Skocz do zawartości

Chyba mam rozwiązanie problemu z pokrzywionymi tarczami


Intakwrx

Rekomendowane odpowiedzi

W walce z reklamacja moich tarcz Turbogroove EBC -przednie, poszerzyłem moją wiedze o tym że temacie.

W pismach reklamacyjnych doczytałem ze tarcze zostały błędnie zainstalowane. Hmm jeszcze nie dawno bym się dał oskrobać że była założona ok. Przecież patrzyłem na mechanika jak to robił. Tak patrząc czytałem instrukcje w której jak byk było napisane, że po montażu należy zmierzyć bicie. Na pytanie o ten punkt mechanik powiedział że nie trzeba.... . Ostatnio zdobyte wiadomości wskazują ze krurcze trzeba i to koniecznie zmierzyć bicie czujnikiem zegarowym! Tylko większość pieprzonych mechaników nieuków, naprawia auta tak jak to by był cały czas Fiat 125p ! Sprawdzenie bicia tarcz po założeniu jest kluczowe ! Bo później tarcza działa na początku OK. a potem po około 2000-9000 Km się nie równo wyciera co daje w efekcie kolosalne bicie kierownicy. Dokładnie taki efekt jak większość z nas ma gdy chodzi o problem z tarczami i hamulcami. Bicie mierzy się przyrządem który przytwierdza się do mocowania np. szczek. Robi się pomiar i jak nie jest w normie to obraca się tarcze o 90 stopni aż trafi się na ustawienie w normie poniżej 0,05 mm. Teraz dopiero rozumiem dlaczego stare tarcze po ponownym założeniu mi nie biją i dlaczego u Kcara twierdzili ze tarcze się w Subaru Imprezie nie mają prawa pogiąć. One się po prostu nie równo wycierają w skutek lamerskiej instalacji.

Ktoś z was zakładał nowe tarcze, a mechanik miał sprzęt do pomiaru bicia tarczy i piasty ?!

 

Wiec odszczekuje moje żale na temat Tarcze Turbogroove EBC bo sprawa musi się dokładnie wyjaśnić...

 

Tu szczekałem:

http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.ph ... c&start=75

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 85
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ktoś z was zakładał nowe tarcze, a mechanik miał sprzęt do pomiaru bicia tarczy i piasty ?!

 

W życiu taiego sprzętu nie widziałem nawet przy zakładaniu super wypasionych hamulców, nie tylko w Polsce..

Człowiek całe życie się uczy!

A co ma dać jej obracanie?

Ile razy można obrócic o 90 stopni żeby trafić(sic!!) na dobre ustawienie?

Sorry.

Dla mnie jeżeli tarcza jest prosta to będzie prosta bez względu jak ja przykręcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś z was zakładał nowe tarcze, a mechanik miał sprzęt do pomiaru bicia tarczy i piasty ?!

 

W życiu taiego sprzętu nie widziałem nawet przy zakładaniu super wypasionych hamulców, nie tylko w Polsce..

 

A co ma dać jej obracanie?

Ile razy można obrócic o 90 stopni żeby trafić(sic!!) na dobre ustawienie?

Sorry.

Dla mnie jeżeli tarcza jest prosta to będzie prosta bez względu jak ja przykręcę.

 

No wlasnie tego tez nie rozumiem, 4x 90 stopni i koniec? dla mnie bez sensu ... Trzeba by spytac feroda jak on to widzi ;)

Predzej zalozyl bym tarcze, mocno je zgrzal, zahartowal, potem zdjal przetoczyl i powinno byc idealnie ... Tak sie to robi profesjonalnie i rajdowo ... I tak tez mi robiono jak sie scigalem ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiaaa. Temat z forum Subaru pokrywa się z tematem forum Forum o hamulcach prawie wszystko .

Jestem lamerem. O samochodach wiem tylko tyle, ile trzeba wiedzieć, żeby sie ścigać (albo dyktować ścigającemu). 12 lat temu zagadnięto mnie na torze, czy w Polsce... Ferodo... itd.

Zacząłem dorabiać do szpitalnej pensji. I się stało. Namawiam ludzi na klocki i tarcze, od 15 lat wiem również, co to oleje Motul.

Poznałem 12 lat temu faceta na Wale Miedzeszyńskim, Maćka Lewickiego, zwanego Tabelem. Sympatyczny gadularz wtajemniczył mnie w arkana hamulcowe. Jest uczniem Krzyśka Komornickiego, swego czasu najlepszego polskiego kierowcy rajdowego, tudzież ojca Dakarowca. Wytłumaczył mi o co tu chodzi. A chodzi o banalne podejście - trochę wiedzy, dużo czasu i czysta robotę. Wytłumaczył do czego służą wszelkie maści lecznicze, odkażające, czyli pasta miedziana, silikonowa, rozpuszczalnik, inne mazidła. najważniejszy był jednak "przyrząd".

Ów skłądał się z czujnika zegarowego kupionego w Słomczynie na giełdzie za 20 zł., preta żelaznego i chyba duszy od starego żelazka. Mierzył tym bicie tarcz i piast. Na obwodzie. Każdemu klientowi. Naprawiał nienaprawialne hamulce, wiecznie bijące, kwestionując piasty powyginane od naszych szutrowych asfaltów. Wybijał szpilki w japońskich autach, twierdząc, że się dookoła szpilek nigdy piasty nie doczyści. Wymieniał łożyska w Accordach, czego inni nie robili. Skromny warsztacik a w nim fachowiec, którego wziąłbym z zamknietymi oczami i otworzył swój=nasz serwis. Maciek naprawia też rzeczy nienaprawialne, jak pompy, cylinderki z "rakiem", hydrauliczne ręczne, zakuwa przewody w oplocie stalowym, dorabia rurki, wie o odpowietrzaniu abs-u i kocha swoją robotę. Do niczego w życiu nie doszedł. Nie wyszkolił uczniów. Jest mi szkoda, bo mu zdrowie zanikło i już nie pracuje po staremu. Kolekcja jego zbiorów jest dość powszechnie znana: Kolekcja Tabela Podam tez telefon: 0-22 6126266.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już mam troche czasu, to napiszę, jak sie profesjonalnie dociera hamulce w sporcie wyczynowym.

NIGDY nie zakładaj nowych tarcz i klocków.

Tarcze z pudełka łączymy z uzywanymi klockami. Dajemy w pedał i hamujemy do dymu. Niech się pogną, niech złapią fiolecik (przy okazji, reklamacje na przebarwione tarcze nie są uwzględniane przez żadnego producenta, handlowaca). Takie zmęczone tarcze dajemy do pana tokarza. On je turla maszyną, wyrównuje, jak sam mówi "zabiela". I do busa serwisowego. Nowe klocki zakładamy do starych tarcz. Dajemy w ogień, do smrodu i dymu, zdejmujemy, papierkiem ściernym zdejmujemy szkło z powierzchni klocków... i do busa.

Hmmm. Całkiem inaczej niż do użytku domowego - ulicznego, gdzie producenci każą woniutko jeździć przez 300 początkowych km. Tę wiedzę przekazał mi ś.p. Janusz. Dla mnie autorytet.

Producent klocków sportowych znanej marki ;-) zaleca 30-krotne hamowanie ze stopniowaniem nacisku i chłodzeniem. Można i tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ów skłądał się z czujnika zegarowego kupionego w Słomczynie na giełdzie za 20 zł., preta żelaznego i chyba duszy od starego żelazka. Mierzył tym bicie tarcz i piast. Na obwodzie. Każdemu klientowi.

 

Hmm to jutro zrobię jesień średniowieczna u mechanika ! Niech sie nieuki do edukują ! To że to jest tanie i proste urządzenie to mnie już w ogóle doprowadza do wściekłości !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już mam troche czasu, to napiszę, jak sie profesjonalnie dociera hamulce w sporcie wyczynowym.

NIGDY nie zakładaj nowych tarcz i klocków.

Tarcze z pudełka łączymy z uzywanymi klockami. Dajemy w pedał i hamujemy do dymu. Niech się pogną, niech złapią fiolecik (przy okazji, reklamacje na przebarwione tarcze nie są uwzględniane przez żadnego producenta, handlowaca). Takie zmęczone tarcze dajemy do pana tokarza. On je turla maszyną, wyrównuje, jak sam mówi "zabiela". I do busa serwisowego. Nowe klocki zakładamy do starych tarcz. Dajemy w ogień, do smrodu i dymu, zdejmujemy, papierkiem ściernym zdejmujemy szkło z powierzchni klocków... i do busa.

Hmmm. Całkiem inaczej niż do użytku domowego - ulicznego, gdzie producenci każą woniutko jeździć przez 300 początkowych km. Tę wiedzę przekazał mi ś.p. Janusz. Dla mnie autorytet.

Producent klocków sportowych znanej marki ;-) zaleca 30-krotne hamowanie ze stopniowaniem nacisku i chłodzeniem. Można i tak.

 

Frodo-masz rację. To miłe opowieści z dawnych lat....

Powiedz lepiej jak "sportowy" klocek krzywi tarcze hamulcową....

Powiedz kolegom ile kosztuje zestaw hamulcowy do WRX'a który wytrzyma np. 5 hamowań z 200->0km.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frodo-masz rację. To miłe opowieści z dawnych lat....

Powiedz lepiej jak "sportowy" klocek krzywi tarcze hamulcową....

Powiedz kolegom ile kosztuje zestaw hamulcowy do WRX'a który wytrzyma np. 5 hamowań z 200->0km.

 

Pozdrawiam

 

No czekam juz pare dni na te opowieści :!: :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszytkie powyższe rozważania są fajne ale nie dotyczą "normalnych" użytkowników Subaru.

Ja przez pierwsze w życiu 10.000km w S. ze spokojem podchodziłem do lektury zfrustrowanych kolegów narzekających na różne "dolegliwości" ale niestety teraz mnie trafiło z potrójną siłą.

Mojego OBK traktowałem jak jajko ( może źle ) i po 10.000km. :

1. hamulce biją jak cholera mimo, że nigdy nie miały szans byc przegrzane

2. przekładnia kierownicza na..... ( sorry za zwrot ) tak, że na ślimakach trzeba mocno kierownicę trzymać.

3. Po przekroczeniu 130 km/h ściganie na prawą stronę powoduje koniecznosć korygowania kierunku jazdy. O jechaniu na wprost bez trzymania kierownicy nie ma mowy.

Oczywiście w serwisie jest bardzo miło. Tarcze zostały przetoczone a w sprawie przekładni i "ściągania" to musi się wypowiedzieć SIP. Z całym szacunkiem moge znieść drobne problemy ale nie po to dałem 140k za auto aby po 2 miesiącach trafiło na warsztat do kompletnej rozbiórki.

Czy ktoś z kolegów może mnie poinformować jakie są opcje naprawy przekładni kierowniczej ? Chciałbym być świadom co serwis może w tej sytuacji zrobić :lol: to znaczy co będą rozbierać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....

2. przekładnia kierownicza na..... ( sorry za zwrot ) tak, że na ślimakach trzeba mocno kierownicę trzymać.

.....

 

 

 

Nie mogę uwierzyć ?! Nie przywaliłeś gdzieś w krawężnik ? ASO na gwarancji powinno to zrobić piorunem bo to ma wpływ na bezpieczeństwo. Wiec w czym problem ?!? ja mogę na autostradzie przy 160 Km/h kierownice puścić i auto jedzie prościutko, a ma przejechane 130.000 Km. No chyba ze jadę po polskich koleinach to wtedy kontrować trzeba cały czas....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie przywaliłem. Na początku efekt występował bardzo sporadycznie i tylko przy max. skręcie na bardzo nierówniej nawierzchni więc to zbagatelizowałem. W tej chwili jest nieciekawie. Z tego co się orientuję "stukająjąca" przekładnia to "stara" sprawa i problem polega na tym, że chyba nie bardzo mogą sobie z tym poradzić.

Poruszyłem ten temat bo chciałbym wiedzieć jak takie problemy są rozwiązywane a z mechaniką samochodwą mam niewiele wspólnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z kolegów może mnie poinformować jakie są opcje naprawy przekładni kierowniczej ? Chciałbym być świadom co serwis może w tej sytuacji zrobić :lol: to znaczy co będą rozbierać :D

Nie ma opcji..nic nie rozbiorą bo nic nie chcą w tej sprawie robić.

Narzekam na to od pierwszego kilometra.

Przejechałem 57k a przekładnie napi..ala jak nap..alała.

Woziłem juz fachowców z SIP, szefa ASO wszyscy przyznają rację i rozkładają ręce.

Podczas każdej bytności w serwisie (a te są częste) zgałaszam ten problem.

Dyrekcja się na mnie obraziła za "niewłaściwy" ton wypowiedzi..

Absurd i dyskwalifikacja SIP..

Każdemu może się zdarzyć wpadka tylko trzeba jakos z tego wybrnąć.

Problemowi gięcia tarcz pomogła wymiana klocków na mój koszt .

Klocki kosztowały podajże 670, PLN i problem znikł....

Jednak można?

A Dyrekcja tego nie potrafiła załatwić w ramach gawarancji i wsadzała to samo gówno które nie hamowało i gieło tarcze..

Jak po takich doświadczeniach można SIP traktować poważnie?

Furmanki Dyrekcja powinna sprzedawać a nie samochody!

A jak człowiek słucha górnolotnych dyrdymał w wykonaniu Dyrekcji jak to dba o klienta to niestety zwracam ostatni posiłek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krzysiom, tak sie pytam z ciekawości, bo chyba będę zmieniał klocki (słyszę jakieś popiskiwania jak od blaszek sygnalizujących koniec klocka) i nie chcę jakiegoś paścia dać, choć z drugiej strony niegdy nie miałem takiego problemu.

Jak chcesz to moge dryndnąc do ASO i spytac co mi zrobili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak przypuszczałem ale w tej materii będę wytrwały. Nie ma szans abym zaakceptował obecną sytuacje. Na szczęście/nieszczęście auto jest w leasingu i można przy odpowiednich podkładkach zarzucić leasingowi użyczenie autoa niezgodne z umową ponieważ jest uszkodzone. To samo dotyczy zakupu samochodu. W jednym i drugim przypadku trzeba niestety zainwestować w rzeczoznawców i opinie biegłych. No ale to jest ok. 300 - 500 zł.

 

W zaistniałej sytuacji bedą próbowali coś grzebać i tego sie właśnie boję, że mój OBK będzie królikiem doświadczalnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...