zdolny Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Witam Dzień już prawie świąteczny, a mnie zaniepokoiły objawy, które pojawiły się wczoraj w moim Forku z 2005 r (2.0/158 KM). Auto odpala bez problemu, rusza, ale dodawanie gazu powoduje wzrost obrotów co nie przekłada się na wzrost prędkości. Do tej pory auto zachowywało się dynamicznie. Teraz silnik buzuje a na moc przekłada się tylko część obrotów. Pomaga puszczenie pedału gazu i wciśnięcie go jeszcze raz. Niższe obroty lepiej przekładają się na wzrost prędkości. Trudno w tej sytuacji mówić o dynamicznej jeździe a tu wyjazd na święta za pasem. Czy to może być sprzęgło? Elektryka? Moze ktos już z czymś takim się spotkał? Przy okazji, mimo problemu, życzę wszystkim zdrowych i radosnych Świąt Bozego Narodzenia i szczęśliwych wyjazdów, dojazdów i powrotów. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcin Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Wszystko wskazuje na sprzęgło, ale... Nie jest przypadkiem ślisko na jezdni? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marhof Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Miałem identyczne objawy kiedy prowadziłem VW Polo z uszkodzonym sprzęgłem :/ Nie było mowy o dynamicznej jeździe... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skiba STI Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Wszystko wskazuje na sprzęgło, ale... Nie jest przypadkiem ślisko na jezdni? Wtedy wraz z obrotami rosłaby prędkość (ta wskazywana na desce) Sprzęgło się skończyło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kordynator Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Koniec sprzęgła. Ja bym raczej odradzał wyjazd na Święta tym autkiem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zdolny Opublikowano 24 Grudnia 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Dzięki za podpowiedzi. Jest wigilia, dzisiaj nic już z tym nie zrobię. Wymiana sprzęgła to nie wymiana żarówki. Czy przy delikatnej jeździe jest szansa na przejechanie jakichś 350 km? pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leon Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Czy przy delikatnej jeździe jest szansa na przejechanie jakichś 350 km? Na lawecie chyba. Kicha, znaczy się. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Avic Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Jak nie masz innej opcji a sprzęgło i tak do wymiany to je po prostu przypal, a zacznie trochę kleić i może dojedziesz, choć gwarancji nie daję Przynajmniej w fiacie brava dało to radę i dzięki temu wróciłem do domu bez lawety. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcin Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Korzystając z rady @@Avica, będziesz miał jeszcze koło zamachowe do wymiany, więc musisz sobie policzyć co wyjdzie taniej - laweta czy koło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zdolny Opublikowano 24 Grudnia 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Jeszcze raz dzięki za odzew. Widzę ze sprawa jest bardzo powazna. Moment na takie coś wyjątkowo "korzystny". Kicha, po stokroć kicha. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marhof Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Wyżej wymienionym Polo przejechałem 280km, ale to był powrót do domu (im dalej dojadę, tym mniej za lawetę) z duszą na ramieniu W Forku są chyba dużo większe siły działające na sprzęgło z racji masy/napędu na wszystkie koła. Świadomie na taką wyprawę bym się nie pisał... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skiba STI Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 @@zdolny, musisz wrócić 350km czy nosisz się z zamiarem wyjazdu tym autem i powrotu? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Avic Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 @marcin - ja mówiłem, że gwarancji nie daję Serio zamach aż tak by dostał? Ja po tamtej awarii nie wymieniałem zamachu a po wymianie sprzęgła auto przejechało jeszcze ponad 50tys km póki go nie sprzedałem. Nie było żadnych problemów ze sprzęgłem. Nie wiedziałem że subaru to aż tak szkodzi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
suberet Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 To nie tyle sprzęgło, co docisk sprzęgła. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
carfit Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 To nie tyle sprzęgło, co docisk sprzęgła. raczej brak okłądziny tarczy, docisk nie ma z tym nic wspólnego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
suberet Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 To nie tyle sprzęgło, co docisk sprzęgła. raczej brak okłądziny tarczy, docisk nie ma z tym nic wspólnego Miałem dokładnie takie sytuacje w trzech autach i zawsze były to popękane promienie "słoneczka" docisku, stąd moje wnioskowanie. Upierał się nie będę, bo jak dotąd nigdy nie miałem awarii typu "zjechane okładziny sprzęgła". Zawsze jakoś tak się składało, że tarcza była wymieniana wcześniej przy okazji wymiany w/w docisków, albo łożyska oporowego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
carfit Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Miałem dokładnie takie sytuacje w trzech autach i zawsze były to popękane promienie "słoneczka" docisku Jak żyje , tak jeszcze w subaru czegos takiego nie widziałem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ADK90 Opublikowano 24 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2012 Zazwyczaj się kończą okładziny na sprzęgle. Docisk mało co obrywa ale wymienia się komplet. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waszka Opublikowano 25 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Grudnia 2012 (edytowane) Miałem dokładnie takie sytuacje w trzech autach i zawsze były to popękane promienie "słoneczka" docisku Jak żyje , tak jeszcze w subaru czegos takiego nie widziałem Edwin - zawsze musi być ten pierwszy raz Widzę ze sprawa jest bardzo powazna. Ogarnięty mechanik + parę godzin roboty i po problemie.Stare sprzęgło można "okuć" i wio.Nie takie straszne jak się może wydawać. Edytowane 25 Grudnia 2012 przez waszka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
carfit Opublikowano 25 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 25 Grudnia 2012 Stare sprzęgło można "okuć" i wio. No teraz to żeś pojechał . Waszka ja rozumiem ze można awaryjnie nawet i trytytką maglownice przypiąc , ale bez przesady , to nie czasy żuka czy nyski , gdzie nie było czesci i sie okuwało szczęki , tarcze itp. Przy cenie tarczy od 100zł do ok 500zł za oryginał , taka zabawa jest co najmniej bezsensowna i nie warta świeczki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
suberet Opublikowano 26 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Grudnia 2012 Miałem dokładnie takie sytuacje w trzech autach i zawsze były to popękane promienie "słoneczka" docisku Jak żyje , tak jeszcze w subaru czegos takiego nie widziałem Pocieszające Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zdolny Opublikowano 26 Grudnia 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Grudnia 2012 Witam Obyło się bez lawety. Przy ostrożnej jeździe, pilnowaniu obrotów itd samochód przejechał te 350 km (ok 170 w jedną stronę) i bezpiecznie pozwolił wrócić do domu. Dynamika jazdy prawie żadna, ociężały, ale jechał. W trasie dawał sie rozbujać nawet do 100/h ale to trwało. Cały wyjazd to było zapewne bardzo ryzykowne przedsięwziecie, ale nie mieliśmy wyboru. Jutro odstawiam go do serwisu. Napiszę jaka diagnoza. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
suberet Opublikowano 27 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2012 Witam Obyło się bez lawety. Przy ostrożnej jeździe, pilnowaniu obrotów itd samochód przejechał te 350 km (ok 170 w jedną stronę) i bezpiecznie pozwolił wrócić do domu. Dynamika jazdy prawie żadna, ociężały, ale jechał. W trasie dawał sie rozbujać nawet do 100/h ale to trwało. Cały wyjazd to było zapewne bardzo ryzykowne przedsięwziecie, ale nie mieliśmy wyboru. Jutro odstawiam go do serwisu. Napiszę jaka diagnoza. Pozdrawiam Ale chyba po płaskim jechałeś? Przy jakimś większym podjeździe miał byś problem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zdolny Opublikowano 28 Grudnia 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2012 Ale chyba po płaskim jechałeś? Przy jakimś większym podjeździe miał byś problem. Tak, na szczęście to tylko podlaskie więc było płasko. Każdy wiadukt czy inny podjazd dawał się odczuć. Auto już po naprawie. Sprzęgło wymienione. Teraz forek śmiga jak nowy a ja od początku muszę uczyć się ruszania spod świateł ;-) pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się