Skocz do zawartości

Awaryjność Boxer Diesel


GeFo555

Rekomendowane odpowiedzi

odp do 

ŁukaszB

nie znam się na obsłudze Forum, ponieważ jestem tu bardzo rzadko. Zacząłem tu bywać, aby się NIE przekonać, że problem jest masowy. Tak, nie pomyliłem się, aby się NIE przekonać. Jednak PRZEKONAŁEM SIĘ.

Podobnie jak autor wpisu, kupiłem swoje ukochane nowe Subaru za 140 000 zł z silnikiem 2.0 boxer diesel w salonie na Śląsku w 2010 roku. Dałbym nie wiem co na szalę, jak ktoś chciałby coś złego powiedzieć na Subaru. Świetna trakcja, och i ach. Do tego rodzinne Zloty Subaru. Myślałem, "jaka wspaniała społeczność?Na pewno kupię następne Subaru w przyszłości."

Czar nagle prysł. 

Samochód w maju 2016 r. miał 160 000 przebiegu.

Coś zaczęło stukać w silniku. Pojechałem do doradcy w salonie, w którym go kupiłem. Doradca mówił: "nic nie stuka, samochód nie nadaje się do przyjęcia do warsztatu". Zbadałem komputerowo silnik, wyszło, że wtryskiwacze leją. Pomimo opinii o braku potrzeby naprawy rozebrałem silnik ponieważ z mechanikiem podejrzewaliśmy zużycie panewek. On był przekonany, twierdząc, że ten silnik dożywa tylko takiego przebiegu, ja jeszcze nie wierzyłem w to i .... załamałem się. Wtryskiwacze, świece żarowe, panewki, pompa wody, koło dwumasowe, sprzęgło, rozrząd. Samochód nie nadaje się do eksploatacji i był warty ok 40 000 zł (wycena PZU przy ubezpieczeniu 07.2016 - przy założeniu, że wszystko działa). Teraz gdy nie działa, stoi cała masa takich samochodów z uszkodzonym silnikiem za maks. 10 000 zł i nie ma chętnego na portalach internetowych.

 

Zwróciłem się o pomoc do dyrekcji SIP (stąd pozwoliłem sobie na zamieszczenie wpisu w tej sekcji), która przekierowała mnie do sprzedawcy-gwaranta. Mam świadomość, że samochód jest po gwarancji, jednak masowe uszkodzenia każdego silnika i sprzęgła pozwalały mi sądzić, że silnik w chwili sprzedaży miał wadę i razem z samochodem za 140 000 został mi sprzedany jako pełnowartościowy. Prosiłem tylko, aby razem przywrócić do życia wspaniały samochód i nie szukać winnego. Prosiłem o gest handlowy w kierunku Klienta, który zapłacił - kilka lat wcześniej - sporo za samochód z wadą, a wtedy nikt nie wspominał o tym, że żywotność samochodu to 160 000 km, bo najzwyczajniej bym go nie kupił za takie pieniądze. 

 

Przeglądy w ASO robiłem do końca gwarancji, a po niej w warsztacie (okazalem książkę gwarancyjną i faktury za przeglądy).

Gwarant twierdził, że jak przeglądy będą ok, to Producent udzieli shortblocku. Miałem wtedy kosztorys naprawy z shortblockiem opiewający na kwotę 25 000 zł. Pomyślałem sobie: "Matko, jak Producent da shortblock (wymieni wadliwą część) to zmniejszą mi się koszty naprawy do 11 tys zł (cena bloku to 14 000 zł)

 

Sprzedawca-gwarant po konsultacji z Producentem odpowiedział mi inaczej niż przed tym kontaktem. Teraz już była inna wersja: że trzeba zapłacić za rozebranie silnika 3800 zł i na mój koszt wysłać wał do analizy (silnik jest rozebrany - w ASO nie chcieli go początkowo rozebrać) . TERAZ PROSZE O UWAŻNOŚĆ: tylko w przypadku gdy wał będzie pęknięty otrzymam shortblock. Ucieszyłem się z tego rozwiązania, bo to zawsze taniej o 14 000 zł - taka jest cena za blok, ale trwało to kilka sekund, ponieważ gwarant dostarczył mi kosztorys części na... 38 000 zł. (dla jasności shortblok i jego cena po stronie Producenta). Zadałem pytanie gwarantowi, czy sprawa wygląda tak, że kiedy sam go naprawię części wyniosą mnie do 25 000 zł, a w przypadku kiedy pomoże mi SIP to otrzymam fakturę na 38 000 zł, odparł, że prawidłowo zrozumiałem wyliczenia, bo dołożył do tego turbosprężarkę za 7000 zł i inne części (osprzęt). 

Jestem rozżalonym właścicielem (bo już nie użytkownikiem Subaru) i jedno co budujące, to zacząłem poruszać się rowerem po mieście. 

 

Jest generalne przemyślenie:

- nie uzyskałem od gwaranta informacji:

1. Czy Subaru wie o wadzie wrodzonej silnika?

2. Czy Subaru usunęło wadę?

Ponieważ nawet gdybym miał kupić nowy blok musiałbym mieć zapewnienie, że wada zniknęła, bo inaczej jeżdżę tylko następne ok 100 000 km.

Odpowiedź jaką otrzymałem od Gwaranta, to że kiedy wymieniamy silniki Klientom, to oni już nie wracają z tą wadą do ASO i że numer części jest inny. Skrzętnie jednak jest chroniona informacja jaka była wada (bynajmniej przede mną) chyba po to, aby nie iść z tym do sądu się wykłócać o swoje

 

 

Co do odpowiedzi na wpisy Pana 

ŁukaszB

mam podobne odczucia i podkreślam istniejące fakty

- salon sprzedaje mi samochód w 2010 roku nie informując, że silnik i sprzęgło mają wadę (w trakcie użytkowania wgrywają nowy soft sprzęgła)

- użytkuję go bez haka holowniczego i w obrotach około MMO (2000-2500/min)

- w samochodzie przy przewidywanej maksymalnym przebiegu do 150 000 - 160 000 km silnik staje, dołącza do tego sprzęgło, dwumasowe koło, wtryskiwacze, świece żarowe itp.

- proszę o pomoc Sprzedawcę i (jak by on się nie nazywał) ... zostaję sam

- nikt nie poczuwa się do poklepania mnie po plecach i powiedzenia: "wiesz chłopie, przekazałeś nam 140 000, do tego przeglądy w ASO 10 000 zł, do tego naprawa blacharsko-lakiernicza po kolizji 30 000 zł, to prawie 200 000 zł. Nie powinniśmy Ci pomagać, bo po gwarancji, ale nie chcemy Cię też abyś czuł się nabity w butelkę, wiemy, że coś tam jest z tymi silnikami i dlatego wymienimy Ci shortblock na wolny od wad, bo my nie płacimy za niego producentowi bloków 14 000 zł, więc to nas nie zaboli bardzo i rozsiewaj dalej dobre imię marki Subaru. Masz nowe serce samochodu. Eksploatuj go dalej"

- radzisz sobie sam na zasadzie tekstu z kultowego polskiego filmu (chyba MIŚ) nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?"

- wszystko zamiatane jest pod dywan.

 

Na uwagę zasługuje fakt, że w czasie eksploatacji poproszono mnie, abym podjechał do Warsztatu na wymianę silnika wycieraczek bo ponoć wadliwy był. 

 

Chciałbym zakończyć puentą.

 

Czy Producent, a za nim cały łańcuszek sprzedawców nie może na podobnej zasadzie co wycieraczki uznać wady silnika i go przekazać użytkownikowi, dlatego tylko, że sprzedał mu go wcześniej z wadą? Czy aby tego nie zrobić, trzeba posuwać się do różnych forteli, aby umyć ręce od odpowiedzialności przy założeniu, że każdy silnik dożywa przebiegu do 160 000 km? Nie wiem kto produkuje bloki, ale gdy Subaru, to koszt relatywnie niewielki, a jak mamy innego producenta (dostawcę) bloków, to on powinien się poczuwać do zamiany nowej sztuki wolnej od wad na stara wadliwą i wtedy Subaru, ani tym bardziej Klient nie ponosiłby kosztów. Po takim załatwieniu sprawy można by dalej użytkować wspaniałe Subaru. Czy dobrym pomysłem (ekonomiczniej) warto wpłacić 200 000 zł na konto bankowe (które to pieniądze teraz ma Subaru), zawrzeć umowę z korporacją taxi i korzystać z ich transportu zakładając, że przez 6 lat zużyję te 200 000 na jazdy taxi? Hmm... myślę sobie, że nawet może trafiłby się taksówkarz - użytkownik Subaru z którym mógłbym nawiązać dyskusję i zapytać po cichu jaki przebieg ma silnik?

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świece żarowe

 

nic nie mają wspólnego z silnikiem i podlegają wymianie po zużyciu.

 

 

 

koło dwumasowe, sprzęgło

 

jesteś zdziwiony że przy 160k km przebiegu należy wymienić sprzęgło ?

 

 

 

rozrząd

 

w SBD rozrządu się nie wymienia.

 

 

 

Wtryskiwacze

 

 

sprawdzałeś je kiedykolwiek w ASO? Mają odpowiedni soft który bardzo dokładnie diagnozuje i można podjąć odpowiednio wcześniej działania. Np. przeczyścić za pomocą odpowiedniego środka podanego bezpośrednio e obieg paliwa. Operacja kosztuje niecałe 300pln i znacznie poprawia pracę wtrysków. 

 

 

 

a po niej w warsztacie (okazalem książkę gwarancyjną i faktury za przeglądy).

 

wszystko  w temacie.....

 

Łącze się w bólu musi do was dotrzeć, że obecnie produkowane diesle dowolnej marki to nie są konstrukcje z przed 10 lat o mocy 100KM z 2l gdzie można była lać kujawiaka, dosypać piachu do zbiornika a i tak jeździły.

 

Takie mamy czasu, niestety.

Edytowane przez Adam12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Łącze się w bólu musi do was dotrzeć, że obecnie produkowane diesle dowolnej marki to nie są konstrukcje z przed 10 lat o mocy 100KM z 2l gdzie można była lać kujawiaka, dosypać piachu do zbiornika a i tak jeździły.

 

tak to jest. :) ..a wcześniejsze uwagi oczywiście bardzo słuszne..., w opisie "strat" wynikających z przebiegu brakuje DPF-a.... :rolleyes:

 

 

 

Jak sie nie wymienia rozrządu jak coraz cześciej tak jest.

 

no nie wymienia się i nic się nie "naciąga" :) , może napinacz hydrauliczny popukiwać i wtedy wymienia się napinacz  ale to sporadyczny problem...

Edytowane przez Andrzej Koper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Andrzeju, proszę o szczerą odpowiedź: W 3, wszystkich z ktorymi rozmawiałem salonami Subaru przy pytaniu o sbd w modelu Outback, sprzedawcy zmieniali temat, kluczyli, albo wprost mowili ze doradzają zakup silnika benzynowego. Jak Pan instruuje swoich pracowników, maja odradzać zakup diesla, czy wręcz przeciwnie, zachwalać jego zalety i legendarną niezawodność?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak pytanie pani w piekarni, czy bułki są świeże. A co ma powiedzieć?

 

Pełna zgoda, co ma mówić? A jak powie prawdę to też będzie źle :D Na dowód historia, którą usłyszałem z pierwszej ręki, od właściciela Forka SH, którego kiedyś oglądałem: Forek był 2.0 w automacie, czyli jak powszechnie wiadomo NIE JEŹDZIŁ (swoją drogą to byłem w ciężkim szoku jak można tak zyebać potencjał tego silnika, nieważne). Sprzedający całkowicie się ze mną zgodził, że auto jeździ do d. ale i tak był CIĘŻKO OBURZONY na Kocara, że jak tam pojechał chcąc zamówić ten model to ZDECYDOWANIE mu go odradzali, wręcz "nie chcieli sprzedać" według niego. I chciej tu komuś zrobić dobrze :biglol:

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak Pan instruuje swoich pracowników, maja odradzać zakup diesla, czy wręcz przeciwnie, zachwalać jego zalety i legendarną niezawodność?

 

Dlaczego odradzać? silnik diesla ma dodatkowa gwarancje 5 lat lub 200 tyś km :) to duży atut szczególnie dla firm , Sam jeżdżę For z silnikiem diesla  który prawie codziennie parkuje przed wejściem do Motelu , to jakby to wyglądało gdyby sprzedawcy odradzali kupno diesla? :D Przy zakupie nowego Subaru  odkupujemy również używane diesle i nie ma problemu z ich dalszą odsprzedażą. Silnik w zasadzie bezobsługowy , dość szybki , cichy i  mało pali , mnie bardzo odpowiada .Oczywiście zdarzaja się  przypadki ( pewnie będzie juz ze 15 sensacyjnie opisywanych na forum , co rozumiem  :rolleyes: ) , uszkodzenia silnika czy benzynowego czy diesla, wymagające wymiany shortblocku....Takie przypadki zdarzaja sie rownież w innych markach a nawet uszkodzenia są podobne..nie słyszałem jednak , żeby " inne marki".. proponowaly taki gest handlowy jak dofinansowanie naprawy silnika po 6 czy 8 latach użytkowania i przebiegach powyżej 100 tys km.. wymagając jedynie! przeglądów okresowych w ASO.. :D Ja oczywiście rozumiem sytuacje gdy auto ma 6 czy 8 lat spory przebieg i niską wartość a trzeba naprawiac silnik , skrzynie czy inne kosztowne elementy ale tak już jest....wszystko się zużywa/starzeje...Reasumując sa klienci którzy przychodza zdecydowanie kupic SBD ( +- 20% ) i nikt ich nie przekona do benzyny , pozostali odwrotnie...Nie bardzo mi się chce wierzyć , że sprzedawcy odradzali kupno diesla , może przyczyna było to , że nie mieli diesla w swojej ofercie i "kombinowali" jak sprzedać auto z silnikiem benz..?... :) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś się orientuje ile SBD wyposażonych w automatyczną skrzynię biegów padło?

Mam wrażenie że te problemy mają swój początek w "niefortunnie" dobranych przełożeniach manualnej skrzyni. Przez to użytkownicy jeżdżą na zbyt niskich obrotach co prowadzi po pewnym czasie do zniszczeń w silniku.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Pan instruuje swoich pracowników, maja odradzać zakup diesla, czy wręcz przeciwnie, zachwalać jego zalety i legendarną niezawodność?

nie słyszałem jednak , żeby " inne marki".. proponowaly taki gest handlowy jak dofinansowanie naprawy silnika po 6 czy 8 latach użytkowania i przebiegach powyżej 100 tys km.. wymagając jedynie! przeglądów okresowych w ASO.. :D

 

Przykładów można by podać więcej, ale pierwszy z brzegu dotyczący Toyoty i to nawet bez warunku przegladów w ASO:

 

Japoński koncern nie zdecydował się na podjęcie akcji serwisowej, jednak przy określonych warunkach gotowy jest naprawić usterkę w danym pojeździe na swój koszt. Aby móc żądać naprawy na koszt Toyoty:

  • silnik z serii 1AD/2AD musi zużywać ponad 0,5 litra oleju silnikowego na 1000km;
  • na tłokach widoczny powinien być nagar, a uszczelka pod głowicą musi nosić ślady przepalenia (charakterystyczny czarny nalot widoczny styku bloku silnika i jego głowicy).
Wada konstrukcyjna tego silnika jest na tyle poważna, że producent obecnie wymienia cały silnik na nowy (poza osprzętem). Aby auto zostało zakwalifikowane do naprawy, nie może być ono starsze niż 7 lat, a jego przebieg nie może być większy niż 180tys. km.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś się orientuje ile SBD wyposażonych w automatyczną skrzynię biegów padło?

Mam wrażenie że te problemy mają swój początek w "niefortunnie" dobranych przełożeniach manualnej skrzyni. Przez to użytkownicy jeżdżą na zbyt niskich obrotach co prowadzi po pewnym czasie do zniszczeń w silniku.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nie słyszałem o żadnym przypadku. Jedna z teorii głosi, że problem rzeczywiście ma związek z manualem, ale nie z doborem przełożeń, a dwumasem. Dochodzi w pewnym momencie do sytuacji, że dwumas jest uszkodzony w ten sposób, że będzie to niewyczuwalne dla 99,99% kierwców, ale jego wibracje już mocno wpływają na tylną panewkę i ściankę bloku (wiadać za słabą w pierwszych partiach silników) . Powstają wówczas mikropęknięcia, następuje utrata sztywności, pojawia się luz i pozamiatane.

Jak piszę - nie jest to żadne sprawdzone info, ale teoria zasłyszana zaprzyjaźnionego mechanika (a palcem robiony to on nie jest, bardzo znany w świecie sportu), która, przynajmniej dla mnie, nie jest pozbawiona sensu. Zwłaszcza, że wyjaśnia ona zależność wystąpienia awarii od sposobu użytkowania (wykorzystywane obroty), co niejednokrotnie tu na TF obserwowano i podkreślano.

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Edytowane przez sjak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...