatego że cena ON jest równa E95 lub spala o całe 0,5 czy 1 l mniej na 100km (co nie zawsze jest prawdą) niż jego benzynowy brat lub dlatego, że częściej trzeba robić serwis (z droższymi częściami)??? nikt rozsądny nie wywala dodatkowej kasy tylko po to by mieć dodatkowe Nm (tak myślę, że takich jest niewielu), bo chyba do tego sprowadziłaby się różnica w cenie diesel/benzyna?

 

Właśnie nie mogę tego zrozumieć. Sam wielokrotnie próbowałem przekonać się do diesla, jeździłem różnymi autami i nie mogę - dla mnie odbiera to cześć przyjemności z jazdy takie ... nie jadę .. jadę ... no i koniec zabawy po 4krpm :(. Jak ktoś chce mieć tani i dobrze kupuje auto z większym silnikiem, zakłada LPG i ma taniej i mniej potencjalnie drogich problemów niz w D. Na ostatniej święta zrobiłem przeszło 500km A4 z 2.0 TDI 170KM w sumie fajne choć małe auto.. gdyby nie te silnik ... miasto wiągnął 14l, spokojna trasa (ok 100km/h) niecałe 9l - gdzie tu oszczędność ? Sam silnik mimo 110kkm odmówił posłuszeństwa już kilka razy: 2x wymiana wtrysków, posypała się pompa oleju wraz z napędem do miski olejowej, padła jeszcze jakaś elektornika i zaczynają być problemy z dpf.Nawet super silnik Hondy (2.2cdti) u mojego kolegi odmówił podobnie posłuszeństwa kilka razy i strasząc rachunkami za naprawę. Co ciekawe wszyscy, których znam po obcowaniu z obecnymi dieslami zmienili na noPb mają to w planach :)

 

Także, wracając do meritum, mimo, iż nie rozumiem kultu diesla, to rozumiem, że każdy właściciel powinien być na to przygotowany ajuż w szczegołności tak mało udanej jednostki jakim jest Subaru D z pierwszych lat produkcji (ostatnio w serwisie widziałem 3 takie aut czekające na naprawę) :(, a to że diesle były długowieczne to już dawno i nie prawda.

Edytowane przez sherif
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przyład:

Mój nieco ponaddwuletni Outback używany raczej sporadycznie (tylko dalsze trasy) aktualnie dobija pod 40 tyś.km. ... ale akurat równo dwa tygodnie temu sprzedałem Allroada TDi z 2007 roku z (bezdyskusyjnie prawdziwym) przebiegiem ok. 240 tyś.km., i oprócz zwykłych lecz całkiem bagatelnych śladów używania ten samochód (a technicznie to już na pewno) utrzymywał wszystkie parametry pracy w górnych granicach możliwych wartości (badałem osobiście).

 

Nie miales przez ten czas problemu z pneumatycznym zawieszeniem? Jest to znana bolaczka i z trudem ten zawias wytrzymuje 100tys km, sam znam 2 a6 allroad i oba mialy problem z zawiasem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie, ze jest symboliczny (w pięciletnim aucie). Gdyby było inaczej, to 90% allegrowych ofert zamiast w ogłoszenia powinno trafić na złomowisko - bez względu na przebieg deklarowany przez sprzedających :biglol:

Myślę, że nie tylko allegrowych ale i wszystkich aut jeżdżących w Polsce:)

Przy przebiegu 200tyś, to powinno się może wymienić sprzęgło, piasty z łożyskami itp a nie silnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie mam zamiaru licytować się w tej kwestii bo mam własne wieloletnie obserwacje w tym zakresie ale coklwiek by nie powiedzieć - niecałe 200 tyś.km. to śladowy przebieg dla diesla i według mnie autko Kolegi Malcolm'a jest na początku swojego technicznego życia - a nie u jego schyłku i taka awaria przy tak śmiesznie małym przebiegu nie jest niczym normalnym ani spodziewanym - bez względu na faktyczne przyczyny problemu (wada fabryczna vs nieprawidłowa eksploatacja przez poprzednika) :angry::wacko: !!

 

Dokładnie ! 200kkm nie powinno na tej klasie auta robić żadnego wrażenia. Ostatnio sprzedałęm swojego H4 2.5 z przebiegiem 209kkm i bazując na jego (braku) awaryjności jestem pewien,że kolejne 200kkm powinien zrobić bezproblemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także, wracając do meritum, mimo, iż nie rozumiem kultu diesla, to rozumiem, że każdy właściciel powinien być na to przygotowany ajuż w szczegołności tak mało udanej jednostki jakim jest Subaru D z pierwszych lat produkcji (ostatnio w serwisie widziałem 3 takie aut czekające na naprawę) :(, a to że diesle były długowieczne to już dawno i nie prawda.

 

Pytanie brzmi jak się przygotować na taką niespodziankę i jej ewentualne konsekwencje. To, że auta zdychają po przejechaniu 150kkm czy 200kkm to nie problem (a przynajmniej nie mój). Natomiast sposób w jaki to robią ma znaczenie.

 

Jeśli w Subaru mogę spodziewać się, że jadę sobie autostradą 190km/h+ i nagle - nie dający wcześniej żadnych niepokojących objawów - silnik rozpadnie się na kawałki a auto ryje nosem w ziemię niczym przy awaryjnym hamowaniu - to mnie to napawa autentycznym przerażeniem.

Edytowane przez scypio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyład:

Mój nieco ponaddwuletni Outback używany raczej sporadycznie (tylko dalsze trasy) aktualnie dobija pod 40 tyś.km. ... ale akurat równo dwa tygodnie temu sprzedałem Allroada TDi z 2007 roku z (bezdyskusyjnie prawdziwym) przebiegiem ok. 240 tyś.km., i oprócz zwykłych lecz całkiem bagatelnych śladów używania ten samochód (a technicznie to już na pewno) utrzymywał wszystkie parametry pracy w górnych granicach możliwych wartości (badałem osobiście).

 

Nie miales przez ten czas problemu z pneumatycznym zawieszeniem? Jest to znana bolaczka i z trudem ten zawias wytrzymuje 100tys km, sam znam 2 a6 allroad i oba mialy problem z zawiasem.

 

Przy ok. 180 tyś.km. nie obeszło sie bez wymiany kompresora - co jednak nie jest dla mnie niczym dziwnym skoro to urządzenie pracuje bez żadnego, jakiegokolwiek smarowania.

Co do "reszty" zawieszenia - żadnych zastrzeżeń (no, oprócz wymiany łączników stabilizatora).

Przypominam jednak, że rozmawiamy teraz o modelu C6 (produkcja 2007 do 2011), bo w poprzednim Allroadzie 2,5TDi (model C5 z lat 2000 - 2005), który w chwili sprzedaży legitymował się absolutnie prawdziwym przebiegiem ok. 165 tyś.km.:

- dwukrotnie zmieniałem poduchy przednie

- raz zmieniałem poduchy tylne

- raz "poleciał" moduł zaworów powietrznych za "bagatelne" ok. 1000 zł.-

- do tego przekaźnik, bezpiecznik i inne pierdoły to była codzienna normalka w tym modelu

Aaaaa - silnik tez wymieniałem - z AKE na BAU :D ... i kiedy już mi się zdawało, ze wszystko co mogło się popsuć udało mi się wyeliminować - sprzedałem dziada dobrym znajomym ... . Znajomych na szczęście mam dalej ale właśnie wczoraj się dowiedziałem, że znowu opada lewy tył (pewno poducha jak znam życie), a kompresor tez już ledwo-ledwo zipie ... .

 

To tak po krótce - ze szczególną dedykacją dla zawiedzionych drobnymi niedoskonałosciami Subaru, heheh ... .

 

Sorry za offtopa. Pozdrawiam, Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...